ares-ka Posted September 26, 2012 Posted September 26, 2012 My też :) Walka o niego nie była łatwą, zważywszy na nieufność psiaka. I tutaj ukłony w stronę DT, gdyż zrobili naprawdę wiele :) Miejmy nadzieję że psiak znajdzie swój stały domek :) Quote
wiol Posted September 30, 2012 Posted September 30, 2012 i ja Amirka odwiedzam........................... Quote
ares-ka Posted October 2, 2012 Posted October 2, 2012 A Amir pozdrawia :) [URL]http://www.youtube.com/watch?v=8KlvmIoru94&feature=youtu.be[/URL] Quote
Malgoska Posted October 2, 2012 Posted October 2, 2012 [quote name='ares-ka']A Amir pozdrawia :) [URL]http://www.youtube.com/watch?v=8KlvmIoru94&feature=youtu.be[/URL][/QUOTE] ale fajnie spaceruje:) Quote
radovan2 Posted October 3, 2012 Posted October 3, 2012 Info z DT :) [QUOTE][IMG]http://forum.soshusky.pl/images/smilies/icon_greeting.gif[/IMG][COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande] Ze względu na porę roku postanowiliśmy że Amir dostanie własny dach nad głową czyli budę. Niestety nie jest z tego powodu szczęsliwy [/FONT][/COLOR][IMG]http://forum.soshusky.pl/images/smilies/icon_hmm.gif[/IMG][COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande] Pomoże to nam w opiece nad uparciuchem. Niestety sam do budy absolutnie nie wejdzie i spędza w niej tylko noce i deszczowe dni aby nie leżał w deszczu. Ciągle nurtuje nas ta jego niechęć do pomieszczeń. [/FONT][/COLOR][IMG]http://forum.soshusky.pl/images/smilies/down.gif[/IMG][COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande] lepiej na zimnej i mokrej ziemi niż w ciepłym miejscu, chociaż staramy się do tego nie dopuszczać. [/FONT][/COLOR][IMG]http://forum.soshusky.pl/images/smilies/iocn_yes.gif[/IMG][COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande] Ma ustabilizowaną dietę a wiec problemy związane z odżywianiem /wypróznianiem/ szczęśliwie opanowaliśmy. Pozwala się wyczesać, nie protestuje. Gdy chce iść na spacer staje pod bramką i czeka, gdy widzi smycz jest to dla niego sygnał "spacer". Bardzo lubi spacery, niucha - długo- co bardzo denerwuje Mię, która bardzo preferyje szybki spacer i biega wokół Amira do czego on przywykł i nic go nie rusza. [/FONT][/COLOR][IMG]http://forum.soshusky.pl/images/smilies/iocn_yes.gif[/IMG][/QUOTE] Quote
MALWA Posted October 4, 2012 Posted October 4, 2012 Może niechęc Amira do pomieszczeń wynika z tego, ze w domu nie był dobrze traktowany? Psiaki pamiętają i miejsca i osoby, które zrobiy im krzywdę........ Quote
sylwija Posted October 5, 2012 Posted October 5, 2012 może też nie znać po prostu. u mnie Vera w ogóle do budy nie wchodziła, dopóki nie zaczęło padać i nie nauczyła jej Ninka - druga tymczasowiczka, wtedy razem w tej budzie siedziały :) Vera przedtem stała na łańcuchu pod drzewem i nie wiedziała, co to buda, co to dom.. Quote
Cantadorra Posted October 5, 2012 Posted October 5, 2012 Mój poprzedni psiak też dostał budę na czas jak byłam w pracy, a wprost uwielbiał być na dworzu. Ale że pogoda na jesień zrobiła się niefajna, to zakupiłam budę. Wrzuciłam paróweczki, żeby go zachęcić do korzystania. Paróweczki owszem zjadł i ... dalej leżał przed budą. Potem w budzie zamieszkały koty dzikie na jesień i zimę. Nigdy nie przekonał się do budy, ale za to musiał siedzieć w domu jak mnie nie było w brzydką pogodę. Także może być tak, jak pisze sylwija. Amir może nie zna budy. Kto go wie, jaką tajemnicę w sobie kryje? Quote
pamela555 Posted October 9, 2012 Posted October 9, 2012 odwiedzam Amirka :)) Jak dobrze, że wszystko idzie w dobrym kierunku... Powoli do przodu :) Quote
