Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Nie mam pojęcia co tam się w jej główce dzieje... próbuję ją nauczyć korzystać z legowiska i porażka za porażką :( w kółko piorę te legowiska i zaraz się rozpadną bo ona w nie sika :( nie chcę żeby spała na gołej podłodze...

a Bryza mnie dzisiaj rozwaliła hahaha - jej się wydaje, że odmłodniała i ma jakieś 5 lat :lol: na porannym spacerze patrzę, a Bryza coś zwąchała na łące (domyślam się, że chodziło o zdechłego kreta bo go tam widziałam przedwczoraj...) - między dróżką a łąką jest rów (na szczęście już bez wody :lol: ) Bryza wącha i widzę, że odmierza skok :mdleje: nie zdązyłam do niej dolecieć a ta hyc i... no wiadomo - nie doleciała do drugiego brzegu bo wybicie ma żadne :mdleje: władowała się w jakieś zarośla i dawaj się tam szamotać :shock: co za babka! musiałam ją wytargać stamtąd bo sama by nie wyszła :lol: szalona!

Posted

No widzisz jak jej dobrze u Ciebie,że myśli iż ma mniej latek.:lol:
Kurcze nawet na takich emerytów trzeba uważać,żeby sobie coś nie zrobili.

Posted

No i to jeszcze jak trzeba uważać! Ze Zgredkiem mam ciągle to samo przecież - on by skakał, pakuje się na chody z boku - od razu na drugi by wskakiwał, a przecież nie daje rady i spada - no dziadki są już jak dzieci... aaaa Bryza ostatnio całą łąkę przegalopowała za kotem :mdleje:

Posted

na 100% nie wiadomo, ale na pewno długoooo

a żeby nie było u nas nudy to dziś Furia miała znów swój petit ataczek padaczki... słaby, ale długi jak na nią... no ja sobie w końcu w łeb strzelę jak nic... ale mi się ekipa zebrała...

Posted

No... Furie, geriatria, [padaczkowce. Niektórzy to nawet wszystko w jednym.
Ona chyba dawno nie miała ataku- prawda? Ponoć padaczki wyleczyć się nie da jeżeli nie jest efektem stanu zapalnego. A jak ataki mają długi odstęp czasu to super.
A jak Vikunia?

Posted

[quote name='zerduszko']A to te ataki dziewuszkom się nie zbiegają?[/QUOTE]

Furia ma bardzo rzadko, bez leków póki co bo nie potrzeba; Viki miała ataki tydzień temu, Furia dzisiaj - nie mam pojęcia czy to można nazwać zbieganiem się, ale chyba nie

Posted

Mam fotki Figi - wszystko jest super, w domu bezproblemowo, na spacerach jak to Figa - miewa zawieszki i tak już jej pewnie zostanie, albo przejdzie za jakiś rok... koty gania jak uciekają - pers nie ucieka więc po co gonić :lol: wrzucę potem jak zgram z mmsa

a tymczasem padłam - Viki własnie szalała po pokoju z kongiem :lol: podrzucała sobie go, mamlała bo twarożek wtedy wypadał, przykucała jak do zabawy - coś pięknego... może kiedyś uda mi się to nagrać - Viki dziękuje danyww za tego konga :loveu:

Posted

[quote name='malawaszka']
a tymczasem padłam - Viki własnie szalała po pokoju z kongiem :lol: podrzucała sobie go, mamlała bo twarożek wtedy wypadał, przykucała jak do zabawy - coś pięknego... może kiedyś uda mi się to nagrać - Viki dziękuje danyww za tego konga :loveu:[/QUOTE]

:sweetCyb:
Nie ma za co :lol: tak baaardzo się cieszę, że kruszynka tym się interesuje. Oby Vikunia jak najczęściej wracała do naszego świata :iloveyou:

Posted

Zabawa trwa już 2 godziny :lol: konga dopakowałam dwa razy, nagrać niestety nie udało mi się, ale jutro spróbuję za dnia - może coś wyjdzie z tego, ale jest boska jak się tak beztrosko bawi, rzuca tym kongiem po całym pokoju hah

Posted

spróbuję :)

a co jeszcze zapomniałam napisać - Kenzo chyba miał na imię MAX :roll: dziś spacerując deszczowo szukałam na jakie imię zareaguje i bardzo zareagował na Max, Maxiu, próbowałam Bax, ale to nie to - na Maxa reakcja była natychmiastowa...

Posted

Ciesze sie, ze u Figi wszytko dobrze :loveu: A kong to jest ogolnie ciekawa sprawa i u mnie dla Oskara to jest jedyna rzecz jedzeniowa za ktora przepada. On ogolnie nie lubi zadnych kosci, lapek, uszu i innych ale konga napakowanego czyms kocha wielka-nieograniczona.

Posted

no kurde Houdini! myślałam, że górą tam jest taka szczelina którą mógłby się zmieścić pies, który potrafi się wspinać, więc przybiliśmy tam dechy - skończyliśmy zadowoleni, idziemy, zamykam wybieg a ten gryzak w zęby i dawaj pchać się między szczeble :mdleje: w rogu było jedno miejsce odrobinę szersze niż wszędzie i on tam się pchał! od razu się wróciłam bo nie chcę żeby to robił i mi pokazywał bo kurcze ciasno jak diabli mimo wszystko i mógłby utknąć głupek! przyczepiliśmy tam na razie panel ogrodzeniowy... mówiłam, że skubaniec ma ten łeb za mały... ale jak przecisnął barki, biodra to nie mam pojęcia :mdleje: szok!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...