Jump to content
Dogomania

śmieszne lub straszne sytuacje z czworonogami


Paulina14

Recommended Posts

  • Replies 156
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Niewiem czy to wydarzenie było smieszne czy tez straszne ale dla mnie dziwne...
Ide sobie na spacerek lenką drogą.. widze malutki kundelek stoi na drodze z jakiejsc uliczki prostopadlej do ulicy którą szlysmy wychodzi jakiś wieśniak z kanapką w ręku, stoi koło tego kundelka i wlepia gały raz na mnie raz na psa... gdy mijamy się koleś patrzy sie, jakby myslam dlaczego ten pies nieszczeka ani nierzuca sie na mojego psa przeciez to Bokser ...i pochwili krzyczy...:"Bieżgo ... Bież go Kajtek !!.. Bieżgo !!.." Ja nawet sie nie patrze ide przes siebie.. a koleś dalej "Kajtek Bież go !" Zrezygnowany koleś dokończył kanapke i przepadł w uliczce z której wyszedł... a niby jego pies został w tym samym miejscu z dretwą miną...

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj byłysmy na spacerku.. idziemy chodnikiem.. a tu jakis koles siedzi sobie przed domem i mówi " Zabij !".. w jednej sekundzie.. zjawia się wielki ON i szczeka na Lene i rzuca się na bramę ... Lenka przestraszyła się bo z nienacka pies wyskoczył, a ona nawet go niezauważyła.. koles widziąc tą cieszył sie i smiał mowiąc do swoje go psa "dobre psisko".. ja byłam w szoku.. co by było jesli brama była by ot:shake: :shake: :shake: :angryy: warta

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj byłam z Milką na działce. Mamy ją na zadupiu między lasem, a łąkami..
No i biegałysmy po łące, rzucałam jej patyk i patrze a w oddali jakis facet krowy pasie i zaczyna sie juz zbierac. Więc ja stwierdziłam ze pojdziemy juz do domu, bo mój pies nie ma zadnych zachamowan i poleci do tych krów. No i jestesmy juz w lesie, pies zajęty patykiem, patrze a ona leci w strone tych ląk.. Wiec ja przerazona( sama boje sie krów, a co dopiero taka krowa moze zrobic takiemu malemu czemus co jej sie pod nogami kręci...), nie zdązyłam jej dogonic, ona juz u tych krów.. Szczeka, lata, cieszy sie, a ja mało ze stachu i złosci nie padne..
Facet, który pasł te krowy mało ze smiechu z roweru nie spadł jak zobaczył ze biegam wsród krów, za "dziwnym" psem(buldogiem), wyglądającym jak krówa i na dodatek drę sie MILKA!
A ta jak poczuła jakies zapędy pasterskie, to 2 krowy były w lecie, 2 na polu, a 1 goniła w stronę wsi..
Ja przerazona, przepraszam tego faceta, ten sie smieje, te krowy juz sie zaczynają wkurzac, buczą, rogami zaczynają trząsc...
Pewnie Milka by dalej gnała te krowy, ale ten facet wpadl na pomysl ze ją przestaraszy. No i jakos wróciła do domu..
Dla mnie to była straszna sytuacja, dla tego faceta smieszna.. a dla Milki nowa przygoda..

Link to comment
Share on other sites

Dobre xD

Arisowi zostało jeszcze parę "szczeniackich" odruchów, lubi łapać ząbkami za różne dyndające i powiewające rzeczy, parę przykładów:
- Próbujemy przecisnąć się przez tłum, jakoś zimą to było, i czułam małe szarpanie przy smyczy, patrzę w dół, a tu psiur usiłuje capnąć pomponiki od kozaczków jakiejś dziewczyny :P
- Na przejściu dla pieszych złapał inną dziewczynę za dłuuugi, zielony i wełniany szalik, przez co inny facet mało się o niego nie potknął (dziewczę się tylko śmiało na szczęście ^^)
- No i ostatnio złapał kogoś za pasek od plecaka :]

Link to comment
Share on other sites

właśnie wróciłam ze spaceru i jestem wściakła!

nigdzie nie mozna spokojnie wyjść z małym psem, bo zaraz jest atakowany przez kundle pałetające się przy obejściu!

