Jump to content
Dogomania

Bulltelier pogryzł Sznaucerke mini.


Malibu

Recommended Posts

  • Replies 94
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Mrzewinska']Mozna nie martwic sie o wlascicieli, ale chyba dogomaniakom wypada martwic sie o ich psy. Nie tylko o wlasne. Jesli ma sie psa, ktory potrafi zabic czy ciezko poranic innego za fakt podejscia i chodzi sie z takim psem poza wlasny ogrodzony teren - to moim zdaniem najbardziej odpowiedzialne jest stanowisko Alpiny - myslec za siebie i za innych.

Zofia[/quote]
O to właśnie chodzi...Jeśli mienimy się tymi dobrymi właścicielami psów oraz prawdziwymi przyjaciółmi zwierząt, to nie można bronić tylko swojego zwierzęcia ale trzeba brać odpowiedzialność za ból i cierpienie innych. Nie ważne który, którego sprowokował i zaatakował, nie ważne, że jakiś inny właściciel macha ręką i ma w nosie bezpieczeństwo swojego czy naszego psa... Jeśli czyjaś głupota i rażące zaniedbanie doprowadza do ataku a w konsekwencji do bólu i cierpienia czy to naszego podopiecznego czy innego, dogomaniak ratuje a nie kłóci się i szuka winnego...Jak już pisałam moje astki wychodzą w kagańcach i nie sądzę, żeby z tego powiodu jakoś specjalnie cierpiały...Również nie są agresywne ale może im się coś nie spodobać lub inny pies zachowa się prowokująco lub wręcz napastliwie... U nas też nie brakuje ludzi, którzy wyprowadzają agresywne psy bez kagańca i na luzie...Jak pies idzie z właścicielem od razu dzwonię po straż miejską... Nie mam zamiaru sprawdzać jego pozimu agresywności na sobie...Sam fakt wykonania przeze mnie takiego tel.skutkuje natymchmiastowym wzięciem psa na smycz lub salwowanie się ucieczką i oczywiście nieuniknionymi wyzwiskami pod moim adresem ...Ale następnym razem pies idzie na smyczy...Jeśli pies lata sam i pró[I]buje zaczepiać moje suki mam zawsze na taką okoliczność odpowiedniego "pomocnika" w garści...Przeważnie znam okoliczne psy lub dowiaduję się czyj on jest...Nigdy, przenigdy nie dopuściłabym do konfrontacji kto silniejszy...Jestem włacicielką i opiekunką i muszę umieć przewidywać takie sytacje lub przynajmniej wychodzić z nich bez rozlewu krwi...A tekst w stylu "Co się pani czepia on taki łagodniutki..." Nie robi na mnie najmniejszego wrażenia..Łagodniutki to on może być dla domowników lub dla psów które zna i lubi...Koleżanka niedawno straciła shih- tzaka... Na spacerze "łagodniutki" wilczur przetrącił mu kark...
[/I]

Link to comment
Share on other sites

Alpina napisała ""Jeśli pies lata sam i pró[I]buje zaczepiać moje suki mam zawsze na taką okoliczność odpowiedniego "pomocnika" w garści...Przeważnie znam okoliczne psy lub dowiaduję się czyj on jest...Nigdy, przenigdy nie dopuściłabym do konfrontacji kto silniejszy."[/I]

[I]Nie wiem co jest Twoim pomocnikiem ale ja w pewqnym okresie zycia mojego DC nosiłam w garsci gaz pieprzowy.Kazda zaczepka ze strony innego psa była dla Torem nauka ,on to lubił i chetnie sie cwiczył w tych zachowaniach.Ja nie chciałam tego.Wiec jak widziałam ,ze obcy pies luzem latajacy podchodzi do nas z zamiarem awantury to uzywałam gazu .[/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alpina']Mam dwie astki...Jak wychodzę na spacer to mam oczy "w koło" głowy i zawsze zakładam ten najczarniejszy scenariusz...Staram się - tak jak za kierownicą - myśleć za siebie i innych...Moje suki zawsze są w kagańcu.Mam świadomość,co ich szczęki potrafią...I dlatego nie narażam na kłopoty siebie i innych...Nie warto! Nigdy nie darowałabym sobie gdyby nastąpił atak z którejkolwiek ze stron...Moja rada...Ludzie myślcie za siebie i innych - to nie boli![/quote]

Alpina
Takich wlascicieli jak Ty, to chyba na palcach jednej reki mozna policzyc.

