Agata69 Posted April 7, 2016 Author Share Posted April 7, 2016 25 minut temu, jolantina napisał: Bo to są buty całodobowe :) Agata jest przygotowana na każdą okoliczność! Ja tak, moje nogi nie bardzo. Kocham buty i wysokie obcasy. Jka pracowałam w szkole uczniowie mówili o mnie "sorka na szpilkach". Moja stopa w wakacje cierpi, bo nie przyzwyczajona jest do płaskiego, kiedys nawet chodziłam po lekarzach, tak mnie bolały stawy. Teraz wiem, ze kości się juz ułożyły do wysokich obcasów, na płaskim bolą. Ja to jak Chinka z połamanymi stopami. Ale dłuzej niz 8 godzin to trudno. A dzisiaj spotkałam w parku byłego ucznia. Zapytał czy go pamiętam, oczywiście pamiętałam, mgliscie, imienia absolutnie, z jakiej klasy i kiedy w życiu. Ale trzymałam fason. Pogadaliśmy. Powiedział ze miło mu mnie spotkać. O , mówię , to znaczy nie było ze mna tak źle. A on na to , że w ogóle nie było źle, że mnie UWIELBIAŁ, i że uwielbia nadal. Fajnie się poczułam. Bo czasem myslę, że moze nie byłam super nauczycielem, ale moze przynajmniej byłam fajnym, prawdziwym człowiekiem i dlatego oni tak..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted April 7, 2016 Author Share Posted April 7, 2016 Godzinę temu, bela51 napisał: Opowiesci Agaty przywracaj wiare w człowieka. Nie wiem jak to robisz Agato, skad znajdujesz te wszystkie wspaniale domy dla nieadopcyjnych psiakow. Podziwiam Cie nieustannie :) Ja tez nie wiem Bela. Ale to raczej wynik pracy a nie cudu. ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted April 9, 2016 Author Share Posted April 9, 2016 To jest sunia co stała przy stelażu basenu cała zime. Cudna i kochana. Szukamy jej domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted April 9, 2016 Author Share Posted April 9, 2016 Niestety ludzie zrezygnowali z adopcji Meli. Umieściłyśmy ją w dobrym dt. Czeka na prawdziwy dom. A ja koniecznie muszę sobie zrobić chwile przerwy. Mam tyle pracy że do majówki nie powinnam nawet powąchać żadnego psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bela51 Posted April 9, 2016 Share Posted April 9, 2016 12 godzin temu, Agata69 napisał: Niestety ludzie zrezygnowali z adopcji Meli. Umieściłyśmy ją w dobrym dt. Czeka na prawdziwy dom. A ja koniecznie muszę sobie zrobić chwile przerwy. Mam tyle pracy że do majówki nie powinnam nawet powąchać żadnego psa. Sliczna ta Mela. Szkoda, ze dom zrezygnował... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted April 9, 2016 Author Share Posted April 9, 2016 43 minut temu, bela51 napisał: Sliczna ta Mela. Szkoda, ze dom zrezygnował... No sliczna, ale nie ma tego złego. Dostanie dom na jaki zasługuje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted April 9, 2016 Author Share Posted April 9, 2016 fajna wizyta poadopcyjna dzisiaj. To była prawdziwa przyjemność i dowód , że ludzie mieszkajacy na wsi mogą kochać i szanować zwierzęta , którymi się opiekują. Ruda jest bardzo szczęśliwym psem, a jej państwo to ludzie bardzo szlachetni. Ruda mieszka bardzo pięknie , na posesji ze stawem, w którym ciągle się kąpie. Jej towarzyszką jest Kora oraz stado danieli. Te daniele to pasja gospodarza. Gospodyni bardzo dobrze wypowiadała się o naszym schronisku, zapewniła , ze wszystkim będzie je polecać. Dom jest fantastyczny. Az trudno uwierzyć, że schronisko w Toruniu odmówiło państwu adopcji psa. Na takie wizyty chcę jeździć, takich domów chcę dla naszych piesków. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted May 2, 2016 Author Share Posted May 2, 2016 Wczoraj odbył się u nas Piknik, który sami zorganizowaliśmy. Przyszło mnóstwo ludzi, było super. 3 psy poszły do nowych domów: Moris, Kojot i Strzałka. Cieszy zwłaszcza Kojot bo "siedział" 5 lat. Ludzie sprawdzeni, domy od reki zwizytowane. Niedługo w naszym schronisku zostanie pani dyrektor i będziemy robić na drutach. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted May 2, 2016 Share Posted May 2, 2016 Będziemy Wam podsyłać psy do adopcji z różnych zakątków, jak u Was zabraknie :) 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nette Posted May 2, 2016 Share Posted May 2, 2016 Jesteście na dobrej drodze :D Samych sukcesów :) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted May 3, 2016 Share Posted May 3, 2016 21 godzin temu, mar.gajko napisał: Będziemy Wam podsyłać psy do adopcji z różnych zakątków, jak u Was zabraknie :) i ewentualnie wełnę i szydełka :) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted May 3, 2016 Share Posted May 3, 2016 Godzinę temu, malagos napisał: i ewentualnie wełnę i szydełka :) I druty :), i może się nauczą mereżkować? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted May 4, 2016 Author Share Posted May 4, 2016 Wynik po 3 dniach majówkowych: 5 psów w domach, jeden w dt, 3 zarezerwowane. Pola zostaje u mnie. Takze mam na pokładzie 4. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted May 8, 2016 Share Posted May 8, 2016 I co słychać? Udany weekend? Jakieś adopcje? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted May 19, 2016 Author Share Posted May 19, 2016 Dziewczyny kochane ja was przepraszam , ze się nie odzywam, ale jakos tak życie przyspieszyło.... Wczoraj byłyśmy na wizytach poadopcyjnych pod Włocławkiem i przywiozłyśmy ciężarna kotkę. Wklejam z fb opis sytuacji: Zobaczyłyśmy ją wczoraj kiedy wśród pędzących samochodów kuśtykając starała się przejść na druga stronę ulicy, na stację benzynowa , gdzie życzliwi pracownicy dawali jej czasem jeść. Mała, drobna kociczka, absolutnie oswojona i miziasta. Absolutnie ciężarna i wygłodzona. Chętnie ułożyła sie na kanapie w aucie i łasiła się jak piesek. Nigdy nie widziałam tak łaskawej kotki. Wprost rzuciła sie na kupione pośpiesznie parówki. Ludzie z okolicznych domków opowiedzieli jej historię: bezdomna przynajmniej od pół roku, biegająca od posesji do posesji w poszukiwaniu dobrych ludzi. Potrącona przez jeden z licznych w tym miejscu szybko jadących aut. W rezultacie kulawa, ponoć z uszkodzonym biodrem. -A co, chce ją pani zabrać? - spytała jedna z gospodyń. - Po co pani taka KALECZNA kotka???? Znaczy nikt nie da schronienia ani pomocy. kalece przeciez nie warto. Kotki, o ile zdoła je urodzić, albo pomrą na koci katar, albo co pewniejsze zostaną rozjechane. może któryś przeżyje i jak matka będzie żebrał o jedzenie. Decyzja mogła być jedna, choć nie łatwa. Kotka dzięki uprzejmości Ewy Przybyszewskiej trafiła późnym wieczorem do lecznicy. Dzisiaj zostanie zdiagnozowana. Wierzymy, ze spędzi resztę życia w ciepłym koszyku przy boku dobrych ludzi. Wierzymy, bo bez wiary nic by sie nie udało, a udaje się wiele. Koteczka czeka na imię, dom i kochającego człowieka. A wcześniej chociaż na dt, bo nie mamy gdzie jej umieścić. Proszę o pomoc. Kotka jest w lecznicy, własnie Ewa ja operuje, znaczy aborcyjnie sterylizuje. Ponieważ mamy w najblizszych planach operacje aż 3 psów (guzy) musze wystawić bazarek i to szybko. Kotka jest cudowna, Ale czy ktoś zechce kalekę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted May 19, 2016 Share Posted May 19, 2016 Zechce. Mówię Ci. Jest bardzo podobna do mojej Termisi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted May 19, 2016 Author Share Posted May 19, 2016 No wiem, ale kiedy. Tak ciężko być optymista czasami. 3 psy w dt siedza juz bardzo długo. Mela ma ogromnego guza sutka. W niedziele muszę ja przywieźć na zabieg i odwieźć. 