jechałam z moją 5-kg suką i nagle z krzaków wybiegły dwa małe psy, pogoniły mi sukę, gdy uciekła rzuciły się na mnie, a własciciele siedzieli na ławeczce i się gapili! zapiełam sukę , ale kundle nawet wtedy się na nią rzuciły podżegane przez podwórkowe bachory! w końcu wzięłam sukę na ręce, a dzieciaki dalej szczuły psy, które zaczęły się żreć między sobą, dopiero wtedy babsko ruszyło dupę z ławki i rozdziliło psy, który ze szczekiem goniły za nami jeszcze kilka metrów:angryy:

ledwo udało się przekonac sukę do psów po pogryzieniu, które prawie przypłaciła życiem, a teraz całą pracę szlag trafił:angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marmara_19']ojj w takim momencie bym dzwonila na starz miejska!!albo bym psy skopala porzadnie![/quote]


pokur**wałam trochę i dziwnie się patrzyli, jak się wkurze przejdę się tam z naszym dobermanem, jako , że jak te kundle nie jest na liście może biegać bez kagańca:diabloti: a ze strażnikiem też sobie pogadam:mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marmara_19']i prawidlowo:d ja zcasem z owczarkiem podchdoze.. i spa znokautuje lapami:D na nastepny raz psa swojego pilnuja;p[/quote]


no pewnie! jak idę z moim kundle zawsze się jakiś agresor przypałęta i właściciele mają to głęboko, a jeśli idę z gromadą (około 12) schroniskowców to sami odwołują kundle , o ile mają odwagę szczekać:evil_lol:

a gdy idę z dobermanem....hoho...okolica wyludniona, a ludzie schodzą z drogi i patrzą z przerażeniem:evil_lol: , nie chciałabym nosić kolczatki i kagańca więc Renik wychodzi na parcianej smyczy, a kaganiec dzierże w dłoni;
ach, działa na wyobraźnie :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

a mnie kurwica biere stoje pod skepem ze swoim psem czekam na mame i idzie sobie jakas babka i przypina sz czeniaka na z kolczatka piesek jak to szczeniak ciagnelo do innych psow i sie dusil ksztusil czekakalam az babka przyjdzie i powiedzialam jej ze nie mozna szczeniaka kolczatki zaklaadac zwrocilam uwage ze juz wystarczajaco sie ksztusi i ze jak dostanie zapalenie tchawicy to bedzie wolala ja wywalic zamiast leczyc a ona ze to tylko kaszel i ze musi miec kolczatke bo ciagnie ... bosh to sie dre to niej ze pies sie sam nie nauczy chodzic przy nodze nich jej(bo to suczka) kupi szelki i szkoli ja a ona ze szelki sa za duze na nia i se poszla a ja zostalam przed sklepem ze szczeka na betonie bo mi slow braklo za duze szelki ... suczka niewiele mniejsza i troche drobniejsza od mojego 15 kilowego psa ...

Link to comment
Share on other sites

diabelkowa ostatnio byłam świadkiem podobnej sytuacji:shake: Ulica szła babka z młodym ONkiem, pies sympatyczny się do ludzi garnął, ona go co chwile smyczą ściągała "RÓWNAJ" na pół ulicy, pies za każdym razem aż piszczał z bólu... Oczywiście miał kolczatkę:angryy:
Z kolei z drugiej strony... Wczoraj szłam z Nesem na spacer, z daleka zobaczyłam na chodniku kilku facetów, obok nich biegały luzem ONek i chyba krzyżówka rottka. Jeden facet zaczął z daleka do mnie machać, nie wiedziałam o co chodzi, w sumie nie wiedziałam, czy do mnie. Podeszłam nieco bliżej, on złapał rottka za kark(nie miał obroży) i do mnie krzyczy że mam iść na około przez cmentarz bo jego pies jest agresywny:crazyeye: Na chodniku przy cmentarzu, bez smyczy i kagańca!!:evil: Powiedziałam, że agresywne psy trzyma się na smyczy, ale nie skomentował tego. Kiedy przeszliśmy, znowu puścił psa luzem:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Ja jakiś czas temu przechodziłam z suńką koło otwartej bramy - wiedziałam że jest tam pies w typie podhalana, który zawsze ujadał na nas zza płotu, ale gdy brama była otwarta, był zwykle zamknięty w kojcu. Mijam bramę, patrzę - właściciel psa stoi na środku posesji, a obok pies, oczywiście luzem. Na nasz widok psisko popędziło z rykiem - myślałam że dostanę zawału :eek: :eek: :eek: Facet zaraz wystartował za psem - psisko oczywiście miało jego wołanie kompletnie w doopie. Psy chwilę miotały się pod moimi nogami, a ja tylko czekałam, kiedy tamten tknie zębami moją sukę, żeby potraktować go z całej siły z buta (i potem ktoś się dziwi że z psem zawsze wychodzę w glanach :cool1: ). Facet złapał psa za kark i zmył się z nim bez śladu przeprosin czy czegokolwiek. Ja byłam tak zszokowana, że oddaliłam się czym prędzej.

