Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 279
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

mam dwie wiadomosci. zla i dobra. w zasadzie jest to jedna wiadomosc dobra-zla. Kokosek w domku!! zostal zabrany juz w sobote. [U]niestety[/U] zostal odebrany (po 3 miesiacach) przez wlasciciela!!! nagle sie znalazl!! dzien przed adopcja do tak cudownego domku!!! nic o tym nie wiedzialam. i umawialam sie z ta przemila pania na niedziele. wyobrazcie sobie to jak przyjechala a tu nie ma psa w ktorym sie zakochala ze zdjec, po ktorego jechala tyle kilometrow, probowalam tlumaczyc, ale pani byla strasznie zawiedziona az widzialam lzy w jej oczach. :shake: jechali tyle km....
rezerwowalam Kokoska juz w srode, telefonowalam i moje nazwisko bylo wpisane w karcie, panie w schronie juz mnie znaja i maja moj numer w razie gdyby. w piatek bylam w schronie i upewnilam ze napewno adopcja bedzie w niedziele i zeby nikomu nie wydawac. a tymczasem przyszedl sobie wlasiciciel (ktory rzekomo zawsze jest najwazniejszy- niewazne jakie bylyby warunki w nowym domku) zabral go, niepowiadomili mnie, a ja nie powiadomilam pani i .......:angryy: :angryy: :angryy: jestem wsciekla na pania ze schronu ze nie dala mi znac i tak mi przykro i zal tej pani co tak pragnela kokosa ze po prostu wszystko mi sie sciska jak to o tym mysle.... pan byl na mnie zly, wyszlam na nieodpowiedzialna gowniare ktora sciaga ludzi po nic z tak daleka, a pani tak sie zakochala w tym psie ze nie chciala zadnego innego, nawet nie chciala spojrzec, ah....... :-(

Posted

Dziwne to wszystko, że tez akurat teraz zglosił sie wlaściciel, przeciez Kokos już dawno skończyl kwaranntane i na boksach jest od kilku miesięcy, i czy to napewno byl wlaściciel, jak to udowodnił?

Musimy porozmawiac na ten temat z panią ktora wydaje psy, takie sytuacje nie moga miec miejsca, bo naprawde wychodzimy na osoby niepoważne:angryy: .

Posted

Biedna ta Pani :-(
I biedny Kokosek...bo tak naprawdę to nie wiadomo gdzie trafił?! :shake: Jeśli to faktycznie był jego "właściciel" to qrde czemu go najpierw oddał?? :angryy: Aż brak mi słów :-(
A miało być tak pięknie :placz:

Posted

Dziewczyny,jest mi bardzo,bardzo przykro!I w ogóle jestem w szoku!Dwa dni specjalnie nie pisałam,nie gratulowałam(choć korciło),tylko trzymałam kciuki aby wszystko dobrze poszło i by nie zapeszyć.A tu taki numer wstrętny!Ale wiecie co,jeśli mogę być szczera to niespecjalnie im wierze w tą wersję że właściciel się znalazł.Przecież właścicelem jest się przez 14dni!(czas kwarantanny)A później każdy jest na takich samych prawach(uważam nawet że ten co się zrzekł powinien być na gorszych) i może wziąć pieska,więc jak był już zamówiony,to dlaczego jakim prawem go wydali?Ja myślę że po prostu komuś się spodobał,może go widział na dogo,ale może po prostu ot tak przyszedł i spodobał mu się i zapragnął go mieć więc w biurze byli tak "uprzejmi" i go sprzedali,uznając że kto pierwszy przyszedł ten lepszy,a zasady,to że ktoś komuś coś obiecał,wasze staranie to przecieź jest nieważne!:angryy::angryy:

Posted

Amelka, obawiam się że mozesz mieć racje.
Jakoś nie chce mi sie wierzyc że własciciel sobie dopiero teraz przypomiał że mu pies zginął.:roll:

Posted

:shake: i jak tu sie cieszyc z tego ze chce sie pomagac sierotkom, jak oni takie numery wycinaja? :angryy: w takim razie juz nie wiem jak mam ze schroniskiem rozmawiac jak drugi raz sytuacja taka bedzie miala miejsce ze ludzi sciagamy z daleka a psa nie ma...

