BlackDream Posted April 16, 2015 Author Share Posted April 16, 2015 A no to jak w niedzielę, to już na pewno nic z tego :( Przybywam znowu ze zdjęciami i znowu nadmorskimi, gdyż tam właśnie spędziliśmy Wielkanoc. U rodziny tżta. Moje pierwsze święta nie ze swoją rodziną. Ale też było miło. Pogoda dopisała przez większość czasu i dużo wędrowaliśmy po plaży i lasach :) Udało mi się nawet zgubić osłonkę na obiektyw podczas jeden wyprawy :angry: Dzisiaj wstawię tylko część plażową, a następnym razem jak się tu pojawię wrzucę część leśną. No to zaczynamy - piłkowe świrowanie, latanie i kopanie: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BlackDream Posted April 16, 2015 Author Share Posted April 16, 2015 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BlackDream Posted April 16, 2015 Author Share Posted April 16, 2015 Tutaj widać co Viki lubi robić najbardziej w czasie gdy inni bawią się jakimiś głupimi piłkami :P A tu mamy chwilowe towarzystwo. Chwilowe, bo Cleo mając piłkę psiakiem zainteresowana nie była, choć ten od czasu do czasu ponawiał próby zabawy. Co ciekawe ludzi z tym i jeszcze jednym psem mijaliśmy wcześniej. Piłek jeszcze wtedy nie wyciągnęłam i w ogóle nic z psami nie robiłam więc Cleo bawić się chciała, ale wtedy ludzie swoje psy uparcie wołali i nic z tego nie wyszło. Kiedy doszliśmy do pustego miejsca dobrego do piłeczkowania po pewnym czasie oni też tam dotarli, ale nie minęli nas i nie poszli dalej tylko właśnie w TYM konkretnym miejscu musieli się zatrzymać. Ja rozumiem, że mają prawo stać gdzie chcą, ale plaża duża i bynajmniej nie zatłoczona o tej porze roku :P Nie żeby mi to jakoś wybitnie przeszkadzało, mogłam piłki schować i porzucać później, ale po prostu trochę nie rozumiem ich toku myślenia :P Zwłaszcza, że przy pierwszym spotkaniu nie chcieli kontaktu psów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BlackDream Posted April 16, 2015 Author Share Posted April 16, 2015 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BlackDream Posted April 16, 2015 Author Share Posted April 16, 2015 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest TyŚka Posted April 16, 2015 Share Posted April 16, 2015 Piny: latawiec i ogrodnik, ale z nich świetny team :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BlackDream Posted April 16, 2015 Author Share Posted April 16, 2015 No nie mogę zaprzeczyć :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erykowa Posted April 17, 2015 Share Posted April 17, 2015 Hej Ekstra zdjęcia-jak zwykle :: Ja nie mogę zawsze się napatrzeć jak one "Fruwają" a do tego na niektórych tak komicznie na cieniach wygladają,że poprawiają mi humor A wykopana dziura-godna podziwu ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Baton Posted April 18, 2015 Share Posted April 18, 2015 Ale super fotki! :D Widzę, że ktoś tu szaleje na punkcie piłek :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BlackDream Posted April 21, 2015 Author Share Posted April 21, 2015 A dziękuję, dziękuję muszę przyznać, że też mi się te zdjęcia podobają :P :D Erykowa cieszę się, że mogłam się przyczynić do poprawy Twojego humoru :D Taak, wreszcie mam psa z piłkomanią :D Dzisiaj nie przyszłam wstawić zaległych leśnych fotek, tylko poinformować, że mój młodszy pies dzisiaj kończy pierwszy rok swojego życia! A zatem... jest już stara i jej nie chcę. Szukam nowego szczeniaczka :P A tak serio to powinnam z tej okazji skrobnąć jakiś dłuższy tekst, w końcu pies