Jump to content
Dogomania

Sprzeczne motywacje?


evel

Recommended Posts

oj znamy takie zachowania. piesek leci jak szalony do nas "bo piesek, piesek idzie piesek, ja muszę do pieska", a tu nagle metr przed nami zatrzymanie, bo "ojejku jaki duży piesek" i jak mój stoi spokojnie to kawałek piesek podejdzie, do zabawy zachęci, ale jak tylko się ruszy to zaraz psisko odskakuje, piszczy, ucieka. mój się zatrzyma to od nowa zabawa we "chcę, ale się boję".

Link to comment
Share on other sites

wszystkiego bym na socjalizację nie zwalała. pewną suńkę posokowca znamy od jej 10tygodnia życia, regularnie ją spotykaliśmy na spacerach, bez problemu bawiła się z moim psem i się nie bała. kontakty z nim miała jedynie te pozytywne, żadnego ustawiania szczyla czy brutalności w zabawach nie było, więc nie ma powodu do strachu. teraz sucz jest dorosła, ostatnio zobaczyła nas z odległości jakiś dwóch latarni i pędzi. wyhamowała jakieś dwa metry od nas, odskok i w pisk. mój stoi to ta zachęca do zabawy, podbiega, odbiega, łapki na ziemi, mój rusza w jej kierunku, a ta znowu pisk i ucieczka. w końcu poszłam w drugą stronę, pańciostwo jakoś swoją sucz odwołało i teatrzyku koniec.
gdyby to była jedynie kwestia socjalizacji to ta suńka powinna bez problemu przywitać się z moim psem czy nawet pobawić przez chwilę, a nie odstawiać taką szopkę.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj bylam na spacerze z opiekunka mieszanca terreiera.Suczka ta podobnie sie zachowala jak suczka zalozycielki watku . Wpierw podbiegala do mojego psa i sie milo z nim zapoznala ,ale kiedy moj chcial sie pobawic ,to ona z kwikiem uciekala,tak bylo kilka razy w ciagu godzinnego spaceru.Pozniej juz przed moim domem bylo okey,ale moj piesek ja zignorowal juz nawet nie probowal sie z nia bawic .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']wszystkiego bym na socjalizację nie zwalała. [...]
gdyby to była jedynie kwestia socjalizacji to ta suńka powinna bez problemu przywitać się z moim psem czy nawet pobawić przez chwilę, a nie odstawiać taką szopkę.[/QUOTE]

Wiesz, ja ogólnie myślę, że przyczyn, przynajmniej u nas, jest co najmniej kilka ;) M.in.:
- zły socjal z psami w szczenięctwie, jakby w ogóle nie miała z nimi kontaktu jako młody pies (Zu nie CSowała do psów, tylko do... ludzi),
- niepewny charakter - "histeryczna alfa" to 100% pasujące określenie,
- złe doświadczenia (pół roku niemal nieustannie w kącie, w budzie jako omega w schroniskowym boksie).

A pewnie jeszcze więcej różnych innych rzeczy ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']oj znamy takie zachowania. piesek leci jak szalony do nas "bo piesek, piesek idzie piesek, ja muszę do pieska", a tu nagle metr przed nami zatrzymanie, bo "ojejku jaki duży piesek" i jak mój stoi spokojnie to kawałek piesek podejdzie, do zabawy zachęci, ale jak tylko się ruszy to zaraz psisko odskakuje, piszczy, ucieka. mój się zatrzyma to od nowa zabawa we "chcę, ale się boję".[/QUOTE]

Nie, tak moja się nie zachowuje. Moja podleci się przywitać jak najbardziej. Tzn wygląda to tak- jest luzem, drugi pies też luzem, podbiegają do siebie, stają bokiem w pewnej odległości i na siebie zerkają, na ogół to moja wtedy decyduje się na drugi krok i podchodzi do psa, zaczyna obwąchiwac mu mordę. No i tutaj albo następuje wrzask i próba stłamszenia psa właściwie za nic (bądź za coś- jesli ją pacnie łapą) ALBO robią dwa kółka i moja zwiewa zajmować się swoimi sprawami rzucając się na tego psa jeśli on za nią zasuwa za bardzo bo nie skumał że koniec zabawy ALBO psy się rozchodzą i każde idzie w swoją stronę (najfajniejsza opcja dla mojego zdrowia psychicznego :cool1:)

[quote name='evel']Wiesz, ja ogólnie myślę, że przyczyn, przynajmniej u nas, jest co najmniej kilka ;-) M.in.:
- zły socjal z psami w szczenięctwie, jakby w ogóle nie miała z nimi kontaktu jako młody pies (Zu nie CSowała do psów, tylko do... ludzi),
- niepewny charakter - "histeryczna alfa" to 100% pasujące określenie,
- złe doświadczenia (pół roku niemal nieustannie w kącie, w budzie jako omega w schroniskowym boksie).