300 km prawie, juz drugi raz. Ani jednego telefonu. Słodka Lusia - ani jednego telefonu. Kotka siedzi w lecznicy w klatce. Brzuch rozpruty, noga sztywna. Bardzo nieszczęsliwa, bo nie ma miejsca żeby się ruszyć. Dzisiaj zawiozłam adoptowana w niedzielę suczke starszej pani na czyszczenie zębów. I odwiozłam. O 19 byłam w domu. Zmęczona jestem. Nie ogarniam zycia osobistego. Słabszy dzień mam dzisiaj. Wyśpię się i jakoś bedzie. Mar.gajko , jak się nazywa to boska cukiernia u ws na rynku? czasami myslę o bezowym deserze, który jadłam tam 2 lata temu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted May 19, 2016 Share Posted May 19, 2016 Słodki Wenzel - moja słabość, moja wielka słabość. Ach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted May 19, 2016 Author Share Posted May 19, 2016 1 minutę temu, mar.gajko napisał: Słodki Wenzel - moja słabość, moja wielka słabość. Ach. No widzisz, jeszcze Wenzel mnie zobaczy w swoich progach. Nażrę się jak prosiak, przysięgam. Jeszcze nie wiem kiedy, ale pojadę i się nażrę. I piekne szpilki będe miała na nogach. czerwone. Coś gorzej ze mną. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted May 19, 2016 Share Posted May 19, 2016 Teraz, Agata69 napisał: No widzisz, jeszcze Wenzel mnie zobaczy w swoich progach. Nażrę się jak prosiak, przysięgam. Jeszcze nie wiem kiedy, ale pojadę i się nażrę. I piekne szpilki będe miała na nogach. czerwone. Coś gorzej ze mną. Ja zapraszam. Nażremy się obie. Też czerwone mogę włożyć, choć trochę ciasnawe mam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted May 20, 2016 Author Share Posted May 20, 2016 Taka malusia.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted May 20, 2016 Share Posted May 20, 2016 Bidusia. Doszła już do siebie po zabiegu? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted May 22, 2016 Author Share Posted May 22, 2016 Tak, juz wszystko dobrze. Ale źle znosiła zamknięcie, więc na szybko znalazłam jej dt. Jest cudowna. Cała czas przy człowieku, tylko chce sie przytulać. niestety nie bardzo lubi inne zwierzęta, pewnie musiała z nimi walczyć o przetrwanie.. Jej kalectwo jednak nie pomaga w adopcji. Zgłosiła się pani która chciała ja adoptować, ale jak zobaczyła to zaczęła mnożyć problemy, że choroby zakaźne, że jej koty jej nie zaakceptują, itd. Na koniec przysłała mi smsa że to moja wina , bo się źle czuła w moim towarzystwie. I że ja adoptuje, ale nie ode mnie. Wszystkie idiotki świata przybywajcie. Wezme to na klatę, widać taka karma. Mamy za to sesję zdjęciowa kotusi. Nie mamy imienia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted May 22, 2016 Author Share Posted May 22, 2016 Dzisiaj znajomi wolontariusze przywieźli Melę. Jest w trakcie operacji guzów listwy mlecznej. Wiozę ją do Torunia po zabiegu. Muszę tez jednak wyadoptować Polę. Szczeka kiedy mnie nie ma. Nie moge sobie na to pozwolić. Nie byłam dzis nawet w schronisku, pierwszy weekend od miesięcy. Bardzo jestem zmęczona. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jola&tina Posted May 22, 2016 Share Posted May 22, 2016 9 minut temu, Agata69 napisał: Tak, juz wszystko dobrze. Ale źle znosiła zamknięcie, więc na szybko znalazłam jej dt. Jest cudowna. Cała czas przy człowieku, tylko chce sie przytulać. niestety nie bardzo lubi inne zwierzęta, pewnie musiała z nimi walczyć o przetrwanie.. Jej kalectwo jednak nie pomaga w adopcji. Zgłosiła się pani która chciała ja adoptować, ale jak zobaczyła to zaczęła mnożyć problemy, że choroby zakaźne, że jej koty jej nie zaakceptują, itd. Na koniec przysłała mi smsa że to moja wina , bo się źle czuła w moim towarzystwie. I że ja adoptuje, ale nie ode mnie. Wszystkie idiotki świata przybywajcie. Wezme to na klatę, widać taka karma. Mamy za to sesję zdjęciowa kotusi. Nie mamy imienia. Świat jest pełen wariatów, więc od czasu do czasu musimy się z wariatem spotkać - nie ma na to rady :( Dajcie kici imię Tina. To chyba nie jest kocie imię, ale moja sunia Tina za TM się ucieszy :) Z tą łapką nie da się nic zrobić? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.