Ja mieszkam na bardzo zapsionym osiedlu i psow w kagancu i na smyczy, moze jest raptem dwie sztuki. Jedna srednia suczka, ktora jak idzie przez osiedle i zobaczy psa, to szczeka tak zajadle, jakby ja rozrywali i jamnik, do ktorego lepiej nie podchodzic.
I tyle na temat kagancow na kilkadziesiat psow (wszelkiej masci, wielkosci i ras w tym takze agresywnych).

Link to comment
Share on other sites

Jeśli się ma psa rasy agresywnej to twoim obowiązkiem jest mieć go na smyczy i w kagańcu. A co do reszty... No cóż każdy wie jak to wygląda. Ile tak na prawdę psów chodzi na smyczach albo biega w kagańcach?

Ja mam psy zawsze na smyczy bo sa duże i uważam, że ktoś może nie mieć ochoty oglądać ich z bliska.
Myślicie że pies w kagańcu może nei być grożny? Miał ktoś dużego psa? Takiego 70-80 kg? Taki pies w skórzanym kagańcu jeśli uderzy głową to siniak na kilka tygodni. Pomyślcie co może zrobić dziecku trącając go nawet.

Każdy pies może zrobić krzywdę, to jest zwierzak i "mysli" innymi kategoriami niż my, ludzie.
Zgadzam się że powinnam przewidywać sytuacje. Ale tej nie zdażyło mi się przewidzieć. I nie uważam, żeby to zwalniało z odpowiedzialności innych posiadaczy psów.
Myślałam o tym, że psa głaskają dzieci i go krótko trzymałam żeby nie wstał i ich nie potrącił albo nie uderzył ogonem (to były dzieci zanjomych i wyraziłam zgodne zeby go głaskały). Myślałam o luzem biegającej suczce która podbiegła do mojego psa i o tym żeby nie wstał więc wzmocniłam uścisk. I nie przewidziałam postronnej osoby podchodzącej z obcym malutkim, psem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Malibu']
Po tym zdarzeniu właściciel bulika powiedział że nie bedzie mu zakładal kagańca bo tym zmieni jego psychike.

[/QUOTE]
No i o te zmianę psychiki właśnie chodzi.....
O ile orientuję się to właściciele psów agresywnych mają obowiązek trzymać je NA SMYCZY I W KAGAŃCU..zwłaszcza w miejscach publicznych a takim jest klatka schodowa, osiedle i tp.
pies agresywny nie oznacza rasa agresywna tylko zachowanie a jeśli ma na koncie pogryzienia to...

Link to comment
Share on other sites

Co to jest pies agresywny? Kiedy możesz go nazwac agresywnym? Rozumię, ze teraz według Waszego arbitrażu mam psa agresywnego. Jeśli wcześniej nikogo nie pogryzł (ani człowieka nai psa) to nie był agresywny?

Jesli cecha ma być uznana to musi być mierzalna. Co jest maiarą agresji?

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Na przyklad niekontrolowanie sily ugryzienia, sily chwytu.
Chwyt taki, zeby zabic. To nie jest normalne w relacjach pies-pies, to juz jest agresja ponadnormatywna.
Jesli pies tylko za podejscie blizej zabija innego psa - jest psem nadmiernie agresywnym.
Agresja to nie znaczy przeciez, ze pies demonstruje ja bez przerwy. Wyzwala sie w konkretnych okolicznosciach.
Moim zdaniem dramatycznie przekonalas sie, ze masz psa niebezpiecznie agresywnego do innych, tych poza ewentualnie domowej grupy.
Czy to jest pies w typie kaukaza?

