Jump to content
Dogomania

Psy ze schroniska w Gdańsku. Zdjęcia - str. 1, 12, 14.


martasekret

Recommended Posts

  • Replies 433
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Po pierwsze życzę wszystkim zdrowych i wesołych świąt, a po drugie gdyby jakimś cudem dotarł do was bernardyn, który reaguje na imię Cezar to proszę o informację lub o telefon - 785944070.
[IMG]https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/c0.0.403.403/p403x403/540821_497127323661043_1765884914_n.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Trochę wieści od szczęśliwie adoptowanych:)

Z Hugusiem są niestety małe problemy. Wraz z Magdą najbardziej obawiałyśmy się relacji na linii Hugo-kot oraz tego, jak ślepaczek poradzi sobie w nowym otoczeniu. Jak się okazało - niesłusznie. Z kotem nie ma najmniejszych problemów, właściwie na niego nie reaguje. W domu i w ogrodzie odnalazł się stosunkowo szybko. Wie już, gdzie jego posłanie, w ogrodzie zostaje sam i grzecznie trafia z niego do domu. Nie uderza się już tak często o meble czy inne przedmioty.
Największy problem stanowi załatwianie się. Hugo niestety sika i kupka w domu:( Mimo, że wychodzi na spacery, w ciągu dnia biega w ogrodzie, to w domu potrafi nalać tam, gdzie akurat stoi. Nie jest to znaczenie terenu, bo temu nie towarzyszy węszenie. Wygląda to tak, że jak najdzie go akurat ochota na siku, to po prostu sika. W pierwszych dniach sikał bardzo często, niewielkie ilości, myślałyśmy w związku z tym, że może ma zapalenie pęcherza. Teraz sika podobno rzadziej, ale nadal robi to w domu. Magda mówi, że wraca z dworu i leje na podłogę. W ciągu dwóch pierwszych dni zrobił trzy kupy, wszystkie w domu. Ktoś ma jakiś pomysł, jak temu zaradzić...........?
Drugi problem dotyczy jego gryzienia. Rodzina została przeze mnie uczciwie uprzedzona, że Hugo, w nowych dla siebie sytuacjach, kiedy czuje się niepewnie, chwyta ręce zębami i przytrzymuje je przez dwie sekundy, po czym puszcza. Nie towarzyszą temu żadne odgłosy czy agresja z jego strony. Przypomina to trochę zachowanie młodego psa, który w zabawie podszczypuje ręce. Ma tak szczególnie wobec osób, których nie zna, dlatego najpierw trzeba dać mu dłoń do powąchania. W stosunku do mnie zachowywał się tak już tylko sporadycznie, np podczas czesania, którego nie lubi. Ale nie było to jakoś szczególnie kłopotliwe, właściwie to ignorowałam to, bo nie robił mi krzywdy. U Magdy natomiast zdarzyło się, że ugryzł mocniej, no i zawarczał, co już mnie trochę niepokoi, bo ja nie znam takiego zachowania z jego strony. Tak było przez pierwsze dwa dni - dziś Magda napisała, że jest znacznie spokojniejszy i nie gryzie już tak mocno i z byle powodu. Mam OGROMNĄ nadzieję, że z każdym dniem będzie coraz lepiej i że Hugo w końcu całkiem odpuści, bo zrozumie, że nie musi walczyć, może czuć się bezpieczny i może zaufać swojej nowej rodzinie. W piątek jadę do Magdy z zaprzyjaźnionym zoopsychologiem.
Natomiast u Luny wszystko w jak najlepszym porządku - nie ma z nią kłopotów, wszyscy ją pokochali.


