Jump to content
Dogomania

Podejrzenie o złe traktowanie psa ... Prawdopodobnie już go tam nie ma...


Recommended Posts

Posted

Już jakieś 2,5 msc temu pierwszy raz usłyszałam piszczenie dochodzące z mieszkania na parterze, młodych ludzi z dzieckiem, którzy wprowadzili się niedawno. Pomyślałam- szczeniak. Od czasu do czasu popiskiwanie, szczekanie- mają drzwi, przez które dużo słychać. Czas mi się chyba dłużył, bo wydawało się, że kwarantanna już powinna minąć a ja szczeniaka jeszcze nie widziałam.
Któregoś dnia słyszę pisk pod oknem. Szczeniak na trawniku. Jakaś pani przechodząca cmoka do szczeniaka. Krzyknęłam z góry, żeby złapała piesa i poczekała a ja zejdę. Zeszłam, ale był tam już chłopak z tego mieszkania, wziął go na ręce, szczeniak bardzo przestraszony. Pytam się, co pies robi za oknem. A on, że "żonie pogryzł płaszcz, się zdenerwowała i wyrzuciła go przez okno". :crazyeye: . Chłopak do rany przyłóż, miły jak nie wiem co. Strasznie szybko szedł, a ja w te kilkadziesiąt sekund starałam się mu powiedzieć, że jakby co, mieszkam na górze, jestem wolontariuszką 'od psów'. Szczeniaka mają z Palucha, widać że kompletnie nie zna się na psach, pytał się, jaka to rasa (kundelek oczywiście), kiedy szczepienia, dlaczego gryzie- kupił mu OSTATNIO NAWET kość, a on wszystko inne gryzie. Wziął psa dla dziecka, dziecko małe. To był piątek, powiedział, że kwarantanna kończy się w poniedziałek i będą już wychodzić.
Od tamtego czasu minęło 1,5 miesiąca. Ja naprawdę bardzo często wychodzę ze swoim psem. Słyszę piszczenie (już staję na klatce i nasłu****ę), raz krzyk kobiety na męża/tego chłopaka coś w związku z opieką nad psem, że się nim nie będzie zajmować itp. Faceta z psem widziałam od tego czasu tylko raz, ja wracałam z psem, a on akurat wychodził, ja nie wiem, czy już sobie uroiłam, ale szczeniak bardzo przestraszony, jakby w ogóle świata nigdy nie widział, wyrwał się chłopakowi z rąk i uciekł do klatki, biegał w kołko, aż chłopak go zlapał. Pytam jak gdyby nigdy nic, że tyle czasu minęło a nie widuję psa. Odp. bardzo wykrętnie coś tam "rano przed pracą" i "wieczorem późno". Nie wiem, czy to możliwe, że ja ich NIGDY nie widuję.
Przed chwilą wracałam z psem, oczywiście stanęłam na chwilę przy drzwiach, a tam "zamykaj, zamykaj". To kawalerka, w moim pionie, wiec wiem, że drzwi ma tylko kuchnia i łazienka. Boję się, że pies jest zamykany wiecznie w łazience, nawet w nocy, by np. nie pogryzł i dlatego jest taki wystraszony.
Z drugiej strony, możliwe, że sobie uroiłam, po prostu nie trafiam na tych ludzi... nie wiem co robić. Może wizyta poadopcyjna- ale co ona wykaże? Szczeniak nie będzie miał wypisane na pyszczku, że siedzi zamknięty w łazience wiecznie.
Już każdy hałas z tego mieszkania źle mi się kojarzy:-(

Posted

zawsze mozesz zgłosic inerwencje...jesli oni uznaja ze nie ma podstaw prawnych aby przeprowadzic kontrole to wtedy mozna pomysleć....na stronie strazy dla zwierzat jest formularz do wypełnienia jesli chcesz zgłosic interwencje...wypełniajac nie zaszkodzisz a mozesz pomoc....

Posted

jak szczeniak jest z Palucha to może schronisko zleci kontrolę poadopcyjną? Przecież podpisują chyba jakieś umowy adopcyjne? Nie wiem jak to tam wygląda. Trudne do udowodnienia, ale może sami zrzekną się psa? Po co w ogóle go brali. Pełno jest takich ludzi:shake:

Posted

A może dobrze byłoby załatwić sprawe polubownie, tzn przyczaić kobiete i zapytać co i jak i może sama powie że nie chce tego psa i wtedy można go odebrać.Dobrze to zrobić zanim zdarzy sie coś...no wiecie...jeśli wyrzuciła go przez okno to już samo to o niej świadczy.Jeśli naślesz na nich schronisko lub straż to nie wiadomo jak to sie skończy, faktycznie pies nie ma wypisane na pyszczku co i jak ,a zrobisz sobie tylko wrogów a ze złości nie wiadomo do czego jeszcze kobieta jest zdolna.Widać że to jakaś terrorystka zastraszająca rodzinę...

