kaerjot Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Już 11, boję się pytać, czy coś wiadomo Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga_Mazury Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 wszyscy się tu denerwujemy....... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kar0la Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Najgorsza ta niepewność :nerwy: Brązowa zróbcie jej zdjęcie o ile jeszcze będzie można. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiewiora1 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 COSIK DLUGO NIE MA WIADOMOSCI ,,MOZE WECI WLASNIE ROBIA TA OPERACJE NIE ZBADANE SA DECYZJE WETOW!!! WIERZCIE MI ZAJMOWALAM SIE W WIELU SCHRONISKACH ZABIEGAMI PRZY PSACH ,BO BYLAM ASYSTENTKA WETERYNARZA ,NIE RAZ NA REKACH TASZCZYLAM DO GABINETU ZAKRWAWIONEGO PSA,,RAZ ZBIERALAM WSZYSTKIE WNETRZNOSCI ,,,NIOSLAM PSA OPARTEGO O MNIE A W DRUGIEJ RECE TRZYMALAL JEGO JELITA, I INNE WNETRZNOSCI,,ZAROWNO JA JAK I SPINA BYLYSMY CALE ZAKRWAWIONE,,UPIERALAM SIE RATOWAC WBREW OPINIOM WETOW CIEZKIE PRZYPADKI POGRYZIEN INFEKCJI,CHOROB,,,JEDNYM UDAWALO SIE INNYM SIE TYLKO POGARSZALO ..BO NIE MA NIC GORSZEGO NIZ BRAK STERYLNOSCI ,,I WIELKIE RZESZE BAKTERI WIRUSOW,,, nAWET NAJWIEKSZY WETERYNARZ NIE POKONA BARIER JESLI W CALA SPRAWE WTARGNA WIRUSOWKI,,I BAKTERIE,,, mIEJMY JEDNAK NADZIEJE ZE SUNCE JAKOS SIE UDA I BEDZIE MOGLA ZYC,,,TAK JAK NERIS PODAROWALA ZYCIE DOFI TAK MOZE KTO INNY DA JE TEJ SUNCE,,,, rOWNIE DOBRZE MOZNA JEDNAK MNIEWAC ZE BEDZIE OPERACJA I WSZYSTKO SIE LADNIE ZAGOI,,PRZECIEZ INNYM TEZ SIE UDAWALO ,DLACZEGO JEJ BY SIE NIE MIALAMO,,ALE DLA PEWNOSCI DAJMY JEJ DOM DOM DOM DOM DOM DOM DOM DOM DOM DOM!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga_Mazury Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 każde powiadomienie o wpisie na tym wątku przyprawia mnie o łomot serca i ścisk w gardle... czekamy...jakie to trudne Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiewiora1 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 MOWILAM ZE TO NIE JEST LATWE,,,MUSIMY TEZ CZESTO SIE ZASTANOWIC CZY ROBIMY TEZ TO DLA USPOKOJENIA SWOJEGO SUMIENIA ZEBY POTEM NIE MIEC WYRZUTOW CZY DLA PSA!!!! oSOBA KTORA JA WEZMIE ZAPEWNE BEDZIE MUSIALA SIE ZMAGAC Z WIELOMA ZABIEGAMI WETERYNARYJNYMI,,ALE JESLI TYLKO ZNJDZIE SIE TAKA OSOBA WARTO MOZE SPROBOWAC,,, JESLI JEDNAK NIE ,,TO TYLKO BEDZIEMY JA MECZYC MIESIACAMI W SCHRONIE!!!!OOOONIE WECI NIE POZWOLA JEJ TAK DLUGO SIE MECZYC ,,NAWET JESLI NADAL BEDZIEMY SIE UPIERAC!!! WIEC DECYZJA ALBO DOMEK ODPOWIEDNI WLASCICIEL,,ALBO,,,,, MYSLICIE ZE JESTEM OKROPNA????NIE MOWIE TYLKO PRAWDE I PRZEDSTAWIAM WAM REALNOSC SCHRONISKA,,,, WIEM WIEM NIE POMAGAM,,,ALE MOZE TAKIMI SZCZERYMI SLOWAMI UDA SIE NAM ZNALESC TA OSOBE,,KTORA PODEJMIE SIE JEJ RATOWANIA!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiewiora1 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Gdybym Nie Probowala Dofi By Nie Bylo ,,ale Naszczescie Znalazla Sie Najkochanasza Osoba Na Swiecie I Uratowala Ja,,,no Miewa Z Mloda Czasem Klopoty,,ale Radosci Rozniez Jej Przynosi Co Nie Liku,,, Wiec Jesli Jest Ktos Kto Zechcialby Sie Podjac Tego Zadania....schronisko Jest Czynne Od Pn Do Niedzieli!!! A Dla Sunki Kazde ,,codzinne Oczekiwanie To Nie Konczace Zapewne Sie Pytanie ..byc Albo Nie Byc???!