[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/23/hugojh.jpg/][IMG]http://img23.imageshack.us/img23/1544/hugojh.jpg[/IMG][/URL]


Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]


[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/37/lunaev.jpg/][IMG]http://img37.imageshack.us/img37/6909/lunaev.jpg[/IMG][/URL]


Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]


Dostałam też zapytanie o Barego. Facet szuka psa na posesję, do domku jednorodzinnego. Wypytałam go oczywiście o warunki - do dyspozycji psa jest fachowo wykończona, murowana buda, ocieplona i oświetlona, z miękkim podłożem. Bary biegałby luzem po podwórku. Latem jeździłby z rodziną do domku letniskowego. Facet wydaje mi się ok, trochę go prześwietliłam:)
tylko mam dylemat - Bary nie bardzo chce bądź umie korzystać z budy. Ale tak sobie myślę, że może gdyby miał swoją budę, na wyłączność, nieco większą, niże te standardowe, to chętniej by do niej wchodził....? Skłaniam się ku tej adopcji, bo nie ma chyba co liczyć, że ktoś przygarnie do domu takiego dużego i starego psa........

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martasekret']Trochę wieści od szczęśliwie adoptowanych:)

Z Hugusiem są niestety małe problemy. Wraz z Magdą najbardziej obawiałyśmy się relacji na linii Hugo-kot oraz tego, jak ślepaczek poradzi sobie w nowym otoczeniu. Jak się okazało - niesłusznie. Z kotem nie ma najmniejszych problemów, właściwie na niego nie reaguje. W domu i w ogrodzie odnalazł się stosunkowo szybko. Wie już, gdzie jego posłanie, w ogrodzie zostaje sam i grzecznie trafia z niego do domu. Nie uderza się już tak często o meble czy inne przedmioty.
Największy problem stanowi załatwianie się. Hugo niestety sika i kupka w domu:( Mimo, że wychodzi na spacery, w ciągu dnia biega w ogrodzie, to w domu potrafi nalać tam, gdzie akurat stoi. Nie jest to znaczenie terenu, bo temu nie towarzyszy węszenie. Wygląda to tak, że jak najdzie go akurat ochota na siku, to po prostu sika. W pierwszych dniach sikał bardzo często, niewielkie ilości, myślałyśmy w związku z tym, że może ma zapalenie pęcherza. Teraz sika podobno rzadziej, ale nadal robi to w domu. Magda mówi, że wraca z dworu i leje na podłogę. W ciągu dwóch pierwszych dni zrobił trzy kupy, wszystkie w domu. Ktoś ma jakiś pomysł, jak temu zaradzić...........?
Drugi problem dotyczy jego gryzienia. Rodzina została przeze mnie uczciwie uprzedzona, że Hugo, w nowych dla siebie sytuacjach, kiedy czuje się niepewnie, chwyta ręce zębami i przytrzymuje je przez dwie sekundy, po czym puszcza. Nie towarzyszą temu żadne odgłosy czy agresja z jego strony. Przypomina to trochę zachowanie młodego psa, który w zabawie podszczypuje ręce. Ma tak szczególnie wobec osób, których nie zna, dlatego najpierw trzeba dać mu dłoń do powąchania. W stosunku do mnie zachowywał się tak już tylko sporadycznie, np podczas czesania, którego nie lubi. Ale nie było to jakoś szczególnie kłopotliwe, właściwie to ignorowałam to, bo nie robił mi krzywdy. U Magdy natomiast zdarzyło się, że ugryzł mocniej, no i zawarczał, co już mnie trochę niepokoi, bo ja nie znam takiego zachowania z jego strony. Tak było przez pierwsze dwa dni - dziś Magda napisała, że jest znacznie spokojniejszy i nie gryzie już tak mocno i z byle powodu. Mam OGROMNĄ nadzieję, że z każdym dniem będzie coraz lepiej i że Hugo w końcu całkiem odpuści, bo zrozumie, że nie musi walczyć, może czuć się bezpieczny i może zaufać swojej nowej rodzinie. W piątek jadę do Magdy z zaprzyjaźnionym zoopsychologiem.
[/QUOTE]

Marto kochana, najlepiej by bylo gdyby Panstwo od Hugo zalogowali sie na soshusky.pl!!! nie na husky adopcje, tylko wlasnie na sos husky.

