Jump to content
Dogomania

Białystok - wątek zbiorczy, mamy przepełnione DT...


Guest monia3a

Recommended Posts

Witam dogomaniaczki i dogomaniaków, to mój pierwszy post na tym forum choć jestem bohaterką niektórych z nich:lol:. A ponieważ od jakiegoś czasu podczytuję forum to w końcu postanowiłam i ja mieć okazję do wciśnięcia od czasu do czasu swoich pieciu groszy. Misia jest obecnie u mnie w domu i to ja wywołałam całą tą "misiową aferę", która mam nadzieję, zbliża do szczęśliwego, nowego życia dla tej ślicznej suczki. Nie obeszłoby się oczywiście bez Waszej pomocy, szczególnie joli ktora po prostu jest, ale tez kaszanki ktora biedaczka wiem ze czyta ale napisac to juz nic nie moze, oraz dreag od ktorej to sie zaczeło gdyż to ta pani ;) własnie w lutym wcisnęła mi do samochdu strasznie śmkierdzącego dredziarza zwanego obecnie Tolek2 oraz zaczeła ogłaszać i pokazywać światu Misię. dzięki wszystkim za wsparcie, ale to się już powtarzam za jolaskiem, którym los Miśki nie jest obojetny, bo wiem że sama niewiele bym zdziałała. A w Eden zakochałam się po prostu, za to, że Misię bierze do siebie, choć ubolewam, że tak daleko. ok, dość tych czułości napiszę co u Misi. Misia zjadła, wypiła oraz zrobiła siku na spacerze, na którym za daleko nie zaszła, głównie stała lub leżała w trawie ale potrzebę grzecznie załatwiła. Okazało się, że w tej fizjologicznej sprawie przeszkadzał jej trochę źle założony fartuszek, który co tu gadać musiałam u weta założyć sama (z pomocą stażystki, którą o to poprosiłam) więc podwinął się i zasłaniał to czego nie powinien. Misia lezy sobie teraz na posłaniu Tolka, a ten łobuz który, na wsi potrafił ją przegonić z podwórka, nawet na to nie zareagował, choć niestety czułosciami też jej nie darzy. Zobaczymy jak nam minie noc. Zastanawiam się czy powinnam zajrzeć jak się goi szew?

Link to comment
Share on other sites

Oooo, kogo tu mamy:) Tak czekałam, że w końcu przemówisz własnym głosem;) Wszystko idzie ku dobremu, teraz już wszystko będzie ok.
Możesz zajrzeć, żeby zobaczyć czy np. przy szwie nie napuchło jak u mojej Mini, co może być np. efektem nietolerancji nici lub przepukliną, musisz pilnować, żeby nie wskakiwała i nie zeskakiwała, bo tak się może zdarzyć. Wiem też, że nie zawsze można dopilnować, więc się nie przejmuj.

Link to comment
Share on other sites

Wszystkie odwaliłyście kawał dobrej roboty, a jeszcze musiałyście przeżyć niepotrzebny stres u weta, to tak nie można zostawić aby Was tak traktowano !!! Jesteście wspaniałe :-)
[B]simera[/B] rana powinna troche pooddychać. Mozna ten fartuch zdejmować i na nowo zalożyć?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='simera']Witam dogomaniaczki i dogomaniaków, to mój pierwszy post na tym forum choć jestem bohaterką niektórych z nich:lol:. A ponieważ od jakiegoś czasu podczytuję forum to w końcu postanowiłam i ja mieć okazję do wciśnięcia od czasu do czasu swoich pieciu groszy. Misia jest obecnie u mnie w domu i to ja wywołałam całą tą "misiową aferę", która mam nadzieję, zbliża do szczęśliwego, nowego życia dla tej ślicznej suczki. Nie obeszłoby się oczywiście bez Waszej pomocy, szczególnie joli ktora po prostu jest, ale tez kaszanki ktora biedaczka wiem ze czyta ale napisac to juz nic nie moze, oraz dreag od ktorej to sie zaczeło gdyż to ta pani ;) własnie w lutym wcisnęła mi do samochdu strasznie śmkierdzącego dredziarza zwanego obecnie Tolek2 oraz zaczeła ogłaszać i pokazywać światu Misię. dzięki wszystkim za wsparcie, ale to się już powtarzam za jolaskiem, którym los Miśki nie jest obojetny, bo wiem że sama niewiele bym zdziałała. A w Eden zakochałam się po prostu, za to, że Misię bierze do siebie, choć ubolewam, że tak daleko. ok, dość tych czułości napiszę co u Misi. Misia zjadła, wypiła oraz zrobiła siku na spacerze, na którym za daleko nie zaszła, głównie stała lub leżała w trawie ale potrzebę grzecznie załatwiła. Okazało się, że w tej fizjologicznej sprawie przeszkadzał jej trochę źle założony fartuszek, który co tu gadać musiałam u weta założyć sama (z pomocą stażystki, którą o to poprosiłam) więc podwinął się i zasłaniał to czego nie powinien. Misia lezy sobie teraz na posłaniu Tolka, a ten łobuz który, na wsi potrafił ją przegonić z podwórka, nawet na to nie zareagował, choć niestety czułosciami też jej nie darzy. Zobaczymy jak nam minie noc. Zastanawiam się czy powinnam zajrzeć jak się goi szew?[/QUOTE]
No wreszcie dość opowiadań o tajemniczej Dorocie.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli moge cos powiedzieć. Jestesmy z moją sunia swieżo po sterylce. Poniewaz Kropka porwała fartuch na moich oczach tuz po zabiegu, postanowiłam dac jej spokój i nie zakładałam ani drugiego fartucha ani kołnierza. Tylko po prostu miałam na nia oko. A wiec ranka oddychała sobie do woli a ja jedna noc nie spałam a drugą co 2-3 godziny wstawałam aby zajrzeć czy u sini wszystko o.k. I było. Po tygodniu można było szwy zdejmowac tak szybko sie goiło. Zgadzam sie że to trudne tak dopilnowac sunie ale w moim przypadku sie opłaciło. Kropka błyskawicznie doszłą do siebie , bez stresu związanego z fartuszkiem albo kołnierzem.

