Penny Posted January 24, 2012 Share Posted January 24, 2012 (edited) Miał być pół roczny kotek, a jest roczny whiskas :) Kot przez około dwa tygodnie przebywał w piwnicy u Pani, która go znalazła. Chciała dać mu ciepły kąt u siebie w domu, lecz pies rezydent nie tolerował przybłędy. W piwnicy kocio czuł się bardzo źle, wciąż miaułczał i jęczał. Dopiero po 2 tygodniach mogłam wziąć kota do siebie. No, i jest :) Hm, przez telefon Pani mówiła, że kot ma pół roku, więc nastawiłam się na kociaka, jednak na moje oko to on ma rok, a może i więcej. Jak na razie nie jest typem miziaka, prawdopodobnie dlatego, iż jeszcze się stresuje i musi się oswoić z nowym miejscem i nowymi ludźmi. Ma śliczne whiskasowe futerko i bardzo mięciutkie w dotyku. Niepokoi mnie jego warczenie i gryzienie swojego ogona. Kiedy pierwszy raz zawarczał wydawało mi się to trochę dziwne i śmieszne, ale gdy się powtórzyło to wiedziałam już, że jest coś nie tak. Nigdy nie miałam do czynienia z takim zachowaniem kota, dlatego nie wiedziałam co o tym myśleć. Na forum miau wyczytałam, że mogą być różne przyczyny. Jutro idę z nim do weterynarza to wszystkiego się dowiem. Ogólnie kot jest grzeczny. Nie miaułczy, nie drapie - siedzi sobie ładnie w pokoju. Co ważne, umie korzystać z kuwety :) [B]KONTAKT W SPRAWIE ADOPCJI: Agnieszka 664 021 169 lub [email][email protected][/email][/B] [CENTER][IMG]http://www.nataly7.webd.pl/Allegro%20firmowe/kot/01.jpg[/IMG] [IMG]http://www.nataly7.webd.pl/Allegro%20firmowe/kot/02.jpg[/IMG] [IMG]http://www.nataly7.webd.pl/Allegro%20firmowe/kot/03.jpg[/IMG] [IMG]http://www.nataly7.webd.pl/Allegro%20firmowe/kot/04.jpg[/IMG] [IMG]http://www.nataly7.webd.pl/Allegro%20firmowe/kot/05.jpg[/IMG][/CENTER] Edited February 2, 2012 by Penny Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Penny Posted January 25, 2012 Author Share Posted January 25, 2012 Kicia robi postępy - pozwala się głaskać, a przy tym ślicznie miaułczy i mruczy. Noc była ciężka, wciąż warczała i syczała na ogon. Bałam się, że coś sobie zrobi. O 15:00 idziemy do weterynarza (o tej godzinie otwiera nasz wet). Ogłoszenia zrobię dopiero wtedy, gdy dowiem się dlaczego denerwuje ją ogonek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Penny Posted January 25, 2012 Author Share Posted January 25, 2012 Na dodatek kotka ma ruję. Widać, że się męczy. Mam nadzieję, że to nie pierwszy dzień rui, że się niedługo skończy. Wczoraj jedyną oznaką, że mogła mieć ruję był brak apetytu. Za ogonkiem niestety jeszcze lata. Jak ogon jest z tyłu to jest ok, ale gdy go zobaczy to rzuca się na niego warcząc i sycząc. Jakby nie należał do niej, tylko jakby był jakąś obcą istotą, wrogiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akrum Posted January 25, 2012 Share Posted January 25, 2012 Jestem już i ja :) Faktycznie, na pół rocznego kota nie wygląda. A poza tym, Pani przez telefon - bynajmniej do mnie mówiła, że to kocurek jest. I jeszcze na dodatek ruja? orzesz cholera jasna... Penny, spytaj weta czy ona na pewno ma ruje, jeśli nie, to od razu umawiaj na sterylizację. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Penny Posted January 25, 2012 Author Share Posted January 25, 2012 [quote name='Akrum'] I jeszcze na dodatek ruja? orzesz cholera jasna... Penny, spytaj weta czy ona na pewno ma ruje, jeśli nie, to od razu umawiaj na sterylizację.[/QUOTE] Oczywiście spytam weta czy to ruja, ale kiedy ją głaszczę to podnosi tyłek i czegoś chce (jak w rui). Tak robiła też moja kotka, gdy miała ruję, tylko że ona jeszcze wtedy bardzo jęczała, a whiskasik na szczęście nie jest taki głośny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akrum Posted January 25, 2012 Share Posted January 25, 2012 Penny - a Pani chociaż przywiozła jakiś żwirek, jedzonko albo coś dla kotki?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Penny Posted January 25, 2012 Author Share Posted January 25, 2012 [quote name='Akrum']Penny - a Pani chociaż przywiozła jakiś żwirek, jedzonko albo coś dla kotki??