Jump to content
Dogomania

Świat według pinczerów


BlackDream

Recommended Posts

Oooo, żyjecie!  :grins:

 

Odnośnie pinczerzej 'nienawiści' do rowerów to my przerabialiśmy to samo. Ogólnie z pewnością nie ma wielkiego porównania między Młodym, a Cleo, bo Młody to oszołom jakich mało.  :diabloti: Teraz jest już lepiej, ale szczerze mówiąc - sama chwilami bym tak warknęła na rowerzystów, którzy chodnik uważają za swoją prywatną autostradę.

 

I kciuki za drużynę flyballową trzymamy bardzo mocno! Bo o ile z Młodym już raczej w tym zakresie nic nie będziemy robić (dużo obcych osób, psów... raczej to nie wyjdzie w jego przypadku) to z jego młodszą siostrą, ewentualną, chciałabym spróbować.  ;-) A do Poznania zawsze bliżej niż do Wrocławia.

Link to comment
Share on other sites

Leokadia, witamy i zachęcamy do dalszego odwiedzania lub chociaż podglądania :)

Nie masz żadnych problemów z photobucketem? Ja od dłuższego czasu nie mogę się zalogować i nie wiem czy to tylko u mnie czy ogólnie jest jakiś problem. Najpierw nie mogłam się zalogować przez Chrome, ale dało radę przez Firefoxa, a teraz ani tu ani tu nie mogę. Wyskakuje mi jakaś informacja, że photobucket używa niewłaściwego certyfikatu zabezpieczeń czy coś takiego...

 

Riven, witamy :) Waszą galerię podglądam już jakiegoś czasu, ale nic nie pisałam.

Fotka jest zasługa TŻta :)

 

Dioranne, żyjemy żyjemy. Znikanie co jakiś czas to moja specjalność  :eviltong:

Tak, niektórzy rowerzyści wręcz zasługują na wygryzienie dupy przez jakiegoś pieseczka  :eviltong:  Często pędzą jak nienormalni po drodze sporo uczęszczanej przez spacerowiczów, jakby byli sami. Jeden kiedyś zbluzgał(!) jakąś parę z wózkiem, że nie zniknęli mu natychmiast z drogi kiedy nadjechał naprawdę szybko gdzieś zza zakrętu za ich plecami. Innym razem zobaczyłam, że za mną nadjeżdża rowerzysta. Miałam wtedy jeszcze tylko Viki więc kazałam jej zejść na bok. Koleś mnie minął i patrzę a on jedzie prosto na mojego psa! W szoku zastanawiam się czy go popie.... ale po sekundzie zorientowałam się, że omija bardzo płytką w sumie dziurę. Oczywiście musiał ominąć ją od strony mojego psa, chociaż cała ścieżka była pusta  :lmaa:  Niestety również jechał jak wariat, więc nawet nie zdążyłam zapytać go o stan jego psychiki. 

Często pojawiają się nagle i dużą prędkością. Na szczęście zdarzają się też normalni, którzy zdają sobie sprawę, że niekoniecznie zawsze da się usłyszeć jak nadjeżdżają i używają dzwonka. Naciśnięcie dzwonka nic go nie kosztuje, nawet wtedy w sumie nie musi zwalniać, a ja mam spokojnie czas zabrać siebie i psy na bok. Można? Można. No ale po co, przecież znacznie lepiej się prawie w kogoś wpierdzielić i jeszcze mieć pretensje, że się wszyscy z drogi nie teleportują  :shake:

 

Oooo masz już jakieś konkretne plany co do młodszej siostry? Gadaj!

A i jeszcze chciałam się Ciebie o coś spytać. O ile dobrze pamiętam miałaś kiedyś w planach ćwiczyć z Młodym w Artefakcie? Wiem, że nic z tego nie wyszło, ale powiedz mi czy kontaktowałaś się w ogóle z nimi?

Link to comment
Share on other sites

Naszą codzienną, wieczorną trasą spacerową dość dużo ludzi wraca z pracy do domu, właśnie na rowerach. I na dziesięciu rowerzystów, najczęściej, żaden z nich nie użyje dzwonka. Plus oczywiście większość, tak jak mówisz, jedzie jak wariaci - nie zważając na to, że jednak poruszają się chodnikiem. Też mieliśmy kilka niemiłych sytuacji z rowerzystami, mimo że Młody szedł przy nodze i na rowerzystę nawet nie burknął... Bo mieli mało miejsca na chodniku itp.  :roll:

 

Konkretnych planów nie mam, nawet nie mogę sobie zawęzić kręgu ras 'do wyboru'. Ale też, szczerze mówiąc, nie poświęcam na to jakoś wiele czasu, bo priorytetem jest i będzie Młody.  ;-) Poza tym jakiekolwiek wspominki o drugim psie kończą się pytaniem 'a po co?' (lub podobnym).