pani nie chciala zadnego innego

Posted

A przynajmniej maja w schronie dane "wlasciciela"? Umowe adopcyjna z nim podpisali? Pies zostal zachipowany przed wydaniem? Jak o u Was jest w Szczecinie z "biurokracja" w schronie? Bo jak odpowiedzi brzmia nie, nie, a ja sie za pare tygodni dowiem, ze tam jest znow BOS w schronisku, to pojade i zrobie rajze! A co mi tam. Rodzine w koncu odwiedze, a przy okazji narozrabiam jak pijany zajac. I na marginesie dodam, ze ni diabla nie wierze we wlasciciela, co to psa "odnalazl" po 3 miesiacach, a jesli to rzeczywiscie wlasciciel Kokosa to nalezalyby mu sie wciry, nic innego! No ale chwala, ze pies juz nie jest w schronie! Tylko tej pani mi szkoda :(

Posted

No więc tak,w tamtym roku nie czipowali,potem z tego co wiem,towrzystwo opieki nad zwierzętami wywalczyło że mają to robić i niby robią,tylko...właśnie sobie uprzytomniłam,że Tancerzyka co go parę dni temu wzięłam mi lekarz nie zaczipowała...pewnie zapomniała... __________________
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=51522"][IMG]http://img252.imageshack.us/img252/5677/beztytuu1ho3.jpg[/IMG][/URL]

Posted

W kwestii Kokosa jedyne co mozemy zrobic, to dowiedziec sie czy zostal zachipowany - sprobowac spisac numery. I monitorowac co jakis czas schrony w Zach-pom czy nie wrocil. Inna sprawa to jest pomoc Szczecinskiemu schronisku. Nie wiem jak funkcjonuje, jakie sa stosunki, ale na Waszym miejscu poszlabym tam w 2-3 osoby i porozmawiala z kierownictwem probujac ustalic jakis modus vivendi. Na zasadzie - My Wam pomagamy wyadoptowywac psy, oglaszamy etc, etc, ale w zamian chcemy a) psy sa wydawane zachipowane, respektowane sa rezerwacje, ustalamy wspolnie informacje i wiedze o psie i wszyscy zainteresowani z pracownikami na czele maja 1 wersje wydarzen. Teraz przemowi przeze mnie gorycz porazek schroniska wegrowskiego itd - w innym wypadku wolontariat dla takiego schroniska nie ma najmniejszego sensu :(

Posted

Wczoraj wieczorem dzwonił jeszcze taki pan zainteresowany Kokosem, ponoć ma już jednego BOSa. Może by się zainteresowal tym z Ligoty?
Moge podac do niego namiar, ja sama nie chce sie angazowac bo o tym psie nic nie wiem i nie wiem jak wyglądają w ogole adopcje w Ligocie.

Justyna, ja juz pisalam, musimy porozmawiac z kim trzeba, moze dojdziemy do jakiegoś porozumienia.

Posted

nie chcialabym juz do pani pisac apropo innego bialaska, pewnie wystarczajaco zrazila sie do mnie, jak chcecie to piszcie, Inez bede w czwartek w schronie to zagadamy, tak nie moze byc. bardzo chce im pomagac, ale z taka wspolpraca to nie ma szans :shake:
ostatnio zwrocili uwage czemu wolontariusze rano w weekend nie przychodza i nie sprzataja klatek szczeniakom, nic nie powiedzialam ale wiedzialam ze uderzali do mnie... niestety w kazdy weekend pracuje sobote lub niedziele, studia itp nie mam czasu zeby wstawac na 8 do schronu zeby sprzatac, podczas kiedy zatrudnionych jest kilkunastu facetow, z 5 jest w weekendy a ponoc nie ma komu sprzatac...

Posted

k.... :angryy:
czytam, czytam i wlos sie jezy. ja tam we 'wlasciciela' nie wierze absolutnie, podejrzewam, ze szczecinskie miejskie schronisko tak samo jak warszawskie miejskie schronisko i pewnie jak cala masa innych schronisk handluje tymi psami, ktore da sie zhandlowac, czyli rasowymi i 'prawie rasowymi'.
mam nadzieje, ze Kokos trafil do dobrego domu, ale nie cieszylabym sie, marie, tak od razu. nie jestem przekonana, ze kazdy dom jest lepszy od schronu. czy Kokos jest wykastrowany? (sorry, jesli to jest gdzies wczesniej napisane, ale slepa jestem i nie widze)

Posted

u nas w schronie nie robi sie kastracji, tylko sterylki, wiec wnioskusjac ze napewno wczesniej tez nie byl kastrowany..... maila do pani nie mam, bo dzwonila do mnie jak tu podalam numer a widziala kokosa na waszej aukcjii allegro, pani jest ze slubic, co do pana to nic nie wiem

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...