radovan2 Posted October 9, 2012 Posted October 9, 2012 [IMG]http://forum.soshusky.pl/images/smilies/icon_greeting.gif[/IMG][COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande] Dziś Amir był u WETA . Waży około 22 kg. Został zaszczepiony bo nie wiadomo czy był szczepiony i kiedy, dostał zastrzyk przeciwzapalny i bólowy [/FONT][/COLOR][IMG]http://forum.soshusky.pl/images/smilies/crybaby.gif[/IMG][COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande] aby chronić tylne łapy, i do domu lekarstwo do jedzenia w razie potrzeby aby łapy go nosiły. Codziennie dostaje witaminy i glukozaminę oraz kerabol na sierść. Bardzo nie odpowiada mu jazda samochodem, ale cały czas go uspokajałm i głaskałam i daliśmy radę. [/FONT][/COLOR][IMG]http://forum.soshusky.pl/images/smilies/icon_yahoo.gif[/IMG][COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande] Myślę że jest o wiele lepiej bo z oporami ale wszedł do lecznicy, był nerwowy, ale mając na uwadze poprzednie wizyty, to był o wiele spokojniejszy i się nie bronił. A z powrotem wracaliśmy na piechotę to się chłopak zrelaksował. Budę w dalszym ciągu nie akceptuje [/FONT][/COLOR][IMG]http://forum.soshusky.pl/images/smilies/down.gif[/IMG][COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande] , nie ma to jak spanie pod chmurką [/FONT][/COLOR][IMG]http://forum.soshusky.pl/images/smilies/iocn_yes.gif[/IMG][COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]ale niestety nie możemy na to pozwolić. Musi sie przyzwyczaić. [/FONT][/COLOR][IMG]http://forum.soshusky.pl/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] Quote
cisowianka Posted October 11, 2012 Posted October 11, 2012 Odwiedzam i przytulam - dzielny chłopak ;) Quote
radovan2 Posted October 15, 2012 Posted October 15, 2012 [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]Wydawało nam się że Amir już w pełni powrócił do sił. Świadczył o tym wzrost jego aktywności, chęci do życia, współtowarzyszenia opiekunom, poprawa ogólnej kondycji, a w końcu, odbudowa masy mięśniowej. Byliśmy pewni że Amir jest już na prostej… Byliśmy.[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]W ostatnich dniach Amir stracił chęć do poruszania się, ciężko mu było wstać, kondycja jakby osłabła. Wydawało się, że powodem tego stanu jest ochłodzenie, że stawy się odzywają. Pojawiły się problemy z wypróżnianiem i oddawaniem moczu. Amir pojechał do lekarza. Zbadano stawy - wszystko w porządku. Kręgosłup - w porządku. Ogólnie niby nic się nie dzieje. Wykonano USG jamy brzusznej. I tu szok! Amir ma rozległego guza. Guza, który zajmuje 3/4 obszaru jamy brzusznej. Rozrósł się prawdopodobnie w bardzo krótkim okresie czasu. Mimo, iż jest zupełnie niewidoczny na zewnątrz, już teraz powoduje ucisk na narządy wewnętrzne. Amir postawił nas przed trudną decyzją. Trudną, gdyż nie ma jednoznacznego bezpiecznego wyjścia. Wyjścia, będącego 100% gwarancją życia...[/FONT][/COLOR] Quote
phase Posted October 15, 2012 Posted October 15, 2012 [quote name='radovan2'][COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]Amir ma rozległego guza. Guza, który zajmuje 3/4 obszaru jamy brzusznej. Rozrósł się prawdopodobnie w bardzo krótkim okresie czasu. Mimo, iż jest zupełnie niewidoczny na zewnątrz, już teraz powoduje ucisk na narządy wewnętrzne. Amir postawił nas przed trudną decyzją. Trudną, gdyż nie ma jednoznacznego bezpiecznego wyjścia. Wyjścia, będącego 100% gwarancją życia...[/FONT][/COLOR][/QUOTE] O matko, co za wieści. :(:( Quote
MALWA Posted October 15, 2012 Posted October 15, 2012 [quote name='radovan2'][COLOR=#323d4f][FONT=Lucida Grande]Wydawało nam się że Amir już w pełni powrócił do sił. Świadczył o tym wzrost jego aktywności, chęci do życia, współtowarzyszenia opiekunom, poprawa ogólnej kondycji, a w końcu, odbudowa masy mięśniowej. Byliśmy pewni że Amir jest już na prostej… Byliśmy.[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323d4f][FONT=Lucida Grande]W ostatnich dniach Amir stracił chęć do poruszania się, ciężko mu było wstać, kondycja jakby osłabła. Wydawało się, że powodem tego stanu jest ochłodzenie, że stawy się odzywają. Pojawiły się problemy z wypróżnianiem i oddawaniem moczu. Amir pojechał do lekarza. Zbadano stawy - wszystko w porządku. Kręgosłup - w porządku. Ogólnie niby nic się nie dzieje. Wykonano USG jamy brzusznej. I tu szok! Amir ma rozległego guza. Guza, który zajmuje 3/4 obszaru jamy brzusznej. Rozrósł się prawdopodobnie w bardzo krótkim okresie czasu. Mimo, iż jest zupełnie niewidoczny na zewnątrz, już teraz powoduje ucisk na narządy wewnętrzne. Amir postawił nas przed trudną decyzją. Trudną, gdyż nie ma jednoznacznego bezpiecznego wyjścia. Wyjścia, będącego 100% gwarancją życia...