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gamoń Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Rozmawiałam z kierownikiem schroniska ,poniewaz weta juz nie było . Potwierdził ,ze wet nie chce sie zdecydowac na operacje oczu w warunkach schroniskowych.Sunia praktycznie nie widzi wcale. Choroba jej oczków wzięła sie od wrzodu na rogówce. Chciałabym sie od Was dowiedzieć ,czy sunia miała pobierany [B]wymaz[/B] z oka?????? Kontaktowałam sie ze swoim wetem wprawdzie nie jest to okulista rangi dr.Garncarz i on twierdzi ,ze na tym etapie to leczenie operacyjne chyba nie wiele da.Trzeba by było leczyc farmakologicznie ale to tez nic pewnego czy zdoła sie jej uratowac wzrok.W warunkach schroniskowych wyglada to beznadziejnie, Ponadto sunia miała operacje na wyciecie guzków z listwy mlecznej (o ile nie pokreciłam). Cały czas mam ja na mysli.Jej cierpienie przyprawia mnie o wielki ból serca. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gamoń Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Ja jestem z Warszawy takze mogłam jedynie zadzwonic.;) Opiszcie sunie jak ona wyglada moze przekonam jakas dobra dusze aby ofiarowała jej życie.Wiem ,ze ma około 5 lat i jest wysterylizowana reszte napiszcie.Jaki ma charakter z Waszych spostrzezeń czy jest przestraszona czy z racji ze nie widzi jest napastliwa????? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gamoń Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Nie naleze do osób napastliwych i narazajacych na dobre imie wolontariuszy z innych schronisk .Zadzwoniłam i zadałam kilka pytań -grzecznie o stan zdrowia suni.Twoja wypowiedź i krzykliwy ton w stosunku do mnie nie brzmi mile.Dobrych rad nie daje ,tylko przekazuje spostrzeżenia o tym co mówił mój wet. Chciałam pomóc i zorganizowac tymczas chociaz do momentu wyleczenia ale widze ,ze jestem nie mile widziana. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gamoń Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 [quote name='millarca']Podnoszę, to sprawa życia i śmierci. Weterynarz ma byc w schronisku o 10.00. Gdyby ktoś mógl ja wziąć chociaż na tymczas, przypominam nr schroniska: o58 551 24 57[/quote] Nr telefonu był dostepny dla wszystkich dogomaniaków ,wiec moze nie tylko ja dzwoniłam do schroniska.O ile chodzi o moje pytania to :wiek ,choroba oczu inne dolegliwosci o diagnozie najgorszej nie wspominałam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akucha Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Cioteczki, to wszystko przez stres, bo sytuacja suni taka niepewna... Nie gniewajcie się na siebie, proszę... Ja tylko zastanawiam się czy stan suni pozwala na jej ewentualny transport samochodem. Jesli to oczko takie słabe, to nie wiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted February 2, 2007 Author Share Posted February 2, 2007 to powiem tak,dywagacje nic nie dadza,rady co do leczenia tez nic nie dadza. pomoc moze tylko DOM.Moze byc DT,ale z uwzglednieniem,ze suka moze w nim przebywac bardzo dlugo.Ze beda przejsciowe problemy z jej dostosowaniem sie.Trudne leczenie. suka i tak siedzi w klatce,wiec nie widze problemu,zeby byla transportowana w klatce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akucha Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Podnoszę, bo już nie wiem, co robić... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiewiora1 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 to nie bylo dobre posuniecie z tym dzwonieniem!!!Schronisko i tak juz ma duzo na glowie ,robia co moga dla kazdego zwierzaka,,, Pozatym Brazowa przed wrzuceniem psiaka na dogo ,zapewnia kierownika ze nie beda sie urywac telefony,, ona to umiescila i ona wszystko doprowadza do konca,,, wyobrazam sobie mine kierownika,,,biedna Brazowa!!! zrozumcie schronisko sopot jest najlepsze jakie znam ale ,,psy wystawiane na dogo nie moga przyslaniac tych pozostalych,,od odpowiadania na roznorodne pytania jest Brazowa,,,takie jest zalozenie i zgoda na Dogo!!!Kierownik nie jest od tlumaczenia sie jak bedzie przeprowadzana operacja!!! Kierownik jest spokojnym i cichym czlowiekiem a tu pewnie mase roznych dziwnych pytan dostal!!! ok ok,,,domku szukamy !!!!i pamietamy ze wszelkie pytania kierujemy do Brazowej czy Milarki!!! A mala musi miec domek inaczej nie powinnismy zwlekac.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