 

Tak, jeszcze zanim Młody się u nas pojawił były plany, żeby dołączyć do Artefaktu, ale nigdy do nich nie pisałam. Nie było sensu, żebym pisała do nich w momencie, gdy nie znałam jeszcze swojego psa, a gdy miał 3-miesiące to zaczął już powoli się odkrywać jego charakterek. Także kompletnie się nie orientuję jak wygląda u nich 'rekrutacja'.  :smile:

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem. Kurczę właśnie mam problem z kontaktem z nimi. Mam tylko ich maila, na który nie odpowiadają, strona internetowa nie działa, nie wiem czy mają jakiś telefon. Przez FB nie mogę, bo nie mam... I bądź tu człowieku mądry  :flaming:

 

Jak to po co drugi pies? Wiadomo przecież, że od psa lepsze mogą być tylko dwa psy (ewentualnie więcej)  :jumpie:

 

Dzisiaj wracając ze spaceru przeżyłam mini zawał. Idziemy sobie chodnikiem, jak zwykle w tym miejscu słyszę szczekanie dwóch dużych zapłotowych ujadaczy. Nic nadzwyczajnego. Odwracam głowę w kierunku ujadaczy a tam brama otwarta, a dwa wielkie psy lecą w naszym kierunku  :mdleje:  Spodnie już mam do prania i w tym momencie właściciele krzyczą do nich, a one choć dalej szczekają, nie wybiegają za bramę. Muszę powiedzieć, że byłam pozytywnie zaskoczona, choć strachu się przez chwilę najadłam  :mdleje:

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio gdzieś przeczytałam stwierdzenie, że człowiek ma dwie ręce po to, żeby mógł trzymać dwie smycze.  :grins: Choć moją mamę niezbyt to przekonuje.

 

 

Sytuacja bardzo nie fajna... Osobiście dość często widziałam na furtce tabliczkę 'Uwaga pies!', a brama otwarta.

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio gdzieś przeczytałam stwierdzenie, że człowiek ma dwie ręce po to, żeby mógł trzymać dwie smycze.  :grins:

 

 

 

 

 

Pfff, dwie? Nie, nie, zmieści sie znacznie więcej :megagrin:  

 

 

Co do photobucketa, mi się udaje zalogować normalnie, żadnych problemów, na wszystkich przeglądarkach, które mam. Tylko po zmianach, które jakiś czas temu nastąpiły mam problem ze znalezieniem funkcji wylogowania :lookarou:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Przyszłam z kilkoma zdjęciami. Połączenie marnej pogody z moimi marnymi umiejętnościami daje marny efekt na zdjęciach. 

 

Najpierw jednak muszę pochwalić szczeniora. Niedawno dwa razy pięknie odwołała się od uciekających saren (Viki oczywiście też, ale ona już od dawna jest grzecznym pieskiem  :loveu: ). Byłam w szoku, ponieważ była niesamowicie na nie nakręcona. Do tego stopnia, że nie chciała wziąć smaczków w nagrodę! Cleo nierzucająca się na jedzenie to zwiastun końca świata. Serio. Ona je jak zagłodzony pies ze schroniska, a tu nawet spojrzeć nie chciała. Miała obłęd w oczach a jednak przybiegła na wołanie. Jestem bardzo dumna. Słownie chociaż ją wychwaliłam, ale nie wiem ile z tego do niej w tamtym momencie dotarło. Swoją drogą to było jej pierwsze spotkanie ze zwierzyną, nie spodziewałam się aż takiej reakcji. Muszę na nią uważać, nieraz jak podłapie trop to znowu widać ten obłęd w oczach, więc od razu wołam i zajmuję ją czymś innym. Na szczęście piłeczka stała się moją tajną bronią (kiedy miała spotkanie z sarnami piłeczki nie miałam).

 

To tyle pochwał :P Czasem wątpię w inteligencję tego psa. Kilka dni temu się zrzygała. Czym? Watą z legowiska. Nie miałam pojęcia, ze ona to połyka. Dzisiaj bawiła się pustą plastikową butelką. Co zauważyłam, że robi? Połyka, tak połyka, kawałki etykiety. Masakra, żal i ból. Cały czas trzeba mieć ją na oku, nie wiadomo co jeszcze spróbuje zjeść...

 

Dobra czas na zdjęcia. N&N nie mam jeszcze fotki jaką chciałaś, ciągle chodzę na spacery sama, ale może uda mi się pstryknąć w przeciągu tych wolnych dni.