Link to comment
Share on other sites

No to ja dorzucę swoje 3 grosze, hehe:evil_lol: i to w całkiem innym tonie. Fartuszki sa bawełniane, więc oddychają, a im mniej interesujemy się szwami, tym mniej interesują się nimi same zainteresowane... szczególnie te ze słaba psychiką... wg mnie za dwa dni możesz delikatnie, przez nogawkę, zaglądnąć czy wszystko jest dobrze, ale nie skupiaj uwagi Misi na szwie. Myślę, ze doświadczenie w tym temacie mam niemałe, więc zagadać mogę:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj być może zaglądała pani, która Misie przetrzymała. Prosiłam ją żeby jakby coś się działo to od razu telefon i przyjeżdżam, ale mówiła że wszystko było w porządku. W domu w dzień fartuszek można zdjąć ale na noc lepiej założyć no i na wsi konieczny. Będzie chodziła po podwórku.*

Link to comment
Share on other sites

Dzięki dziewczyny za rady, w sumie myślałam żeby nie zaglądać tam za bardzo, no ale zajrzałam :razz: jest w porządku, teraz dam spokój. byłyśmy na spacerze, misia szła w szelkach jakby wiedziała o co chodzi, pojętna mała, leciała za Tolkiem jak za przewodnikiem stada ale to chyba dobrze

Link to comment
Share on other sites

Simera kup w aptece OCTENISEPT ,to jest środek dezynfekujący do stosowania na rany,skórę i błonę śluzową
jest w spreyu,więc łatwo popsikać ranę i nie piecze!! do tego przyspiesza gojenie

moja sunia też niedawno była szyta,psikałam tym raz dziennie,rana się wygoiła bez żadnych niespodzianek :)

z opowieści o Misi wnioskuję,że ona jest nie tylko śliczna,ale tez bardzo mądra i dzielna dziewczynka!

Link to comment
Share on other sites

Pomóżcie, jaką rasę wam przypomina Oskar?
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/823/p1010006nse.jpg/][IMG]http://img823.imageshack.us/img823/7770/p1010006nse.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/696/p1010017ly.jpg/][IMG]http://img696.imageshack.us/img696/2919/p1010017ly.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/52/p1010012wh.jpg/][IMG]http://img52.imageshack.us/img52/8882/p1010012wh.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]


A to tekścik jakby ktos miał ochote poogłaszać Oskarka


Oskar - uroczy przemiły młody ok. 3 -4 miesięczny piesek został porzucony na cmentarzu, gdzie dobrzy ludzie zaopiekowali się nim jednaktylko tymczasowo, nie może u nich pozostać. Oskar szuka dobrego kochającego domu w zamian oferuje swoja psią miłość i wierność. Prosze dzwonić odpowiem na każde pytanie w sprawie Oskarka Tel. 606965443

Link to comment
Share on other sites

Guest monia3a

Majka na cito szuka DT, Sylwia wyjeżdza i po powrocie nie chce się już nią zajmować.
Obdzwoniłam wszystkich i nikt nie może jej wziąć :( na tydzień przyjedzie do mnie jako 6 pies :o i może zostać tylko te 7 dni, a później będę zmuszona oddać ją do schroniska. TZ nie zgadza się kategorycznie aby została i w sumie ma racje, bo 5 psów to aż naddto, a widoki na adopcję któregokolwiek są póki co zerowe.