psokot Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 W tej chwili przeczytałam cały wątek, wcześniej rozmawiałam z millarcą, w niedzielę widziałam sunię - przerażoną psinę, jeszcze absolutnie nie przyzwyczjoną do swojej ślepoty, w małej klateczce (w dużej mogłoby być jeszcze gorzej bo sunia obijałaby się i miotała). Absolutnie jest tak jak pisze brązowa, millarca, wiewióra - to nie okrucieństwo i bezduszność każą podejmować takie decyzje, a konkretne warunki, a raczej ich brak. Gdybym miała jakiekolwiek możliwości wzięcia jej - wzięłabym, ale nie wezmę do domu z ośmioma w tej chwili (dwa na tymczasie) kotami i dwoma psami, gdzie w dodatku zwierzęta chwilowo spędzają większość czasu same, bo tak mi się pokomplikowały sprawy, że chwilowo pracuję praktycznie całymi dniami. Więc mogę tylko apelować - jeśli ktokolwiek ma nieco więcej możliwości, niech się podejmie tego. Suczka może żyć. Zwierzęta przyzwyczajają się do swojej ślepoty i potem żyją niemal normalnie. Najgorsze są początki. Psina jest mała, więc i gryzienie w miarę łatwo jakoś powstrzymać (gdy mój wielki Bambosz był sparaliżowany i musiał codziennie być na zabiegach u weterynarza, to problem był większy - dwa kagańce na pysk, bo chciał bez żartów głowę weterynarzowi odgryźć, a i tak został wyleczony). Ale też dzięki leczeniu Bambosza wiem co to znaczy pielęgnować ciężko chorego psa, wozić go codziennie do lecznicy, wiele robić w domu itd. Jest to do zrobienia, ale nie wystarczy chwila zapału, to musi być świadoma decyzja.Gdyby ktoś ją podjął - byłoby CUDOWNIE. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted February 2, 2007 Author Share Posted February 2, 2007 co nie zmienia faktu,ze przegielam z napadaniem na Gamonia,za co publicznie PRZEPRASZAM Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiewiora1 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 oooo CHOCIAZ RAZ BRAZOWA PRZEGIELA A NIE JA!!!:mad: :mad: :mad: OK OK BRAZOWA JAKOS CHYBA DZIEWCZYNA CI WYBACZY!!!!:loveu: :loveu: :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akucha Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Podnoszę!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akucha Posted February 3, 2007 Share Posted February 3, 2007 Wracaj na pierwszą stronę nieszczęście nasze :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia25 Posted February 3, 2007 Share Posted February 3, 2007 Potrzebny dom!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiewiora1 Posted February 3, 2007 Share Posted February 3, 2007 DOMDOM:lol: :lol: :lol: :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
millarca Posted February 3, 2007 Share Posted February 3, 2007 dom potrzebny pilnie! Pogorszenie stanu Figi może nastąpić w każdej chwili!!! Figa jest kochaną, miła suńką. Ma lekka skłonność do histerii, ale w tej sytuacji można to zrozumieć. Wczoraj bardzo ładnie pozwalała sie zajmowac swoim oczkiem. Przemywałam je bez żadnego problemu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
psokot Posted February 3, 2007 Share Posted February 3, 2007 Wracaj skarbie na górę. Może w końcu wypatrzy cię ktoś kto może pomóc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted February 3, 2007 Share Posted February 3, 2007 DO góry maleńka... kurczę, Trójmiasto takie duże, niech Ci ktoś pomoże! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.