Jump to content
Dogomania

Zabawa z psem na podwórku


paulina1804

Recommended Posts

Moje psy biorą tylko patyki, które ja im daję, bo reszta jest nudna. Zabawa patyczkiem to u nas najpierw skakanie, żeby do niego dosięgnąć, potem fingowane rzuty, żeby się psy skupiły i zmęczyły, w końcu rzut faktyczny, potem psy się na kijku przeciągają, a jak jest suka mojego TZ i ona złapie patyk, to ucieka, żeby panów zmotywować do gonitwy. Jak już są zmęczone, to sobie rozwalają patyk - ale nie zjadają, po prostu rozłupują, obierają z kory itd. Dla mnie bomba.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 62
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guzik mnie obchodzi, czy to dla kogoś paranoja, czy nie - moja suka (i każdy kolejny pies) ma bana na patyki i już. Nie będę ryzykować jej zdrowiem i być może życiem, bo dla kogoś to głupie czy śmieszne, zwłaszcza, że w przypadku mojej suki wraz z przyzwoleniem na patyki powstaje natychmiast problem ze zbieraniem i zżeraniem patyków - od innych piesków się nauczyła, ja muszę odkręcać :roll: Nie ubyło mnie jeszcze od noszenia na spacer normalnych, bezpiecznych zabawek. Jeśli to dla kogoś głupie - trudno, wiele rzeczy robionych przeze mnie z własnym psem spotyka się z dezaprobatą, jakoś przeżyję ;)

Szkoda tylko to, że na spacerach widuję psy kompletnie ześwirowane na punkcie patyków i nie jest to "zdrowe" nakręcenie tylko jakieś maniakalne uzależnienie - a że patyka zwykle da się znaleźć samemu, to właściciel spada na drugi plan... Ale każdy robi jak chce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Od 30 lat w moim domu są psy i jeszcze żaden nie zrobił sobie krzywdy patyczkiem. Już któryś raz na dogo słyszę teorię o zakazie bawienia się z psem kijkiem i nadal nie rozumiem... A miałam i mam psy - pierdoły, a żaden nie zdołał zrobić z siebie szaszłyka. I tak samo wszystkie znajome psy z osiedla. Dla mnie kompletna bzdura.[/QUOTE]

I właśnie... Wszystko na temat niebezpieczeństwa związanego z zabawą kijem...Mój raz się "nadział' na patyk, nad który za wysoko wyskoczył, zapiszczał, i miał odrapaną skórę , poniżej klatki piersiowej. Tak strasznie się tym przejąłem (jak i on) że po 20 sekundach już leciał z drągalem do wody... I co najlepsze? ŻYJE i MA SIĘ DOBRZE

[quote name='Sybel']Moje psy biorą tylko patyki, które ja im daję, bo reszta jest nudna. [/QUOTE]

U mnie jest podobnie, jak łazimy po lesie, i miałby zbierać wszystkie patyki jakie leżą na ziemi, to miałby siłę szczęki jak koparka :D


Czasami jak jesteśmy z 4-5 km od domu, i wracamy to nakręcam go na jeden konkretny (zazwyczaj gruby) patyk, który bierze w pyszczek i go niesie do domu. Mogę go puścić luzem, i nie ma opcji, żeby cokolwiek go zainteresowało bardziej niż ten skarb który niesie w pysku w jednym konkretnym celu - Położyć się na dywaniku i go zniszczyć :)

[quote name='evel']

Szkoda tylko to, że na spacerach widuję psy kompletnie ześwirowane na punkcie patyków i nie jest to "zdrowe" nakręcenie tylko jakieś maniakalne uzależnienie - a że patyka zwykle da się znaleźć samemu, to właściciel spada na drugi plan... Ale każdy robi jak chce.[/QUOTE]

Ja widuję psy zafiksowane na punkcie, węszenia, ciągania, szczekania, biegania, pościgów za rowerami np. I ja doszukiwałbym się winy w wychowaniu od początku. Skoro właścicele tych psów nie potrafią skupić psa na sobie, to wszystko może stać się "maniakalne'.


/ Moim zdaniem jeżeli pies ma odpowiednią ilość ruchu, zajęć które mają na celu rozwijanie umiejętności psychicznych i społecznych to na żadną fiksację po prostu pies nie ma siły ani ochoty. Problem leży w tym, że ludzie idę na łatwizne, i skoro pies lubi patyki, to "wystarczy mu tylko porzucać kilka kijków i wrócić do domu" a niestety tak kolorowo nie jest :) Stad korba na, różnego typu zachowania...

