Jump to content
Dogomania

Moje DT, guzy, robale opanowane! - pomóżcie szukac domów


Soema

Recommended Posts

[quote name='Nikaragua']Nie wiem.... ja nie chcę ;)
Czy doszło 22zł dopłaty z bazarku [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/233971[/URL] ? Przelałam 17XI. I potwierdzenie całości na wątku bazarkowym poproszę[/QUOTE]

Oczywiście, że doszło. Myślałam, że już wtedy całość przelałaś? Bardzo dziękujemy!:Rose:

Dziś zapłaciłam fakturę zbiorczą u weta - 477zł. Bardzo dziękuję wszystkim, że jesteście i nas wspieracie :Rose:

Perła dostała USG w prezencie :) na szczęście w brzuchu nic niepokojącego się nie dzieje, nie ma zmian, przerzutów.
Transport do DS wstępnie umówiony na sobotę.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 412
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Ziutka']Same dobre wieści :)
Kciuki za sobotę trzymam w takim razie ;) a Krawacik już pojechał ?[/QUOTE]

Moja Droga! Krawat od niedzieli w domu! ;) Pan jak dziś zadzwoniliśmy, spytał po co właściwie dzwonimy :) u nich wszystko dobrze, oczywiście zgryzł swój koszyk, poduszkę zniszczył i jest dobrze :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soema']Moja Droga! Krawat od niedzieli w domu! ;) Pan jak dziś zadzwoniliśmy, spytał po co właściwie dzwonimy :) u nich wszystko dobrze, oczywiście zgryzł swój koszyk, poduszkę zniszczył i jest dobrze :)[/QUOTE]
I zapewne o tym pisałaś, że już w domu -ale co ślepemu po oczach :diabloti:

Krawaciku nie rozrabiaj :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ziutka']I zapewne o tym pisałaś, że już w domu -ale co ślepemu po oczach :diabloti:

Krawaciku nie rozrabiaj :cool3:[/QUOTE]

Moim skromnym zdaniem się rozkręci ;) Państwo tego w pełni świadomi.
Cały czas się zastanawiam jak to w sobotę zrobić z Perłą... transport to 270zł do Wrocławia (drugi Pan powiedział 300 a i tak tam jedzie :shake: )
ja się boję jechac w taką trasę.. już i tak rehabilitacja u mnie leży. Ale beczeć mi się chce, że ona tak daleko jedzie.. ja się nie nadaje do tego :shake: dom jest wprost GENIALNY, normalnie jak się rozmawia z p. Agnieszką to aż dziw bierze, że tacy ludzie istnieją. Więc musi być dobrze i już.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nikaragua']To daj znać gdy coś ustalicie, w sobotę do południa jestem na pogrzebie
ale po 13-13.30 (do ok. 18 ) jestem w domu i zapraszam na chwilę odpoczynku[/QUOTE]

Bardzo dziękujemy za zaproszenie, ale ja nie dam rady jechać całej trasy, pati851 nam pomoże przyjedzie spod Radomia do Krakowa po Perełkę i zawiezie do Opola, skąd ją Pani odbierze. Jakby ktoś chciał się coś dorzucić, będziemy wdzięczni, Pani też postara się jeszcze dołożyć ze swojej strony do tej trasy.
Ale się denerwuję..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nikaragua']To szykuje się Perełka :) Będzie dobrze! połączyliście z psami jakimiś przewóz?[/QUOTE]

Dziś kombinowałam wydzwaniałam. Miały jechać szczury, ale znalazły darmowy na poniedziałek, psa pan nie zabierze.. Dziewczyny z Kielc miały rozmawiać z Pati, ale nie wiem czy coś z tego wyszło..
Zrobię bazarek jakiś na transport.. bo czy ja bym jechała czy ktoś inny i tak musiałabym płacić, a ona tam będzie mega mega szczęśliwa :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nikaragua']To szykuje się Perełka :) Będzie dobrze! połączyliście z psami jakimiś przewóz?[/QUOTE]


tak się cieszę, że Perełka znalazła domek!

Pati dziś wiozła dwie zamojskie sunieczki z Radomia do Wrocławia, czy dla Perełki też się udało załatwić transport?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mari23']tak się cieszę, że Perełka znalazła domek!

Pati dziś wiozła dwie zamojskie sunieczki z Radomia do Wrocławia, czy dla Perełki też się udało załatwić transport?[/QUOTE]

hm, no udało. Pojechała z pati851. Koszt 270zł.

Pani jest Perłą Zachwycona przejęła ją za Opolem, Perła spała prawie całą podróż na pani swetrze, przykryta. Podbiła serca wszystkich. Jakby każdy dom tak podchodził do adopcji psa, to świat byłby lepszy i nam by było łatwiej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soema']hm, no udało. Pojechała z pati851. Koszt 270zł.