A pewnie jeszcze więcej różnych innych rzeczy ;-)[/QUOTE]


U mnie to samo. Dodatkowo ja na początku źle interpretowałam jej zachowanie i niepotrzebnie ją zmuszałam do kontaktu z innymi psami. Od kiedy suka jest u mnie nie została przez żadnego psa pogryziona. Zdarzyło się kilka nieporozumień, ale to nie było moim zdaniem coś, co powinno tak mocno na nią wpłynąć. Wystarczyło po prostu kilka niedelikatnych psów. Przy czym niedelikatne to w tym przypadku też obwąchiwacze- ona na którymś etapie załapała schiza przed obwąchiwaniem jej, nie wiem czy to już było wcześniej czy pojawiło się dopiero u mnie, najprawdopodobniej było wcześniej a ja niechcacy to umocniłam. Zresztą ogólnie jak teraz tak patrzę to zafundowałabym jej zupełnie inny socjal. A ja postępowałam podobnie jak w przypadku mojej starszej suki- czyli zabierać psa możliwie wszędzie, zapoznawać z innymi nieagresywnymi względnie spokojnymi psami. U starszej się to sprawdziło, u rudej z kolei trzeba by było bardziej to stopniować, większą uwagę przyłożyć do kontaktów z innymi psami (zacząć od tych wręcz nudnie spokojnych), na eliminowanie lękliwości. No ale teraz to sobie mogę gdybać :)

Jeszcze jedna dość istotna rzecz, której się dowiedziałam- wzięłam ją w dość "słabym" okresie w życiu dojrzewającego szczyla. U niektórych psów pojawia się wówczas okres lęków przed rzeczami których wcześniej się nie bały. Nagła zmiana (a taką bez wątpienia było zabranie jej ze schronu i rzucenie w środek miasta) mogła wywołać silny lęk, do tego dochodzą te mało przyjemne kontakty z innymi psami i wszystko razem się mogło skumulować. Mnie właśnie dziwiło to, że w boksie normalnie się z innymi szczeniakami bawiła, a po przyjeździe, u mnie, oszczekiwała wszystkie psy, rzucała się na większość itd. Nie ustępowało to z biegiem tygodni, wręcz było gorzej bo potrafiła wpadać w istny szał na sam zapach innego psa, który wcześniej schodził po klatce schodowej na spacer.


I jeszcze jedno na co zwrócił uwagę szkoleniowiec- też w formie gdybania- za szybko ją wysterylizowałam (3 miesiące po pierwszej cieczce), lepiej było jego zdaniem poczekać do kolejnej cieczki.

Ogólnie to żałuję, że od początku nie fundnęłam jej fajnego szkolenia połączonego z resocjalizacją :) porobiłam trochę głupich błędów, które u zrównoważonego psa by nie wywołały większych skutków, ale u takiego schizolca jak moja niestety tak

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Wiesz, ja ogólnie myślę, że przyczyn, przynajmniej u nas, jest co najmniej kilka ;) M.in.:
- zły socjal z psami w szczenięctwie, jakby w ogóle nie miała z nimi kontaktu jako młody pies ([B]Zu nie CSowała do psów, tylko do... ludzi[/B]),
- niepewny charakter - "histeryczna alfa" to 100% pasujące określenie,
- złe doświadczenia (pół roku niemal nieustannie w kącie, w budzie jako omega w schroniskowym boksie).