Zofia

Link to comment
Share on other sites

widzisz...moja suczka jest "łagodna" i przyjacielsko nastawiona do świata, brała jednak udział w 2 utarczkach z innymi suńkami...Akitą i Kundliczką ... Ale pomimo,że jest mniejsza nie ucierpiała. Właściciele tamtych psów szybko zareagowali ( bo Fiśka była "ofiarą") i na tym się skończyło, nawet dalej rozmawialiśmy.... ot psia kłótnia o patyk, psy co prawda niespecjalnie chciały się dalej ze sobą bawic ale nie rzucały się na siebie.......nawet kropla krwi nie spadła...
A zwłaszcza jak ten mniejszy pies nie jest agresywnie nastawiony to ten większy nie powinien reagować tak przesadnie......
Nie chodzi o "dokopanie" Tobie czy komus innemu...naprawdę.. tylko szczerze mówiąc po takiej akcji mój pies na pewno chodziłby w kagańcu

Link to comment
Share on other sites

Nikt nie jest w stanie przewidziec reakcji swojego psa - nikt nie siedzi w jego głowie...Nie ważne czy to jest rasowiec czy kundel...Zamiast kruszyc kopię o stopie[B]ń[/B] agresywność zastanówmy się na spokojnie czy rzeczywiście nasz pies może chodzic bez kagańca...Nikt nie jest Duchem Św. i nie przewidzi wszystkiego ale uderzenie kagańcem jest mniej grożne od ugryzienia czy pogryzienia..O astach zawsze mówi się psy agresywne, mordercy, psy niebezpieczne...Ja się na to nie oburzam choć mam całkiem inne zdanie...Uważam, że właściciele innych ras uważanych za nieagresywne też powinni kagańca używać...To czy pies ma skłonności do agresji wynika z jego osobowości jak również z odebranego wychowania (częściej z jego braku lub błędów popełnianych w wychowaniu) a nie z przynależności do danej rasy...Trzeba trzeżwo ocenić czy nasz pies może pogryżć człowieka lub innego psa..Przecież my właściciele, obserwujemy na co dzień zachowanie swojego psa w różnych okolicznościach...Jeśli coś nas niepokoi nie ryzykujmy!Trzeba wziąć również pod uwagę i to, że ludzie czują się bezpieczniej widząc dużego psa w kagańcu (małego również jeśli rzuca sie na wszystko co żyje..) Tak na marginesie...Niedawno zostałam pogryziona przez sznaucerka mniniaturkę którego Pani zostawiła przed sklepem...Sznaucerek rzucił się na małą dziewczynkę.Dziecko dostało ataku histerii ...A mój wynik to trzy centymentrowa rana na łydce,dwie rany na rękach,"zjedzone" kupę nerwów i na deser podarte rajstopy...Rodzice dziecka skierowali sprwę do sądu..Z relacji właścicielki sznaucerka :" Zupełnie nie mam pojęcia co się stało...Co w niego wstapiło?! On nigdy, nikogo tej pory nikogo nie pogryzł..."

Link to comment
Share on other sites

Pies w typie kaukaza to duży pies z długą sierścią. Mój wygląda jak mieszaniec bernardyna z wodołazem: biało-rudy z pyskiem wodołaza.
Po prostu kundel o wadze 60 kg.
Czy wystarczająca motywacja dla psa jest biegająca 50 cm od niego suczka która podskakuje do niego i odbiega zachecając do zabawy a w tym samym czasie podchodzi drugi pies samiec?
Uchwyt kontrolowany: mamy psa 60 kg i psa 4 kg. Wbite kły w udo i brzuch: rozerwana pozwięź mięśniowa, jelita ani narządy wewnętrzne nieuszkodzone. Pies żył 48 godzin po zdażeniu, załatwiał się normalnie. Po wydaniu właścicielom zdechł.
Widziałam gryzące sie psy, on go nie gryzł. Gdyby chciał, gdyby mocniej zacisnął to przegryzł by tamtego na pół po prostu.

