Jump to content
Dogomania

Znaleziona jamniczka już w DS :)


gosia7

Recommended Posts

  • Replies 296
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

[quote name='Lulka']ale właśnie jest zarejestrowana na nas w identyfikacji.pl

wiem już skąd nieporozumienia co do Pogotowia dla Zwierząt - dziewczyna, która wprowadza nasze czipy do bazy identyfikacja ma tam bezpłatny dostęp jako Pogotowie stąd pierwsza informacja, że to pies Pogotowia, ale jako właściciel jest nasza fundacja i telefon do Iwony Kowalik-prezes Fundacji.[/QUOTE]
Lulka, cos bylo nie tak z pelna odpowiedzialnoscia moge powiedziec ze w IDENTYFIKACJI nie bylo informacji ze chip jest zarejestrowany u nich, wiem bo sama sprawdzalam majac informacje z Palucha ze taka sunie znaleziono i to wlasnie w dniu znalezienia. O tym ze oni rozprowadzaja chipy zaczynajacymi sie od 941..... dowiedzialam sie w Safe nawet Gosi odpisalam 1.02 u siebie na stronie podajac link, zeby sama tez sprawdzila.
Ktos dal ciala.

Link to comment
Share on other sites

Sunia POZOSTANIE U MNIE do czasu znalezienia jej nowego,normalnego,odpowiedzialnego domu.

Nie zostanie NIGDZIE oddana.

Ani do schroniska (miałam taką propozycję pierwszego dnia od Straży Miejskiej w momencie interwencji w dniu znalezienia/odkupienia jamniczki - nie po to odbierałam sunię Rumuno-Cyganom,żeby zgodzić się na Paluch),ani do hotelu kojcowego,ani do ciepłych pomieszczeń Fundacji Przyjaciół Braci Mniejszych. Fundacji bardzo dziękuję za informację i ofertę ciepłych pomieszczeń i proszę, abym została zapamiętana- chętnie,jeśli to możliwe, skorzystam z ich pomocy kolejnym razem znajdując kolejnego psa w potrzebie. Choć marzę, aby tak się nie stało i abym nigdy już nie znalazła żadnego,bezdomnego psa!

Fundację,pod opieką której była sunia proszę dodatkowo o informację, czy i kiedy sunia była szczepiona p-ko wściekliźnie i chorobom wirusowym (może być na PW). Zależy mi na rzetelnej, potwierdzonej przez weterynarza informacji, abym nie musiała ponosić dodatkowo kosztów szczepienia suni (wolę je przeznaczyć na dobrą karmę). Jeśli nie uzyskam takiej informacji lub okaże się,że sunia nie była szczepiona przez Fundację lub miała zostać zaszczepiona przez osobę adoptującą(której już nie wierzę) zobowiązuję się do zaszczepienia suni.

Na chwilę obecną sunia ma założoną książeczkę zdrowia, została odrobaczona (Cestal).

W dniu dzisiejszym ponowiłyśmy wizytę u weterynarza, aby sprawdzić czy jest wysterylizowana. Przyznaję,że dotychczas byłam najbardziej skupiona na chipie i szukaniu właściciela suni. Dziś sunia została dokładnie zbadana i najprawdopodobniej jest wysterylizowana (ma bliznę na brzuszku i w badaniu palpacyjnym lekarz chirurg stwierdził,że nie czuje macicy w miejscu, gdzie powinna być). Pewność 100% daje tylko badanie usg - nie będziemy go wykonywać, zakładamy,że wobec powyższych faktów i zapewnień Fundacji, sunia jest wysterylizowana.

Dodatkowo obecnie suńka ma zapalenie spojówek:( Najprawdopodobniej mechaniczne, nie bakteryjne. Od kilku dni oczka były bardziej zaropiałe niż powinny. Lekarz potwierdził moje obawy. Dostała Gentamycynę i Difadol do stosowania przez najbliższy tydzień.