[quote name='zakonna']A krzywdę to sobie pies może wszędzie zrobić, należałby te psy dla bezpieczeństwa pozamykać w pokojach bez klamek[/QUOTE]

Lub w dużym akwarium, wyłożonym gąbką ...

Edited by GAJOS
Link to comment
Share on other sites

Evel, właśnie, każdy robi, jak chce. Wiadomo, ludzie różnie wychowują psy, tak samo jak różnie wychowują dzieci, czy jak sami się zachowują. To jest prywatny wybór każdego z nas, jak ktoś chce latać z piłką - niech lata. Moje psy po prostu nie lubią piłek na spacerze, próbowałam, one leciały, łapały, wypluwały i przynosiły patyk, bo to lubią. U nas jest problem z szarpakami i sznurkami, bo moje psy to od razu rozrywają i połykają, a potem rzygają. Najgorsze, że są to rzeczy, które mogę sobie chować, Felek zawsze wywęszy i wyje pod szafą, bo on wie, ze sznurek jest na szafie i on go chceeeee... Tak samo piłki - poza piszczącą, która jest w odstawce, bo Fel nią piszczał przy uchu mojego dziecka, dziecko zaczynało wyć i był cyrk - moje psy rozwalają i łykają piłki, a potem albo są tęczowe kupy, albo pawie.
Przy wychowaniu dzieci też będę mojemu Witowi pozwalać na brudzenie się, bieganie z zabawkami, które wielu rodziców uważa za niebezpieczne, jak np. kijki, nieodjrzałe jabłka itd, bo wiem, jaka to frajda. Może u mnie i psy i dzieci są wychowywane "na dziko"? Sama nie wiem.

A tak poza tym evel, osobiscie uważam, ze jako opiekun swojego psa jesteś super, serio, bo masz zdrowe, rozsądne podejście. Tylko teorii z patykami nie kumam tak globalnie, ale to każdy chyba ma prawo mieć swojego hyzia, prawda?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Evel, właśnie, każdy robi, jak chce. Wiadomo, ludzie różnie wychowują psy, tak samo jak różnie wychowują dzieci, czy jak sami się zachowują. To jest prywatny wybór każdego z nas, jak ktoś chce latać z piłką - niech lata. Moje psy po prostu nie lubią piłek na spacerze, próbowałam, one leciały, łapały, wypluwały i przynosiły patyk, bo to lubią. U nas jest problem z szarpakami i sznurkami, bo moje psy to od razu rozrywają i połykają, a potem rzygają. Najgorsze, że są to rzeczy, które mogę sobie chować, Felek zawsze wywęszy i wyje pod szafą, bo on wie, ze sznurek jest na szafie i on go chceeeee... Tak samo piłki - poza piszczącą, która jest w odstawce, bo Fel nią piszczał przy uchu mojego dziecka, dziecko zaczynało wyć i był cyrk - moje psy rozwalają i łykają piłki, a potem albo są tęczowe kupy, albo pawie.
Przy wychowaniu dzieci też będę mojemu Witowi pozwalać na brudzenie się, bieganie z zabawkami, które wielu rodziców uważa za niebezpieczne, jak np. kijki, nieodjrzałe jabłka itd, bo wiem, jaka to frajda. Może u mnie i psy i dzieci są wychowywane "na dziko"? Sama nie wiem.[/quote]

Ja chyba zbyt dużo widziałam drastycznych zdjęć po zabawach z patykami, cóż, każdy ma jakiegoś hyzia, jak pisałaś, mnie wystarczyły te foty + przekonanie o tym, że mój pies się potrafi prawie zabić o własne łapy (wpadła w kretowisko raz i prawie zerwała ścięgno, innym razem pieprznęła w ścianę tak, że się zatrzęsła ziemia, bo się smycz skończyła - tak to jest, jak się wbiega pełnym galopem za róg budynku) albo jakimiś takimi pierdołami typu prasowana kostka (gdzieś się jej przykleiła do podniebienia i sobie pies prawie oczy wydrapał, a ja po akcji ratunkowej wyglądałam, jakbym się biła z grizzly :roll:). Może to mój fiś i przewrażliwienie, ale sama rozumiesz...