kończy rok tylko raz w życiu, ale nie mam czasu :( Dopiero wróciłam ze spaceru, muszę ogarnąć trochę dom i siebie, a wieczorem muszę lecieć do pracy :( Ale na dniach coś wyprodukuję :) Natomiast mój starszy pies 12 kwietnia skończył lat 5. Nie wiem jak to się stało, przecież jeszcze niedawno miała dopiero 2... Czas nie okazuje żadnej litości, nie pyta czy nadążamy tylko gna do przodu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Baton Posted April 22, 2015 Share Posted April 22, 2015 Sto lat dla obu! :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mary&Shena Posted April 22, 2015 Share Posted April 22, 2015 Cieszę się, że tu zajrzałam. Śliczne psiaki, czasem prześmieszne:) wyobrażam sobie jak latają i szaleją:D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erykowa Posted April 26, 2015 Share Posted April 26, 2015 Hej Spóźnione ale najlepsze życzenia.100 lat ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest TyŚka Posted April 26, 2015 Share Posted April 26, 2015 Ja też życzę obojgu wszystkiego najlepszego, smacznych kości, fajnych piłek itepe itede. Wiem, mam zapłon :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BlackDream Posted April 27, 2015 Author Share Posted April 27, 2015 Dziękujemy wszystkim :) Mary&Shena dzięki i również się cieszę, że tu zajrzałaś. Nowi goście zawsze mile widziani :) (starzy oczywiście też, żeby nie było :P) Ja do Ciebie też zaglądam tyle, że po cichu, trzeba będzie to czasem zmienić :D A teraz to pytanie do TyŚki. Tak jak mówiłam przenoszę się z tym tutaj, żeby nie śmiecić u lucky. Generalnie uderzam do wszystkich, którzy tylko coś wspomną, że znają sporo wykastrowanych suk/psów, czy tam mają znajomych którzy znają, wiadomo o co chodzi :P Chodzi mi w tym momencie o zmianę charakteru. Czy znasz przypadki gdzie energiczna, żywiołowa suka, łatwo nakręcająca się po sterylce się uspokoiła? Straciła ten "power" i zacięcie? Czytałam, że może się tak stać, ale próbuję się dowiedzieć jak to się ma do rzeczywistości. Czy może znasz jakieś kastratki uprawiające sport? Szczególnie mnie to interesuje jako osobę, która planuje mieć w życiu tylko suki i chce z nimi uprawiać jakieś sporty, brać udział w zawodach i nie pogardzi jakimś nie najgorszym miejscem od czasu do czasu ;) Samej operacji jakoś szczególnie się nie obawiam, mam świetnego, sprawdzonego weta. Nie ukrywam, że sterylka to wielka wygoda, a oprócz tego ja się okropnie boję ropomacicza, ale nie chcę podjąć pochopnej decyzji więc zbieram jak najwięcej informacji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest TyŚka Posted April 27, 2015 Share Posted April 27, 2015 Z tym charakterem to jest loteria. Większości suk się charakter nie zmienia, znam mnóstwo północniaczek, które uprawiają sporty zaprzęgowe i sterylka nei wpłynęła na ich powera, wiem że im tylko sterylka ułatwiła treningi - przestały mieć swoje humorki i nie muszą mieć oddzielnych treningów podczas cieczki. Za to nie zaleca się w przypadku charakternych suk, agresywnych do psów tego zabiegu, bo sterylka może spowodować, że nie wyciszą się, a jeszcze bardziej będa nabuzowane (wynika to z gospodarki hormonalnej, zmniejsza się ilość estrogenu na rzecz testosteronu). By szło to w odwrotną stronę, w sensie, by suka stała się ciamajdą po sterylce - szczerze mówiąc nie słyszałam. Ani o jednym przypadku. No może przestają nienawidzić suk podczas swojej cieczki, są bardziej stabilne... ale akurat tu loteria i faktycznie zazwyczaj słyszę, że