Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Oczywiście, że tak. Ona wie czego chce, tak jak pies mojego znajomego (pies Burek), który mimo, że miał swojego wiejskiego-pana (Józka) upodobał sobie mojego znajomego, Adasia i codziennie przez prawie dwa lata przychodził do niego w gości -mimo, że ("na zniechętę") nie był dokarmiany, mimo, że Józek próbował go przywiązywać do budy i zamykać w szopie..
A Burek i tak zawsze coś wymyslił i przychodził do Adasia (na plotki?; obaj gaduły)... Chodził Burek, chodził aż wychodził; w końcu Józek przyszedł i oznajmił, że albo Adaś tego kundla bierze, albo Józek "coś innego wymyśli", bo mu taki powsinoga nie potrzebny.. No i się Burek już nie musiał wysilać, bo od tamtego dnia (minęło chyba z 5lat) plotki z Adasiem plotą na adasiowej kanapie przed adasiowym telewizorem :) Warto poczekać? Warto!

Posted

Ale świetna historia :)
Burek sam zdecydował, że się przeprowadza :)
Polcia też znajdzie swój wymarzony i jedyny dom, wierzę w to :kciuki:

Posted

[quote name='kejciu']Czy ciasteczka Poli smakowaly ?[/QUOTE]

Baardzo! :)

Poproszę o przepis. Nie umiem piec dzieciom może uda mi się dla psów! ;):)

Dzisiaj kolejny pies z naszego hotelu pojechał do nowego domu. Jamniczek Gutek z olbrzymim lękiem separacyjnym został oczwywiście warszawiakiem! :)

Posted

No to siła nas (Warszawiaków)! :) Dif, czy Ty z nim jakoś pracowałaś? Może mogłabyś mi tak w skrócie (np.na prv) konsultacjo-instruktażu udzielić?

Posted

Ja to jestem jeszcze stara szkoła i za moich czasów czytanie i czytanie ze zrozumieniem nie było męczące. Za moich czasów pisało się wypracowania na kilka stron papieru podaniowego, a nie odrabiało lekcji na zasadzie: kopiuj - wklej ;)

Posted

[quote name='DIF']Baardzo! :)

Poproszę o przepis. Nie umiem piec dzieciom może uda mi się dla psów! ;):)

Dzisiaj kolejny pies z naszego hotelu pojechał do nowego domu. Jamniczek Gutek z olbrzymim lękiem separacyjnym został oczwywiście warszawiakiem! :)[/QUOTE]

Wysyłam zatem PW :)

Posted

oj.. nie dostałam :(((

Ewcia, mnie ogólnie też czytanie niezbyt męczy (choć po ostatnim obrobieniu 250zdjeć na aukcje i bazarki to chyba jednak tak..) ale Poli lękliwość nie tyczy -wszak to chodząca odwaga i dzielność ponadprzeciętna :) Natomiast "mój" jamnik wrócił z adopcji po tym jak dwukrotnie zdemowlował mieszkanie nowych państwa, przy czym za drugim razem wystarczyło mu nispełna 15minut (!!!). Dziś jedzie na drugą adopcję, rzekomo do ludzi, którzy znają się na rzeczy, ale.. boję się!..

Posted

zajrzyjcie cioteczki ,fajne gwiazdki [URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/249360-Gwiazdki-z-koralik%C3%B3w-do-15-12-do-20-00?p=21633950#post21633950"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/249360-Gwiazdki-z-koralików-do-15-12-do-20-00?p=21633950#post21633950[/URL]

Posted

[quote name='zoja.']No to siła nas (Warszawiaków)! :) Dif, czy Ty z nim jakoś pracowałaś? Może mogłabyś mi tak w skrócie (np.na prv) konsultacjo-instruktażu udzielić?[/QUOTE]

Gutek był u nas krótko, niecały miesiąc, więc trudno mówić o jakiejkolwiek pracy z nim. Raczej był poddawany obserwacji np. nagrywanie na kamerę jak nas nie było, czy chowanie się i obserwowanie psa z ukrycia.
Jego problemem nie było niszczenie tylko wycie i szczekanie.
Poszedł do adopcji niespodziewanie, ponieważ pani przyjechała tylko obejrzeć zupełnie innego pieska a po konsultacji z mężem wyszła z Gutkiem w ramionach. Wiedziała o lęku, ale to pani na emeryturze, więc domowa. A nawet jak ona wychodzi do sklepu to jest mąż. Pies będzie połowę roku spędzał z pańciostwem na działce nad Liwcem.

