pidzej Posted March 8, 2007 Posted March 8, 2007 Już jakieś 2,5 msc temu pierwszy raz usłyszałam piszczenie dochodzące z mieszkania na parterze, młodych ludzi z dzieckiem, którzy wprowadzili się niedawno. Pomyślałam- szczeniak. Od czasu do czasu popiskiwanie, szczekanie- mają drzwi, przez które dużo słychać. Czas mi się chyba dłużył, bo wydawało się, że kwarantanna już powinna minąć a ja szczeniaka jeszcze nie widziałam. Któregoś dnia słyszę pisk pod oknem. Szczeniak na trawniku. Jakaś pani przechodząca cmoka do szczeniaka. Krzyknęłam z góry, żeby złapała piesa i poczekała a ja zejdę. Zeszłam, ale był tam już chłopak z tego mieszkania, wziął go na ręce, szczeniak bardzo przestraszony. Pytam się, co pies robi za oknem. A on, że "żonie pogryzł płaszcz, się zdenerwowała i wyrzuciła go przez okno". :crazyeye: . Chłopak do rany przyłóż, miły jak nie wiem co. Strasznie szybko szedł, a ja w te kilkadziesiąt sekund starałam się mu powiedzieć, że jakby co, mieszkam na górze, jestem wolontariuszką 'od psów'. Szczeniaka mają z Palucha, widać że kompletnie nie zna się na psach, pytał się, jaka to rasa (kundelek oczywiście), kiedy szczepienia, dlaczego gryzie- kupił mu OSTATNIO NAWET kość, a on wszystko inne gryzie. Wziął psa dla dziecka, dziecko małe. To był piątek, powiedział, że kwarantanna kończy się w poniedziałek i będą już wychodzić. Od tamtego czasu minęło 1,5 miesiąca. Ja naprawdę bardzo często wychodzę ze swoim psem. Słyszę piszczenie (już staję na klatce i nasłu****ę), raz krzyk kobiety na męża/tego chłopaka coś w związku z opieką nad psem, że się nim nie będzie zajmować itp. Faceta z psem widziałam od tego czasu tylko raz, ja wracałam z psem, a on akurat wychodził, ja nie wiem, czy już sobie uroiłam, ale szczeniak bardzo przestraszony, jakby w ogóle świata nigdy nie widział, wyrwał się chłopakowi z rąk i uciekł do klatki, biegał w kołko, aż chłopak go zlapał. Pytam jak gdyby nigdy nic, że tyle czasu minęło a nie widuję psa. Odp. bardzo wykrętnie coś tam "rano przed pracą" i "wieczorem późno". Nie wiem, czy to możliwe, że ja ich NIGDY nie widuję. Przed chwilą wracałam z psem, oczywiście stanęłam na chwilę przy drzwiach, a tam "zamykaj, zamykaj". To kawalerka, w moim pionie, wiec wiem, że drzwi ma tylko kuchnia i łazienka. Boję się, że pies jest zamykany wiecznie w łazience, nawet w nocy, by np. nie pogryzł i dlatego jest taki wystraszony. Z drugiej strony, możliwe, że sobie uroiłam, po prostu nie trafiam na tych ludzi... nie wiem co robić. Może wizyta poadopcyjna- ale co ona wykaże? Szczeniak nie będzie miał wypisane na pyszczku, że siedzi zamknięty w łazience wiecznie. Już każdy hałas z tego mieszkania źle mi się kojarzy:-( Quote
rotek_ Posted March 8, 2007 Posted March 8, 2007 a próbowałes straż dla zwierżat ...ja w nich szczerze wierzę, robia co tylko w ich mocy Quote
pidzej Posted March 9, 2007 Author Posted March 9, 2007 Nic nie próbowałam, bo to tylko moje domysły. Quote
rotek_ Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 zawsze mozesz zgłosic inerwencje...jesli oni uznaja ze nie ma podstaw prawnych aby przeprowadzic kontrole to wtedy mozna pomysleć....na stronie strazy dla zwierzat jest formularz do wypełnienia jesli chcesz zgłosic interwencje...wypełniajac nie zaszkodzisz a mozesz pomoc.... Quote
Halo (Alfa i Zuzia) Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 jak szczeniak jest z Palucha to może schronisko zleci kontrolę poadopcyjną? Przecież podpisują chyba jakieś umowy adopcyjne? Nie wiem jak to tam wygląda. Trudne do udowodnienia, ale może sami zrzekną się psa? Po co w ogóle go brali. Pełno jest takich ludzi:shake: Quote