Pani jest Perłą Zachwycona przejęła ją za Opolem, Perła spała prawie całą podróż na pani swetrze, przykryta. Podbiła serca wszystkich. [B]Jakby każdy dom tak podchodził do adopcji psa, to świat byłby lepszy i nam by było łatwiej[/B].[/QUOTE]

trudno się Perłą nie zachwycać!
cieszę się bardzo, a to ostatnie zdanie szczególnie dzisiaj ma dla mnie wielką wagę.... niestety u mnie odwrotnie - dzwonią, jak po towar do sklepu :( ech :( :( mam doła strasznego

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mari23']trudno się Perłą nie zachwycać!
cieszę się bardzo, a to ostatnie zdanie szczególnie dzisiaj ma dla mnie wielką wagę.... niestety u mnie odwrotnie - dzwonią, jak po towar do sklepu :( ech :( :( mam doła strasznego[/QUOTE]

Ja też to przerabiałam ostatnio parę razy.. a czy umie sztuczki, a bo dziecko pieski lubi, a bo wie pani mikołajki...... a szczeniaki rosną.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soema']Ja też to przerabiałam ostatnio parę razy.. a czy umie sztuczki, a bo dziecko pieski lubi, a bo wie pani mikołajki...... a szczeniaki rosną.[/QUOTE]

brak słów czasem, łez także brak już :(

na szczęście takie wspaniałe adopcje przywracają i siły, i chęć do zycia, działania....

byłam dziś na bardzo nieprzyjemnej interwencji.... mam strasznego doła, nie nadaję się zwyczajnie, ale cóż robić, kiedy innym to obojętne....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nikaragua']Grudzień się zbliża, zły czas na adopcje szczeniąt niestety[/QUOTE]

"idą, jak swieże bułeczki"
byłam wczoraj na interwencji - suka amstaff i szczenięta, jedno ze złamaną żuchwą, "pan" agresywny, suka przerażona - koszmar :(
z 14 szczeniąt zostało jeszcze 5, "zbyt" na maluchy jest, podobno rozdają, nie sprzedają....
i ta biedna, wychudzona, czołgająca się do "pana" suka
wciąż nie mogę się otrząsnąć :( :( :(

sprawa będzie miała ciąg dalszy w prokuraturze oczywiście :(

Link to comment
Share on other sites

Mari odebraliście te psy??

Ja teraz byłam kurnik odkażać na naszej wsi, za dwa dni się stąd wynosimy, pierw do Sandomierza, do mojego rodzinnego domu, a na wiosnę na wieś. Po sąsiedzku wynajmowany jest dom, przyleciały do nas dwa szczeniaczki, już kiedyś je widziałam. Są strasznie chude :shake: została mi ostatnia paczuszka karmy w samochodzie, więc schowaliśmy się za budynkami i daliśmy im jeść. Mój tata oczywiście już wcześniej się śmiałą, że będą "moje". Będę chciała z tymi ludźmi porozmawiać, czy mogę je ogłaszać.. Będą małymi psami, widziałam ich mamę.
Potem po wsi jeszcze kilka razy się zatrzymywaliśmy... ile tam jest biednych psów :( będę chciała pomału dokarmiać i edukować ludzi. Wiem jak to brzmi, ale mam parę pomysłów, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Póki co chce wyzdrowieć, bo mnie strasznie trzyma. Straciłam głos, więc TŻ rozmawiał z Perełkową Panią :)
dziś była na spotkaniu z panem behawiorystą i dwoma sznaucerami, Pani bardzo chce żeby ona się przyzwyczaiła bezstresowo do miasta etc.. Perła się bawiła z psami, jednego ładnie 'ustawiła', załatwiła się grzecznie na dworze, Pani to bardzo przeżywa i mocno się angażuje. Perełka oczywiście śpi w łóżku, tudzież na kanapie.. Na początku bardzo dyszała, serce nierówno pracowało, Pani to też będzie badała.

Jako, że osoba która Perłę wiozła wprowadziła mnie i zresztą nie tylko mnie w błąd i kwotę 270zł pozostawiła jako ostateczną, muszę wystawić kolejne bazarki, mam nadzieję, że wieczorem zdążę, będę wdzięczna za podrzucanie, bo teraz się mamy wyprowadzać, a przez moje niedomaganie jest lekki chaos :)

Był tel o Sheepera, ale Pani chciała go przez zimę mieć w domu, a potem mieszkałby w kojcu z owczarkiem.. odpada.
Dziś znowu dzwonił Pan, uciekły mu dwa psy w Krakowie ponad tydzień temu, wilczur i mniejszy kundelek. Nigdzie nie mogą znaleźć ich, w schronisku ich nie ma. Wstępnie szuka psów do kojca, ale Reks by go do szału doprowadzał, bo zamknięty w kojcu jodłuje, piszczy, wyje, bo chce do człowieka. Nie wiem czy to dobrze, ale dla mnie wydanie psa do kojca to ostateczność..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soema'] Nie wiem czy to dobrze, ale dla mnie wydanie psa do kojca to ostateczność..[/QUOTE]Wydaje mi się, że to zależy od sytuacji psa. Np dla części mało adopcyjnych schroniskowców, własny kojec przy domu to luksus.
Są reż domy, w których psy z kojców są regularnie wyprowadzane na długi spacery i też nie jest źle.
Z drugiej strony pies w bloku po 8-9 godzin sam + 3 króciutkie spacerki na siii to też nie jest marzenie psa.
Tak źle i tak nie najlepiej..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nikaragua']Wydaje mi się, że to zależy od sytuacji psa. Np dla części mało adopcyjnych schroniskowców, własny kojec przy domu to luksus.
Są reż domy, w których psy z kojców są regularnie wyprowadzane na długi spacery i też nie jest źle.
Z drugiej strony pies w bloku po 8-9 godzin sam + 3 króciutkie spacerki na siii to też nie jest marzenie psa.
Tak źle i tak nie najlepiej..[/QUOTE]