Link to comment
Share on other sites

Alpina bardzo ładnie to napisałaś :p właśnie trzeba przewidzieć co może się stać ,a nie potem ew płakać ...

a takich osób jak pani od szczaucera to słyszałam wiele - "nie możliwe on nikogo nigdy ... pewno się przestraszył ... " i takich setki bezsensownych tłumaczeń.

Ja po pogryzieniu przez sznaucerka mam blizny od dawien dawna ...

Link to comment
Share on other sites

Mój poprzedni pies często uczestniczył w psich bójkach ( mieszaniec doga z owczarkiem) . Był duży , zdecydowanie dominujący , bardzo silny. Zdarzały się też bójki z psami bardzo małymi ( to one naskakiwały na niego z jazgotem) . Te małe przewracał na grzbiet, przytrzymywał łąpą i pokazywał zęby. Wystarczało.Tzw. wilcza pieszczota którą często stosował jak był bardzo podniecony ( witał się ze mną jak wracałam w taki sposób) polegała na chwytaniu pieszczotliwym mojej ręki. NIGDY nie zdarzyło mu się uścisnąć mocno to było muśnięcie pomimo,że był bardzo podniecony. Do czego piję? uważam , na tej podstawie ,że pies potrafi kontrolowac uścisk szczęk. Także bawiąc się ze szczeniakiem psy inaczej się z nimi bawią niż z równymi sobie , z którymi można ostrzej i bardziej żywiołowo.
Ale naprawdę nie traktuj tego jak napaść na Ciebie. Nie jesteś winna ,że Twój pies jest agresywny. Tylko trzeba spojrzeć na to pragmatycznie i spróbować z tym bezpiecznie ( także dla innych ) żyć.

Link to comment
Share on other sites

Nie uważam, że mój pies jest agresywny. I takien nalepki mu nie dam.
Może nie jestem ekspertem, przwinęło się przez mój dom wiele psów, łącznie z takimi po ciężkich przejściach. Łącznie z kaukazami, nazwijmy to: typowymi w zachowaniu. Dla mnie pies to nie jest przytulanka, ani maskotka. I są jakieś granice, zarówno dla małych jak i dużych psów: dla ich właścicieli. I trzeba myśleć. To że możesz podnieś psa na ręce nie zwalnia nikogo z zapobiegania stwarzania zagrożenia.

A co do dogów. Miałam doga, pies spokojny, zrównoważony, bardzo łagodny. Wychowany z drugim psem, mieszańcem. I wszystko było ok. Aż raz zobaczył jak ten drugi był głaskany i powarkiwał (miał taką manie jak był zadowolony). zaatakował, pogryzł tamtego dotkliwie. To był jeden jedyny raz.
To mnie nauczyło, nie tego, że psy są agresywne jak tutaj piszecie. Ale tego, że to zwierze pod moja opieką i że może sie wszystko przytrafić. Podobnie jak koń może cię kopnąć i połamać jak jeździsz konno etc.
Zgadzam się, że są psy (osobniki, nie rasy) agresywne.
Ale poza tym jeśli pies raz ugryzie, nawet więcej razy ale w sytuacjach oczywistych to nie dajemy mu przylepki agresywny. Takie rzeczy właśnie robią w schroniskach: pies oddany bo ugryzł. Napis na kojcu: agresywny.
Nie bądźmy ignorantami!

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

OK, nie zgadzasz sie z opinia, ze Twoj pies jest niebezpieczny dla otoczenia, chociaz po spotkaniu z nim malenki pies stracil zycie, to napisz, gdzie chodzisz na spacery i w jakich godzinach.

Zeby mozna bylo uniknac przypadkowego kontaktu.