Lulka, chip suni NIE BYŁ NIGDZIE ZAREJESTROWANY!!!
1.Sprawdzałam to sama wielokrotnie w każdej z dostępnych w necie baz,odchodząc wręcz od zmysłów z bezsilności w dniu znalezienia suni i po ustaleniu,że ma chipa! Nawet nie wyobrażasz sobie mojej radości po odczytaniu chipa przez weta i mojego rozczarowania, gdy okazało się,że to nadal nic mi nie daje!
2.Chip (i jego rejestracja) sprawdzane były w obecności Straży Miejskiej u weta i po kontakcie z ich "bazą".
3.Chip sprawdzałam sama dzwoniąc na Paluch 29.01. i zostawiając nr do ponownego sprawdzenia pracownikowi schroniska "na spokojnie".
4.Chip sprawdzały pracownice UM w Biurze Ochrony Środowiska.
5.Chip sprawdzany był w Safe-Animal na ich internetowej stronie. Kiedy nie udało mi się odnaleźć(myślałam,że coś źle wpisuję z nerwów) , wysłałam im maila z zapytaniem- następnego dnia tj.30.01. otrzymałam od nich maila "Pies nie został nigdzie zarejestrowany.Przykro nam." - dysponuję tym mailem na swojej prywatnej poczcie.
6.Chip sprawdzała Isadora.
7.Sprawdzało go samemu kilka,mocno przejętych losem suni, osób z dogo.
8.Sprawdzała chip Kora, której namiary dostałam na PW i bardzo Jej dziękuję za odpowiedź na Jej stronie. Okazało się,że jeszcze przede mną ktoś dał Jej znać o znalezionej suni.
9.Chip sprawdzała moja wetka.
Chyba był to najbardziej sprawdzany chip w ostatnim czasie! Nie było go nigdzie!
Teraz pojawił się w identyfikacji. Obecnie nieistotne są dla mnie szczegóły i przyczyny takiego przebiegu wydarzeń. Proszę tylko,aby Fundacja SPRAWDZIŁA WSZYSTKIE CHIPY wyadoptowywanych przez siebie psów, aby sytuacja nie ponowiła się w przyszłości, w przypadku innego psa - głównie dla jego dobra! Może nie mieć tyle szczęścia co jamniczka. Proszę też właścicieli psów, aby każdy SAM SPRAWDZIŁ CZY CHIP JEGO PSA JEST ZAREJESTROWANY. Wg mojej wetki zgłoszenie rejestracji chipa do bazy nie jest obowiązkiem weterynarza. NIESTETY. A właściciela. A właściciele często o tym nie są informowani!

Co do pani, która adoptowała sunię - mam nadzieję,że Fundacja pociągnie ją do odpowiedzialności!!! Nie wiem, z jakich naprawdę względów oddała sunię, ale powinna ją zwrócić Fundacji (większość umów adopcyjnych ma zapis o takiej możliwości) lub chociażby poinformować ją o problemach z sunią. I mam nadzieję,że pani nie dostanie już nigdzie żadnego,innego psa do adopcji. Nie wydaje mi się, by tłumaczenia pani,że sunia zniszczyła jej meble/drzwi są prawdziwe. Sunia jest u mnie od tygodnia i dotychczas NIC NIE ZNISZCZYŁA!!! A ma do dyspozycji całe mieszkanie. Nie jest nigdzie zamykana,ani izolowana. Zostaje przez ok.9h sama i ma pełne pole do popisu. Na wierzchu zostają wszystkie sprzęty domowe, łącznie z łóżkiem (kołdra,poduszki), kapcie,buty w przedpokoju, worek suchej karmy w kuchni. Nawet zabawki kocie są całe, nie w strzępach. Doprawdy nie wiem skąd te zarzuty? Owszem, suni początkowo zdarzało się siusiać w domu,ale powoli zaczyna jej się udawać panować nad tym. Nadal protestuje, kiedy wychodzę,ale już ciut mniej. Jest troszkę szczekliwa na spacerach,ale zwykle to takie pobudzenie na początku. Całe dnie i noce grzecznie przesypia wtulona w człowieka lub w jego pobliżu. Uwielbia łóżko:)Naprawdę aniołek i przytulanka z niej. Dodatkowo nie grymasi przy misce.

I jeszcze proszę Fundację, tak po ludzku, a także z ciekawości i miłości do suńki, o informację jak sunia znalazła się w fundacji, jakie były jej psie losy. W jakim dokładnie jest wieku?Czy ktoś ją oddał jako szczeniaka?Czy ktoś to pamięta?

Link to comment
Share on other sites

Roboczo została przy imieniu, jakie podał mi Rumuno-Cygan wskazując na sunieczkę (nie rozumiał po polsku ,ale pokazywał na nią i mówił : Linda). Tak więc została Linda. Nawet ładnie:) Niestety reaguje kolejno na wszystkie imiona moich zwierząt i przybiega na żadne lub na każde:lol!:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gosia7']Sunia POZOSTANIE U MNIE do czasu znalezienia jej nowego,normalnego,odpowiedzialnego domu.