Posted

[QUOTE]jak szczeniak jest z Palucha to może schronisko zleci kontrolę poadopcyjną?[/QUOTE]
tak, ale jak mówiłam, pies jest w jednym kawałku i co ta kontrola wykaże?
[QUOTE]Po co w ogóle go brali. [/QUOTE]
'dla dziecka':shake:
[QUOTE]A może dobrze byłoby załatwić sprawe polubownie, tzn przyczaić kobiete i zapytać co i jak i może sama powie że nie chce tego psa i wtedy można go odebrać.Dobrze to zrobić zanim zdarzy sie coś...no wiecie...jeśli wyrzuciła go przez okno to już samo to o niej świadczy.Jeśli naślesz na nich schronisko lub straż to nie wiadomo jak to sie skończy, faktycznie pies nie ma wypisane na pyszczku co i jak ,a zrobisz sobie tylko wrogów a ze złości nie wiadomo do czego jeszcze kobieta jest zdolna.Widać że to jakaś terrorystka zastraszająca rodzinę...[/QUOTE]

kobiety dawno nie widziałam, tylko ją słychać. wątpie, by chcieli oddać psa. oczywiście jak przypadkiem na nich wpadnę, to się wypytam..hmmm co możnaby powiedzieć, zeby się troszke hmmm przestraszyli...

Posted

wiem że to brzydko ale możesz zwalic na sąsiadów że wiesz z dobrze poinformowanych źródeł że sąsiedzi chcą zgłosic fakt znęcania się nad zwierzęciem i Ty jako dobra sąsiadka oczywiście chcesz pomóc i się dowiedzieć jak sytuacja wygląda.Jeśli kobieta zacznie na psa narzekać to jak najbardziej namawiaj na oddanie psa.
Kurcze nie wiem czy to dobry pomysł ale tak mi teraz wpadło do głowy...:oops:

Posted

Chodzi o to że faktycznie kontrola może nic nie wykazać.Tu możemy mieć do czynienia ze znecaniem się psychicznym ( zamykanie w łazience).To młody psiak, zasługuje na dobry dom.Jeśli ta kobieta jest tak nerwowa a facet zwyczajnie może zastraszony to w momencie jak psiak coś pogryzie ( co wiadomo normalne u szczeniaka) może się to dla niego źle skończyć...oby nie, ale lepiej dmuchać na zimne
Pozdrawiam

Posted

[quote name='pidzej']
A on, że "żonie pogryzł płaszcz, się zdenerwowała i wyrzuciła go przez okno". :crazyeye: [/quote]
[COLOR=navy][/COLOR]
[COLOR=#000080]Jeśli będa jakiekolwiek dowody o zlym traktowaniu psiaka, trzeba go stamtąd zabrać.:shake: [/COLOR]
[COLOR=#000080]Żadne zdenerwowanie nie tłumaczy takiego nieludzkiego traktowania zwierząt.[/COLOR]
[COLOR=#000080]Można go zabrać chyba natychmiastowo po interwencji policji.[/COLOR]

Posted

nie wiem... taka wizyta, wątpię by coś wykazała. Chłopak tylko będzie wiedział, że to ja nasłałam na nich schronisko i już w ogóle będzie mnie omijał szerokim łukiem.
No ale zobaczymy.

Posted

dzis znalazłam tego szczeniaka pod blokiem, pożerał jedzenie z puszki, która stała tam parę dni, zepsuta. nie dawał się dotknąć, warczał. jadł jakby tydzień mu nic nie dawali. jak wyczyścił puszkę zabrałam go w panice do siebie. ma obtarty pyszczek od kagańca. konsultowałam z paroma osobami z dogo i brak pomysłu :shake: o kontrolę paluchową chyba trudno. u mnie zjadł cała miskę mojego psa, kurczaka z ryżem i marchewką, wylizał do czysta. nie jest jednak wychudzony. ale przestraszony i rzuca się na jedzenie, taki trochę dzikusek.
po pół godzinie, jak już ochłonęłam, zaprowadzilam go do nich, otworzył facet, przepraszał i dziękował. wypytałam się o parę rzeczy, pokazał mi nawet jego zabawki i kości do gryzienia. zrobiłam też mały wywiad u sąsiadów, chłopak miły ale jego żona podobno ..... :shake:
nie wiem co robić.
[IMG]http://img.photobucket.com/albums/v230/ultravioletx/P3150082.jpg[/IMG]
[IMG]http://img.photobucket.com/albums/v230/ultravioletx/P3150083.jpg[/IMG]