[quote name='Sybel']A tak poza tym evel, osobiscie uważam, ze jako opiekun swojego psa jesteś super, serio, bo masz zdrowe, rozsądne podejście. Tylko teorii z patykami nie kumam tak globalnie, ale to każdy chyba ma prawo mieć swojego hyzia, prawda?[/QUOTE]

Aż się zaczerwieniłam :oops: ;) Ja po prostu wiem, że mam psa "specjalnej troski" i na pewne rzeczy sobie pozwolić nie mogę ;)

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, mój pies złamał czubek palca idąc po chodniku, a drugi rozwalił sobie tego samego dnia łapę na śniegu. Za to suka poważnie naderwała sobie poduszeczkę w zeszły piątek przechodząc po siatce... Miałam też sukę, która nie mogła biegać po terenie choćby ledwo zadrzewionym, bo uderzała w drzewa. Pies mojej siostry za to regularnie uderza łbem w stół, aż blat podskakuje. Także wszystko może być zagrożeniem :| I dobrze wiem, co to znaczy mieć psa specjalnej troski, dlatego doceniam takie podejście, jak Twoje :)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Moje psy po prostu nie lubią piłek na spacerze, próbowałam, one leciały, łapały, wypluwały i przynosiły patyk, bo to lubią. U nas jest problem z szarpakami i sznurkami, bo moje psy to od razu rozrywają i połykają, a potem rzygają. Najgorsze, że są to rzeczy, które mogę sobie chować, Felek zawsze wywęszy i wyje pod szafą, bo on wie, ze sznurek jest na szafie i on go chceeeee... Tak samo piłki - poza piszczącą, która jest w odstawce, bo Fel nią piszczał przy uchu mojego dziecka, dziecko zaczynało wyć i był cyrk - moje psy rozwalają i łykają piłki, a potem albo są tęczowe kupy, albo pawie.
[/QUOTE]

Bez urazy, ale tu kłania się już nieumiejętność zabawy z psami, nakręcania je na to, co chcemy i jasnego ustalenia, kiedy trwa zabawa, a kiedy jest luz i nuda.
Jak to - rozrywaja i łykają zabawki...??? Kiedy?! Mają czas na to podczas zabawy z Tobą? No to źle sie bawicie.

...a moja ŚP suka nadziała sie kiedyś na niewinny patyk - gardło rozwalone miała przez kilka dni.

Link to comment
Share on other sites

Yamayka, ale ja nie szkolę moich psów, tak jak to tu opisujecie. Nie chcę tego robić, nie podoba mi się to, ja postępuję właśnie tak. I mi to pasuje i psom to pasuje, mają czas na swoją zabawę, na swoje rozrywki, bawią się ze mną, jeśli tego chcę, a jeśli nie, zajmują się sobą. To nie jest nieumiejętność, tylko inne podejście, niż jedyne właściwe w Twoich oczach. Poza tym one robią dokładnie to, czego chcę, czyli mają rozrywkę. Lubią niszczyć, więc raz na jakiś czas dostają zabawkę do rozwałki. W domu nie niszczą w ogóle, więc jak chcą, to niech wypatroszą coś. Tylko teraz juz wiem, że są zabawki, których nie mogę kupować, bo przechodzą przez psa, jak np. sznurki i szarpaki.

Ja nie chcę psów karnych i zdyscyplinowanych. Ja chcę psy częściowo niezależne i zaradne, ale słuchające mnie, jeśli zajdzie taka potrzeba - u nas to działa. Może brzmi to, jak brzmi, ale nie umiem tego dokładnie opisać. Psy znają komendy i w razie potrzeby wykonują, jeśli je zawołam, mam ich całkowitą uwagę, a tak to robią to, co chcą, choć nie niszczą, nie demolują. Zajmują się sobą jak normalne psy.

Link to comment
Share on other sites

Sybel, chyba Cię ozłocę za ten post. :klacz: już myślałam, że jestem nienormalna bo nie oczekuję, że moje psy będą maniakalnie się we mnie wpatrywać i żyć tylko moją obecnością. Moje psy wykonują komendy jak je wydam, ale dużo czasu na spacerach sobie po prostu chodzą, biegają i wąchają. Ja im nie organizuję czasu non stop ani w domu ani na spacerach.