Nie zostanie NIGDZIE oddana.

Ani do schroniska (miałam taką propozycję pierwszego dnia od Straży Miejskiej w momencie interwencji w dniu znalezienia/odkupienia jamniczki - nie po to odbierałam sunię Rumuno-Cyganom,żeby zgodzić się na Paluch),ani do hotelu kojcowego,ani do ciepłych pomieszczeń Fundacji Przyjaciół Braci Mniejszych. Fundacji bardzo dziękuję za informację i ofertę ciepłych pomieszczeń i proszę, abym została zapamiętana- chętnie,jeśli to możliwe, skorzystam z ich pomocy kolejnym razem znajdując kolejnego psa w potrzebie. Choć marzę, aby tak się nie stało i abym nigdy już nie znalazła żadnego,bezdomnego psa!

Fundację,pod opieką której była sunia proszę dodatkowo o informację, czy i kiedy sunia była szczepiona p-ko wściekliźnie i chorobom wirusowym (może być na PW). Zależy mi na rzetelnej, potwierdzonej przez weterynarza informacji, abym nie musiała ponosić dodatkowo kosztów szczepienia suni (wolę je przeznaczyć na dobrą karmę). Jeśli nie uzyskam takiej informacji lub okaże się,że sunia nie była szczepiona przez Fundację lub miała zostać zaszczepiona przez osobę adoptującą(której już nie wierzę) zobowiązuję się do zaszczepienia suni.

Na chwilę obecną sunia ma założoną książeczkę zdrowia, została odrobaczona (Cestal).

W dniu dzisiejszym ponowiłyśmy wizytę u weterynarza, aby sprawdzić czy jest wysterylizowana. Przyznaję,że dotychczas byłam najbardziej skupiona na chipie i szukaniu właściciela suni. Dziś sunia została dokładnie zbadana i najprawdopodobniej jest wysterylizowana (ma bliznę na brzuszku i w badaniu palpacyjnym lekarz chirurg stwierdził,że nie czuje macicy w miejscu, gdzie powinna być). Pewność 100% daje tylko badanie usg - nie będziemy go wykonywać, zakładamy,że wobec powyższych faktów i zapewnień Fundacji, sunia jest wysterylizowana.

Dodatkowo obecnie suńka ma zapalenie spojówek:( Najprawdopodobniej mechaniczne, nie bakteryjne. Od kilku dni oczka były bardziej zaropiałe niż powinny. Lekarz potwierdził moje obawy. Dostała Gentamycynę i Difadol do stosowania przez najbliższy tydzień.

Lulka, chip suni NIE BYŁ NIGDZIE ZAREJESTROWANY!!!
1.Sprawdzałam to sama wielokrotnie w każdej z dostępnych w necie baz,odchodząc wręcz od zmysłów z bezsilności w dniu znalezienia suni i po ustaleniu,że ma chipa! Nawet nie wyobrażasz sobie mojej radości po odczytaniu chipa przez weta i mojego rozczarowania, gdy okazało się,że to nadal nic mi nie daje!
2.Chip (i jego rejestracja) sprawdzane były w obecności Straży Miejskiej u weta i po kontakcie z ich "bazą".
3.Chip sprawdzałam sama dzwoniąc na Paluch 29.01. i zostawiając nr do ponownego sprawdzenia pracownikowi schroniska "na spokojnie".
4.Chip sprawdzały pracownice UM w Biurze Ochrony Środowiska.
5.Chip sprawdzany był w Safe-Animal na ich internetowej stronie. Kiedy nie udało mi się odnaleźć(myślałam,że coś źle wpisuję z nerwów) , wysłałam im maila z zapytaniem- następnego dnia tj.30.01. otrzymałam od nich maila "Pies nie został nigdzie zarejestrowany.Przykro nam." - dysponuję tym mailem na swojej prywatnej poczcie.
6.Chip sprawdzała Isadora.
7.Sprawdzało go samemu kilka,mocno przejętych losem suni, osób z dogo.
8.Sprawdzała chip Kora, której namiary dostałam na PW i bardzo Jej dziękuję za odpowiedź na Jej stronie. Okazało się,że jeszcze przede mną ktoś dał Jej znać o znalezionej suni.
9.Chip sprawdzała moja wetka.
Chyba był to najbardziej sprawdzany chip w ostatnim czasie! Nie było go nigdzie!
Teraz pojawił się w identyfikacji. Obecnie nieistotne są dla mnie szczegóły i przyczyny takiego przebiegu wydarzeń. Proszę tylko,aby Fundacja SPRAWDZIŁA WSZYSTKIE CHIPY wyadoptowywanych przez siebie psów, aby sytuacja nie ponowiła się w przyszłości, w przypadku innego psa - głównie dla jego dobra! Może nie mieć tyle szczęścia co jamniczka. Proszę też właścicieli psów, aby każdy SAM SPRAWDZIŁ CZY CHIP JEGO PSA JEST ZAREJESTROWANY. Wg mojej wetki zgłoszenie rejestracji chipa do bazy nie jest obowiązkiem weterynarza. NIESTETY. A właściciela. A właściciele często o tym nie są informowani!

