Jump to content
Dogomania

Mała, lekko zakręcona pekinka - ŚWINKA


szuwar

Recommended Posts

  • Replies 709
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Słuchajcie- miałam kiedyś pekińczyka. Żył z nami 17 lat! Dla mnie był najukochańszym kłębem kudlisków na świecie! Ale potrafił ugryźć w najmniej oczekiwanym momencie. Mimo tego rozpaczaliśmy po jego odejściu barrrrdzo długo :(:( Taki już charakter pekińczyków- nieco egocentryczny i tyle!
Piesek był u nas od szczeniaczka, którego wzięliśmy z gospodarstwa- zapchlonego niemiłosiernie, siedzącego w kurniku między kurami. Byłam jeszcze dzieckiem i dorastałam razem z nim.Mimo jego charakterku - nie zapomnę mojego Kubuśka nigdy.

Link to comment
Share on other sites

No weźcie, ona jest ewidentną Świnką. Świniuch, Świnek, Świniosław... a najlepiej się do niej mówi "Świnko" i ona super reaguje. To imię równoważy jej słodki wygląd. Jakby się nazywała równie uroczo jak wygląda to jeszcze by się ktoś pomylił i straciłby np. palce. A jak jest Świnką to każdy się choć chwilę zastanowi, czy chce pogłaskać.

Może w świat będę ją ogłaszać pod jakimś pseudonimem, ale póki świntuszy u mnie (i to dosłownie, bo zaczęła gwałcić wszelkie pluszaki) to jest Świnką i tyle :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kinga']Odwrotnie - poczekaj, AŻ wyjdzie z niej całe ZŁO.
Zło zostanie u Ciebie, a Świnka będzie najmilszym pekinem na całym świecie. Do łatwej i miłej adopcji.[/QUOTE]

O nie, ja nie chcę w domu ZŁA!!! Najmilszego pekina z resztą też nie chcę. Niech one (to zło i ten pekin) sobie już lepiej razem znajdą fajny domek. A ja ze spokojem przestanę odbierać telefony od Brązowej i przestanę zagladać na dogo. Przecież mnie prześladuje jakis mega wielki psi pech. Żadnego psa już pod swój dach nie przyjmę, bo boję się co mnie jeszcze moze spotkać...

Link to comment
Share on other sites

Juz wiem! oświeciło mnie! Trafiasz fatalnie,gdy bierzesz tymczasy,gdy chcesz uratować.
Gdy bierzesz dla siebie,trafiasz idealnie. Dożyca była super i owczarka jest OK.

hahahhaa,dziewczyny,ale jak Wam sie zmieniło spojrzenie na pekinkę,hahahahha,po tym filmie. Ale po prawdzie,to tak,jakby miec wrednego kota,tylko mniej groznego.
Hihihihihihi,klikerowe "palenie misek",buchachacahcahach,Szuwar ,ręke sobie spal. (niech sie klikerowcy nie obruszają,to żart taki,hehhehehehe). Siedze i rechoczę,bo jeszcze jeden raz film obejrzałam,no nie mogę! Oczywiście to nic smiesznego,bo piesek sie denerwuje,ale płakac nie ma co. I do tego jeszcze gwałci poduszki!!!!

Kasiu,dam ja na dział "wychowanie",niech sie dziewczyny pocieszą,jak którejś się wydaje,że ma problem.

Edited by brazowa1
Link to comment
Share on other sites

[quote name='brazowa1']Juz wiem! oświeciło mnie! Trafiasz fatalnie,gdy bierzesz tymczasy,gdy chcesz uratować.
Gdy bierzesz dla siebie,trafiasz idealnie. Dożyca była super i owczarka jest OK.

[/QUOTE]

szuwar pisała mi, że pokazałąś jej bardzo fajnego dużego psa, do którego poczuła chemię, ino nie może tej chemii zrealizować, bo jest wrobiona w słodką pekinkę na tym fatalnym tymczasie.

Weź, brązowa, wyadoptuj ten szuwarowy tymczas, a ona niech sobie weźmie DLA SIEBIE jakiegoś normalnego psa, aportującego, jak jej się marzy - czy coś w ten deseń.