ktoś jest zadowolony, że zdecydował się na sterylkę uprawiającą sport sukę - bo cieczki uniemożliwiają lub utrudniają treningi... Za to są tacy, którzy nie widza różnicy w zachowaniu suczek. No niezadowolonych z decyzji "zapalonych sportowców" nie znam, ale moje kręgi znajomych są dość ograniczone ;).Za to bardziej fajtłapości obawiałabym się w przypadku samców-kastratów, u nich częściej jest tak (ale i tak trzeba mieć pecha), że któryś z nich się uspokoi i będzie gorszy w sporcie, bo testosteronu mniej i psiak jest nie aż taki samczy... Jednak mimo to nie jest to jakieś nagminne zjawisko. Ogólnie znam sporo ciachniętych suk i psów startujących w sporcie, i o ile jakiś tam niewielki odsetek samców faktycznie zmieniła się na gorsze, przez co właściciele są niezadowoleni, tak w przypadku suk jeszcze czegoś takiego nie spotkałam. Może obracam się w złych kręgach, tego nie wiem, na bank nie jestem wyrocznią ;). Akurat nie uważam, by sterylka była lekiem na wszystko, tak samo znam jej wady i ryzyko (np. możliwość pojawiania się niekontrolowanego oddawania moczu czy zsamczenie suki - jest bardziej cięta itepe), jednak jeśli chodzi o charakter... myślę, że to loteria. Zmienić się może, bo czemu i nie (w końcu to ingerencja w naturę), ale JA osobiście nie spotkałam się z tym, by sterylka wpłynęła negatywnie na sukę uprawiającą sporty i trzeba mieć po prostu pecha ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BlackDream Posted April 27, 2015 Author Share Posted April 27, 2015 Dzięki Ci bardzo za tą obszerną wypowiedź :) Jako wyrocznie generalnie nie traktuję nikogo, po prostu chcę zebrać jak najwięcej informacji od jak największej ilości osób, żeby mieć jak największy materiał do przemyślenia :) O innych wadach i ryzyku też wiem, chwilowo jednak skupiam się na tym jednym aspekcie. Daje mi trochę więcej do myślenia to co powiedziałaś o charakternych sukach. Cleo wprawdzie nie jest agresywna do innych psów, ale bywa dominująca (nie zawsze, nie do wszystkich). Sama nie wszczyna bójek ani nie jest do tego chętna, ale gdy to inny pies się pierwszy zacznie się rzucać to ma wielką ochotę mu odpowiedzieć (nie pozwalam, ale ewidentnie chciałaby takiemu delikwentowi wprać). Dałaś mi jeszcze jedną kwestię do przemyślenia w sprawie wpływu na charakter :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Melissa.bdg Posted May 1, 2015 Share Posted May 1, 2015 Szkoda, że nie zobaczymy się w Lesznie, ale mam nadzieję że spotkamy się w Kaliszu. Piękne masz te zdjęcia w ruchu, mój sprzęt niestety robi kiepskie zdjęcia w ruchu, więc zazdroszczę Ci takich pięknych ujęć. Pinczery reagują dosyć stanowczo, gdy jakiś pies je sprowokuje, więc się tym nie martw to normalne. Nie jestem przeciwniczką sterylki u psów, ale też nie jestem jej maniaczką jak wielu forumowiczów. Psa w przeciwieństwie do kota bardzo łatwo jest upilnować a jeśli zwierzę jest pod stałą kontrolą weterynaryjną to ryzko ropomacicza jest niewielkie, bo szybko można zauważyć niepokojące zmiany. Mam dobrego weta, który uważa, że sterylka jak każda inna ingernecja w organizm niesie za sobą ryzyko, więc jeśli nie ma wskazań to po co ryzkować. Moja poprzednia suczka żyła 13 lat umarła ze starości, nigdy szczeniąt nie miała, bo była dobrze pilnowana i żadnych chorób związanych z układem rozrodczym mimo, że nie była sterylizowana również nie miała. Nawet jeśli za kilka lat kupię samca, bo noszę się z takim zamiarem to nie będę jej sterylizowała tylko izolowała