Co do pani, która adoptowała sunię - mam nadzieję,że Fundacja pociągnie ją do odpowiedzialności!!! Nie wiem, z jakich naprawdę względów oddała sunię, ale powinna ją zwrócić Fundacji (większość umów adopcyjnych ma zapis o takiej możliwości) lub chociażby poinformować ją o problemach z sunią. I mam nadzieję,że pani nie dostanie już nigdzie żadnego,innego psa do adopcji. Nie wydaje mi się, by tłumaczenia pani,że sunia zniszczyła jej meble/drzwi są prawdziwe. Sunia jest u mnie od tygodnia i dotychczas NIC NIE ZNISZCZYŁA!!! A ma do dyspozycji całe mieszkanie. Nie jest nigdzie zamykana,ani izolowana. Zostaje przez ok.9h sama i ma pełne pole do popisu. Na wierzchu zostają wszystkie sprzęty domowe, łącznie z łóżkiem (kołdra,poduszki), kapcie,buty w przedpokoju, worek suchej karmy w kuchni. Nawet zabawki kocie są całe, nie w strzępach. Doprawdy nie wiem skąd te zarzuty? Owszem, suni początkowo zdarzało się siusiać w domu,ale powoli zaczyna jej się udawać panować nad tym. Nadal protestuje, kiedy wychodzę,ale już ciut mniej. Jest troszkę szczekliwa na spacerach,ale zwykle to takie pobudzenie na początku. Całe dnie i noce grzecznie przesypia wtulona w człowieka lub w jego pobliżu. Uwielbia łóżko:)Naprawdę aniołek i przytulanka z niej. Dodatkowo nie grymasi przy misce.

I jeszcze proszę Fundację, tak po ludzku, a także z ciekawości i miłości do suńki, o informację jak sunia znalazła się w fundacji, jakie były jej psie losy. W jakim dokładnie jest wieku?Czy ktoś ją oddał jako szczeniaka?Czy ktoś to pamięta?[/QUOTE]

zrobiła bym dokładnie tak samo .
powodzenia :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gosia7']Roboczo została przy imieniu, jakie podał mi Rumuno-Cygan wskazując na sunieczkę (nie rozumiał po polsku ,ale pokazywał na nią i mówił : Linda). Tak więc została Linda. Nawet ładnie:) Niestety reaguje kolejno na wszystkie imiona moich zwierząt i przybiega na żadne lub na każde:lol!:[/QUOTE]

heh, widzę, że "Linda" to dość popularne imię wśród tych "degeneratów" (wybaczcie, ale wyjątkowo nie lubię tej nacji i mam ku temu podstawy) - latem, na ulicy Długiej w Gdańsku, czyli najpopularniejszej z ulic, przez którą codziennie przewijają się tysiące turystów, siedzą mali Rumuni ze szczeniakami. W największe upały, bez wody, karmią psy bułkami i zbierają pieniądze. Psy ledwo dyszą.....czasem siedzą z nimi w największym słońcu! Oczywiście nie muszę mówić, co dzieje się z tymi maluchami po sezonie...a ludzie dają się nabrac i wrzucają im pieniądze. Stałam pewnego dnia i obserwowałam. Więc, w ich mniemaniu, to super źródło zarobku. W końcu parę osób się wkurzyło i zadwoniło po SM i patrol dla zwierząt. Psy im odebrano, sprowadzono też "przywódcę" tej całej szajki, który zrzekł się prawa do tych psów. Szczylki trafiły do schronu (niestety) ale zaraz zostały adoptowane.
I właśnie jedna beżowa sunia miała na imię LINDA. Koniec historii :lol: :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gosia7']a to zdjęcie z wczoraj, prawie portret rodzinny:)