No dokładnie, gdyby się jego psy nie znalazły ma jechać do schroniska w Krakowie. Jakoś zawsze żal mi od siebie do kojca psy oddawać, choć pies zabrany z Klembowa, mimo że to było rok temu, zupełnie nie nadaje się do życia w domu.
Źle w sumie napisałam, bo wiele psów jest stworzonych by stróżować i źle by się czuły w domu. Ale szczeniaki do kojca, czy psy wyjątkowo proludzkie... jednak nie. Dla Reksa najlepiej byłoby, gdyby miał wstęp do domu i ogród, w domu kradnie pod nieobecność człowieka, już nie tak bardzo i histerycznie jak na początku, ale zdarza się mu.
TŻ żałuje, że Reks nie został w domu, w którym robiliśmy PA dla innego psa, bo bardzo wpadł w oko, szczególnie Panu, ale nieładnie by to było z naszej strony. Ale na pewno znajdziemy dla niego podobny dom :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soema']Mari odebraliście te psy??

Ja teraz byłam kurnik odkażać na naszej wsi, za dwa dni się stąd wynosimy, pierw do Sandomierza, do mojego rodzinnego domu, a na wiosnę na wieś. Po sąsiedzku wynajmowany jest dom, przyleciały do nas dwa szczeniaczki, już kiedyś je widziałam. Są strasznie chude :shake: została mi ostatnia paczuszka karmy w samochodzie, więc schowaliśmy się za budynkami i daliśmy im jeść. Mój tata oczywiście już wcześniej się śmiałą, że będą "moje". Będę chciała z tymi ludźmi porozmawiać, czy mogę je ogłaszać.. Będą małymi psami, widziałam ich mamę.
Potem po wsi jeszcze kilka razy się zatrzymywaliśmy... ile tam jest biednych psów :( będę chciała pomału dokarmiać i edukować ludzi. Wiem jak to brzmi, ale mam parę pomysłów, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Póki co chce wyzdrowieć, bo mnie strasznie trzyma. Straciłam głos, więc TŻ rozmawiał z Perełkową Panią :)
dziś była na spotkaniu z panem behawiorystą i dwoma sznaucerami, Pani bardzo chce żeby ona się przyzwyczaiła bezstresowo do miasta etc.. Perła się bawiła z psami, jednego ładnie 'ustawiła', załatwiła się grzecznie na dworze, Pani to bardzo przeżywa i mocno się angażuje. Perełka oczywiście śpi w łóżku, tudzież na kanapie.. Na początku bardzo dyszała, serce nierówno pracowało, Pani to też będzie badała.

Jako, że osoba która Perłę wiozła wprowadziła mnie i zresztą nie tylko mnie w błąd i kwotę 270zł pozostawiła jako ostateczną, muszę wystawić kolejne bazarki, mam nadzieję, że wieczorem zdążę, będę wdzięczna za podrzucanie, bo teraz się mamy wyprowadzać, a przez moje niedomaganie jest lekki chaos :)

Był tel o Sheepera, ale Pani chciała go przez zimę mieć w domu, a potem mieszkałby w kojcu z owczarkiem.. odpada.
Dziś znowu dzwonił Pan, uciekły mu dwa psy w Krakowie ponad tydzień temu, wilczur i mniejszy kundelek. Nigdzie nie mogą znaleźć ich, w schronisku ich nie ma. Wstępnie szuka psów do kojca, ale Reks by go do szału doprowadzał, bo zamknięty w kojcu jodłuje, piszczy, wyje, bo chce do człowieka. Nie wiem czy to dobrze, ale dla mnie wydanie psa do kojca to ostateczność..[/QUOTE]

działania w trakcie, poniedziałkowa interwencja z policją przebiegła lepiej dzięki zdecydowanej postawie policjantów
( "pan" suki i szczeniąt agresywny bardzo :( )

a co do kojca - sama mam jednego psa w kojcu - biega sporo po posesji, ale niestety tylko w obecności człowieka - toleruje inne psy, ale nie toleruje innych niż my ludzi,niestety także kotów i jeży
kochany jest, ale niebezpieczny - atakuje bez szczekania
Hektor był przygarnięty w wieku 7 miesięcy - bał się własnego cienia ( był bity i to bardzo), teraz nie boi się nikogo, ale i nie toleruje nikogo....
to jednak przypadek wyjątkowy

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...