tam jest niejaka Kuna, absolutny ekspert od polnocniakow. polnocniaki to psy bardzo specyficzne, one nie podporzadkowuja sie latwo ;) kuna doradza wielu nowym domkom, rowniez w takich przypadkach jak Hugo (gdzie psy podgryzaja czy wrecz gryza!), do niej mozna sie zwrocic w kazdej mozliwej sprawie dotyczacej zdrowia czy zachowania psa! naprawde bardzo polecam kontakt z Kuna nowym ludziom Hugusia!!! Ona sama ma hotel, kilkadziesiat psow, w tym podopiecznych sos husky, ale nie tylko. socjalizuje kompletnie niesocjalne przypadki, itp, itd.

ja tak sobie mysle, ze jak on nie widzi, to tak wielka zmiana jest dla niego podwojnie stresujaca, i przynajmniej kilka tygodni minie, zanim naprawde zaufa swoim nowym ludziom! z takim psem to naprawde trzeba miec mega-ciwrpliwosc!!!

a co do zalatwiania sie w domu - coz - moze on nigdy nie mieszkal w mieszkaniu?? a jesli tak - to tez troche czasu minie, zanim sie tegp nauczy. nie oczekujmy cudow po kilku dniach!!!

Edited by puka108
Link to comment
Share on other sites

[quote name='martasekret']Dostałam też zapytanie o Barego. Facet szuka psa na posesję, do domku jednorodzinnego. Wypytałam go oczywiście o warunki - do dyspozycji psa jest fachowo wykończona, murowana buda, ocieplona i oświetlona, z miękkim podłożem. Bary biegałby luzem po podwórku. Latem jeździłby z rodziną do domku letniskowego. Facet wydaje mi się ok, trochę go prześwietliłam:)
tylko mam dylemat - Bary nie bardzo chce bądź umie korzystać z budy. Ale tak sobie myślę, że może gdyby miał swoją budę, na wyłączność, nieco większą, niże te standardowe, to chętniej by do niej wchodził....? Skłaniam się ku tej adopcji, bo nie ma chyba co liczyć, że ktoś przygarnie do domu takiego dużego i starego psa........[/QUOTE]

o to niewchodzenie do budy to bym sie tu nie bala ... tylko o to, czy Pan zdaje sobie sprawe z tego, ze Bary jest starszym psem z chorymi stawami. to trzeba powiedziec jasno i z cala moca na samym pocztku! bo jezeli pan nie bedzie gotowy na to, zeby Barrego ewentualnie leczyc, to lipa ... pies znowu trafi na bruk, w NAJLEPSZYM PRZYPADKU znowu do schronu. a dla psychiki to kolejny cios :(