[IMG]http://i39.tinypic.com/2a9p1l2.jpg[/IMG]

pozdrawiamy wszystkich nas czytających i prosimy o pomoc w szukaniu dobrego domu[/QUOTE]
Cudne!:) Potrzebny do oglaszania bedzie tekst/ ile ma lat, jaki ma charakter, czy lubi inne zwierzaki, szczepienia itp. i namiary, kontakt tel i adres mailowy do adopcji/, wykupie pakiet ogloszen na bazarku dla suni, zdjecia sa piekne wiec tylko tekst do oglaszania jest potrzebny na cito.

Link to comment
Share on other sites

Przykladowa tresc ogloszenia, [B]Gosia[/B],prosze o korekte i wpis Twoim zdaniem waznych rzeczy.

Ta śliczna, przemiła i bardzo grzeczna sunia jamnika została znaleziona ........................ Niestety, nikt jej nie szuka. Zziębnięta i przerażona psinka miała szczęście, bo zamiast do schroniska trafiła do domu tymczasowego, gdzie czeka na swoją szansę.

Sunia jest drobna, waży.....Jest wysterylizowana, odrobaczona i zaszczepiona i zaczipowana.Ma około....... lat. Z charakteru anioł. Bardzo kontaktowa, grzeczna, uwielbia pieszczoty. Bez problemu dogaduje się z psami i kotami. Po prostu ideał.
Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej.
Kontakt do adopcji: imie, tel. adres mailowy

Link to comment
Share on other sites

Trzymam więc kciuki za najlepszy domek dla Lindy (?) - w tym temacie, niestety, nie mogę pomóc w najmniejszym stopniu. I jakoś tam mi szkoda, że będzie musiała zmienić miejsce, bo na zdjęciu widzę "kompletny komplet" (ja też tak mam - dwie sucze i jeden kocio i uważam, że wyjęcie któregoś z elementów takiej układanki zaburzy harmonię:razz:).
Będę tu zaglądać, a teraz wracam - dosłownie i w przenośni - do moich i "moich" On-ków - niestety, tych "moich" jest coraz więcej w palącej potrzebie. Dobrze choć, że natura nie poskąpiła im porządnego podszerstka, więc jakoś dają radę, mimo tych syberyjskich temperatur.
Pozdrawiam serdecznie
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=3][FONT=Times New Roman]Elig, bardzo Ci dziękuję za propozycję wykupienia ogłoszeń dla suni i za tekst:) :):) Proszę daj nam jeszcze ciutkę czasu, postaram się sama też coś dołożyć do tekstu do ogłoszeń,ale nie narazie kompletnie nie miałam czasu nad nim zasiąść. Sunia do końca terapii dot.zapalenia spojówek musi zostać u mnie. Podawanie jej kropelek to naprawdę mistrzostwo świata! Bidulka nie wie czemu ją atakuję i znęcam się nad nią aż 6 razy dziennie (2rodz. kropli po 3xdz). Wyrywa się a ja jestem cała spocona z nerwów,żeby jej niechcący nie dźgnąć w oko. Może ma ktoś jakiś sposób na aplikowanie kropli? Kończą mi się pomysły, a jesteśmy na początku...[/FONT][/SIZE]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman] [/FONT][/SIZE]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman]Beta&Czata w portrecie rodzinnym brakuje mojego drugiego kota,który ma słabszą psychikę niż widoczna na zdjęciu kota, nie dająca sobie dmuchać w kaszę. Kot trzyma dystans i nie bierze udziału w sesjach fot, bo suńka wyczuła,że wobec niego może sobie ciut więcej pozwolić. Gdyby zwierzaków było mniej, napewno nikomu nie oddałabym suni...[/FONT][/SIZE]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman] [/FONT][/SIZE]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman]Proszę niech ktoś z W-wy pomoże w wizycie przedadopcyjnej , o którą proszą dziewczyny. W końcu chodzi o to,żeby kolejna psina znalazła DS! Ja mam zbyt mętne pojęcie o takich wizytach. Może ktoś jest bardziej doświadczony? Pomóżcie.[/FONT][/SIZE]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beta&Czata']Pisała do mnie Nutusia w sprawie tej wizyty, ale ja się do tego nie nadaję - każdy kit mi można wcisnąć i na dodatek nigdy tego nie robiłam. Podpowiedziałam jej kilka onkowych ciotek z W-wy, mam nadzieję, że któraś się podejmie.[/QUOTE]
Dziekujemy:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gosia7'][SIZE=3][FONT=Times New Roman]Elig, bardzo Ci dziękuję za propozycję wykupienia ogłoszeń dla suni i za tekst:) :):) Proszę daj nam jeszcze ciutkę czasu, postaram się sama też coś dołożyć do tekstu do ogłoszeń,ale nie narazie kompletnie nie miałam czasu nad nim zasiąść. [/QUOTE]
Gosia ale bardzo prosze o ile to mozliwe to dzisiaj poprosze bo na bazarku juz czekaja na tekst, dobrego dnia:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beta&Czata']Pisała do mnie Nutusia w sprawie tej wizyty, ale ja się do tego nie nadaję - każdy kit mi można wcisnąć i na dodatek nigdy tego nie robiłam. Podpowiedziałam jej kilka onkowych ciotek z W-wy, mam nadzieję, że któraś się podejmie.[/QUOTE]
a
Oprócz Unixeny, która nie jest z Warszawy, nikt nie odpowiedział :( Ja nie wiem jak to jest, że pies już mógłby być w domu, tylko nie ma komu tego domu sprawdzić :( W końcu na tym też polega pomoc...
Sama bym pojechała, choć nie wiem czy jest ktoś bardziej łatwowierny i wierzący ludziom niż ja, ale do końca siedzę w domu i musiałabym jechać rano z mężem do miasta i potem czekać gdzieś na mieście 8 godzin, bo inaczej niż samochodem dojechać do nas nie można...