Brak wyobraźni to u mnie w mieście plaga. Normą jest, że brama jest otwarta, choćby gdy właściciel wprowadza samochód na posesję, a pies biega wtedy luzem i może robić co chce. Owszem, większość tych psów nie rzuca się na ludzi ani od razu nie ucieka w świat, ale niestety na widok innego psa, np. mojego, na ogół lecą z rykiem i zębami, jak ten wspomniany wyżej. Bo durnym właścicielom nie chce się wysilić szarych komórek, co się stanie gdy chodnikiem przy posesji będzie akurat szedł ktoś z psem. Grunt, że nie atakuje ludzi, a jak jakiś nieszczęśnik będzie chciał się przemknąć z psiakiem, to może będzie corrida i się pośmiejemy (bo i z taką sytuacją się spotkałam :shake: )

Kiedyś po drodze do lekarza, a więc byłam bez psa i w obcej okolicy, zaatakował mnie nieduży kundel. Wybiegł z otwartej bramy. Rodzina w komplecie stała na posesji i nikt nie zwrócił najmniejszej uwagi na to, że pies na mnie ujada i dolatuje mi do kostek. Gdy stwierdziłam, że zwierzak najwyraźniej zamierza mnie dziabnąć, potraktowałam go w końcu kopniakiem. Solidnym. Rodzinka miała szczęki na betonie. Pan domu oburzony stwierdził "Jak tak można!" :roflt: Mało tego, gdy odcięłam się złośliwie, że nie sądziłam, że to jego pies, skoro jest praktycznie bez opieki i kontroli, zasugerował, bym nie chodziła JEGO ulicą, skoro pies mi przeszkadza :laugh2_2: Odrzekłam, że mam prawo chodzić nawet 3 razy dziennie, i jego pies za każdym razem dostanie kopa, jeśli się na mnie rzuci - a on może iść z tym gdzie chce, i zobaczymy kto będzie miał rację :evil_lol: Cóż, na głupotę nie ma lekarstwa, tylko psa mi szkoda. No ale nie dam sobie wyszarpać łydki, żeby oszczędzić agresorowi kilku siniaków.

Link to comment
Share on other sites

Martens, będę brała z Ciebie przykład :diabloti: Zwłaszcza, że mój psiak to taki mało bojowy jest - nawet, jak się jamnikowaty kundel na niego rzucił (z kolczatką wywiniętą, o zgrozo, na zewnątrz :|), to prawie się do moich nóg tulił... Czy innym razem, kiedy babka spuściła psa nad Wartą, mieszańca wielkości mojego Arisa, ze słowami "niech się wybiegają" - pies natychmiast doskoczył z zębami do mojego... Aris może i próbował się bronić, ale nie chwycił go zębami ani razu, tylko biegł w moją stronę - kundel oczywiście za nim... Reakcja baby - typowa, smyczą po grzbiecie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='diabelkowa']co masz do trampek ?:>>> ja kocham trampy :D na upal najlepsze sandalki ;] mam takie fajne z hi moutan[/QUOTE]

Hmm załóż trampki w upalny dzień, nie zdejmuj ich do wieczora, a potem powąchaj skarpetki :-D Ja też mam trampki śliczne w punkowe wzoreczki i bardzo je lubię, tylko ten trampkowy gumowy zapaszek :evil_lol: :evil_lol:

Ale hmm chyba offujemy :oops:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...