A pewnie jeszcze więcej różnych innych rzeczy ;)[/QUOTE]
a toto akurat wcale takie niespotykane nie jest, po prostu się bała. wystarczy spojrzeć na psy bite przez swoich właścicieli, jak biedaki im cs'uja, gdy taki właściciel do nich podchodzi. może strach Zu do ludzi objawiał się przez cs'y, a do psów przez agresję? a to jej doskakiwanie i odskakiwanie nie jest taką jakby zabawą? może w ten sposób okazuje uległość drugiemu psu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Nie, tak moja się nie zachowuje. Moja podleci się przywitać jak najbardziej. Tzn wygląda to tak- jest luzem, drugi pies też luzem, podbiegają do siebie, stają bokiem w pewnej odległości i na siebie zerkają, na ogół to moja wtedy decyduje się na drugi krok i podchodzi do psa, zaczyna obwąchiwac mu mordę. No i tutaj albo następuje wrzask i próba stłamszenia psa właściwie za nic (bądź za coś- jesli ją pacnie łapą) ALBO robią dwa kółka i moja zwiewa zajmować się swoimi sprawami rzucając się na tego psa jeśli on za nią zasuwa za bardzo bo nie skumał że koniec zabawy ALBO psy się rozchodzą i każde idzie w swoją stronę (najfajniejsza opcja dla mojego zdrowia psychicznego :cool1:)[/QUOTE]
widać wyznaje zasadę, że najlepszą obroną jest atak:diabloti: a może Ty nie zauważasz sygnałów tego drugiego psa, które zauważa Twoja suka i one jej się nie podobają i stąd atak?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']widać wyznaje zasadę, że najlepszą obroną jest atak:diabloti: a może Ty nie zauważasz sygnałów tego drugiego psa, które zauważa Twoja suka i one jej się nie podobają i stąd atak?[/QUOTE]


Ja już mniej więcej jestem w stanie ocenić który pies się jej spodoba, a który nie (reguła ta nie dotyczy yorków bo one są przez nią ubóstwiane niezależnie od ich zamiarów :D). Jak widzę że się rodzi napięcie albo ten drugi pies jest zbyt żywiołowy to moją odwołuję zanim wyskoczy ;) ale to takie trochę odwracanie uwagi zamiast rzeczywistej korekty zachowania...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']ale to takie trochę odwracanie uwagi zamiast rzeczywistej korekty zachowania...[/QUOTE]
czemu? skoro odwołuje się w porę to jak dla mnie jest okej, nie musi być super przyjacielska dla wszystkich piesków. przecież są psy, które jej pasują (te od kółek, albo od pójścia każde w swoją stronę), jolecki kocha, więc nie jest źle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']a toto akurat wcale takie niespotykane nie jest, po prostu się bała. wystarczy spojrzeć na psy bite przez swoich właścicieli, jak biedaki im cs'uja, gdy taki właściciel do nich podchodzi. może strach Zu do ludzi objawiał się przez cs'y, a do psów przez agresję? a to jej doskakiwanie i odskakiwanie nie jest taką jakby zabawą? może w ten sposób okazuje uległość drugiemu psu?[/QUOTE]

Przed chwilą spotkaliśmy znowu tandem "uruchamiający reakcję" - znajomy facet koło 40. i pies samiec w typie collie smooth, Zu prawie się dupa urwała i oczywiście narobiła wrzasku, bo ooooojeeeej, dawno Was nie widziałam. I to jest pozytywne, ale podszyte niepewnością.

Natomiast jeśli chodzi o odkłapywanie psom, to jest podobnie jak u klaki - Zu nie daje sobie wąchać tyłka i nie ma absolutnie takiej opcji, choćby nie wiem co ;)

[quote name='klaki91']Ja już mniej więcej jestem w stanie ocenić który pies się jej spodoba, a który nie (reguła ta nie dotyczy yorków bo one są przez nią ubóstwiane niezależnie od ich zamiarów :D). Jak widzę że się rodzi napięcie albo ten drugi pies jest zbyt żywiołowy to moją odwołuję zanim wyskoczy ;) ale to takie trochę odwracanie uwagi zamiast rzeczywistej korekty zachowania...[/QUOTE]

Podobnie jak u nas - mam wrażenie, że kontroluję tylko wyskoki, reakcje, jestem w stanie je zdusić w zarodku, bo nauczyłam się już wyczuwać zuzowe napięcie, zmarszczenie, "kwaśne miny", a nie jestem w stanie psu przekazać, że takie zachowania są przerysowane, wyolbrzymione i niepotrzebne.


No i bęc, mój piesek powinien zniknąć, bo nie nadaje się do hasania po łące i tworzenia stada z wszystkimi obcymi pieskami świata :( :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']
a nie jestem w stanie psu przekazać, że takie zachowania są przerysowane, wyolbrzymione i niepotrzebne. [/QUOTE]
może nie przekażesz jej tego nigdy, bo to nigdy do niej nie dotrze, bo takie zachowania są po prostu częścią jej. słucha się Ciebie, wie, ze Ci się to nie podoba, dlatego się przed tym powstrzymuje, ale jakbyś ją puściła "na socjalizację:cool3:" to pewnie spuszczałaby pieskom łomot, bo tak ma zakodowane w głowie.

a co do tej łąki z psami to też niekoniecznie, bo może akurat "presja grupy" wyleczyłaby ją chwilowo z takich zachowań i potrafiłaby się dostosować?

