pidzej Posted May 8, 2007 Share Posted May 8, 2007 kiedy będą zdjęcia? mogę go w inne miejsca powstawiać. Śliczny jest. Dla mnie wszystkie szorstkie albo chociaż z wąsem są podobne do mojego przez co miłość od pierwszego wejrzenia ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zasadzkas Posted May 8, 2007 Share Posted May 8, 2007 Jak tam ten aparat? Fotki są bardzo bardzo potrzebne, jak widać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted May 9, 2007 Share Posted May 9, 2007 można też dodać w tytule, że pies jest szorstki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lemoniada Posted May 9, 2007 Share Posted May 9, 2007 [quote name='pidzej']można też dodać w tytule, że pies jest szorstki.[/quote] Tylko jedno Ci w głowie:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zasadzkas Posted May 9, 2007 Share Posted May 9, 2007 Smutny jest koniec Ajka: Ok. godziny 20 telefon. Najpierw od Kamci, która dzwoni z Krakowa i pyta, czy byłyśmy u psa, bo ona nie była, bo wyjechała. Czytać w myślach nie umiemy, więc nie byłyśmy. Lemoniada zbiera się i jedzie, rowerem, żeby zdążyć przed nocą. Ale jeszcze drugi telefon: od mamy Kamci, że piesek się "nie sprawdził", ucieka (ogrodzenie ma z 50 cm, to jak ma nie uciekać?), że biega po działkach, ludzie się skarżą i żebyśmy psa zabrały. Wiecie co, szkoda słów po prostu. Nie wiem, jak to nazwać: skrajną nieodpowiedzialnością? Jak można wytłumaczyć fakt, że bierze się psa, wymyśla mu sie różne imiona, jak to Kamcia tu robiła, a potem do schroniska? Muszę przypomnieć, co napisałam wyżej: pytałam się Kamci o szczeloność tego ogrodzenia, dwa razy. Pytałam o to, co rodzice na to. Nie wiem, jakie wnioski wysnuć? Że z gówniarzami się nie rozmawia? Wątpię, bo są tu, na dogo, nastolatki odpowiedzialne. Wierzę w to, że są. Że pomaganie psom to nie zabawa? Kamciu, zgłaszamy na MapiePomocy Dogo, że Twoja oferta domu tymczasowego to pomyłka na całej linii. Mam nadzieję, że jak wpadniesz kiedyś na pomysł "pomocy" to pomyślisz. Twoi rodzice również. p.s.Jest dom dla Ajka, ale, niestety, nie ma go na działce. Lemoniada musiała wrócić do domu, bo po ciemku i tak by go nie zastała. Trzymajcie kciuki, żebyśmy jutro znalazły psa. Albo, żeby został "odłowiony" z powrotem do schroniska. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ARKA Posted May 9, 2007 Share Posted May 9, 2007 [quote]Kamciu, zgłaszamy na MapiePomocy Dogo, że Twoja oferta domu tymczasowego to pomyłka na całej linii.[/quote] Kamcia nie zdala ZADNEGO egzaminu. JAk mogla cos takiego zrobic psu po przejsciach, psu, ktoremu grozilo zagryzienie w schronisku-psu WRAŻLIWEMU!!:angryy: :angryy: :mad: :mad: :mad: Ona rowniez oferowała "Petsitter", ten egzamin tez na ZERO! Brak odpowiedzialnosci za bezbronnego,zagubionego całkowicie psa!:angryy: :angryy: :mad: :mad: Poprosze moderatorow aby dostala bana! takich dogomaniakow tu nie potrzeba co zamiast pomagac, szkodza zwierzętom! Jesli Pies sie nie znajdzie, to drzyj Kamciu-to nie jest koniec-bedziesz odpowiadała z ustawy o ochronie zwierząt za..