na czas cieczki, wielu hodowców sobie tak radzi, więc zapewne u mnie też się ta metoda sprawdzi. Mam sterylizowaną kotkę w typie rasy syberyjskiej ale nie wiem czy jej się charakter zmienił czy nie, bo mam ją od niedawna (adoptowana z fundacji) i nie wiem jaka była wcześniej. Druga moja kotka nie jest sterylizowana, jest niewychodząca, okna i balkon mam zabezpieczone siatką i specjalnymi stoperami w przypadku uchylenia, więc nie muszę się obawiać o to że wyjdzie, ma już prawie 2 lata i nigdy nie próbowała uciekać, jej ruje również nie są uciążliwe, nie próbuje w ich czasie uciekać, nie miauczy, może tylko trochę więcej mruczy. Jeśli wiem, że jestem w stanie upilnować zwierzę to go nie sterylizuję. Ale zaznaczam to jest moja opinia na ten temat a każdy niech robi jak sam uważa. Pozdrawiam i przesyłam buziaki dla Twoich pięknych suczek :). Mam nadzieję, że do zobaczenia :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BlackDream Posted July 14, 2015 Author Share Posted July 14, 2015 Znowu mi się zniknęło na dłużej, ale widać taka już moja natura :P Wpadamy z urlopowymi pozdrowieniami Wakacjujemy się od środy i jak dotąd taki ładny dzień jak na zdjęciu był tylko jeden. Cala reszta nawet ciepła, ale pochmurna i z przelotnymi opadami. Cóż, uroki wakacji w Polsce :P Zostajemy do poniedziałku, więc może jeszcze chociaż raz się trafi okazja do plażowania :) W tym roku znowu jesteśmy w Świnoujściu, tym razem już w komplecie :) Pobyt "umilają" nam chmary komarów atakujących 24 godziny na dobę. Wyjście na zewnątrz nie spryskanym odstraszającym preparatem grozi osuszeniem z krwi do ostatniej kropelki. Ale tak poza tym wszystkim jest fajnie :P Dzisiaj odwiedziliśmy Międzyzdroje. Czułam się jakbyśmy sami byli jedną z atrakcji turystycznych. Niesamowite ile zachwytu potrafi w ludziach wzbudzić widok dwóch "takich samych" piesków :P (kit, że taki sam to one mają jedynie kolor i gabaryty). W ogóle to rzadko mamy okazję wędrować z psami w takim tłumie, ale jestem zadowolona z ich zachowania, mimo w sumie słabiej socjalki z takimi sytuacjami. Nawet Viki strachulec, nie była zbyt przejęta, od czasu do czasu tylko ogon w dół wędrował, ale ogólnie luz. A Cleo to w ogóle niczym się nie przejmuje. Nawet śpiewające i tupiące (to taniec miał być) tuż przed nimi dziecko ich nie poruszyło, jakby wcale nie istniało. Może to w zasadzie normalne i nie warte opisywania, ale przy tym ile przeszłam z Vikinowymi lękami, taki spokój i opanowanie to dla mnie coś niesamowitego i po prostu muszę się uzewnętrznić :P Wiele ludzi też wyciąga do nich ręce, najczęściej bez pytania, i też jest luz, najwyżej się odsuwają... no Cleo trochę podgryzała palce (bardzo delikatnie, tylko dotykała zębami) jednej kobiecie, która koniecznie chciała głaskać po głowie, a tego młoda nie lubi. Zwykle ostrzegam głaskaczy, że po głowie nie wolno, ale ta "zaatakowała" nas od tyłu. Wiem, powinnam być bardziej czujna, żeby kobietę odpowiednio szybko powstrzymać, mój błąd. W sumie Cleo jeszcze całkiem niedawno powarkiwała na zaczepiaczy, ale odkąd bardziej dbam o jej komfort (zabraniam głaskania po głowie właśnie, albo nawet w ogóle jeśli dziewczyny nie są w nastroju) przyjmuje ich na spokojnie. Tzn. nie żeby ich uwielbiała, ale właśnie jak ktoś jej nie przypadnie do gustu do się odsuwa zamiast warczeć. Dobra teraz już zamilknę na ten temat, i tak pewnie nikt nie przeczyta, a jak już przeczyta to się jedynie popuka w głowę, że tak to przeżywam. Teraz trochę