Link to comment
Share on other sites

ja właśnie z myślą o jego stawach piszę o tej budzie.....w schronisku cały czas leżał na betonie, deszcz nie deszcz, upał nie upał, nigdy nie chował się w budzie, co na pewno negatywnie wpłynęło na jego stan zdrowia. Jak trafił do schroniska był w lepszej kondycji. No ale to było prawie rok temu....teraz na szczęście został przeniesiony do ocieplanego boksu. Pan wie, ile Bary ma lat. Jeśli przyjedzie do schroniska, to pójdziemy na wspólny spacer i wówczas zobaczy, że Bary nie jest już taki sprawny, ja oczywiście dodatkowo poruszę ten temat. Mam nadzieję, że Pan podejmie świadomą decyzję, a Bary w nowym domu być może odżyje.
Na razie czekam na kontakt ze strony Pana, bo po tym, jak zapytałam gdzie mieszka i czy można go ewentualnie odwiedzić, to już się nie odezwał.....
Hugo jest dobrym i kochanym psem (co zresztą przyznaje sama Magda), ale wydaje mi się, że do tej pory nikt nie stawiał mu granic, tak się przynajmniej zachowuje. I myślę, że mu to podgryzanie minie. A co do załatwiania się....nie wiem, co Magdzie poradzić. Możliwe, że nie mieszkał nigdy w domu, nie wiadomo nic o jego przeszłości. Ale coś trzeba na to poradzić, bo kobieta nie może co pół godziny sprzątać psich odchodów (dobrze, że nie ma dywanów). Może faktycznie należy podejść do niego jak do szczeniaka, który nie opanował jeszcze sztuki załatwiania się...? jeśli tak, to piątkowa wizyta specjalisty powinna pomóc. Ona faktycznie zachowuje się tak, jakby nie wiedział, że należy załatwiać się na dworze - tam robi siku sporadycznie, w domu natomiast notorycznie. Jest jeszcze ogród, który przecież zdecydowanie ułatwia sprawę, ale mimo to, Hugo leje w domu. Magda mówi, że to chyba jeszcze większy problem, niż to podgryzanie, bo tutaj widać jakiś progres w dobrym kierunku.
Myślę, że najpierw ja zaloguję się na forum SOS Husky i napiszę do Kuny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martasekret']ja właśnie z myślą o jego stawach piszę o tej budzie.....w schronisku cały czas leżał na betonie, deszcz nie deszcz, upał nie upał, nigdy nie chował się w budzie, co na pewno negatywnie wpłynęło na jego stan zdrowia. Jak trafił do schroniska był w lepszej kondycji. No ale to było prawie rok temu....teraz na szczęście został przeniesiony do ocieplanego boksu. Pan wie, ile Bary ma lat. Jeśli przyjedzie do schroniska, to pójdziemy na wspólny spacer i wówczas zobaczy, że Bary nie jest już taki sprawny, ja oczywiście dodatkowo poruszę ten temat. Mam nadzieję, że Pan podejmie świadomą decyzję, a Bary w nowym domu być może odżyje.
Na razie czekam na kontakt ze strony Pana, bo po tym, jak zapytałam gdzie mieszka i czy można go ewentualnie odwiedzić, to już się nie odezwał.....
Hugo jest dobrym i kochanym psem (co zresztą przyznaje sama Magda), ale wydaje mi się, że do tej pory nikt nie stawiał mu granic, tak się przynajmniej zachowuje. I myślę, że mu to podgryzanie minie. A co do załatwiania się....nie wiem, co Magdzie poradzić. Możliwe, że nie mieszkał nigdy w domu, nie wiadomo nic o jego przeszłości. Ale coś trzeba na to poradzić, bo kobieta nie może co pół godziny sprzątać psich odchodów (dobrze, że nie ma dywanów). Może faktycznie należy podejść do niego jak do szczeniaka, który nie opanował jeszcze sztuki załatwiania się...? jeśli tak, to piątkowa wizyta specjalisty powinna pomóc. Ona faktycznie zachowuje się tak, jakby nie wiedział, że należy załatwiać się na dworze - tam robi siku sporadycznie, w domu natomiast notorycznie. Jest jeszcze ogród, który przecież zdecydowanie ułatwia sprawę, ale mimo to, Hugo leje w domu. Magda mówi, że to chyba jeszcze większy problem, niż to podgryzanie, bo tutaj widać jakiś progres w dobrym kierunku.
Myślę, że najpierw ja zaloguję się na forum SOS Husky i napiszę do Kuny.[/QUOTE]