[B][COLOR=red][U]PORZUCENIE[/U][/COLOR][/B] psa!:angryy: :angryy: :mad: :mad: :mad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted May 9, 2007 Share Posted May 9, 2007 :-( Oby się znalazł...Dajcie jutro znać od razu, jak będzie coś wiadomo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lemoniada Posted May 9, 2007 Share Posted May 9, 2007 Miałam dziś nie pisać, miałam sobie to wszystko w głowie poukładać, miałam iść spać, ale tej nocy już chyba nie zasnę. No to napiszę po kolei jak było i obiecuję, że będę tak grzeczna i uprzejma jak tylko mogę. Wpół do 20. Ściemnia się, wracam do domu. Dzwoni do mnie Kamcia i pyta czy byłam dziś u psa, albo czy ktokolwiek inny był. Mówię, że ani ja nie byłam, ani Marlena, jeśli o nią chodziło, też zapewne nie, bo skąd? Gdyby napisała smsa albo PW, albo meila, albo jakąkolwiek inną wiadomość wiedziałabym, że mam iść i poszłabym. Po czym dowiedziałam się, że Kamcia jest teraz z rodziną w Krakowie, a u psa byli o 4 nad ranem, dali mu szybko jeść i pojechali. Spytałam, dlaczego nie powiedziała mi wcześniej. Zapomniała. 15 minut później dzwoni jej Mama. I wysłu****ę historii o psie, który się nie sprawdza, ponieważ urywa się z uwięzi z kołowrotkiem, przeskakuje przez ogrodzenie, biega po cudzych działakach i szczeka na ludzi, a to się im nie podoba. Skarżą się. I albo go stamtąd zaraz zabierzemy do schroniska, albo go będą trzymać w komórce. Tak jak już Marlena pisała, Kamcia została przez nas KILKAKROTNIE zapytana, czy ogrodzenie jest szczelne. Faktycznie jest, ale co z tego skoro w jednym miejscu miało wysokość pół metra?? Gryzek przeskakiwał to z miejsca, bez rozbiegu. Była też pytana, czy mama aby na pewno zgadza się na psa. Zostałyśmy zapewnione, że tak. Jak widać - do czasu.... Żeby było jeszcze ciekawiej, Mama Kamci powiedziała, że u psa byli, ale nie wczoraj, tylko [B]DWA DNI TEMU[/B]. I przez dwa dni pies nie miał nic w pysku! A Kamcia "zapomniała"! Wysłu****ę jeszcze kilka razy powtórzonych skarg, o buntujących się sąsiadach, i psie który się nie sprawdza bo ucieka. A na sam koniec wiadomość, która mnie zwala z nóg: "Tylko ja nie wiem, czy pani go tam znajdzie, bo pewnie zdążył juz uciec". Jadę na drugi koniec miasta co rower wyskoczy żeby zdążyć przed nocą. [B][U]Psa oczywiście nie ma[/U][/B]. Ani na działce, ani w komórce, ani nigdzie w pobliżu. Objeździłam okoliczne działki, ale nie zapuszczałam się do końca bo już się mocno ściemniło, a tam nie ma oświetlenia. Dodam, że główna brama wjazdowa na działki stoi przez większą część dnia na przestrzał otwarta. Wyjeżdżam na ulicę, jeżdżę koło cmentarza i lasu (bo tam cmentarz i las jest, parę metrów dalej), przez cały czas się drę, nawołuję psa. Jak kamień w wodę. Wróciłam w końcu, było już ciemno, tam jeżdżą samochody, a teren jest słabo oświetlony, no i Bóg wie co lub kto mogło z tego lasu wyjść. Wracając rozglądałam się jeszcze i wołałam psa - przepadł... Wróciłam do domu już bez żadnych przygód, pomijając to, że o mało by mnie samochód nie potrącił, ale to już z mojej winy. Co teraz zrobić? Jeśli coś się stanie psu nie wybaczę sobie nigdy. Marlena od razu wiedziała, że tak będzie... Kiedy nikogo nie było na działce zaglądałam do psa, potem Kamcia napisała na forum, że teraz pomieszkają tam jakiś czas więc nie będziemy jej tam potrzebne. A teraz jakby mi kto w łeb dał - są w Krakowie od dwóch dni, tylko nikt nic o tym nie wie bo to wielka tajemnica. A ty jedź do psa i daj mu jeść, aha, tylko nie wiadomo czy go tam znajdziesz. Kamcia nie pochwaliła się kiedy wraca. Miałam potem do niej dzwonić z tej działki, ale już mi szkoda było nerwów, do tej pory mnie serce kłuje po wyczynowej jeździe na rowerze i ucieczce spod kół. Już wolałabym w tym momencie żeby dalej siedział w schronisku, zagryzany przez psy... Tam przynajmniej wiadomo byłoby co się z nim dzieje. A tu nie dość, że okoliczne psy mogą mu wyrządzić krzywdę, to jeszcze może wpaść