Link to comment
Share on other sites

Początkiem sierpnia, jeszcze dokłądnie nie wiem kiedy i tak naprawdę nie będę raczej wiedziec prawie do samego końca. No niestety, przy moich psach nigdy niczego nie można być pewnym ;) W każdym razie na pewno poinformuję i panienkę zabiorę :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='monia3a']Jest jeszcze wiele skarg na zabiegi wykonywane w tym miejscu, nie przyjmują suk powyżej 5 roku życia, nie przyjmują suk otyłych i moża by tak jeszcze dłuuuugo ;)[/QUOTE]

A co to za chiłka w avatarze?
aaaa! Jednak są jakieś w tym mieście!
Mam dziwne wrażenie jakbyśmy się już kiedyś spotkały...
Nie pracujesz przypadkiem w Kakadu i nie miałaś kiedyś dwóch freciaków?
Jak nie to przepraszam, ale jakbym ten nick już gdzieś kiedyś widziala ;)


Mówicie o lecznicy na C ? ;)
Ojjj, ja tam ostatnio byłam, co prawda nie w sprawie sterylizacji.
Chciałam zrobić wymaz i USG suce, dla pewności, że nie ma ropomacicza.
Usłyszałam, że lekarza robiącego USG nie ma (a ja głupia myślałam, że każdy wet może robić USG z dobrym skutkiem - najwyraźniej się pomyliłam ;D), tego od wymazu też nie ma.
Poza tym, jakbyście dziewczęta nie wiedziały - ropomacicze moze wystąpić JEDYNIE PO CIECZCE.
Ani w trakcie, ani przed nie jest 'ponoć' możliwe ;D W ogóle to byłby cud na miarę zjawienia się UFO na Rynku Kościuszki czy coś.
Tak się składa, że miałam sukę i fretkę w sytuacji zupełnie temu zaprzeczającej ;)
No ale coż, 'pani weterynarka' wiedziała lepiej :)

W innej lecznicy, równie popularnej, odmówiono zrobienia suce wymazu, 'bo pani weterynarz nie ma jak włożyć wziernika, bo nie ma cieczki'.
Na nic zdały się moje prośby i tłumaczenia, że właśnie dlatego chcę suce zrobić wymaz, że ma progesteron 1,6 a krwawienia i obrzęku zero, żeby sprawdzić czy to cieczka, czy coś innego ;)
W tej samej klinice parę lat temu podano mojej fretce zastrzyk na przerwanie rui, wykorzystano moją niewiedzę (fretka praktycznie zawsze po podaniu takiego zastrzyku w czasie rui ma ropomacicze) i parę dni później zgarnięto 400 zł za ratowanie życia zwierzęciu.

Także wiecie dziewczyny...
Ja mam jedną zaufaną Panią weterynarz, do niej jeżdżę i będę jeździć.
Nie mam już zamiaru, z żadnymi, pożal się ich Boże, wypięknionymi, całodobowymi klinikami, mieć do czynienia.
A nu ich!
Skoro weterynarz w tak dobrze wyposażonej klinice nie jest w stanie zrobić ani USG ani wymazu, to chyba coś jest nie tak, prawda?

Za jakiś czas skończę to nieszczęsne Trzecie, zdam maturę i idę na weterynarię.
Będę zmieniać świat! ;D
Hahah ;)


A na temat:
Misia jest śliczna...
Kurczę, kocham charty... Niestety nie mam warunków na dt aktualnie, płot mi się robi, a w domu i tak sajgon...

Link to comment
Share on other sites

Guest monia3a

Aysel jest kilka cziłek w naszym mieście, u mnie są w tej chwili dwie ;) tak jak kocham ONki tak druga moja ulubiona rasa to chi :D
Możliwe, że gdzieś się widziałyśmy ale napewno to nie ja pracuję w Kakadu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elisse']Jak dziś się czuje Misia po sterylce? Rana ładnie sie goi?[/QUOTE]


Misia czuje się dobrze. Skorzystałam z okazji i jednak nie zawiozłam jej na wieś. jest teraz u mojej siostry, ktora ma urlop i oko na sunię. No i ja mam okazję częsciej ją widzieć. Szwy goją się książkowo, sunia się nimi nawet nie interesuje, fartuszek też jej specjalnie nie przeszkadza. Widać wyraźnie, że czuje się znacznie lepiej. Trochę grymasi jak jest pora spaceru, bo szelki i smycz już się jej nie podobają tak bardzo jak na poczatku, szczególnie jak lasek i ogromne pola przed nią. Dziś byłyśmy na spacerze i spuściłam ją ze smyczy, przybiega na wołanie i trzyma się blisko, choć na widok obcych osób biegnie do nich i łasi się, podskakuje. Martwi mnie to trochę bo przecież ona jest raczej lękliwa. Ciekawe dlaczego leci tak do każego. Może już zauważyła na wsi, że wtedy może dostać coś do jedzenia? Ogólnie wiele osób jej tam żałowało i podkarmiało. Najbardziej słucha mojego szwagra i mnie oczywiście :lol:. Nie wiem co jest w tych psach, bo przeciez Misia do tej pory spała na dworze gdzie popadnie, to upodobała sobie kanapę i udaje że specjalnie dla niej przygotowane posłanie nie istnieje. Dzisiaj nie miała apetytu, nawet takie specjalne ciasteczka na punkcie których szaleje mój Tolek, jej nie interesowały. Może to wina pogody, duszno strasznie dzisiaj.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...