Link to comment
Share on other sites

Czuję się niejako wywołana do tablicy...
Ale gdybym się jednak zdecydowała na tę wizytę, oceniłabym dom na 5+ np., pies by tam poszedł, a później coś byłoby nie tak, to Dogo mnie unicestwi (na wielu wątkach czytałam przez te kilka lat mnóstwo niewybrednych wypowiedzi i oskarżeń pod adresem bardzo doświadczonych osób, które robiły przedadopcyjne, pies był wydany, a później coś złego się wydarzyło i głównym winowajcą okrzyknieto właśnie taką osobę).
A czy w mapie pomocy Dogo nie ma informacji na temat osób z W-wy, które deklarują PA ? (słabo się tam poruszam, ale spróbuję kogoś poszukać).

Sorry za OT

Link to comment
Share on other sites

Też przejrzałam i rzeczywiście - przynajmniej kilka jest nadal aktywnych (łaze trochę po warszawskich i mazowieckich wątkach).
Z informacji, jakie mam to np. Magda (mru) i arielka są b. doświadczone. A, i nawet jest ktoś z Powiśla - miałby najbliżej.
Listę sobie zapisuję - nigdy nie wiadomo, kiedy mi sie przyda, jak znajdę jakąś bidę i bedę musiała znaleźć jej jakiś dom, zanim Casta (moja młodsza sucz) ją skonsumuje.
p.s.
Fajnie, że jesteście :lol:, pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Jamniczka była znaleziona w okolicach Ożarowa, trafiła do Fundacji w maju, jako młodziutki, ok 10-12 miesięczny pies. Sunia jest zaszczepiona i wysterylizowana. Książeczka została przekazana przy adopcji, tak więc niestety nie mamy zaświadczenia o szczepieniu na wściekliznę i to będzie trzeba powtórzyć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']a
Oprócz Unixeny, która nie jest z Warszawy, nikt nie odpowiedział :( Ja nie wiem jak to jest, że pies już mógłby być w domu, tylko nie ma komu tego domu sprawdzić :( W końcu na tym też polega pomoc...
Sama bym pojechała, choć nie wiem czy jest ktoś bardziej łatwowierny i wierzący ludziom niż ja, ale do końca siedzę w domu i musiałabym jechać rano z mężem do miasta i potem czekać gdzieś na mieście 8 godzin, bo inaczej niż samochodem dojechać do nas nie można...[/QUOTE]

Ja mieszkam niedaleko Wilanowskiej ULICY :)
PA robiłam ale mogę max do 17,00 potem do pracy jadę

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...