Link to comment
Share on other sites

Nie evel, masz psa bardziej straumatyzowanego, niż moje, wymagającego więcej i innej pracy. Moje szybko wyszły na prostą, Filip ma nawet kolegów i koleżanki, nie boi się nas już, nie rzuca się na rękę. A było na początku bardzo źle i po prostu z czasem zluzowałam pracę z nim dając mu więcej luzu. Zresztą Filip przez całe swoje życie bez nas najpewniej był sam, na dziko. Trafił do nas, jak miał 7 lat. Nie umiałam po prostu zmusić go do całkowitego podporządkowania, chciałam, żeby miał prawo do pewnych swoich zachowań - o ile mieściły się w normach życia pod wspólnym dachem. A Felek... Cóż, Felek jest według mnie dziwnym psem, ma swój swiat, wpuszcza nas do niego, współpracuje, choć jest charakterny. I niech taki będzie. Zu przecież też ma charakterek, też potrafi coś odwinąć. Poza tym u mnie psy są dwa, u Ciebie to Ty jesteś główną partnerką Zu i dyktujesz warunki. U nas po prostu są inne zasady. Co nei znaczy, ze psy są niewychowane.

Link to comment
Share on other sites

Do ulubionej zabawy moich psiaków potrzebne są dwie osoby - jedna biegnie z psem i go zajmuje, a druga się chowa :P i RAZ woła psa. Taka zabawa w chowanego ;) A gdy już pies znajdzie i straaasznie się cieszy to druga osoba w tym czasie się chowa. Fajny sposób na wybieganie psa, prace węchową no i ćwiczenie przywołania :) Do tego zawsze mamy na spacerze zabawkę.
Moje psy mają całkowity zakaz zabawy patykami, co więcej nie pozwalam im się bawić z psami, które noszą patyki w pysku. Jeśli widzę, że drugi pies podejmuje patyki z ziemi i chce się szarpać to niestety żegnamy się :)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]nie oczekuję, że moje psy będą maniakalnie się we mnie wpatrywać i żyć tylko moją obecnością. Moje psy wykonują komendy jak je wydam, ale dużo czasu na spacerach sobie po prostu chodzą, biegają i wąchają. Ja im nie organizuję czasu non stop ani w domu ani na spacerach. [/QUOTE]

Hm, ja też nie... ;) O dziwo - mój pies na spacerach również w dużej części po prostu chodzi, biega i wącha. A nawet tarza się w trawie i bawi z innym psem...A w domu głównie śpi - i to nie na mój rozkaz! ;)

Sybel, masz rację - inne oczekiwania wobec psa, inna wizja życia z nim. Każdy musi czuć się wygodnie z tym, co robi. No i po prostu pewnie też inne psy. Jak na swoją psychikę mój i tak ma za mało kontroli...
Natomiast w kwestii prawidłowej zabawy mam zapewne skrzywienie "zawodowe" (sport).

[QUOTE]Ja nie chcę psów karnych i zdyscyplinowanych. Ja chcę psy częściowo niezależne i zaradne, ale słuchające mnie, jeśli zajdzie taka potrzeba [/QUOTE]
Czy pies karny i zdyscyplinowany nie moze być jednocześnie niezależny lub zaradny?!
Mam wrażenie, że część ludzi myśli, ze pies starannie szkolony jest mniej szczęśliwy. Przecież to zupełnie w druga stronę! :)

Edited by yamayka
Link to comment
Share on other sites

ja wiem, że pies szkolony to pies zajęty czyli zadowolony, ale zawsze trzeba znaleźć złoty środek :) powiem Ci, że moje w domu też głównie śpią, ale boję się do tego przyznawać :D bo przecież jak śpi to nie uczy się, nie nawiązuje więzi z przewodnikiem, nie jest na mnie nakręcony itp ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Talagia']
Moje psy mają całkowity zakaz zabawy patykami, [B][I]co więcej nie pozwalam im się bawić z psami, które noszą patyki w pysku[/I][/B]. Jeśli widzę, że drugi pies podejmuje patyki z ziemi i chce się szarpać to niestety żegnamy się :)[/QUOTE]

Szczerze? Dla mnie to kosmos... "Bo źle wpłynie na mojego pieska, ten nie wychowany kundel, który bawi się patykiem!" ?