Nie panujesz zupelnie nad psem o takiej wadze - gdybys panowala, nie obawialabys sie poderwania zbyt szybkiego przy dzieciach. Polecilabys siedziec spokojnie i tyle. Nie panujesz w kontaktach z innymi psami, bo pozwolilas, aby Twoj pies trzymany na smyczy, a wiec tuz przy Tobie, nie respektowal zadnego Twojego polecenia i chwycil innego psa. Nie masz nad nim wladzy fizycznej ani psychicznej i mimo smierci jednego psa kaganca swojemu nie zalozysz.

Wiec napisz, jakiego terenu i w jakich godzinach lepiej unikac, bo wyprowadzasz swojego psa.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Ale przecież nie o nalepkę chodzi...naprawdę. Tylko widzisz .....a gdyby do jakiegoś (nie Twojego rzecz jasna) agresywnego psa- ( no niestety będę jednak używać takiego określenia) podbiegło dziecko..a pies akurat nie lubiłby dzieci i dotkliwie je pogryzł ? Oczywiście wina leży po stronie dziecka ( czy raczej jego opiekunów) ale...już widze tłumaczenia właściciela,że dziecko nie powinno do psa podbiec.....
Osobiście wolałabym przepraszac ,że pies kogoś pobrudzil ubłoconymi łapami ,ńiż pogryzł:cool3:
Poza tym niestety właśnie brak informacji ,że pies zachowuje się agresywnie przysparza mnóstwa kłopotów ludziom którzy wzięli "biednego pieska" ze schroniska bo ciągle nie wiadomo dlaczego był oddawany przez "złych ludzi". I agresja psa nakręca się sama...
Można psa nie określać słowami agresywny, to są tylko słowa....
Ja tam sobie mówię np. ,że nie mam nadwagi tylko jestem szczupła inaczej i od razu mam lepszy humor:cool1:

Link to comment
Share on other sites

Zofio, bardzo sie cieszę, ze masz psy-automaty którym tak ufasz. I przewidujesz ich zachowania zawsze i w każdej sytuacji. Podziwiam za "roztropność"

W myśl Waszych uogólnień: pies chodzi jak zaprogramowany automat (kupcie sobie japońskiego robota) albo jest agresywny bo sie może niekontrolowanie zachować.
Zofio, zawsze ceniłam Twoje rady ale ta wypowiedzią zaskoczyłaś mnie.

Figa bez Maku, czy zwięłaś jakiegoś psa ze schroniska i pracowaaś z nim?
Jeśli pies szczeka to tez jest agresywny? Jeśli pies warknie to jest agresywny? Jeśli pies pociągnie na smyczy to nad nim nie panuje: jeśli trzymam psa bo nie chcę żeby tracił dzieci to znaczy że nie panuję nad nim? Czy Wy wogóle macie żywe psy?

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Nie mam psow automatow, i wlasnie dlatego pytam, gdzie chodzisz na spacery. Bo mieszkamy w tym samym miescie i boje sie, ze moj pies - nie automat - moglby przy sekundzie mojego braku uwagi lub niemoznosci z jakiegokolwiek powodu mojego przewidywania podbiec do Twojego. I otrzymac wyrok smierci.

Roznica pomiedzy warknieciem a chwytem w zeby takim, ze maly pies po dwoch dniach umiera wydaje sie dosc wyrazna.

Twoj pies spowodowal smierc innego psa. I jesli wlasciciele malego pieska wniosa sprawe do sadu, maja duze szanse na wygrana.
Ja na razie mam zywego psa. I chce, aby nadal byl zywy.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

A teraz tak realnie - odpowiedz do pierwszego postu.
Skoro suka mimo że już niestety kogoś pogryzła i nadal jej właściciele mają to gdzieś to naturalnie należy zgłosić tą sprawę na policję do sądu - generalnie tam gdzie można wyegzekwować by zaczeli psa kontrolować.Jeśli nie dają sobie z nim rady to poprostu tego psa mieć nie powinni zdanie dot że kaganiec psy krzywi psychike doprowadziło mnie do śmiechu , bo nie rozumiem jak kaganiec może psu tą psychike skrzywić ? raczek kolejne ataki na psy/ludzi doprowadzą do tego że suka będzie coraz bardziej agresywna.Bullka jest coraz bardziej pewna siebie , pewna swojej siły pewna że to co wisi na drugim końcu smyczy nie stanowi żadnej bariery przed "dobrą zabawą " bo mało kto się nad tym zastanawia że wiele psów które atakują inne robi to "dla rozrywki" z nudów ... i każdy spacer to jest szukanie swojej ofiary.

