basiaap Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 [quote name='supergoga']Wstawiłam Myszke na wszelkie dostępne dla mnie portale, rozgłosiłam gdzie mogłam, czekam. I patrze na jej fotki i mam jedno wrażenie, że ją zawiodłam. To ja ją tu ściągnęłam, znalazłam dom, myślałam, że będzie na zawsze. Ona zakosztowała domu - a teraz musze ją tego pozbawić i nie mam co z nia zrobić. Po prostu zawiodłam, wierzcie, jest mi z tym bardzo źle - od wczoraj nie mogę przestac myśleć, jak jej pomóc. Nie wiem! Ręce mi opadły.[/quote] Nie moglaś wiedzieć o jej problemie... Jak zaobserwować coś takiego w normalnym schronisku? Nie da się. Co do zawiedzenia Myszki... to nie TY ją zawiodłaś, tylko ci chwilowi państwo. Jak dla mnie to tu brak chęci i tyle. Mają ogródek, tak? To co za problem zostawiać psa na dworze, nawet budę mu jakąś zmajstrować?:shake: nie rozumiem, nie szkoda im oddać do schronu psa, którego tyle czasu trzymają już w domu? Tyle moich dywagacji, ktore Myszce nie pomogą... Współczuję sytuacji i trzymam kciuki, żeby jednak to się dobrze skończyło... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 Juz czekam tylko na telefon kiedy mam ją zabrać. Wczoraj miałam sms że podtrzymują oddanie suni. Czyli kataklizm. Nie wiem - gdzie ona pójdzie. Nie mam pojęcia. Wszystkoprawie uruchomiłam. Naprawdę nikt nie ma nikogo, kto chciałby taka spokojną sunię. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 Masakra - w czwartek wieczorem muszę zabrać sukę - nieodwołalnie. Miała przyjechać teraz już, ale ja w pracy - i odwlokłam to do czwartku. Macie jakis pomysł - bo ja nie mam. Nie wiem gdzie ją umieścić,nawet na trochę nie mam pomysłu, zanim cos się zorganizuje. Moja suka w końcu odejdzie z nerwów, a ja ze stresu. Nie chcą jej trzymać więcej a na ogrodzie nie mogą zostawić, bo ponoc wychodzi pod spodem pod bramą - widocznie nie jest dokładnie zabezpieczone. Ręce opadaja. Co robić?:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 Gosia - nie możesz brac jej do siebie, wybacz ale Twoja suka jest najważniejsza. Proponuje dac ją do tego hotelu gdzie byl Szarik, chociaz na kilka dni - na tydzien do czasu a/ znalezienia transportu b/ znalezienia innej opcji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 Nie mam innej opcji, nie znam tego hoteliku, nigdy tam nie byłam. Nie wiem gdzie jest i czy ją wezmą. Nic już nie wiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 Nie dramatyzuj mi tu ciotka :mad: Jest rzut beretem od Ciebie. A czy przyjma toż trzeba zadzwonić - zaraz ci nr podeślę. I jak chcesz to moge wieczorkiem z Toba podjechać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basiaap Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 [quote name='supergoga']Masakra - w czwartek wieczorem muszę zabrać sukę - nieodwołalnie. Miała przyjechać teraz już, ale ja w pracy - i odwlokłam to do czwartku. Nie chcą jej trzymać więcej a na ogrodzie nie mogą zostawić, bo ponoc wychodzi pod spodem pod bramą - widocznie nie jest dokładnie zabezpieczone. :shake:[/quote] Bożeż ty mój... jak to niektórym łatwo przychodzi... bo to tak trudno płot zabezpieczyć... czasem zazdroszczę takiego podejscia... nie ma to jak stawiać ponad wszystko własną wygodę... Co do hoteliku mówiłam o tym samym... warunki jak w schronie, ale bezpieczna bedzie Paulina ma tam wejścia - my już nie - za odmówienie porady w kwestii rozmnożenia kota:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 Nie wiem co robić. Ten hotel jest może wyjściem, tylko nie wiemileby tam suka siedziałą i czy janie wywala, jak im sie posiusia. To nie młoda sunia. Bardzo mi jej żal - była w domu, z człowiekiem - a teraz nagle porzucona,niczyja - i raczej bez szans i perspektyw. Nie wiem sama co dla niej lepsze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 W tym hotelu psy sa trzymane w boksach, więc siusianie nie jest problemem. Czy jest możliwość zdiagnozowania Myszki u dobrego weta? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basiaap Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 [quote name='PaulinaT'] Czy jest możliwość zdiagnozowania Myszki u dobrego weta?[/quote] To koniecznie by trzeba zrobić Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mrowa23 Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 sluchajcie nie mam zbytnio czasu zeby przegladac watek widzialamna transportowym ze szukacie transportu do zory prawda? to chodzi o zory kolo rybnika? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Donvitow Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 Ania, Mrówa spoko z tym transportem. O domki wszędzie trudno. Może jednak ten hotelik -by nic na szybko nie robić. Sunia 5 godzin jechała ze mną i nie popuszczała, Może to infekcja, może nerwica. Ja do niej całą drogę gadałem żeby sę oswoiła i nic/ a ona nie słyszy/. Goga nadałem w całej okolicy że potrzebny starszy człowiek na wsi z " paterajdą "która ma sionkę i mały ogródek czy podwórko. Pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 To ja nic nie wiem. Sunia trafia do mnie a ja nie wiem co dalej. Teraz jest szansa na transport do Alfy - później nie wiadomo. A w hoteliku, to jak w schronie, ile będzie siedziała? Tyle psów czeka na dom, nie wiem, czy znajdziemy dobry dom, ogrodzony - bezpieczny dla głuchej suki. Może niech ostateczna decyzją podejmiemy z Alfą - jak wróci z pracy wieczorem. Ja za moment jadę do weta z jedną z suk z tymczasu, jak wrócę to zajrzę. U Alfy na działce by była, gdzie był Norek i Teddy - i możemy szukac domku. Powala mnie ludzka beztroska i traktowanie zwierzaka jak przedmiotu, ale nie ma sensu o tym pisać, bo i po co. Niczego nie zmienię. Mrówa - dzięki - skontaktuję się wieczorem. Jesteś kochana. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Donvitow Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 Jak jest szansa. Jasne. Pozdrawiam Goga,Ania i Mrówa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Halo (Alfa i Zuzia) Posted April 24, 2007 Author Share Posted April 24, 2007 Witam wszystkich. Nie martwcie się. Nie chcą Myszy-to nie. Zabierzemy ją do Żor (tak Mrówo to te Żory:)) i będziemy szukać domu. Będzie na działce. Ona przecież nie sikała. Zrobię bazarek, posprzedaję końskie zdjęcia, książki, coś tam jeszcze znajdę. Zrobimy jej wszystkei wyniki, zobaczymy co z nią jest. Tylko kwestia transportu-ja pracuję nawet w sobotę. Jeśli nie będzie innego transportu to przyjadę pociągiem ale najwcześniej chyba w niedzielę dopiero:roll: . Do tego czasu trzeba ją gdzieś przechować-gdziekolwiek. Nie ma ktoś z Was działki z altanką albo jakąś budką chociaż? Nie martw się o uczucia Myszy Gogo-co to za dom gdzie jej nie chcą, już my się tu z Myszą dogadamy, będzie dobrze. W ogóle będzie super, zobaczycie. Donwitov-w życiu bym nie pomyślała że to zwierzę jest całkowicie głuche, może potrafi czytać z ruchu warg bo jakoś się z nią dobrze porozumiewałam. Ty przecież też. Ci ludzie co ją mają chyba przesadzają. Tyle lat miałam niewidomego psa (ponad10), że teraz mogę się poopiekować głuchym-dla odmiany. :) Gogo-nikogo nie zawiodłaś, pamiętaj o tym. No. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 Alfa - może nikogo nie zawiodłam, ale Myszke tak. Obiecałam jej dom - i teraz dom jej nie chce. Wy nie macie pojęcia chyba, jak mi xle. Do tego nie mogę jej zatrzymac do czasu poszukania domu u mnie w domu - bo z moją suka jest nienajlepiej. Odżyła jak poszedł Nosek - a teraz znów? Boję się, ale także boję się o Myszkę. Jest miłą sunią i ja ją zawiodłam - nie spełniłam obietnicy. Chyba zbyt prędko się nie otrząsnę, może dlatego że na tyle adopcji w których brałam udział to jest pierwszy taki przypadek. Myszko, jak ja ci w oczy spojrzę. Na ci cie skazuję - jasna cholera. Co za ludzie. Myszka przyjeżdża do mnie w czwartek. Mrówa - a Ty gdybys mogła, to