pod samochód, zostać zabity przez tych niezadowolonych sąsiadów czy pierwszego lepszego drania, wpaść w jakieś sidła w lesie, albo zranić się i zdechnąć z głodu gdzieś w rowie... Zasadzkas i ARKA jadą jutro po pracy go szukać. Błagam niebiosa żeby im się udało. To cudowny, wrażliwy pies, nie uważam żeby uciekał dlatego, że ma taką wędrowniczą naturę. Ledwo co został zabrany ze schroniska, był spragniony czułości - jeśli uciekał to dlatego, że brakowało mu kontaktu z człowiekiem. No i chyba byłby jakiś upośledzony, gdyby w tym celu nie przeskoczył ogrodzenia, z którym nawet szczenię dałoby sobie jakoś radę, tym bardziej, że dostawiona tam była ławeczka... Do tej pory nie mogę ochłonąć. Przecież psa nie bierze się na tymczas po to, żeby się sprawdzał a sąsiedzi nas chwalili, tylko po to, żeby mu pomóc! Od Mamy Kingi nie usłyszałam słowa troski o psa, że tyle nie jadł, że może zginąć. A teraz co - jak będziemy miały pecha to leży gdzieś w rowie, sztywny, a jak nam dopisze szczęście to go znajdziemy i władujemy z powrotem do schronu?? Do tego kłębowiska, które nie dawało mu żyć? Przecież to dla psa największa tortura - oddać go z powrotem do schroniska kiedy już zobaczył co to jest własny dom! Nawet taki, w którym trzymany jest w komórce albo na uwięzi, i przez większość dnia nikt do niego nie zagląda... [COLOR=black][B]Kingo, obroże przeciwpchelne, miski i zabawki to jedno, a odpowiedzialne opiekowanie się psem - to drugie! Dla chęci popisania się na forum i pochwalenia, że masz psa na tymczasie, naraziłaś go na ogromne niebezpieczeństwo. Módl się, żeby nie leżał gdzieś w rowie z rozwaloną głową, bo przysięgam, że na sucho Ci nie ujdzie - nawet jeśli miałabyś odpowiadać tylko przed własnym sumieniem![/B][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ARKA Posted May 9, 2007 Share Posted May 9, 2007 [quote name='Lemoniada'] Żeby było jeszcze ciekawiej, Mama Kamci powiedziała, że u psa byli, ale nie wczoraj, tylko [B]DWA DNI TEMU[/B]. I przez dwa dni pies nie miał nic w pysku! [/quote] slucham!!!?????:crazyeye: :crazyeye: :-( :-( :-( :angryy: :angryy: :angryy: :angryy: :mad: :mad: :mad: Lemoniada, czy wiesz do ktorej szkoly chodzi Kamcia? trzeba jutro zadzwonic do schronu, moze go kots zglosil i jest w schronisku! OBY, w tej sytuacji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ARKA Posted May 9, 2007 Share Posted May 9, 2007 [quote name='Lemoniada']Ledwo co został zabrany ze schroniska, był spragniony czułości - jeśli uciekał to dlatego, że brakowało mu kontaktu z człowiekiem. No i chyba byłby jakiś upośledzony, gdyby w tym celu nie przeskoczył ogrodzenia, z którym nawet szczenię dałoby sobie jakoś radę, tym bardziej, że dostawiona tam była ławeczka... [/quote] Bylby upsledzony gdyby nie zaczął szukac jedzenia na własna ręke! kamciu:angryy: :angryy: :angryy: :mad: :mad: :mad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lemoniada Posted May 9, 2007 Share Posted May 9, 2007 [quote name='ARKA'] Lemoniada, czy wiesz do ktorej szkoly chodzi Kamcia? trzeba jutro zadzwonic do schronu, moze go kots zglosil i jest w schronisku! OBY, w tej sytuacji.