[/FONT][/COLOR][/QUOTE] Biedny psiak! Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy........ Tyle walki o to cudo, i tu takie coś...... I co teraz, co będzie z Amirem? Czy operacja usunięcia guza jest w góle rozpatrywana, i czy nie usunięcie guza daje mu szanse na dalsze życie ? Myślę, że jego ból, niemoc w łapkach była spowodowana tym guzem, teraz wydaje się to takie logiczne............. Quote
Malgoska Posted October 15, 2012 Posted October 15, 2012 O matko:( biedny ile wycierpi:( czy wcześniej nie robiono usg brzucha? Co postanawiacie? Operacja? Miał badania w kierunku przerzutów? Quote
Cantadorra Posted October 15, 2012 Posted October 15, 2012 RAdovan, ale chyba nie ma wyjścia, jak próba operacyjna. W razie operacji, przynajmniej zyskuje szansę, a bez - nie ma żadnych szans :( Najwyraźniej cierpi :( Quote
Malgoska Posted October 15, 2012 Posted October 15, 2012 [quote name='Cantadorra']RAdovan, ale chyba nie ma wyjścia, jak próba operacyjna. W razie operacji, przynajmniej zyskuje szansę, a bez - nie ma żadnych szans :( Najwyraźniej cierpi :([/QUOTE] też mi się tak wydaje... Quote
ares-ka Posted October 15, 2012 Posted October 15, 2012 Amir miał robione wcześniej badania. Niestety nic one nie wykazały, guz nie był widoczny. badania krwi również nie odbiegały od normy. Obecnie Amir, oprócz Usg, Amir ma wykonany komplet badać RTG. Do niedawna również, tak jak radovan pisała wcześniej nic nie wskazywało na chorobę. Wręcz odwrotnie. Amir odżywał. Pojawiły się mięśnie...w ostatnich dniach nagle coś zaczęło się zmieniać :( Patrząc na psiaka, zupełnie nie widać że coś ma w środku...ma piękną sylwetkę, wcięcie w tali :( Wczoraj analizowaliśmy wszystkie „za” i „przeciw”, braliśmy pod uwagę wskazówki weterynarzy. Niektóre sugestie wetów brzmiały: „nie ruszałbym tego”. Z drugiej strony trudno nam nic nie robić . Trudno przyglądać się powolnej i bolesnej śmierci psiaka. Guz rozrasta się bardzo szybko. Rozpocznie uciskać na jelita, powodując ich niedrożność. Uciskane serce i nerki spowodują zaburzenia w fizjologii. Pojawi się ból nawet wtedy, gdy psiak nie będzie się poruszał. Z dnia na dzień silniejszy. Wiemy, że operacja to szansa 50/50, wiemy że może zdarzyć się, iż Amir nie przeżyje. Ale istnieje duże prawdopodobieństwo że wyzdrowieje. Ten pies cierpienia miał już wystarczająco dużo i żadnej szansy nie możemy marnować. Kiedyś wspólnie powiedzieliśmy: „nie pozwolimy by powoli umierał pod budą”. Wierzymy, że teraz również wspólnie „postawimy drugi krok”, by podjąć próbę ratunku Amira. Usłyszeliśmy iż koszt zabiegu to około 1500 zł, kosztów dalszego leczenia jeszcze nie znamy... Quote
Cantadorra Posted October 15, 2012 Posted October 15, 2012 Ares-ka, z ulgą przeczytałam Twój post. Zdaję sobie sprawę, że jak zostanie otwarty brzuszek, to może trzeba będzie pożegnać Amirka (tfu, tfu), ale nie można patrzeć jak cierpi, a to jest nieuniknione, jeśli to świństwo tak szybko rośnie. Widzę, że zależy wam wszystkim na psiaku, bo rozpatrujecie za i przeciw. Każdy, wrażliwy na los Amira by tak zrobił. Teraz jestem spokojna, że na pewno dopytacie o możliwość farmakologicznego zasuszania guza i ewentualną operację. Wiem teraz, że zrobicie co w Waszej mocy. Quote
MALWA Posted October 15, 2012 Posted October 15, 2012 Ares-ka czytajac Twój post po prostu poryczałam się, gdyz nie sposób przejść obojętnie nad losem psiaka. To co robią tutaj osoby odpowiedzialne za psa - chylę czoła, i wiem, ze podejmiecie najlepszą decyzję dla Amira. Tak sobie teraz pomyślałam...zobaczcie jaki ten cholerny świat niesprawiedliwy... taki piękny pies, uratowany raz od śmierci znowu przed nią staje......... i mam nadzieję, ze wygra tę walkę! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.