/[quote name='zakonna']powiem Ci, że moje w domu też głównie śpią, ale boję się do tego przyznawać bo przecież jak śpi to nie uczy się, nie nawiązuje więzi z przewodnikiem, nie jest na mnie nakręcony itp [/QUOTE]

Mój JR, w domu właściwie nic innego nie robi, tylko leży albo śpi, czasami się pobawi-my. A to tylko przez to, że dostaje w kość na spacerach, kilometry spacerów, szkolenie, pływanie, aportowanie, zabawa z innymi psami. I w domu, wykorzystuję każdą chwilę na to, żeby zregenerować siły :) I to chyba o to chodzi :) Nigdy nic mi nie poniszczył. (no, prócz jednego klapka mojej siory - ale ja tam twierze, że to wina tego biedronkowego klapka, a nie psa :D )

Co do więzi z człowiekiem...Ja tam nie potrzebuje, żeby się na mnie patrzył jak w obrazek, kiedy jesteśmy w domu. Na spacerach ma być odwoływalny, i "życ swoim życiem' gdy ma "wolne' miedzy zabawą, i szkoleniem.

Mam znajomą, której suka ma wiele problemów min. agresje. I właśnie jest wpatrzona w swoją "pańcie" jak w obrazek. Co moim zdaniem tylko pogłębia jej stan psychiczny. I osobiście ja 'dusze sie' w towarzystwie tej suni.

Edited by GAJOS
Link to comment
Share on other sites

Mnie dziwi uzasadnienie, że się widziało filmik, co się psu dzieje, jak się nadzieje na patyk. Widziałam filmik z psem, który w trakcie szkolenia dostał zawału - więc nigdy na szkolenie? Są filmiki z rozbitymi samolotami - nigdy nie latać? Są przypadki, że suki umierają po sterylce, więc jest to potencjalnie niebezpieczne. Kobiety nadal umierają przy porodzie - rzadko, bo rzadko, ale bywa, więc znów wniosek jest jeden... I tak dalej... Ma to sens?

Nie wiem, niektóre uzasadnienia są dla mnie dziwne, ale ok, każdy ma prawo mieć swoje fobie. Po prostu nie wszystko zawsze rozumiem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GAJOS']Szczerze? Dla mnie to kosmos... "Bo źle wpłynie na mojego pieska, ten nie wychowany kundel, który bawi się patykiem!" ?[/QUOTE]

A tak właśnie - na mojego psa zły wpływ mają zachowania [U]niektórych[/U] innych psów. Każdy właściciel pozwala swojemu psu na jakieś określone zachowania, w tym np. noszenie patyków. Moja nauczyła się od innych psów noszenia patyków i nie byłoby to może jeszcze uciążliwe, gdyby ich nie wpieprzała gdzieś po krzakach a potem mi nimi nie rzygała na dywan, tudzież nie miała s*aki, jak stąd do Tokio. Nie pozwalam się także mojej suce bawić z psami w luźno założonych kolczatkach. Wypadki się zdarzają, a ja nie mam zamiaru kusić losu, bo dla mnie mój pies jest ważniejszy niż to, co ktoś sobie o mnie pomyśli. Możesz to uważać za "kosmos" - Twoja wola ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GAJOS']Szczerze? Dla mnie to kosmos... "Bo źle wpłynie na mojego pieska, ten nie wychowany kundel, który bawi się patykiem!" ?
[/QUOTE]

Nie z tego powodu, że to źle wpłynie na mojego psa. Ale najzwyczajniej w świecie z powodu bezpieczeństwa mojego psa. W ciągu miesiąca praktyk w lecznicy trafiły mi się 2 sytuacje gdy psy zostały poważnie zranione przez psiego kumpla, który machał wesoło patykiem i wszyscy świetnie się bawili. Śmiesznie było do czasu aż jeden oberwał patykiem w oko, a drugiemu ostry koniec patyka przeorał połowę grzbietu - partaczyło się okropnie. Nie pozwoliłabym się bawić z psem, który nosi w pysku nóż, patyk, drut, metalowy pręta i inne tego typu rzeczy (także luźna kolczatka, czy pies na flexi). Dla mnie wystarcz odrobina wyobraźni i odpowiedzialne myślenie - w końcu to my jako ludzie mamy myśleć za nasze zwierzaki. Pozwolilibyście się bawić małym dzieciom patykami itp? :) Bo ja nie, dlatego moje psy bawią się normalnymi zabawkami. Do aportowania w wodzie też mają zabawki, które po prostu nie toną :)