Posted

kurcze...głupia sytuacja.
...jak odbierzemy psa...chłopak sie załami ...jak go nie zabierzemy...moze dojsc do tragedii
jesli jest potrzebna karma, można cos skombinować. Na dogo jest kilka osób które oddadza karme...wiec mysle ze jesli opłacilibyśmy przesyłake psu mozna uknuć jakąś karme...
więcej pomysłow nie mam

Posted

A może pogadać z tym panem, ze ktoś widział tego psiaka przed blokiem i wezwał straż, Ty go wzięłaś do siebie, by zaoszczędzic kłopotów tym ludziom i psu, ze powiesz jak postepować ze szczeniakiem bo pracujesz w Strazy dla Zwierzat i pierwsza wpadka, to mandat, zabranie psa i takie tam strachy na lachy. Żeby on przekanał żonę, ze o psa trzeba dbać (moze babsko nigdy nie miało psa i po prostu nie wie...) albo go oddać. No nie mam innego pomysła :razz:

Posted

Pomysł dobry, chodzi jednak m.in. o to, że oni b. rzadko z nim wychodzą. Boję się, że chlopak np cały dzień pracuje, przestraszą się konsekwencji i baba w ogóle nie będzie z psem wychodziła.
Porażka. Ja ciągle słyszę piski, albo zwariowałam i mi się wydaje:/

Posted

[quote name='pidzej'] Boję się, że chlopak np cały dzień pracuje, przestraszą się konsekwencji i baba w ogóle nie będzie z psem wychodziła.
Porażka. Ja ciągle słyszę piski, albo zwariowałam i mi się wydaje:/[/quote]
[COLOR=darkslateblue]Jeśli słyszysz piski, to coś dziwnego tam się dzieje...hmm... Trudna sprawa.[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]A pozostali sąsiedzi są bardzo " tolerancyjni":cool3: [/COLOR]

Posted

nie ma co się czarować, że to Twoje domyły czy rojenia:shake: -ten pies jest ewdidentnie zaniedbywany-a do tego skoro jest z Palucha zgłoś to jako świadek, do Palucha do biura adopcji czy do samej Dejnarowicz-podpiszesz się gdzie trzeba - inaczej wywalą go na trasę szybkiego ruchu.
Ja reaguję zawsze konkretnie na takie zachowanie-jeśli coś jest w zasięgu mpojego wzroku to nie pieszcżę się :mad: mówię poważnie:roll: .

..[I]a ostatnio ktoś mnie zgnoił, że negatywnie się wypowiadam jak biorą pieska dla małego dziecka....:angryy: :angryy: :angryy: nigdy nie zmienię zdania-tu kolejny setnu już przykład.[/I]

Posted

Wysłałam pm do Kory- czy kontrola się 'robi' czy sama mogę pojechać i to zgłosić. Przed chwilą wracałam z psem i slychać było - k.... wszystko w szczynach, zabije tego psa jak kundla, k....
jak z nim nie wychodzi to gdzie ma robić:angryy:

Posted

[quote name='pidzej']Wysłałam pm do Kory- czy kontrola się 'robi' czy sama mogę pojechać i to zgłosić. Przed chwilą wracałam z psem i slychać było - k.... wszystko w szczynach, zabije tego psa jak kundla, k....
jak z nim nie wychodzi to gdzie ma robić:angryy:[/quote]
Bede na Paluchu i opowiem wszystko dyrektorowi, natomiast na pw podaje Ci telefon do niego zebys powiedziala co i jak juz od Siebie.

Posted

Dzwoniłam wczoraj.
Myślę, że ci ludzie prędzej czy później pozbędą się 'kłopotu' - tylko zrobią to, jak pies już nie będzie słodkim szczeniakiem tylko burym kundlem pop przejściach i szanse na dom zmaleją. Piesio jest bardzo przeciętny. A chłopak- jak sie okazuje- miły tylko na pokaz, bo na psa potrafi się wydzierać za byle co.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...