Link to comment
Share on other sites

To tak z przymrużeniem oka, natchnęło mnie "chamstwo psiarzy" ;) Zu jest w stanie funkcjonować bezkolizyjnie ;) w grupie psów:
[URL]http://imageshack.us/a/img209/8935/grupsonowe.jpg[/URL] (pierwsza z lewej)
[URL]https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc6/249953_493851930658037_2049817944_n.jpg[/URL]
[URL]https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/524643_496234837086413_1534448976_n.jpg[/URL]
[URL]https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/625452_437922886250942_1960661443_n.jpg[/URL]

Bywa, że nawet się bawi (zbierałam szczękę z podłogi!): [URL]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/480469_429439947099236_1705576665_n.jpg[/URL]
[url]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/575934_429440960432468_1466474210_n.jpg[/url]

Ale wszystko musi się odbywać na jej warunkach, a ogólnej miłości do własnego gatunku u niej nie zauważam ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja podobnie jak evel- chciałabym pokazać mojej suce, że wyolbrzymia, choćby -to że inny pies z racji tego że jest wyższy siłą rzeczy stoi nad nią nie oznacza, że chce jej zrobić krzywdę czy ją "zdominować"

No ale już się pogodziłam z tym, że ruda jest jaka jest, fajnie że nad nią panuje, ale czasami zazdrośnie spojrzę na właścicieli innych psów, których pupile są psiolubne i chętnie się z innymi psami bawią, a jednocześnie fajnie pracują z człowiekiem ;) ja na przykład muszę omijać jakieś spędy które się tworzą u mnie w małym parku na osiedlu bo rudą przerasta fakt równoczesnego witania się z więcej niż 1nym psem



Ja łąk i puszczonych luzem psów unikam jak ognia bo nie spotkałam jak dotąd ani jednej takiej gromady, w której właściciele by panowali nad swoimi psami.

Tak właśnie sobie przypomniałam, że raz miałyśmy mega nieprzyjemną sytuację. Moja suka miała dostać swojej pierwszej w życiu cieczki, ja jeszcze o tym nie wiedziałam, ale psy już wyczuły ;) no i na pewnej łączce "zaatakowało" nas stado złożone z kilku sporawych osobników, które złych zamiarów nie miały ale bardzo nachalnie usiłowały dostać się z nosami pod ogon rudej. Właściciele zupełnie nie potrafili ich odwołać, ruda w panikę wpadła, była bardzo wystraszona, zwiewała a stado za nią leciało, odgryzała się i ostatecznie zwiała pode mnie jak kucnęłam żeby ją schować i ułatwić ludziom zabranie psów. To zdecydowanie było bardzo negatywne skojarzenie z psami i próbami obwąchiwania.

Ona tez w stadzie sobie funkcjonuje bez zarzutu dopóki ma do czynienia z psami, których właściciele wydają swoim podopiecznym jasną komendę "tej to nie ruszajcie". Razem ze szkoleniowcem sobie takie sesje urządzaliśmy, po jakiejś godzinie ruda pozwalała się nawet obwąchiwać ale pokazywała całe uzębienie i głośno warczała jak jakiś pies ją do zabawy zapraszał. Jednocześnie obserwowała inne psy, zdarzyło się jej kilka razy zaprosić jakiegoś do zabawy, ale na kilka sekund (za co była chwalona).

Ciężko orzec o co jej właściwie chodzi, jakby miała jakieś humorki. Są dni gdy idzie z wyraźnym nastawieniem "komu wpier...ić?!", a są i takie że idzie jakaś mega zadowolona z siebie, chętnie doskakuje do każdego psa, z którym pozwalam jej się przywitać, merda wesoło ogonem i nie łapie szybko spiny. Taka trochę narcystyczna księżniczka :)

Dzisiaj na przykład jaśniepani prawą łapą wstała bo cieszyła się do połowy mijających nas ludzi, chętnie się z psami różnymi witała i nawet nie wyskoczyła z mordą na młodziutkie terrierowate-coś choć cierpliwość do zaczepiających ją szczeniaków ma bliską zeru.