no ja mysle, ze to lanie gdzie popadnie jest tez kwestia niestawiania granic ;) wyglada mi na to, ze Hugus to piesek z charakterkiem i po prostu testuje swoich nowych panstwa ;) sam probuje poszerzac swoje granice ... polnocniaki niestety takie sa. bardzo samodzielne :) ale naprawde pogadaj z Kuna choc ty - to niesamowita skarbnica wiedzy o psach polnocy!!! naprawde nie spotkalam do tej pory nikogo, kto by sie z nia rownal ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martasekret']ja właśnie z myślą o jego stawach piszę o tej budzie.....w schronisku cały czas leżał na betonie, deszcz nie deszcz, upał nie upał, nigdy nie chował się w budzie, co na pewno negatywnie wpłynęło na jego stan zdrowia. Jak trafił do schroniska był w lepszej kondycji. No ale to było prawie rok temu....teraz na szczęście został przeniesiony do ocieplanego boksu. Pan wie, ile Bary ma lat. Jeśli przyjedzie do schroniska, to pójdziemy na wspólny spacer i wówczas zobaczy, że Bary nie jest już taki sprawny, ja oczywiście dodatkowo poruszę ten temat. Mam nadzieję, że Pan podejmie świadomą decyzję, a Bary w nowym domu być może odżyje.
Na razie czekam na kontakt ze strony Pana, bo po tym, jak zapytałam gdzie mieszka i czy można go ewentualnie odwiedzić, to już się nie odezwał.....
Hugo jest dobrym i kochanym psem (co zresztą przyznaje sama Magda), ale wydaje mi się, że do tej pory nikt nie stawiał mu granic, tak się przynajmniej zachowuje. I myślę, że mu to podgryzanie minie. A co do załatwiania się....nie wiem, co Magdzie poradzić. Możliwe, że nie mieszkał nigdy w domu, nie wiadomo nic o jego przeszłości. Ale coś trzeba na to poradzić, bo kobieta nie może co pół godziny sprzątać psich odchodów (dobrze, że nie ma dywanów). Może faktycznie należy podejść do niego jak do szczeniaka, który nie opanował jeszcze sztuki załatwiania się...? jeśli tak, to piątkowa wizyta specjalisty powinna pomóc. Ona faktycznie zachowuje się tak, jakby nie wiedział, że należy załatwiać się na dworze - tam robi siku sporadycznie, w domu natomiast notorycznie. Jest jeszcze ogród, który przecież zdecydowanie ułatwia sprawę, ale mimo to, Hugo leje w domu. Magda mówi, że to chyba jeszcze większy problem, niż to podgryzanie, bo tutaj widać jakiś progres w dobrym kierunku.
Myślę, że najpierw ja zaloguję się na forum SOS Husky i napiszę do Kuny.[/QUOTE

Marta, sama wiesz, że większość psiaków potrzebuje "na coś " czasu. Każdy musi poznać, zaakceptować i zaufać swojej nowej rodzinie. Jednym przychodzi to szybciej, inne potzebują dużo czasu i sporo pracy. Ale jeżeli się chce, a przecież widać, że tak jest, to BĘDZIE DOBRZE:)
Bardzo ciekawi mnie piątkowa wizyta u Hugo i porady speca - KUNY.

Link to comment
Share on other sites

nie, nie. Rebus zna Hugusia ze schroniska:)
pojedzie ze mną zaprzyjaźniona behawiorystka, czy, jak kto woli, zoopsycholog.
wiecie dziewczyny.....rodzina została przez mnie uświadomiona, że Hugo początkowo może podgryzać. Zresztą, zademonstrowałam im to podczas czesania, którego on nie lubi. Wiedzieli, na co się nastawić i nie mieli z tym problemu. Ten pojawił się dopiero w domu, bo podgryzanie przypominające zatraconego w zabawie szczeniaka, skończyło się w przypadku dziewczynki spuchniętą dłonią.....poza tym warczał przy tym, czego nigdy nie zrobił w stosunku do mnie. NA SZCZĘŚCIE Hugo trafił na mądrych, odpowiedzialnych i cierpliwych ludzi, którzy się nie zniechęcili. Dzisiejszy mail Magdy brzmiał znacznie bardziej optymistycznie - pisała, że Hugo zrobił ogromne postępy, wie, gdzie jest jego miejsce, po domu i ogrodzie porusza się samodzielnie, jest już spokojniejszy i nie szczypie z byle powodu. A minęły dopiero trzy dni! Żywię więc nadzieję, że po miesiącu nie będzie tematu.....jeszcze z tym sikaniem trzeba się uporać, bo zdaję sobie sprawę, że to kłopotliwe. Magda pisze o Hugo ciepło i nie czuję, by była zniechęcona, co mnie ogromnie cieszy, bo nie muszę chyba pisać, że gdyby trafił na innych ludzi, to pewnie wylądowałby na bruku po pierwszym chapnięciu czy zasikaniu dywanu........to kochane psisko, które lubi ludzi, tylko potrzebuje czasu i odrobiny wychowania

