Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

trudno coś w takiej sytuacji napisać..
znam doskonale temat, wiem jak to ciężko jak taki duży biedulek nie może się podnieść
cóż dla Lilu pewnie przydałby się dobry fizjoterapeuta na umęczony kręgosłup...

w takich sytuacjach pociesza mnie tylko fakt, że psinki akceptują szybko swoje ograniczenia i otoczone dobrą opieką nawet na tej swojej ostatniej prostej po prostu cieszą się każdym kolejnym dniem, obecnością kochanego człowieka, promykiem słoneczka czy smacznym kąskiem...

  • Replies 1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='kikou']trudno coś w takiej sytuacji napisać..
znam doskonale temat, wiem jak to ciężko jak taki duży biedulek nie może się podnieść
cóż dla Lilu pewnie przydałby się dobry fizjoterapeuta na umęczony kręgosłup...

w takich sytuacjach pociesza mnie tylko fakt, że psinki akceptują szybko swoje ograniczenia i otoczone dobrą opieką nawet na tej swojej ostatniej prostej po prostu cieszą się każdym kolejnym dniem, obecnością kochanego człowieka, promykiem słoneczka czy smacznym kąskiem...[/QUOTE]

Właśnie on się nie cieszy, no chyba tylko wtedy kiedy uda mu się zasnąć. Zawsze miał charakterek ale teraz w obliczu bólu jest nieznośny. Do wszystkiego muszę mu zakładać kaganiec. A najgorzej że prawie cały czas jęczy, kombinuje i nie ułatwia mi.
To przenoszenie go też mu nie pomaga. Żal mi go bo być może tak bardzo go boli i czuje dyskomfort że stał się stetryczałym złośnikiem. Może w jednej sytuacji się wycisza, jak go miziam za uszkiem, ale muszę uważać żeby za daleko nie po miziać bo dostanę zębami.

Posted

Męczy się biedaczysko :(
Może pomóc mu odejść, skoro nie ma w nim już chęci to życia w bólu?
Może spadną na mnie zaraz gromy, ale nie jestem osobą która uważa, że pies ma żyć w bólu, byle tylko żył. Równo rok temu podjęliśmy decyzję aby pozwolić odejść naszemu Merlinkowi :( Była to chyba najtrudniejsza decyzja w naszym życiu, ale spojrzenie naszego ukochanego psa przekonało nas do tego :( Merlin też nie mógł już sam wstawać, chodzić. Nasz dumy akita stał się całkowicie zależny od nas. Nie umiał się z tym pogodzić :(
Z perspektywy roku wiem, że postąpiliśmy słusznie. Choć nie ma dnia, żebym o nim nie myślała, czy za nim nie tęskniła. Nawet teraz gdy to piszę, łzy lecą mi jak groch.
Ale nie chciałam mu przedłużać cierpienia tylko dlatego, że nie wyobrażałam sobie życia bez niego.

Posted

My też oczywiście nie podjęliśmy decyzji przy pierwszym pogorszeniu się zdrowia Merlina, przez ponad miesiąc mieszkałam z nim u rodziców, bo oni mają mieszkanie ma parterze, a my na 3 piętrze. Stan się poprawił, wróciliśmy do siebie. A za jakiś czas, niestety niezbyt długi, nastąpiło kolejne pogorszenie, a potem kolejne...

Posted

Lilutosi kochana wysłałam Ci pieniążki na podkłady dla Zefirka, 70 zł dostałam od skarpety i wiem że może to być problem ale jakbyś za tą kwotę kupiła podkłady i wrzuciła rachunek to byłabym wdzięczna, resztę przeznacz na potrzeby Zefirka

Posted

Tak mam 120zł. Kupiłam już coś za 70zł podkładów i mam rachunki. Dziękujemy bo bez tych podkładów to umarł w butach. Zefirek się dziś umazał w gówienku i miał prysznic na ogrodzie a później wstaliśmy i z moją pomocą (trzymałam pion) przeszedł 7 metrów!! A później przyjechała p. Magda z Fundacji Węgielek co płaci za bardzo drogie leki Zefirka i pokazaliśmy jak idzie - przeszedł ze 3 m zupełnie sam. Zobaczymy co będzie dalej.

Posted

Ja też jestem za tym, żeby mu pomóc odejść, jeśli by miał cierpieć. Pies, który tylko leży i go boli, nic nie ma z życia. A i Lilu jest mi żal, bo sama musi się opiekować takim trudnym pacjentem.

Posted

Wpłaciłam dla Zefirka 20zł na konto Fundacji 2+4. Powinny już dojść.
Bardzo przykry widok odchodzącego piesa...Ta ostatnia fotka i Jego smutne oczy, takie bez życia...:shake:
A Lilu musi na to patrzeć, być twardą i dawać radę. Podziwiam.

Posted

On na razie nie odchodzi. Oprócz braku mobilności tylnej części ciała to nadal dziarski dziadeczek. Ma apetyt za równo na jedzenie jak i życie. Dopomina się głasków, jedzenia czy picia. A jak mu się coś nie podoba to też manifestuje to jasno. Dlatego tak ciężko podjąć ostateczną decyzję. Bo czy to że mi jest ciężko jest przesłanką do eutanazji? Czy jak nas boli powinniśmy iść się uśpić?
Wolałabym żeby psy naturalnie odchodziły w śnie. Ale pomagam odejść psom odmawiającym już jedzenia i picia. Zefir to inna sytuacja, on wie kiedy chce siku i kupę i to demonstruje głośnym przywoływaniem mnie.
Dlatego jeszcze trochę walczę o niego.

Posted

Cofam zatem moje nierozważne słowa o odchodzeniu.
Zmyliły mnie te zdjęcia, gdzie Zefir leży i jest tak b. b. smutny.
Skoro ma taką chęć życia, to może i poprawa będzie i jeszcze stanie na nogi...
Życzę tego, tak Jemu, jak i Tobie!

Posted

Miliśmy gościa: [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-Vg7OZvtnAJo/U3vDyi6UZbI/AAAAAAAAb5w/AvWvRUtTCIo/s512/IMG_6831.JPG[/IMG]

[CENTER][IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-dqskLdg47hg/U3vD6SF4kKI/AAAAAAAAb6A/n_5rnjQF66o/s512/IMG_6833.JPG[/IMG]

[CENTER][IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-E2YPW0bUqd0/U3vD-HFzlCI/AAAAAAAAb6I/FkBk-QUv7xA/s720/IMG_6834.JPG[/IMG]

[CENTER][IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-6ya4FK7MlV4/U3vEE2esSaI/AAAAAAAAb6Y/IM5zROitpxc/s720/IMG_6838.JPG[/IMG]

[CENTER][IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-TcsI4EBfO6w/U3vECRVhO9I/AAAAAAAAb6Q/HI3capS1Z9k/s720/IMG_6835.JPG[/IMG]

[/CENTER]

[/CENTER]

[/CENTER]

[/CENTER]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...