Link to comment
Share on other sites

Moje koleżanki chodzą w Warszawie na zajęcia socjalizacyjne dla dorosłych psów. Dzięki temu psy nauczyły się unikać konfliktów a suka mojej koleżanki nawet ponoć zaczyna się bawić z psami co wcześniej było kompletnie niemożliwe. Dziewczyny bardzo chwalą sobie te zajęcia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91'] czasami zazdrośnie spojrzę na właścicieli innych psów, których pupile są psiolubne i chętnie się z innymi psami bawią.[/QUOTE]
myślę, ze to jedynie w tym jest problem;) ja już się dawno pogodziłam z tym, ze moje psisko nie będzie się bawił z każdym napotkanym pieskiem, bo on tego nie lubi i mam wrażenie, że to go nudzi. jak spotykamy jego psich znajomych to owszem, ze dwa kółka razem zakręcą ale potem on już "idzie dalej" ignorując drugiego pieska i to u mnie szuka zajęcia, a jak ja go zachęcam do zabawy z psem to bierze się za wąchanie trawki. chociaż on szczeniaczki ubóstwia i ze szczeniaczkami to mógłby się bawić w nieskończoność i do nich ma nieziemską cierpliwość, czasem, ale to naprawdę rzadko spotykamy dorosłego, obcego psa, z którym się pobawi, ale to są wyjątki.
może mi jest prościej na to patrzeć, bo ja jestem typem samotnika i rozumiem to, że mój pies może nie chcieć kontaktu z innymi psami zawsze i wszędzie. sądzę, ze tak jak są ludzie, którzy towarzystwo innych ludzi mieć muszą, tak są tacy, którzy lubią samotność. i z psami to samo. jeden będzie miał zabawowy charakter i będzie bawił się z każdym napotkanym pieskiem, a drugi może się nie bawić nigdy z żadnym i to też jest okej, grunt żeby właściciel to zaakceptował. jak dla mnie to pies musi tolerować inne psy, nie może być w stosunku do nich agresywny, ale to wcale nie równa się temu, że bawi się z każdym innym pieskiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']
[URL]https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/625452_437922886250942_1960661443_n.jpg[/URL][/QUOTE]
to drugie z lewej jakie to słodkie:loveu:

widzisz, bawić się może, bo piesek mniejszy od niej i się znają, więc nie czuje się przez niego przytłoczona i to dla niej jest okej. ale już duży pies może ją przytłoczyć, nie czuje się ani komfortowo ani na tyle pewnie, żeby przyatakować poważnie to i zaczyna swój teatrzyk.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']myślę, ze to jedynie w tym jest problem;) ja już się dawno pogodziłam z tym, ze moje psisko nie będzie się bawił z każdym napotkanym pieskiem, bo on tego nie lubi i mam wrażenie, że to go nudzi. jak spotykamy jego psich znajomych to owszem, ze dwa kółka razem zakręcą ale potem on już "idzie dalej" ignorując drugiego pieska i to u mnie szuka zajęcia, a jak ja go zachęcam do zabawy z psem to bierze się za wąchanie trawki. chociaż on szczeniaczki ubóstwia i ze szczeniaczkami to mógłby się bawić w nieskończoność i do nich ma nieziemską cierpliwość, czasem, ale to naprawdę rzadko spotykamy dorosłego, obcego psa, z którym się pobawi, ale to są wyjątki.
może mi jest prościej na to patrzeć, bo ja jestem typem samotnika i rozumiem to, że mój pies może nie chcieć kontaktu z innymi psami zawsze i wszędzie. sądzę, ze tak jak są ludzie, którzy towarzystwo innych ludzi mieć muszą, tak są tacy, którzy lubią samotność. i z psami to samo. jeden będzie miał zabawowy charakter i będzie bawił się z każdym napotkanym pieskiem, a drugi może się nie bawić nigdy z żadnym i to też jest okej, grunt żeby właściciel to zaakceptował. jak dla mnie to pies musi tolerować inne psy, nie może być w stosunku do nich agresywny, ale to wcale nie równa się temu, że bawi się z każdym innym pieskiem.[/QUOTE]

No dla mnie to zrozumiałe jak najbardziej, już się pogodziłam że duszy towarzystwa z jej nie zrobię ;). Niemniej wolałabym żeby ruda miała charakter starszej suki, która też nie darzy wszystkich spotkanych psów sympatią ale nie robi wiochy na pół osiedla :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...