kiedy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 Przestań się Gośka obwiniać :mad: Bo... bo... bo zobaczysz jak Ci pokażę :mad: Widocznie tak miało być - inny lepszy dom na Myszkę czeka. Ja myślałam jeszcze o jednym. Żeby w uczeniu Myszki nie-sikania w domu pod nieobecność zastosować kennel klatkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 To bęzie teraz trudne. Myszka nie będzie mieszkała w domu ale na działce. Nie wiem czy uda sie obserwować, jak z tym sikaniem. I dlatego się boję o nią. Myslicie, że znajdziemy domek dla tej biednej suni. Jak cos sie jej stanie, to mnie zeżrą wyrzuty sumienia. Wszak to ja ją z azylu ściągnęłam do Poznania. Pierwszy taki przypadek mi się zdazył - takiego niepoważnego domu. Biedna mała Myszka, ślicznotka. Postaramy się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted April 24, 2007 Share Posted April 24, 2007 2 tego typu mysie-jamnisie tylko rodzaju męskiego mieszkają u mnie na osiedlu... może to jakaś rasa jest? Supergoga - zawsze trzeba być dobrej myśli, to przyciąga szczęście! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mrowa23 Posted April 25, 2007 Share Posted April 25, 2007 jestem jestem juz jestem :) za niewielkie koszty moglabym w poniedzialek wieczorem ja zawiezc za wieksze koszty w pt od rana jechac - w poniedzialek wybieramy sie z tz-tem jedziemy w tym kierunku wiec tylko troche musielibysmy zboczyc jakies 150km a w pt bym jechala tylko z mala.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basiaap Posted April 25, 2007 Share Posted April 25, 2007 [quote name='supergoga'] Pierwszy taki przypadek mi się zdazył - takiego niepoważnego domu. [/quote] Bardzo Cię proszę, [SIZE=3][COLOR=red]daj ich na Czarne Kwiatki!!![/COLOR][/SIZE] [SIZE=3][COLOR=#ff0000][/COLOR][/SIZE] [COLOR=black]I nie martw się - zostanie poobserwowana i zbadana, wiadomo bedzie, co jest grane, dom się znajdzie. Jest w końcu chyba na tym świecie trochę ludzi z ogrodzonymi ogrodami i olejem w głowie.[/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted April 25, 2007 Share Posted April 25, 2007 Dzięki mrówa, jesli Saksana nie będzie mogła jutro jechać, to pewnie ten piątek byłby idealny. Wolałabym, aby Myszka nie była w naszym domu za długo - ze względu na stan zdrowia mojej suki (doszły jeszcze oprócz depresji i problemów z osobowiścią jeszcze sprawy z oczami) ale tez przez samą sunię - lepiej aby jak najszybciej pojechała w nowe miejsce. To dla niej lepiej. Biedna Myszka - żal mi tej psinki. Nie uspokoje się póki nie poszukamy jej domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted April 25, 2007 Share Posted April 25, 2007 Dzięki ofercoe pomocy wspaniałych ludzi ( dziekuję wam ogromnie( Myszka została na razie w okolicach Poznania - na tymczasie. Nie pojechała do Żor. Ale bardzo Was prosze, ten tymczas nie jest na długo, zajmuje miejsce takim psom w dużej potrzebie, stąd popytajcie, czy ktos nie miałby miejsca dla spokojnej suni - niemłodej i może nieco głuchej, ale miłej i łagodnej. Tylko tak na stałe - pomóżcie. PROSZĘ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Donvitow Posted April 26, 2007 Share Posted April 26, 2007 Nadal pytam. Nie zapomniałem o suni.! Ania ja mam wrażenie że przed twoją pracą odwracała na głos łepek i poszczekiwała na Onka./ po co by szczekała jak nie słyszy?/. Z godzinkę przed sklepem nie sikała. W samochodzie spokój całą drogę. Jak zrobiłem przerwę nie chciała się załatwić. W poznaniu wyszedłem z samochodu i na trawnik/ nie ja/ i nic. Było zimno a sunia rozgrzana trzęsła się więc wsadziłem do auta do przyjazdu Gogi i nic.To w sumie z 7 godzin.!!!! Goga masz jakieś koszty tego Tymczasu ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mrowa23 Posted April 26, 2007 Share Posted April 26, 2007 ok ja tez bede o malej pamietala i starala sie pomoc jak moge w razie czego mozna do mnie walic jak w dym :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.