o tym co było jak nas nie było jak nas nie było. Cleo zaczęła mi masakrycznie łysieć i dostała wysypki na brzuchu. Wet orzekł reakcję uczuleniową prawdopodobnie na jakieś opryski. Teraz jestem skazana na kąpiele w leczniczym szamponie dwa razy w tygodniu. Nawet nie mam kiedy kropli na kleszcze zaaplikować. Ale chyba już długo to nie potrwa. Mam nadzieję. Inna sprawa to, że na wystawie w Kaliszu poznałyśmy Melissę (w sensie Melissa.bdg) i Melissę. Pozdrawiamy was szczególnie :) Tak w ogóle to dzięki Melissa za opinię na temat sterylki, każda jest dla mnie cenna. Wiem, że to wypowiedź sprzed ponad dwóch miesięcy :P, ale nie chcę, żebyś pomyślała, że Cię zignorowałam ;) Co dalej... podjęłam ostateczną decyzję co do wyboru sportu. Frisbee! Cleo oszalała na punkcie talerza od pierwszego wejrzenia i ani trochę nie trzeba jej namawiać do łapania w locie. Myślę, że jest do tego stworzona i wręcz grzechem byłoby nie spróbować pójść w tym kierunku. Uff naklikałam się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ana :) Posted August 26, 2015 Share Posted August 26, 2015 http://i1079.photobucket.com/albums/w513/blackdream2/003_zpsfd9wx3af.jpgpiękne wakacyjne zdjęcie :) witamy sie po raz pierwszy i nie ostatni :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Baton Posted August 27, 2015 Share Posted August 27, 2015 Ludzie w tlumie glupieja i rzadko kiedy pytaja sie o takie sprawy jak to czy mozna poglaskac, niestety potwierdzam :/ Tyle dobrze, ze u nas nie ma problemu z lekiem przed ludzmi (psy to inna bajka :p ), wiec konczy sie tylko na moim wkurzeniu :P Gratki dla Viki w pokonywaniu strachow i powodzenia z dekielkami :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Daria&Iga Posted August 27, 2015 Share Posted August 27, 2015 Witam chyba po raz pierwszy,no zawsze musi być ten pierwszy raz ???? ja tez mam dwa pinczry min.rudzinki i skaś znam ten zachwyt na ulicy jak sie prowadzi dwa na raz ???? A chciałam nawiązać do alergi o której piszesz,my w tym roku tez walczyliśmy ze straszna alergia ze aż wyladowalysmy na sterydach. Młodsza suka dostala strasznych ropnych chrost na całym brzuchy,a później na plecach takie guzki pod skórą ....to bylo cos strasznego,ale teraz odpukać wszystko prawie znikło. A wiec pozdrawiamy i na pewno jeszcze tu zawitamy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dioranne Posted September 7, 2015 Share Posted September 7, 2015 Działo się u Was! :) My problemu z ludźmi raczej nie mamy, bo Młody przemierza świat z kagańcem na paszczy, więc chętnych do głaskania go praktycznie nie ma. Mogę się spodziewać jedynie reakcji w stylu 'a co on ma na pysku i dlaczego?' (to głównie dotyczy dzieci, raz usłyszałam, że Nico ma kojec na ryjku :P), albo 'jak tak można się nad psem znęcać?!'. Siostrzyczka szaleje za deklami? To życzymy powodzenia. My od czasu do czasu coś próbujemy z fri, ale wychodzi nam to raczej marnie. Ale czasami jakiś mały sukces się zdarzy. Dla mnie postępem już jest, że w momencie, gdy puszczam rollera to Młody nie rzuca się na niego łapami, a chwyta w zęby. ;) Pozdrawiamy! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Daria&Iga Posted September 7, 2015 Share Posted September 7, 2015 A za dekle i piłki to moja stara suka dała by sie pociąć,ale z mojego czystego lenistwa nie trenujemy często niestety. Ale jak twoja młoda ma potencjał to warto go wykorzystać ???? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BlackDream Posted September 7, 2015 Author Share Posted September 7, 2015 Ponieważ pojawiło się tu parę osób to wypadałoby, żeby i założycielka wątku się pojawiła :P Witam serdecznie nowych odwiedzających, starych również :) http://i1079.photobucket.com/albums/w513/blackdream2/003_zpsfd9wx3af.jpgpiękne wakacyjne zdjęcie Dziękuję :) Ludzie w tlumie glupieja i rzadko kiedy pytaja sie o takie sprawy jak to czy mozna poglaskac, niestety potwierdzam :/ Tyle dobrze, ze u nas nie ma problemu z lekiem przed ludzmi (psy to inna bajka ), wiec konczy sie tylko na moim wkurzeniu Gratki dla Viki w pokonywaniu strachow i powodzenia z dekielkami Viki zdecydowanie gratki się należą, jestem z niej ostatnio coraz bardziej dumna! Odnoszę wrażenie, że przy Cleo trochę mi ten psychol normalnieje :P Wczoraj np zorientowałam się, że od kilku już dni nie boi się podczas pichcenia posiłków. Nawet podczas smażenia (a to zawsze było najgorsze) wyszło sobie na luzie z klatki, poprzeciągała się i coś tam wąchała. Tak patrzę i dopiero po chwili się zorientowałam: "ej zaraz, Viki sobie spaceruje, a przecież na na kuchence gary!" :o Mam kurczę nadzieję, że to autentyczna poprawa, a nie tylko "zajawka", bo tak też się zdarza. Z deklami "walczę", oby coś w miarę sensownego mi z tego wyszło. Witam chyba po raz pierwszy,no zawsze musi być ten pierwszy raz ja tez mam dwa pinczry min.rudzinki i skaś znam ten zachwyt na ulicy jak sie prowadzi dwa na raz A chciałam nawiązać do alergi o której piszesz,my w tym roku tez walczyliśmy ze straszna alergia ze aż wyladowalysmy na sterydach. Młodsza suka dostala strasznych ropnych chrost na całym brzuchy,a później na plecach takie guzki pod skórą ....to bylo cos strasznego,ale teraz odpukać wszystko prawie znikło. A wiec pozdrawiamy i na pewno jeszcze tu zawitamy U nas na szczęście nie było tak źle. Krostki na podwoziu szybko zniknęły po zastrzyku i już więcej się nie pojawiły. Tylko z wypadającą sierścią przez całe lato okresowo się zmagamy. Dobrze, że już macie po wszystkim :) A powiedz masz jakieś zdjęcie swoich pinczerków? Chętnie bym zobaczyła Działo się u Was! My problemu z ludźmi raczej nie mamy, bo Młody przemierza świat z kagańcem na paszczy, więc chętnych do głaskania go praktycznie nie ma. Mogę się spodziewać jedynie reakcji w stylu 'a co on ma na pysku i dlaczego?' (to głównie dotyczy dzieci, raz usłyszałam, że Nico ma kojec na ryjku ), albo 'jak tak można się nad psem znęcać?!'. Siostrzyczka szaleje za deklami? To życzymy powodzenia. My od czasu do czasu coś próbujemy z fri, ale wychodzi nam to raczej marnie. Ale czasami jakiś mały sukces się zdarzy. Dla mnie postępem już jest, że w momencie, gdy puszczam rollera to Młody nie rzuca się na niego łapami, a chwyta w zęby. Pozdrawiamy! Ano szaleje, chociaż w zasadzie ona szaleje za wszystkim co mam w ręku :D Cleo na początku floatery próbowała łapami chwytać :P Nie mam pojęcia skąd ten pomysł, bo piłki od zawsze normalnie do ryja łapała :P Ale już jej przeszło. Ogólnie jeśli chodzi o dekle to póki co ja ćwiczę więcej niż ona. Kto by przypuszczał, że poprawne rzucanie talerzem może być takie trudne :P Z Cleo jestem na razie na etapie rollerów i floaterów. Dobra, ponieważ na dworze zimno zapodam wspomnienia z wakacji. Średnio udanych swoją drogą, bo na 12 dni spędzonych na urlopie "aż" 2 były ładne i ciepłe. Tyle dobrego, że nie padało zbyt dużo, to chociaż połazić można było. Nie można być na plaży i nie kopać w piasku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.