Elypsa Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 A może dobrze byłoby załatwić sprawe polubownie, tzn przyczaić kobiete i zapytać co i jak i może sama powie że nie chce tego psa i wtedy można go odebrać.Dobrze to zrobić zanim zdarzy sie coś...no wiecie...jeśli wyrzuciła go przez okno to już samo to o niej świadczy.Jeśli naślesz na nich schronisko lub straż to nie wiadomo jak to sie skończy, faktycznie pies nie ma wypisane na pyszczku co i jak ,a zrobisz sobie tylko wrogów a ze złości nie wiadomo do czego jeszcze kobieta jest zdolna.Widać że to jakaś terrorystka zastraszająca rodzinę... Quote
pidzej Posted March 10, 2007 Author Posted March 10, 2007 [QUOTE]jak szczeniak jest z Palucha to może schronisko zleci kontrolę poadopcyjną?[/QUOTE] tak, ale jak mówiłam, pies jest w jednym kawałku i co ta kontrola wykaże? [QUOTE]Po co w ogóle go brali. [/QUOTE] 'dla dziecka':shake: [QUOTE]A może dobrze byłoby załatwić sprawe polubownie, tzn przyczaić kobiete i zapytać co i jak i może sama powie że nie chce tego psa i wtedy można go odebrać.Dobrze to zrobić zanim zdarzy sie coś...no wiecie...jeśli wyrzuciła go przez okno to już samo to o niej świadczy.Jeśli naślesz na nich schronisko lub straż to nie wiadomo jak to sie skończy, faktycznie pies nie ma wypisane na pyszczku co i jak ,a zrobisz sobie tylko wrogów a ze złości nie wiadomo do czego jeszcze kobieta jest zdolna.Widać że to jakaś terrorystka zastraszająca rodzinę...[/QUOTE] kobiety dawno nie widziałam, tylko ją słychać. wątpie, by chcieli oddać psa. oczywiście jak przypadkiem na nich wpadnę, to się wypytam..hmmm co możnaby powiedzieć, zeby się troszke hmmm przestraszyli... Quote
Elypsa Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 wiem że to brzydko ale możesz zwalic na sąsiadów że wiesz z dobrze poinformowanych źródeł że sąsiedzi chcą zgłosic fakt znęcania się nad zwierzęciem i Ty jako dobra sąsiadka oczywiście chcesz pomóc i się dowiedzieć jak sytuacja wygląda.Jeśli kobieta zacznie na psa narzekać to jak najbardziej namawiaj na oddanie psa. Kurcze nie wiem czy to dobry pomysł ale tak mi teraz wpadło do głowy...:oops: Quote
Elypsa Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Chodzi o to że faktycznie kontrola może nic nie wykazać.Tu możemy mieć do czynienia ze znecaniem się psychicznym ( zamykanie w łazience).To młody psiak, zasługuje na dobry dom.Jeśli ta kobieta jest tak nerwowa a facet zwyczajnie może zastraszony to w momencie jak psiak coś pogryzie ( co wiadomo normalne u szczeniaka) może się to dla niego źle skończyć...oby nie, ale lepiej dmuchać na zimne Pozdrawiam Quote
Jotbe Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 [quote name='pidzej'] A on, że "żonie pogryzł płaszcz, się zdenerwowała i wyrzuciła go przez okno". :crazyeye: [/quote] [COLOR=navy][/COLOR] [COLOR=#000080]Jeśli będa jakiekolwiek dowody o zlym traktowaniu psiaka, trzeba go stamtąd zabrać.:shake: [/COLOR] [COLOR=#000080]Żadne zdenerwowanie nie tłumaczy takiego nieludzkiego traktowania zwierząt.[/COLOR] [COLOR=#000080]Można go zabrać chyba natychmiastowo po interwencji policji.[/COLOR] Quote
kasiaprodex Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Morisowa jest wolontariuszem na Paluchu może ona by wpadła aby zobaczyć co sie dzieje Quote
pidzej Posted March 11, 2007 Author Posted March 11, 2007 nie wiem... taka wizyta, wątpię by coś wykazała. Chłopak tylko będzie wiedział, że to ja nasłałam na nich schronisko i już w ogóle będzie mnie omijał szerokim łukiem. No ale zobaczymy. Quote
pidzej Posted March 15, 2007 Author Posted March 15, 2007 dzis znalazłam tego szczeniaka pod blokiem, pożerał jedzenie z puszki, która stała tam parę dni, zepsuta. nie dawał się dotknąć, warczał. jadł jakby tydzień mu nic nie dawali. jak wyczyścił puszkę zabrałam go w panice do siebie. ma obtarty pyszczek od kagańca. konsultowałam z paroma osobami z dogo i brak pomysłu :shake: o kontrolę paluchową chyba trudno. u mnie zjadł cała miskę mojego psa, kurczaka z ryżem i marchewką, wylizał do czysta. nie jest jednak wychudzony. ale przestraszony i rzuca się na jedzenie, taki trochę dzikusek. po pół godzinie, jak już ochłonęłam, zaprowadzilam go do nich, otworzył facet, przepraszał i dziękował. wypytałam się o parę rzeczy, pokazał mi nawet jego zabawki i kości do gryzienia. zrobiłam też mały wywiad u sąsiadów, chłopak miły ale jego żona podobno ..... :shake: nie wiem co robić. [IMG]http://img.photobucket.com/albums/v230/ultravioletx/P3150082.jpg[/IMG] [IMG]http://img.photobucket.com/albums/v230/ultravioletx/P3150083.jpg[/IMG] Quote