Link to comment
Share on other sites

Czy ta pekinka coś kuma,czy jest jej wszystko jedno, gdzie i kogo gryzie?

Pekinka miala jechac do klateczki w zaprzyjaźnionej psiarni, tylko dopóty ten pomysł istniał, zachowywała się wzruszająco i przyzwoicie...dopiero potem z niej wylaZŁO ZŁO.

to przestroga dla innych,co by nie być zbyt miękkim. Jak coś ma jechac do miejsca przeznaczenia,musi dojechać,bo inaczej się robi "oszukać przeznaczenie" albo
"efekt motyla',co kto woli.

Link to comment
Share on other sites

Ona troszkę "opóźniona" jest, ale mnie np gryzie z wielką niechęcią. Jak dzieciak próbował ją czymś poczęstować to oberwał bez całego tego wstępu ;)

Nie chciałm już pogarszać o niej opinii i pisać, że jest upośledzona umysłowo, ale na początku byłam przekonana, że tak jest. Nie była w stanie zapamiętać drogi z jednego pokoju do drugiego, nie trafiała do drzwi wejściowych wracając ze spaceru, zamiast iść w stronę domu to biegła w przeciwnym kierunku... ale teraz mogę z radością stwierdzić, że ona jednak ma mózg. Połapała się wreszcie w rozkładzie mieszkania, trafia idealnie do swojego kojca, który tak naprawdę bardzo lubi, wie gdzie jest miska z wodą, a na spacerze jak się zagubi to zaczyna biec do domu. Zajęło jej to tylko 2 tygodnie to chyba nie jest źle, co? No i jak mówię jej, że ma nie rzucać sie na kota to nawet się powstrzymuje. Gorzej, że już dwa razy zauważyłam, że rzuca się z tą swoją wściekłością na własny ogon. Mam nadzieję, że to dlatego, że źle widzi i nagle jej się zdaje, że ten frendzel co tam z tyłu się kiwa to jakieś groźne zwierzę...

Link to comment
Share on other sites

Może amputować ogon? Będzie jakiś przyczółek do tych kapci...
Proszę, w końcu wszyscy już przyznają, że pekiny są wredne (sorry Słonko), nie tylko ja. Aż chciałoby się krzyknąć "i kto miał rację? kto? kto? kto?" ale z wrodzonej skromności się powstrzymam. BTW na tych fotach faktyczne wygląda całkiem miło... Może by ją wypchać i w takiej postaci wyadoptować ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gameta']Może amputować ogon? Będzie jakiś przyczółek do tych kapci...
Proszę, w końcu wszyscy już przyznają, że pekiny są wredne (sorry Słonko), nie tylko ja. Aż chciałoby się krzyknąć "i kto miał rację? kto? kto? kto?" ale z wrodzonej skromności się powstrzymam. BTW na tych fotach faktyczne wygląda całkiem miło... Może by ją wypchać i w takiej postaci wyadoptować ?[/QUOTE]

Gameta, następnym razem ja się będę słuchać już tylko i wyłącznie Ciebie. Choć coś mi się wydaje, że sugerowałaś ostatnio, że Brązowa to mi nie da byle czego...

Stwierdziłam, że w zasadzie nawet wredny charakter świnki mi tak mocno nie przeszkadza. Już mnie nawet nie irytuje, że lubi włazić w swą kupę zaraz po jej zrobieniu. Z tym, że się czasem kręci też się da żyć i nawet z tym jej poszczekiwaniem... ale odkryłam, że jest coś, co mi nie pozwala się w niej zakochać po uszy. To jest pies, który w domu nie ma [U]żadnej [/U]logicznej funkcji. Po prostu żadnej. Ona może służyć tylko i wyłącznie do głaskania i to jednej osobie. Ona nawet jako ozdoba kanapy się nie nadaje, bo sama tam nie wejdzie i zostawić jej też nie można, bo spadnie...
A ja to lubię psy, z którymi można coś zrobić. Pójść na spacer, porzucać piłkę, cokolwiek. To, że od 2 tygodni mam wiecznie zajęte kolana i muszę pracować jedną ręką mnie męczy.

Jeszcze można by się skusić na takiego pieska, żeby dostarczyć dzieciom radości, ale w przypadku Świnki trochę to nam nie wyszło.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...