003_zps3865e07a.jpg

 

005_zpsc5789414.jpg

 

011_zps0a886fd8.jpg

 

014_zpse64c2388.jpg

 

016_zps7edbe613.jpg

Link to comment
Share on other sites

Mi też się emotki nie wyświetlają, zupełnie nie wiem dlaczego... Na nowym dogo miało być mniej błędów, a ja mam wrażenie, że jest ich coraz więcej.  :wacko:

 

Widać, że rodzina  :wub: :27yodok.jpg

011_zps0a886fd8.jpg

 

Pięknie nam siostrzyczka rośnie, mam nadzieję, że uda się jakoś, kiedyś spotkać, bo z Leszna do Poznania niby nie tak daleko...  ;) Co do jedzenia... Młody też zeżre wszystko i to w dowolnej ilości.

Link to comment
Share on other sites

 

Widać, że rodzina  :wub: :

 

 

Nie wyprą się siebie :D

 

 

 

Pięknie nam siostrzyczka rośnie, mam nadzieję, że uda się jakoś, kiedyś spotkać, bo z Leszna do Poznania niby nie tak daleko...  ;) Co do jedzenia... Młody też zeżre wszystko i to w dowolnej ilości.

 

 

Też mam nadzieję, że się uda :) Myślę, że prędzej czy później na pewno

 

N&N dziękujemy :)

Link to comment
Share on other sites

Hey, jestem chora, leżę w łóżku, więc nie imprezuję dziś. Z nudów przeglądam Dogo. Przypadkiem trafiłam na Twoją galerię, która zaciekawiła mnie ze względu na rodowodową pinczerkę, gdyż mało jest niestety u nas w kraju prawdziwych pinczerów. Jeśli można wiedzieć z jakiej hodowli, bo może mają jakichś wspólnych przodków z moją sunią :)? Masz zamiar ją wystawiać, ja swoją wystawiam? Może kiedyś spotkamy się na jakiejś wystawie :). Zapraszam na stronę mojej suczki i pozdrawiam oraz życzę pomyślności w nowym roku :). PS. Jeśli informacje, o które pytam zostały już podane to przepraszam, ale nie dałam rady przeczytać wszystkich stron wątku ;).

Link to comment
Share on other sites

Cześć Melissa, witamy w galerii :) Zawsze miło odnaleźć jakiegoś właściciela pinka, bo faktycznie bardzo ich mało. Trochę szkoda, ponieważ to wspaniałe psy, jednak z drugiej strony popularność żadnej rasie na dobre nie wychodzi więc niech lepiej zostaną rasą tylko dla prawdziwych miłośników :)

Widywałam Cię już na Dogo, ale nigdy nie miałam okazji zamienić z Tobą słowa. FanPage suni chętnie odwiedzam od czasu do czasu, ale jestem tylko obserwatorem, bo nie mam FB. Stronkę odkryłam dopiero dzisiaj. 

Cleo jest z hodowli "Z klanu Łobuzów". Jeśli chodzi o wystawy to chciałabym chociaż spróbować. Do tej pory się jeszcze do tego nie zabrałam. Jestem w temacie kompletnie zielona, ale może wybiorę się wreszcie na jakąś wystawę w tym roku. Poza tym do wystaw mnie aż tak nie ciągnie, bardziej jestem po prostu ciekawa jak to jest. Moim priorytetem jest sport i pod takim kątem wybierałam szczeniaka. Mam nadzieję, że uda się stworzyć flyballową drużynę w Poznaniu, jeśli nie to pójdziemy w agility :) Od czasu do czasu będziemy też brać udział w dogtrekkingach (to z jedną i drugą psicą), ale tu raczej czysto rekreacyjnie, bo dziewczyny mogłyby dać radę powalczyć o zwycięstwo niestety gorzej ze mną :P

Na pytania zawsze chętnie odpowiem, nawet jeśli muszę się powtarzać :) ;) Dziękuję za odwiedziny i również pozdrawiam.

 

zuzaw witam! Mam nadzieję, ze miałaś lepsze wejście w nowy rok niż ja.

 

Czas na krótką relację! Cleo dzielnie przebrnęła przez swoje pierwsze święta. Myślę, że jej się spodobały (jedzenie! :D ), chociaż w Wigilię pod koniec było widać, że jest już bardzo zmęczona. To był pierwszy raz w tak dużym zamieszaniu, jednak zapachy ze stołu nie pozwalały jej się zdrzemnąć. W pierwsze Święto chyba była już trochę zahartowana, bo nie było widać po niej aż takiego zmęczenia. Natomiast Viki wreszcie nauczyła się, że jak ma dość to może odejść i odpocząć gdzieś na uboczu. Nauczyła się tego dzięki strasznej, złej i okropnej klatce. Zrozumiała po prostu, że jest taka opcja i nie trzeba na siłę być cały czas w centrum chaosu. I wbrew opinii niektórych osób to nie jest tak, że teraz umie się wyciszyć tylko w klatce, umie to zrobić wszędzie (co udowodniła w święta) a klatka była tylko narzędziem w procesie nauki.