Link to comment
Share on other sites

ja tez mysle, ze sie dogadaja :)
ludzie sa fajni z tego co piszesz i nie zraza sie byle czym. a jak jeszcze dostana fachowe porady i wciela je w zycie, to wszystko pojdzie na pewno szybciej ...

tam na forum husky tez byl jeden niewidomy haszczak, ktory byl w doswiadczonym dt kompletnie bezproblemowy, a w nowym domu sie bardzo znerwicowal i troche to trwalo, zanim sie uspokoil i stal kompatybilny z nowa rodzina ...

ja wierze w Hugusia. i w tych ludzi :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martasekret']hmm, a byłabyś w stanie odnaleźć ten wątek...?
poczytałabym z ciekawości

jak sobie nowa rodzina poradziła z problemami? Pamiętasz?[/QUOTE]

Cezar (ten niewidomy haszczak) ma akurat watek na husky adopcje:

[URL]http://forum.huskyadopcje.org/viewtopic.php?t=2072&start=900[/URL]

musisz sie zalogowac, zeby poczytac, ale tam oglaszalas przeciez Hugusia ...

Cezar opuscil DT, zanim dziewczyny od haszczakow sie podzielily na dwie organizacje. ostatnie wpisy sa z czerwca tego roku i wyglada na to, ze Cezar nadal nie do konca pozbyl sie roznych problemow :( ale nowy domek zaakceptowal go takim, jakim jest ...

w DT on byl z drugim psem (samcem) husky, ktory byl takim jego przewodnikiem i przy ktorym Cezar czul sie bezpiecznie ... poza tym niesamowicie kochal swoja opiekunke! i chyba (ja tak mysle, ale moge sie oczywiscie mylic) nie do konca zaakceptowal swoich nowych panstwa i sytuacje, gdzie znow jest jedynakiem ... stad problemy.

ale problemy z Cezarem byly totalnie inne, niz z Hugusiem.
zreszta poczytaj sobie.

Link to comment
Share on other sites

przed chwilą dzwoniła Magda. Wieści optymistyczne, wszystko zmierza ku dobremu. Pozostała kwestia załatwiania się w domu. Hugo poza tym dużo pije. Wetka zasugerowała problemy z cukrzycą, jutro zawożą siuśki do zbadania. No i mam nadzieję, że nasza jutrzejsza wizyta przyniesie sukces i ekspert "sprzeda" rodzinie kilka cennych wskazówek i "trików", które pomogą ich do siebie jeszcze bardziej zbliżyć.
Dziękuję Bogu, że Hugo trafił na takich ludzi.....
No a Luna - wygląda, jakby była tam od zawsze...;)

Link to comment
Share on other sites

Jedziemy do was w sobotę rano z kubrakami- będzie ich pięć, mam nadzieje że się przydadzą.

Dalej.
Pewna rodzina szuka wyżlowatego pieska/suczki najlepiej do 4 lat. Czy u was w schronisku nie ma takiego psiaka? Odezwali się do nas w sprawie księcia, ale ten jest jeszcze nieadopcyjny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Grupa Plus']Jedziemy do was w sobotę rano z kubrakami- będzie ich pięć, mam nadzieje że się przydadzą.

Dalej.
Pewna rodzina szuka wyżlowatego pieska/suczki najlepiej do 4 lat. Czy u was w schronisku nie ma takiego psiaka? Odezwali się do nas w sprawie księcia, ale ten jest jeszcze nieadopcyjny.[/QUOTE]

Kubraki się przydadzą i to baaaardzo...!!:) Mamy sporo bied, które bezwzględnie wymagają "ubranka":) co do wyżłowatego...Będę jutro w schronie, sprawdzę, ale wydaje mi się,że KTOŚ by się znalazł...