rotek_ Posted March 15, 2007 Posted March 15, 2007 kurcze...głupia sytuacja. ...jak odbierzemy psa...chłopak sie załami ...jak go nie zabierzemy...moze dojsc do tragedii jesli jest potrzebna karma, można cos skombinować. Na dogo jest kilka osób które oddadza karme...wiec mysle ze jesli opłacilibyśmy przesyłake psu mozna uknuć jakąś karme... więcej pomysłow nie mam Quote
malagos Posted March 16, 2007 Posted March 16, 2007 A może pogadać z tym panem, ze ktoś widział tego psiaka przed blokiem i wezwał straż, Ty go wzięłaś do siebie, by zaoszczędzic kłopotów tym ludziom i psu, ze powiesz jak postepować ze szczeniakiem bo pracujesz w Strazy dla Zwierzat i pierwsza wpadka, to mandat, zabranie psa i takie tam strachy na lachy. Żeby on przekanał żonę, ze o psa trzeba dbać (moze babsko nigdy nie miało psa i po prostu nie wie...) albo go oddać. No nie mam innego pomysła :razz: Quote
pidzej Posted March 17, 2007 Author Posted March 17, 2007 Pomysł dobry, chodzi jednak m.in. o to, że oni b. rzadko z nim wychodzą. Boję się, że chlopak np cały dzień pracuje, przestraszą się konsekwencji i baba w ogóle nie będzie z psem wychodziła. Porażka. Ja ciągle słyszę piski, albo zwariowałam i mi się wydaje:/ Quote
Jotbe Posted March 17, 2007 Posted March 17, 2007 [quote name='pidzej'] Boję się, że chlopak np cały dzień pracuje, przestraszą się konsekwencji i baba w ogóle nie będzie z psem wychodziła. Porażka. Ja ciągle słyszę piski, albo zwariowałam i mi się wydaje:/[/quote] [COLOR=darkslateblue]Jeśli słyszysz piski, to coś dziwnego tam się dzieje...hmm... Trudna sprawa.[/COLOR] [COLOR=#483d8b]A pozostali sąsiedzi są bardzo " tolerancyjni":cool3: [/COLOR] Quote
oktawia6 Posted March 17, 2007 Posted March 17, 2007 nie ma co się czarować, że to Twoje domyły czy rojenia:shake: -ten pies jest ewdidentnie zaniedbywany-a do tego skoro jest z Palucha zgłoś to jako świadek, do Palucha do biura adopcji czy do samej Dejnarowicz-podpiszesz się gdzie trzeba - inaczej wywalą go na trasę szybkiego ruchu. Ja reaguję zawsze konkretnie na takie zachowanie-jeśli coś jest w zasięgu mpojego wzroku to nie pieszcżę się :mad: mówię poważnie:roll: . ..[I]a ostatnio ktoś mnie zgnoił, że negatywnie się wypowiadam jak biorą pieska dla małego dziecka....:angryy: :angryy: :angryy: nigdy nie zmienię zdania-tu kolejny setnu już przykład.[/I] Quote
pidzej Posted March 18, 2007 Author Posted March 18, 2007 Wysłałam pm do Kory- czy kontrola się 'robi' czy sama mogę pojechać i to zgłosić. Przed chwilą wracałam z psem i slychać było - k.... wszystko w szczynach, zabije tego psa jak kundla, k.... jak z nim nie wychodzi to gdzie ma robić:angryy: Quote
Kora Posted March 18, 2007 Posted March 18, 2007 [quote name='pidzej']Wysłałam pm do Kory- czy kontrola się 'robi' czy sama mogę pojechać i to zgłosić. Przed chwilą wracałam z psem i slychać było - k.... wszystko w szczynach, zabije tego psa jak kundla, k.... jak z nim nie wychodzi to gdzie ma robić:angryy:[/quote] Bede na Paluchu i opowiem wszystko dyrektorowi, natomiast na pw podaje Ci telefon do niego zebys powiedziala co i jak juz od Siebie. Quote
pidzej Posted March 19, 2007 Author Posted March 19, 2007 Dzwoniłam wczoraj. Myślę, że ci ludzie prędzej czy później pozbędą się 'kłopotu' - tylko zrobią to, jak pies już nie będzie słodkim szczeniakiem tylko burym kundlem pop przejściach i szanse na dom zmaleją. Piesio jest bardzo przeciętny. A chłopak- jak sie okazuje- miły tylko na pokaz, bo na psa potrafi się wydzierać za byle co. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.