Ciekawe kiedy bullka zaatakuje w końcu swoich żywicieli .. skoro ci uważają że mają pimpusia przytulanke ,a nie psa o bardzo specyficznym charakterku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Nie mam psow automatow, i wlasnie dlatego pytam, gdzie chodzisz na spacery. Bo mieszkamy w tym samym miescie i boje sie, ze moj pies - nie automat - moglby przy sekundzie mojego braku uwagi lub niemoznosci z jakiegokolwiek powodu mojego przewidywania podbiec do Twojego. I otrzymac wyrok smierci.[/quote]
Jak twój pies może podbiec skoro powiniec byc na smyczy?? to chyba nie powinnaś sie pytac kiedy jej pies wychodzi na spacer ale to ty powinnas mieć psa na smyczy albo jak wolisz w kagańcu co też nie daje mu prawa podlatywania do innych psów jeśli ich właściciel nie wyrazi wcześniej na to zgody.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Moj pies jest wyprowadzany na smyczy. Ale nie jest automatem, smycz moze pęknąc, ja moge sie przewrocic. Jak do tej pory moj pies nie podbiegl do zadnego psa, nie zawarl znajomosci z zadnym bez zgody wlasciciela, choc do mojego psa codziennie podbiega wiele innych. Bez smyczy i bez kaganca. Bez mojej zgody. Ale jeszcze zaden z podbiegajacych nie przyplacil tego smiercia. Ani skaleczeniem nawet.

Wiec chce wiedziec, po ktorych ulicach miasta chodzi bez kaganca pies, ktorego wlascicielka nie uwaza za agresywnego, mimo ze zabil juz innego psa.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Kasie widzę, że emocje wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem...Nikt tu nie przykleja etykietki psom po przejściach i nikt nie skazuje je na eutanazję, bo ugryzły właściciela który je katował lub krzywdził w jakikolwiek inny sposób...Nikt też nie wmawia Ci, że masz agresywnego psa bo, to czy tamto...Sama musisz do tego dojść...Padają tu sugestie na podstawie tego co piszesz i tego jak pies zachował się w konkretnej sytuacji...Czasem warto zastanowić się nad tym, co mówią inni, bo inni patrzą na to z dystansu... Lepiej jest dmuchać na zimne niż być sprawcą ludzkiej lub psiej tragedii...To czy założysz swojemu psu kaganiec, czy weżmiesz go na smycz, czy będziesz czujna na spacerach to Twoja sprawa...Obyś tylko nie dostała od życia zimnego prysznica...
Ja na miejscu właścicieli sznaucerki skierowałabym sprawę do sądu jeśli polubowne załatwienie sprawy przez właścicieli bullki jest niemożliwe...

Link to comment
Share on other sites

A jak powinien PRAWIDŁOWO zareagować pies podbiegający do psa na smyczy i ten który jest na smyczy zdecydowanie "mówi" że sobie nie życzy tej znajomości ?
Bo mój doberman tak właśnie reaguje na psy które na siłe chcą się z nim zaprzyjaźniać - ostrzega warknięciem i w większej wiekszości drugi pies nie odchodził tylko atakował , Kano kolejny raz już bardziej zdecydowanie mówił że IDZ SOBIE - kolega na to ATAK - i tu ja musiałam wkraczać "kolegę " pognać bo mogło by być niemiło.I mojego psa musiałam wieszać na smyczy by nie oddał.
Oczywiście najczęściej na moją prośbę wy właściciel zabrał swojego psa słyszałam - mój nie jest agresywny to Twój doberman zaczął mój się chciał tylko przywitać a dob od razu się najeżył i zawarczał.
Mój pies nie atakuje pierwszy ,ale też nie pozwala by psy do niego podchodziły - ostrzega je nie łapie i nie zagryza tylko ostrzega , niestety większa cześć psów nie rozumie nie mówić o ich właścicielach że nie każdy pies lubi inne i jak coś warczy należy odejść.
Jednak Kano zaatakowany nie stoi i się nie przygląda .....