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#000000][FONT=Verdana]Byłam, zobaczyłam i spieszę z dobrymi wieściami! [/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana]Huguś ma się świetnie, ucieszył się na mój widok, wywijając radosne piruety. Jak na taką niepokorną duszę, która charakteryzuje tę rasę oraz fakt, że niewiele widzi, jest naprawdę bardzo posłuszny. Poruszanie po domu i ogrodzie opanował już w 99%. Widać, że czuje się w nim dobrze. To na pewno zasługa Magdy i reszty, która kocha go bardzo mądrą miłością. Sam do nas podchodził, domagał się pieszczot, kładł łepek na kolanach albo opierał się całym ciężarem o nogi i prosił o głaskania. Po chwili zasypiał - widać, że jest spokojniejszy i czuje się zdecydowanie pewniej. Jest naprawdę bardzo grzeczny, reaguje na korekty i komendy. Podczas spacerów - anioł! Od razu przybiega na zawołanie, nie wszczyna awantur z napotkanymi psami. Z kotem nie ma najmniejszych problemów. Ze dwa razy skoczył łapami na blat, na którym stało ciasto - Magda wzięła go za łapy i zrzuciła, mówiąc "fe". Jeszcze kilka dni temu użarł by za coś takiego, teraz nie zareagował. Zobaczyłam szczęśliwego psa, który powoli przyzwyczaja się do swojego nowego życia. Lepszego życia. Niczego mu tam nie brakuje. Pozostała kwestia załatwiania się w domu, aczkolwiek podczas naszego pobytu - a spędziłyśmy tam 4 godziny - nie załatwił się ani razu, co Magda uznaje za sukces. Więc może i ten problem z czasem minie, choć dali jego mocz do zbadania a w następnej kolejności zrobią badanie krwi. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana]Patrycja (zoopsycholog) dała kilka praktycznych wskazówek, ale przyznała, że nie widzi tutaj żadnych anormalnych zachowań. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana]Słyszałyście koło 15 głośny huk...? To kamień spadł mi z serca, kiedy opuszczałam nowy dom Hugusia, bo to, co zobaczyłam i usłyszałam sprawiło, że będę spała spokojnie! Jestem bardzo szczęśliwa [/FONT][/COLOR][IMG]http://forum.huskyadopcje.org/images/smiles/icon_jupi.gif[/IMG][COLOR=#000000][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana]a tu dowód:

[/FONT][/COLOR][URL=http://imageshack.us/photo/my-images/407/hugo12.jpg/][IMG]http://img407.imageshack.us/img407/7257/hugo12.jpg[/IMG][/URL]


Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]


[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/11/hugo3x.jpg/][IMG]http://img11.imageshack.us/img11/7254/hugo3x.jpg[/IMG][/URL]


Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]


[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/213/hugo4y.jpg/][IMG]http://img213.imageshack.us/img213/6117/hugo4y.jpg[/IMG][/URL]


Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]


[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/825/hugo5v.jpg/][IMG]http://img825.imageshack.us/img825/6074/hugo5v.jpg[/IMG][/URL]


Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]


[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/202/hugo13.jpg/][IMG]http://img202.imageshack.us/img202/8671/hugo13.jpg[/IMG][/URL]


Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

Link to comment
Share on other sites

no to cudnie!!! wsyzstko bedzie coraz lepiej, na pewno.
moze wetka ma racje, jesli chodzi o cukryzce ... wszak klopoty ze wzrokiem, albo slepota sa czesto wynikiem cukrzycy ...

trzymam kciukasy za dalsza socjalizacje w nowym domku i zycze Wam wszystkim juz teraz SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU (jutro wyjezdzam i nie bede pod kompem. Promykowym psiakom i kotom TYLKO takich domkow jak ten Lunki i Hugo ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...