Posted

nad Liwcem się pływać uczyłam! Wszystkie młode wakacje tam spędzałam :) To się chłopu udało!
"Mój" jamnik w takim razie jest bardziej perfidnym przypadkiem, który w niespełna 15minut wyrywa listwy przypodłoowe na około przedpokoju (takie drewniane, łączące podłogę ze ścianami -śrubokrętem to trudno oderwać, a on sobie bez poradził...) i jeszcze zdąża zerwać z wieszka płaczsz i go podrzeć.. Szczekanie i wycie to u niego najmniejsze problemy ;)

Posted

Zoja, ja nie myślę o Poli. Mnie ten temat już teraz mniej dotyczy,bo Nusia już jest starowinką i na dodatek dość głuchą.
Jednak całe jej długie życie miałam ten potworny problem. Ile razy miałam wymieniane drzwi ( nie mówiąc o ich obiciu), tapicerkę na kanapach w kuchni i w pokoju, na fotelach, (o innych drobniejszych zniszczeniach nie wspomnę), tego już nie umiem zliczyć. Ile razy ukrywałam to przed domownikami, maskując kanapy kocami i potem po kryjomu wzywając tapicera, też nie zliczę.
Nusi wystarczył drobiazg, jakiś drobny strzał na szkolnym boisku, nawet najmniejszy odgłos burzy, a później to już padający deszcz. Nie wspomnę o tym jak wyglądał okres Sylwestrowy, bo to już był prawdziwy horror. Nuka pokonywała każde ogrodzenie i uciekała w las. Na sioo nie chciała wychodzić, a jak już to na krótkiej smyczy. Pamiętam jak noworoczny poranek spędzałam w kapciach i koszuli nocnej w śniegu po kolana w lesie, starajć się wyciągnać Nukę od sąsiadów, bo wskoczyła do nich do ogrodu. Spędziłam tam ponad godzinę i przepłaciłam zapaleniem oskrzeli.
A jak ta maupa była młodziutka, to zakochała się w niej kobitka ( handlara mięsem - było kiedyś takie zajęcie - to wyjaśnienie dla młodych), która chciała mi dać za nią pół cielaka. Mój TŻ do dziś mi to wypomina, że nie skorzystałam z oferty :evil_lol:.
Wiem, że Nuka mialaby tam dobrze, ale pewnie nie dożyłaby sędziwej starości, bo zginęłaby pod samochodem lub w innych okolicznosciach. Na wsi nikt by jej nie szukał i nie naprawial szkód.
Jednak zycie z Nuką to jest trudne doświadczenie.

Posted

tia.. tylko większość ludzi nie chce trudnych doświadczeń, ale pięknego, grzecznego "pusia do miziania".. Najlepiej takiego, który kiedy trzeba staje się niewidzialny (czyli większość psiego życia), a kiedy trzeba staje się najrasowszym-z-rasowych-pozazdroszczenia-godnym.. :(

Posted

Zrobiłam przelew za hotelik.

Poleńka dostała od Cioci bianka0 przelew za 3 miesiące ( grudzień, styczeń i luty) oraz dodatkowo mikołajka. Łącznie 100 zł

Dziękujemy bianko0 bardzo, bardzo ślicznie :)

Posted

Nie możemy o niej zapomnieć, bo przecież hotelik upomina się o zapłatę ;). Poza tym jak można porzucić psa tak doświadczonego przez los i przez nieczułą rodzinę.

Posted

melduję się u Poli po powrocie, urlop fajny ale kaszlący, zaraz lecę do lekarza. Szkoda że z domku dla Poli nici :( miałam być pozytywnie nastawiona i nic pozytywnego nie wyszło, no cóż nie pozostaje nam nic innego jak szukać dalej domku dla Polci i mimo wszystko mieć nadzieję :)

Posted

Elu, miło Cię znowu widzieć :). Urlop widzę pomógł, bo wracasz z nadzieją :)

Liduś, dobrze, że o nas nie zapominasz.
Nie zrobiłabyś Polci takiego ślicznego szarpaczka polarowego pod choinkę?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...