[/quote] Nie wiem. Co nam to zresztą teraz da? I co pomoże psu? Też mam nadzieję, mimo wszystko że Gryzek został odwieziony do schroniska. Że w ogóle żyje... :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 [QUOTE][B]Kingo, obroże przeciwpchelne, miski i zabawki to jedno, a odpowiedzialne opiekowanie się psem - to drugie! Dla chęci popisania się na forum i pochwalenia, że masz psa na tymczasie, naraziłaś go na ogromne niebezpieczeństwo. [/B][/QUOTE] Ile Kamcia ma lat? Myślę, że to właśnie o to chodziło- popisowa, ze ma sie psa na tymczasie, ze sie pomaga na wszystkie sposoby i ponad siły. Czemu Kamcia nie powiadomiła, że jedzie do Krakowa? Jak można zostawić ledwo co wyciągnięto psa ze schroniska samego na źle zabezpieczonej działce? i to na DWA DNI? Dobrze, że łaskawie zdecydowała się zadzwonić i Was o tym powiadomić. Okropny egoim, tylko dla pochwalenia się narażać życie psa? A jeśli nawet nie życie, po prostu, narażać go na smutek i tęsknotę? Jednej nocy spać z nim w łóżku a na następne dni zostawić samego? Trzeba napisać do moda, o zmianę tytułu. Że Ajek zaginął. Jestem z Warszawy i samochodu nie mam więc raczej niewiele pomogę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zasadzkas Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 Ja zobaczyłam to "szczelne" ogrodzenie dopiero jak pies został na nią przywieziony. Działka jest daleko ode mnie i od Lemoniady, nie mamy aut. Pluję sobie w brodę, że nie zawiozłam psa od razu z powrotem do schroniska, ale byłam na działce rowerem. Bardzo żałuję. Bałam się, że psy go zagryzą, jak wróci do tego boksu, kiedy był "uprzywilejowany" i wybył na trochę na wolność. Pojedziemy z Arką popołudniu, bo Boberek ma umówionego kardiologa, zaraz jedziemy pociągiem do Grodziska. Kamcia, jak w tytule, ma 14 lat. Ale to chyba nie tylko o wiek chodzi :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 i co i cooo? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 [I]Wprawdzie pieskowi to nie pomoże ale jak w szkole sa rozumni nauczyciele to warto ich uczulić jakie podejście ma ICH uczennica ...pannica chciała zaszpanować , pochwalić się jaka to ona dobra i miłosierna ..........bosz gdyby próżność unosiła ludzi w powietrze to Kingi z nami już by nie było:diabloti: A SZKODA:diabloti: Mam nadzieje że psiak się odnajdzie i trafi na KOGOŚ MĄDREGO :diabloti: [/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lemoniada Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 Źle... Dzwoniłam do Marleny, dziewczyny były w schronisku, nie ma psa... Na działkach też go nie znalazły. Może to jeszcze o niczym nie świadczy, ale ja już mam jakieś straszne wizje przed oczami:( Dziś nie mogę tam jechać, siedzę tu jak na szpilkach, pół lodówki już pożarłam ze stresu. Jak dziewczyny dojdą do komputera to napiszą ze szczegółami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KaRa_ Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 Jestem w szoku:crazyeye:Jak mozna psa zostawić na dwa dni samemu?? ja jak z rodzina na jeden dzien gdzies wyjezdzamy to sasiadowi klucze zostawiamy aby z psami wyszedl na spacer,pobyl z nimi.... A tu dwa dni pies bez jedzenia, bez wyjscia na spacer bez swiezej wody:shake:. Również coś mi się wydaje,że Kamcia chciała pokazać jaka ona dobra jest dla zwierząt. Jak ona miala taki stosunek do Ajka,że potrafiła go zamknąć na dwa dni i poprostu zapomnieć to co jej pies ma?? jak wyjezdzaja na wycieczke tez go zostawiaja w domu na pare dni?? Wydaje mi sie,ze naprawde wielki szpan to jest...nie tylko w jej srodowisku z jej miejscowosci, ale tez tutaj na DGM jakby chciala powiedziec patrzcie jaka ja jestem wazna, powierzaja mi psa pod opieke... Ech szkoda gadac:shake::shake::shake: Ja osobicie mialam pare psow na tymczasie, w jednym momencie mialam ich az 8 w domu, czyli 5 swoich i 3 tymczasowe i to nie szczeniaki i dałam