AtaO Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 Oby to była prawda i Bostonek mógł wrócić do swojego domku. Jeszcze trochę i wszystko się wyjaśni. Trzymamy kciuki:kciuki: Quote
Olijanka Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 Moim zdaniem to Ci potencjalni właściciele powinni byli wysłać zdjęcia psa wam dziewczyny a nie na odwrót,mam też nadzieję że w jakiś sposób udokumentują swoje poszukiwania,ulotka,gazeta, wydrukowane ogłoszenie lub link z netu.I okazanie książeczki zdrowia psa.A co z potencjalnym domkiem stałym w Gliwicach?? Quote
Lobaria Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 Rozmawiałam przed chwilą z przyszłą potencjalną Panią Bostoka...Pani płakała... Tak bardzo czeka na psiaka... Państwo zawsze mieli psiaki adoptowane ze schroniska, a Boston zapadł Im w serce bardzo. Trzeba sprawę jak najszybciej wyjaśnić. Quote
Lobaria Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 Uff, sprawa się wyjaśniła - Boston może jechać do nowego domku. Potrzebny transport z Pszczyny do Gliwic. Rozmawiałam z Panem - jest skłonny pokryć koszty paliwa i wykupu psiaka. Quote
Lobaria Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 Bardzo prosimy o pomoc w transporcie. Do Gliwic nie jest daleko... Quote
Avilia Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 Ja tak jeszcze w ramach wyjaśnienia: My nie możemy puścić mimo uszu faktu,że być może odnaleźli się właściciele.Mieli prawo przyjechać i sprawdzić czy to nie ich pies-mają do tego pierwszeństwo.Okazało się,że to nie jest ich pies. Ja tylko mam nadzieję,że nowi opiekunkowie Bostona sobie z nim poradzą.Bo z tego co rozmawiałam z Klaudią jest tam jeszcze jeden piesek,2 dzieci i Pani w ciąży dość zaawansowanej.Pan powiedział,przez telefon Klaudii,że pracuje po 12h... Zastanawia mnie fakt czy Pani poradzi sobie z prawie 40kg psem ciągnącym jak czołg na smyczy.Do tego nie wiemy jak psy na siebie zareagują...Ja jestem pełna niepokoju o tę adopcję. Quote
Lobaria Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 [quote name='Avilia']Ja tak jeszcze w ramach wyjaśnienia: My nie możemy puścić mimo uszu faktu,że być może odnaleźli się właściciele.Mieli prawo przyjechać i sprawdzić czy to nie ich pies-mają do tego pierwszeństwo.Okazało się,że to nie jest ich pies. Ja tylko mam nadzieję,że nowi opiekunkowie Bostona sobie z nim poradzą.Bo z tego co rozmawiałam z Klaudią jest tam jeszcze jeden piesek,2 dzieci i Pani w ciąży dość zaawansowanej.Pan powiedział,przez telefon Klaudii,że pracuje po 12h... Zastanawia mnie fakt czy Pani poradzi sobie z prawie 40kg psem ciągnącym jak czołg na smyczy.Do tego nie wiemy jak psy na siebie zareagują...Ja jestem pełna niepokoju o tę adopcję.[/QUOTE] Po to była wizyta pa, aby sprawdzić wszystko na miejscu. [B]ewu[/B] nie ma wątpliwości. Quote
Avilia Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 [quote name='Lobaria']Po to była wizyta pa, aby sprawdzić wszystko na miejscu. [B]ewu[/B] nie ma wątpliwości.[/QUOTE] Wobec tego mam nadzieję,że pies nam z adopcji po paru miesiącach nie wróci. Ty nie miej nam tego za złe,ale my naprawdę nie mamy co robić ze zwierzętami które nam z adopcji wracają.Do schronu je? Dom może być naprawdę dobry, z dobrym podejściem,itd ale tu chodzi o logikę kurde;/ Mam nadzieję,że decyzja jest podjęta świadomie. Mam nadzieję,że pies nie wróci ani nic się nie stanie.My bardzo chcemy aby Boston schron opuścił-ALE NIE ZA WSZELKĄ CENĘ.Bo jeżeli coś się stanie to kto będzie za to odpowiadał? [B]PRZYPOMINAM,ŻE PIES NIE MA SZCZEPIEŃ.ŻEBY POTEM NIE BYŁO ZDZIWIENIA[/B]. Quote
Lobaria Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 Rozumiem Twoje obawy. W związku z tym najlepiej by było, abyś osobiście zrobiła drugą wizytę pa. Quote