w domu identycznie się zachowuje jak nie ma ochoty by nasze psy do niego podchodziły - po prostu warknie to Lalka czy Franek odchodzą ,a ja na siłe nie każe mu się z nimi bawić.Ma prawo nie mieć ochoty na zabawę ..... psy to szanują odchodzą w swoją stronę.
Czyli normalny pies który słyszy warknięcie innego powinien odejść ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasie']
Jesli cecha ma być uznana to musi być mierzalna. Co jest maiarą agresji?[/quote]
[quote name='Mrzewinska'][B]Na przyklad niekontrolowanie sily ugryzienia, sily chwytu.[/B]
Chwyt taki, zeby zabic. To nie jest normalne w relacjach pies-pies, to juz jest agresja ponadnormatywna.
Jesli pies tylko za podejscie blizej zabija innego psa - jest psem nadmiernie agresywnym.
Agresja to nie znaczy przeciez, ze pies demonstruje ja bez przerwy. Wyzwala sie w konkretnych okolicznosciach.
Zofia[/quote]
W moim domu rodzinnym zdarzył sie kiedyś podobny wypadek. Mielismy pekinkę która została przez mojego ojca nieprawdopodobnie rozpuszczona. Mieszkała w domu z ogrodem który podzielony był na dwie częsci. W tej drugiej częsci rezydował potężny "podhalan", który został znaleziony był w stanie skrajnego wyczerpania, półłysy, w strupach i ranach. Początkowo nie umiał jeśc z ręki, nie znał własnej siły, nie umiał kontrolować nacisku szczęk do tego stopnia, ze gdy mu podawalam jedzenie z ręki miałam przeguby pogryzione do krwi - trzeba go było karmic jak konia - z otwartej dłoni.( Na 99% został porzucony przez górali po wypasie owiec - chetnie wpychał sie do auta ale nie umiał chodzic po zadnym twardym podłozu ). Z uwagi na gabaryty pekinki psy mialy styczność tylko przez ogrodzenie (bezpośredni kontakt był sporadyczny) i wydawało sie ze sa do siebie przyjaźnie nastawione. Kiedyś mama przechodziła z pekinką przez ogródek i pastuch radosnie przyszedł sie przywitać.
Niestety, moja niezbyt psioswiadoma mama zaczęla go głaskac co sie małej nie spodobało. Wbiła mu bez ostrzezenia szpileczki w tylna łapę tuz nad piętą. Duzy sie odsunął, pekinka powtórzyła atak. Powtórnie trzepnął łapą i odsunał sie ale mała nie dała za wygraną. Po trzecim ataku podhalan złapał ją i postawił kawalek dalej. Nie rzucił ale własnie postawił, niemal delikatnie, tak jak gdyby nie chciał jej zrobic krzywdy. Gdyby chciał, to mógłby ja przeciąć na pół. On to zrobił jakby sie opędzał od muchy, mimochodem i wciąż sie łasił do mamy. Wszystko to trwało sekundy i mamie zabrakło refleksu... Psina zakwiczała ale że nie było zadnych obrazeń myslelismy, ze jest tylko przestraszona i posiniaczona. Niestety "delikatność" w wydaniu Budrysa to była zgruchotana miednica. Szanse na powodzenie operacji i wielomiesięcznej rehabilitacji były nikłe i sunia została uspiona.
[B]Czy tego psa mozna byłoby nazwac agresywnym?
[/B]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...