Muszę się też pochwalić, że dzięki temu wstrętnemu narzędziu tortur robimy z Viki ogromne postępy w walce z lękiem separacyjnym. Przykład: w drugie święto psy zostały w domu. Viki zostawiona w domu innym niż naszym (byliśmy u moich rodziców na święta) robiła niesamowity cyrk, darła się jakby ją mordowali. A teraz co? Wpadłam na chwilę i zastałam ciszę. Psy grzecznie czekały pod drzwiami aż wejdę. Kiedyś gdy zbliżałam się do drzwi Viki próbowała je wyważyć cały czas się przy tym drąc. Kiedy znów wychodziłam moja dzielna psica po prostu poszła na kanapę :) i po kolejnym powrocie też był spokój.

Jak dziewczyny przeżyła sylwestra opisywałam już w sylwestrowym wątku http://www.dogomania.com/forum/topic/144618-sylwestewr-czyli-jeden-z-najtrudniejszych-dni-dla-naszych-psów/?p=15989666

 

Mam nadzieję, że tekst jest chociaż mniej więcej zrozumiały, pisanie nigdy nie było moją mocną stroną :P 

Jeszcze dzisiaj wstawię kilka fotek, ale trochę później, teraz muszę jeszcze dokończyć parę rzeczy. 

Link to comment
Share on other sites

Dobra, przychodzę z garstką zdjęć. Ale jestem padnięta po dzisiejszym dniu. Dużo roboty + dużo emocji, nawet na spacerze z psami się nie zrelaksowałam, bo pogoda tak paskudna, że skupiłam się tylko na szybkim wybieganiu i do domuuuu.

 

W oczekiwaniu na jakiś kąsek

002_zps368f6955.jpg

 

003_zpse3be70b3.jpg

 

I Baronek <3

005_zps3df93e1d.jpg

 

0182_zpsc3e35410.jpg

 

019_zps95254dc0.jpg

Link to comment
Share on other sites

Jak raz się przejedziecie na wystawę to się przekonacie jak to wciąga.

 

Jak dobrze zauważyłam młoda urodziła się w kwietniu, więc już może zaprezentować się w klasie młodzieży :).

 

Zapraszamy 14.02 na wystawy do Bydgoszczy Walentynkową i Nocną my będziemy na tej pierwszej, więc będzie okazja się poznać, moja sunia lubi poznawać nowe pinczerowe koleżanki i kolegów :).

 

Jeśli z Klanu Łobuzów to jest szansa, że jakiś dalszy wspólny przodek może się znależć u naszych suczek :).

 

Pozdrawiamy i życzymy dobrej nocy :).

Link to comment
Share on other sites

A powiedz mi miałaś już wcześniej jakieś doświadczenie w wystawach? Czy zaczęłaś dopiero z Melissą? 

 

Jeśli praca pozwoli to może się skuszę tę na wystawę. Muszę przyznać, że strasznie się boję, że wszystko zrobię źle :P

 

Jeszcze jako ciekawostka powiem, że kiedy szukałam psa dla siebie byłam mocno zainteresowana siostrą Melissy, Melindą :) Aż mnie naszło na rozmyślania jak się ona teraz miewa.

Link to comment
Share on other sites

A że Cleo jest przyrodnią siostrą Młodego to już nie napiszesz. Nieładnie się tak brata wypierać. Wiem, że z niego idiota, ale i tak...  :D Rodziny się nie wybiera.

 

Też coś może o wystawach powiem, bo sama z Młodym chciałam po ringu biegać, raz z resztą nam się to udała (krajówka II grupy w Zielonej Górze). Nerwów było mnóstwo, ale zgadzam się z Melissą - pojedzie się raz i wciąga maksymalnie.  ^_^ Mnie już z resztą samo oglądanie rywalizacji na ringu wkręca... Aktualnie na wystawach różnie bywa, tak na prawdę trzeba je dobierać pod kątem sędziego, bo jeśli sędzia kiepski to żal wydawać pieniądze na błazenadę. Ale choćby nie wiem jak źle było to i tak w takim 'bagienku' się jest, bo wkręciło. Z Młodym to już na pewno po ringu nie pobiegam (chyba, że mu sztuczne jajka dokleję  :P), a na MP nie pójdę na pewno, bo to nie jest to samo, a poza tym towarzystwo nie zawsze jest tam przyjemne. A skoro już mam na takie trafić to wolę w środowisku swojej rasy czy grupy FCI. Natomiast na drugiego psa (i znowu do rozważań o pinie wróciłam...) szans raczej nie ma, chociaż kto tam moją mamę wie...  ;) Po odejściu Mai też żadnego psa miało nie być, a składa się tak, że aktualnie śpi na kanapie niedaleko mnie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...