rade ze wszystkimi mimo,że miałam też swoje obowiązki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 ja wam powiem , nie jestem w szoku wcale , to było do przewidzenia że ta młoda istota to nieodpowiedzialna małolata która za wszelką cenę chciała być sławna :diabloti:Pokazywała to na każdym kroku , stosowała różne chwyty reklamowe.Tylko było patrzeć do czego się posunie jeszcze.Moja "miłość" do niej nie wynikała z chęci mojej zabawy kimś .... zawsze ,ale to zawsze pisałam że Kamcia to kłamczucha !!!! dzieciak ze strasznie szkodliwą wyobraźnią ..... Długo nie trzeba było czekać by moje słowa się sprawdziły. Pozdrowienia dla wszystkich Kamciowych obrońców. Mam nadzieje tylko że w końcu ta dziewczyna odpowie za swoją lekkomyślność i bajkopisanie .W końcu dostanie nauczkę i te lekcje nareszcie dadzą jej do myślenia ........... oby ......... bo teraz ma 14 lat Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lemoniada Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 [quote name='KaRa_TC']A tu dwa dni pies bez jedzenia, bez wyjscia na spacer bez swiezej wody:shake:. [/quote] KaRa - widzisz, moja droga, cały psikus polega na tym, że pies miał możliwość spacerów. Wręcz nieograniczoną. Czujesz?? Został pozostawiony na działce, której ogrodzenie w jednym miejscu sięga gdzieś do ludzkiego kolana! Na moich oczach dwukrotnie przeskoczył siatkę i to nawet bez rozbiegu, z miejsca. Był uwiązywany, ale się zrywał. I sąsiedzi się skarżyli, że biega bez kontroli. Zastanawiam się właśnie czy któryś z tych sąsiadów nie był zdolny do zrobienia psu krzywdy... Prawdopodobnych możliwości co mogło stać się z psem jest wiele. Brama wyjazdowa z działek jest na wciąż otwarta i prowadzi na jezdnię. W nocy kiepsko oświetloną. A w dzień ruchliwą i niebezpieczną - ludzie jeżdżą na cemntarz, odwiedzić groby swoich bliskich, a chodnik tam jest tylko z jednej strony i to taki, że pożal się Boże. Po drugiej stronie jezdni jest las. A zaraz za lasem Zalew. Nie sądzę żeby pies był na tyle głupi żeby miał się utopić, ale nad Zalewem są imprezy i ogródki piwne. I masa pijanych dresów między porządnymi ludźmi. W okolicy jest dużo psów, a Gryzek już w schronisku był kozłem ofiarnym. Będziemy robić plakaty i szukać psa... Modlę się, żeby był cały i zdrowy. A wodę ma. Deszcz lał wczoraj i dzisiaj od rana. Czyż to nie cudowny zbieg okoliczności i zrządzenie niebios?:vamp: Tylko, nie wiadomo, czy pies znalazł schronienie przed tą ulewą!:angryy: Vectra - o co chodzi? Mogłabym Cię prosić o jakieś linki, kochana? Ja jestem tu od niedawna, czyzby Kinga już przedtem popisała się jakimś wątpliwym działaniem? Nie, no wiecie co, dziewczyny, mnie po prostu ręce opadają... Alu - ja się nigdy nie spotkałam z uczulaniem na krzywdę zwierząt. Przynajmniej nie w szkołach, do których uczęszczałam, w Kościele też ani słowa:placz: I tym bardziej jestem mile zaskoczona na studiach - pani profesor z UW, z którą mamy ćwiczenia, jest tak kochaną i dobrą osobą, że w życiu drugiej takiej w instytucji edukacyjnej nie spotkałam. Przerywa ćwiczenia żeby opowiedzieć o katowanych w Chinach niedźwiedziach, opowiada ze wzburzeniem o bezdomnych ludziach, zabijających sarenki, szuka domów dla kotów ubogiej emerytki. No, cudowna jest. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 [quote name='Lemoniada'] Alu - ja się nigdy nie spotkałam z uczulaniem na krzywdę zwierząt. Przynajmniej nie w szkołach, do których uczęszczałam, w Kościele też ani słowa:placz: I tym bardziej jestem mile zaskoczona na studiach - pani profesor z UW, z którą mamy ćwiczenia, jest tak kochaną i dobrą osobą, że w życiu drugiej takiej w instytucji edukacyjnej nie spotkałam. Przerywa ćwiczenia żeby opowiedzieć o katowanych w Chinach niedźwiedziach, opowiada ze wzburzeniem o bezdomnych ludziach, zabijających sarenki, szuka domów dla kotów ubogiej emerytki. No, cudowna jest.[/quote][COLOR=Red][FONT=Arial][B][I]cóż mogę ci powiedzieć jedynie to ze pracuję z małymi dziećmi 5-6 letnimi i nie ma dnia abym z nimi nie rozmawiała na temat właściwego traktowania zwierząt ....wiem nie ma tego w programie ale czym skorupka...... poza tym w wielu szkołach w naszym regionie organizowane są akcje pomocy zwierzętom ze schroniska ... o kościele nie mogę się wypowiedzieć bo tam nie bywam .....ale wątpię by w tej instytucji się przejmowali takimi sprawami:diabloti: [/I][/B][/FONT][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 Lemoniada , w tej chwili nie dam ci tak szczegółowych linków bo Kamcia grasowała w wieluuuuuu wątkach .Zaczęła na foto blogach , we właśnej galerii pisać bajki - ja rozumiem że ona małolata jest ,ale są granice...... Co do jej działań to nie wiem , nie pamiętam co tak koloryzowała bo było tego za dużo. Wiele razy dostała odemnie po głowie , za te kłamczystwa bo ja mam alergie na kłamstwa ..... nic ją to nie nauczyło.Zaczynało się niewinnie , o domach , przeprowadzkach i takich tam. O co w tym wszystkim chodziło ? o zdobycie - pozycji , popularności , przyjaciół .... Nie sądze by się już tu pokazała ,ale Kamcia przebywa na wielu forach ... no i opinie ma tam ... różną . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szczurosława Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 brawo kamciu:shake: .... dziewczyny, i co? znalazł się? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 lemoniada- tu foto blog Kamci- [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=36669&page=172[/URL] pewnie szczegoly jakies mozna znaleźć... i co z Gryzkiem? a gdzie jest teraz Kamcia? odpoczywa w Krakowie? :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ARKA Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 [quote name='Alicjarydzewska'][I]Wprawdzie pieskowi to nie pomoże ale [B]jak w szkole sa rozumni nauczyciele to warto ich uczulić jakie podejście ma ICH uczennica[/B] ...pannica chciała zaszpanować , pochwalić się jaka to ona dobra i miłosierna ..........bosz gdyby próżność unosiła ludzi w powietrze to Kingi z nami już by nie było:diabloti: A SZKODA:diabloti:[/I] [I]Mam nadzieje że psiak się odnajdzie i trafi na KOGOŚ MĄDREGO :diabloti:[/I] [/quote] Dokladnie miałam to na mysli. I wczesniej czy pozniej dotre do jej szkoły. Po psie nie ma sladu, wysypalm na jej dzialce jedzenie dla psa, moze tm wraca.... A Skierniewice sa małe Kamciu, napewno bedziesz 'sławna". Radzę ci szukaj psa bo nie sadzę abys do Krakowa wyjechala...tak naprawde. :mad: :angryy: :angryy: :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted May 10, 2007 Share Posted May 10, 2007 tak napewno jest w Krakowie tak jak miała byc w Warszawie , Żywcu i innych wielu miastach ... Kamcia nasza lata po necie jako: Kika Kamcia Arystokratka 14 Arystokratka Kamcia 14 i pewnie jeszcze wielu skórkach ... wystarczy w google wpisać west kamcia ;) lub podobne kombinacje ... A do szkoły zgłosić obowiązkowo , niech porozmawia z nią pedagog i rodziców niech wtajemniczą w działalność pociechy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.