Link to comment
Share on other sites

Ale mi nie chodzi mi o związek emocjonalny! Tylko o psie zachowanie - żre wszystko z ziemi, bawi się czym znajdzie na ziemi - patyki, pety, papierki, kamienie itp. A do tego nie ma pojęcia jakie są konsekwencje swojego zachowania - nie wie, że jak nażre się rzeczy ze śmietnika to będzie wymiotował itp. Właśnie tutaj jest to podobieństwo i tutaj MUSIMY myśleć za naszego psa i zawsze być kilka sekund przed nim - widzę jakieś niebezpieczeństwo to zapinam psa na linke, widzę rozsypane kości z kurczaka to zmieniam kierunek spaceru i milion innych przykładów. Więc po co pozwalać mu się bawić rzeczami, które są potencjalnie niebezpieczne? Psiak nie wie, że musi uważać biegając z patykiem, że nie powinien go jeśc i powinien uważać żeby nie wydłubać kumplowi oka. To nasza odpowiedzialność za takie sytuacje i każdy bierze ją na swoje barki - jeśli ktoś lubi takie zabawy o jego sprawa i nie ma co prowadzić dyskusji na ten temat :) Ja znam dziesiątki przypadków, kiedy właściciele zapłakani krzyczeli, że ich pies "nigdy wcześniej tak nie zrobił", "pierwszy raz się tak zachował", "zawsze tak robił i nic się nie działo" i wcale nie mówię tylko o patykach oczywiście :) Pies to pies, trzeba za niego myśleć w kwestii bezpieczeństwa swojego, swojego psa i innych ludzi/psów.

Link to comment
Share on other sites

ja mam jakieś dziwne psy bo się nie bawią wszystkim co leży na ziemi, są dorosłe więc większości rzeczy nawet nie biorą do pyska. Jedyne co je kręci to patyki i plastikowe butelki, ale tylko wtedy gdy rzucane przez pana. Owszem, wszystko się może zdarzyć i trzeba być ostrożnym (ja sama jestem panikara), ale jak się popadnie w przesadę to pozostaje tylko zamknąć siebie i psy w izolowanym pomieszczeniu wyłożonym miękką gąbką

Link to comment
Share on other sites

zakonna nie napisałam konkretnie o twoich psach tylko ogólnie - młode psy prawie zawsze pakują wszystko do pyska. Zwykle trzeba je nauczyć komendy "Fe" czy tam "nie" ale [U]naturalnie[/U] psy mają zwyczaj taki jak kilkuletnie dzieciaki - wszystko sprawdzić przez memłanie :)) Nie znam osoby, która by nie użyła nigdy w życiu komendy "zostaw" czy inne odmiany tego polecenia.

Moim zdaniem w tym co pisze nie ma paniki. Jeden mój pies bardzo lubi aportować, wiem o tym dlatego na spacery zawsze biorę piłeczkę, albo jakąś zabawkę do rzucania :) Polecam to każdemu właścicielowi psiaków, bo i po co kusić los? :) Ale tak jak już pisałam, każdy robi jak mu się podoba, a forum jest tylko od wyrażania własnych opinii ;)

Link to comment
Share on other sites

ja też wyrażam tylko opinie i dyskutuję :) bez złości. Ja wiem, że młode psy memłają wszystko, mój jak był mały to był jak odkurzacz. Ja pisałam o dorosłych psach, że to raczej dziwne żeby wszystko próbowały brać do pyska. U mnie piłeczka na spacerach nie jest fajna, wolą patyki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zakonna']pies to nie jest małe dziecko, bez względu na to jak emocjonalnie jesteśmy z nim związani. Ostrożność nie zawadzi, ale nie można popadać w paranoję[/QUOTE]

I otóż to.

/ Pies może się zranić wszystkim. Tak samo jak ludzie. Jakoś kiedyś i dzieci bawiły się łukami, patykami i innymi tego typu "samoróbkami" zabawek. I jakoś wiele z nich nadal żyje i ma się świetnie...

Pies może zginąć podczas spaceru w mieście, zepsuje się karabińczyk, pęknie smycz, i siup, pies zostaje kebabem pod kołami samochodu, albo spadnie mu coś na glowe z wysokiego budynku, lub kierowca nie zapanuje nad samochodem i wpadnie na psa i będzie trup - Spacer w lesie czy na polach też może skońćzyć się tragicznie, anóż pies zostanie zaatakowany przez dzika... Takie samo prawdopodobieństwo jest tego typu historii , jak i ze pies się pokaleczy patykiem... Jakieś 50 na 50.


Moim zdaniem, taka ostrożność w jakiś sposób upośledza psa. Ale cóż. Ja mam inne podejście do wspólnej egzystencji ze zwierzętami.

Edited by GAJOS
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...