Avilia Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 [quote name='Lobaria']Rozumiem Twoje obawy. W związku z tym najlepiej by było, abyś osobiście zrobiła drugą wizytę pa.[/QUOTE] Absolutnie nie podważam zdania Ewu która wizytę robiła.Obie z Klaudią ufamy Pani Basi w 100%. Chodzi o co innego,ale dochodzę do wniosku,że chyba tylko ja mam jakieś skrzywienia.Może dlatego,że to my będziemy za niego odpowiedzialne-nie Ty czy ktoś inny. Kiedy Państwo chcą psa odebrać? Quote
Lobaria Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 Państwo nie mogą przyjechać, czekają na Bostona w Gliwicach, Tak, jak pisałam wyżej - są skłonni zwrócić za paliwo i wykup. Potrzebny transport do Gliwic. Quote
rents Posted March 21, 2012 Posted March 21, 2012 Oj, ja trochę tych psiaków przewiozłem, ale z Onkiem to w moim samochodziku byłoby trudno. Może w wątku zaznaczyć - pilny transport. Quote
ewu Posted March 21, 2012 Posted March 21, 2012 (edited) Słuchajcie ja byłam na tej wizycie i Państwo zapewniali ,że absolutnie dadzą sobie radę. Jednak same wiecie, że ja nie jestem Kasandrą i nie widzę przyszłości.Na dzień dzisiejszy są bardzo pewni ,że chcą i ,że będzie ok.Jeśli za jakiś czas coś się zmieni, to tego nikt , nigdy nie przewidzi. Tak naprawdę ręczyć nie mogę nawet za siebie bo jutro mogę nie żyć (mam nadzieję ,że jeszcze pożyję:)) i wtedy moje psy też mogą mieć problem. To co usłyszałam , to przekazałam. Wiem tylko tyle ,że jest szansa z drugiej strony -Mysłowice......Takie jest moje myślenie... Podobno człowiek w życiu powinien się skupiać na możliwościach a nie ograniczeniach... Edited March 23, 2012 by ewu Quote
Lobaria Posted March 21, 2012 Posted March 21, 2012 Rozmawiałam dziś z Panem - już jest wstępnie umówiony z wetem na oględziny i szczepienia Bostona, tylko nie wie, na kiedy może konkretnie. Bardzo prosimy o pomoc w transporcie - do Gliwic przecież nie jest daleko... Quote
Klaudus__ Posted March 21, 2012 Author Posted March 21, 2012 [quote name='ewu']I co - cisza?:([/QUOTE] [I]Szukamy transportu Pszczyna - Gliwice.[/I] Quote
ewu Posted March 22, 2012 Posted March 22, 2012 (edited) [quote name='Klaudus__'][I]Szukamy transportu Pszczyna - Gliwice.[/I][/QUOTE] To niedaleko... Edited March 23, 2012 by ewu Quote
ewu Posted March 22, 2012 Posted March 22, 2012 Szkoda,że nie ma mojego męża. Przewieźlibyśmy Bostonka. Woziliśmy duże psy, to nie problem. Potrzebna są jedynie 2 osoby- kierowca i ktoś , kto trzyma pieska. Wieźliśmy m. in. Smutka i Śnieżka , kompletnie ich nie znałam. Duże, psiaki ale spokojne, Boston też jest spokojny. Strasznie się martwię tą całą sytuacją:( Quote
AtaO Posted March 22, 2012 Posted March 22, 2012 Jak widać nikt chętny do transportu Bostona się nie zgłosił. W tej sytuacji proponujemy pomoc ze strony dwóch wolontariuszy z Katowic - Pawel11 i Pralinka94, za zwrot kosztów paliwa. Dysponują wolnym czasem jutro w godzinach późno popołudniowych. Quote
ewu Posted March 22, 2012 Posted March 22, 2012 [quote name='AtaO']Jak widać nikt chętny do transportu Bostona się nie zgłosił. W tej sytuacji proponujemy pomoc ze strony dwóch wolontariuszy z Katowic - Pawel11 i Pralinka94, za zwrot kosztów paliwa. Dysponują wolnym czasem jutro w godzinach późno popołudniowych.[/QUOTE] O to byłoby wspaniale. Pan oferował zwrot kosztów. Zadzwoń proszę do Avili albo Klaudii, to pilna sprawa. Dziękuję:))) Quote
AtaO Posted March 22, 2012 Posted March 22, 2012 Rozmawiałam z Klaudią. Przygotuje na jutro umowę do podpisu i tak jak wspomniałam Boston jutro około godziny 18-tej powinien opuścić schron. O ile wszystko pójdzie zgodnie z planem.:) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.