[/QUOTE] Kicia została przywieziona w kartonie. Nic więcej nie dostałam. Ale nawet nie myślałam, że dostanę jedzenie, czy żwirek. U mnie wszystko jest, więc nie jest źle. Kotek i tak dużo nie je. Zauważyłam, że nie lubi, gdy się ją głaszcze po brzuchu - o tym też muszę powiedzieć wetowi, bo może coś ją tam boli. Biedny kotek. Jeszcze imię muszę jej wymyślić. Jak na razie to do głowy przychodzi mi tylko Luiza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Penny Posted January 25, 2012 Author Share Posted January 25, 2012 Już po wizycie u weta. Ale zanim pojechaliśmy na wizytę, to razem z TZem chyba z 20 minut się męczyliśmy żeby kicię wsadzić do transporterka. Za Chiny nie chciała wejść. Musieliśmy założyć na ręce rękawice kuchenne i siłą wepchnąć ją do transporterka. Jak już w nim była to taka grzeczna się zrobiła (jakby miała dwie osobowości :) ). Będąc już u weta, najpierw o kici opowiedzieliśmy, a dopiero później wyjęliśmy z transporterka. W ogóle nie dała się zbadać. Weterynarz ogólnie zobaczył, czy jest zdrowa i potwierdził ruję. Albo ruja dopiero jej się zaczyna albo już kończy - tak powiedział wet. Na ogonek prawdopodobnie warczy i syczy z powodu rui i stresu. Ona jest troszkę dzikuskiem - tak stwierdził weterynarz. Musi się jeszcze oswoić z otoczeniem no i trzeba czekać na koniec rui. Wtedy jej zachowanie powinno się zmienić na lepsze i powinno być stabilne - poznamy też jej prawdziwy charakter. Dzisiaj kicię czeka odrobaczanie. Mam nadzieję, że uda się przemycić tabletkę w karmie, bo ona teraz jest strasznym niejadkiem przez tą ruję. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akrum Posted January 25, 2012 Share Posted January 25, 2012 [quote name='Penny']Kicia została przywieziona w kartonie. Nic więcej nie dostałam. [/QUOTE] eh... nie dość, że się ludziom pomaga, to nawet nie potrafią pomysleć, żeby chociaż coś, żeby jakoś od siebie też pomóc... Bojowa ta kicia, kurcze... mam nadzieję, że to tylko tak ten pierwszy, drugi dzień... że oswoi się z nową sytuacją i będzie lepiej. I jeszcze ta ruja do tego... :roll::roll::roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Penny Posted January 25, 2012 Author Share Posted January 25, 2012 [quote name='Akrum']Bojowa ta kicia, kurcze... mam nadzieję, że to tylko tak ten pierwszy, drugi dzień... że oswoi się z nową sytuacją i będzie lepiej. I jeszcze ta ruja do tego... :roll::roll::roll:[/QUOTE] Ja jestem dobrej myśli :) Teraz gdy wchodzę do pokoju, w którym kicia jest zamknięta to ona ładnie mnie wita i prosi o przytulanie. Fajna jest i taka śliczna :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Juldan Posted January 25, 2012 Share Posted January 25, 2012 Penny, ale masz ślicznotkę na tymczasie:loveu: Luiza- pasuje do niej:) Powiem Wam w sekrecie, ja boję się kotów:oops: od zawsze:oops: Dziewczyny jak poznaje się wiek kota? tak samo jak u psa? na co w zachowaniu trzeba zwrócić uwagę? Wiecie dlaczego pytam:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akrum Posted January 25, 2012 Share Posted January 25, 2012 Wlaśnie, Ewka - opisz mi tą kotkę :) masz jakieś zdjęcia?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Juldan Posted January 25, 2012 Share Posted January 25, 2012 Zdjęcia mam ale z telefonu, jutro na noc do pracy zabiorę aparat... Jedno jak była tuż przed porodem wyślę Ci zaraz, bardzo się o nią martwię... za mocno nauczyliśmy Ją ufać ludziom... jak przyszła do nas była dzika... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BasiaD Posted January 25, 2012 Share Posted January 25, 2012 Kicia jest śliczna...A jeśli chodzi o warczenie i burczenie, moja 4 letnia Kicia jest u mnie ponad rok i nadal reaguje warczeniem albo burczeniem jak chcę ją pogłaskać "nie w tym miejscu" albo wziąć na ręce...Najwyraźniej nieprzyzwyczajona...W ogóle każdy kot inny..Ale jesteście na dobrej drodze..Trzymam kciuki za Whiskasika... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Penny Posted January 26, 2012 Author Share Posted January 26, 2012 [quote name='Juldan']Penny, ale masz ślicznotkę na tymczasie:loveu: Luiza- pasuje do niej:)[/QUOTE] No to chyba zostanie Luiza :) [quote name='Juldan']Powiem Wam w sekrecie, ja boję się kotów:oops: od zawsze:oops: [/QUOTE] Niektórzy boją się psów, inni pająków - to normalne. Ale myślę, że spotkasz na swojej drodze kota, którego nie będziesz się bać - zapomnisz o strachu, bo kociak rozczuli Cię swoim zachowaniem i skradnie Ci serce :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Penny Posted January 26, 2012 Author Share Posted January 26, 2012 [quote name='BasiaD']Kicia jest śliczna...A jeśli chodzi o warczenie i burczenie, moja 4 letnia Kicia jest u mnie ponad rok i nadal reaguje warczeniem albo burczeniem jak chcę ją pogłaskać "nie w tym miejscu" albo wziąć na ręce...Najwyraźniej nieprzyzwyczajona...W ogóle każdy kot inny..Ale jesteście na dobrej drodze..Trzymam kciuki za Whiskasika...[/QUOTE] Luiza (tak nazwałam kicię z tego wątku) warczy tylko na swój ogonek, ale chyba robi to już rzadziej. Ogólnie daje się głaskać, tylko czasami tak dziwnie patrzy jakby chciała zaatakować łapką moją rękę, wtedy ja ją odsuwam (rękę), bo nie mam odwagi sprawdzać, czy kicia ma jednak złe zamiary :) A co do odrabaczania to kicia wczoraj prawie nic nie jadła przez cały dzień, około 22:00 dostała karmę z tabletką i nic. Trochę podzióbała i tyle. Miałam nadzieję, że może w ciągu nocy zje, ale ona tego już nie tknęła. Nadal nie ma apetytu. Ruję jeszcze ma, ale na szczęście nie taką intensywną jak wczoraj. Widać jakby się trochę uspokoiła. Wczoraj wieczorem się wypróżniła - co mnie bardzo uspokoiło, bo już myślałam, że ma problemy z brzuszkiem. Kiedy zostaje sama w pokoju to nie robi problemów - nie miaułczy, nie drapie i raczej nie chodzi po szafkach i regałach z książkami (przynajmniej ja nic nie słyszę, by wskakiwała gdzieś). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Penny Posted January 26, 2012 Author Share Posted January 26, 2012 Dzisiaj biorę się za ogłoszenia. Może ktoś się zakocha w jej pysiu :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
róża35 Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Niektóre koty nie lubią drapania po brzuszku,niektóre przychodzą same do głaskania ,poza tym nie chcą być głaskane,jednym słowem kicia mało absorbująca,taka dla człowieka "zalatanego":lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akrum Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Penny, a ile płaciłaś u weta za wizytę?? Jak się ciesze, że Luiza jest taka spokojna i niekłopotliwa... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Penny Posted January 26, 2012 Author Share Posted January 26, 2012 [quote name='Akrum']Penny, a ile płaciłaś u weta za wizytę?? Jak się ciesze, że Luiza jest taka spokojna i niekłopotliwa...[/QUOTE] Nic nie płaciłam, bo nie było za co. Ja też się cieszę, że ona jest taka spokojna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akrum Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Penny, zobacz jaką kolejną podopieczną mamy: [URL="http://www.dogomania.pl/[url=http://www.agility**********]tutaj[/url]"][/URL][URL="http://www.dogomania.pl/threads/221828-Ma%C5%82a-sunia-Pati-odebrana-ze-z%C5%82ych-warunk%C3%B3w-ju%C5%BC-bezpieczna-w-BDT.?p=18485979#post18485979"]http://www.dogomania.pl/threads/221828-Ma%C5%82a-sunia-Pati-odebrana-ze-z%C5%82ych-warunk%C3%B3w-ju%C5%BC-bezpieczna-w-BDT.?p=18485979#post18485979[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Penny Posted January 26, 2012 Author Share Posted January 26, 2012 [quote name='Akrum']Penny, zobacz jaką kolejną podopieczną mamy: [URL="http://www.dogomania.pl/[url=http://www.agility**********]tutaj[/url]"][/URL][URL="http://www.dogomania.pl/threads/221828-Ma%C5%82a-sunia-Pati-odebrana-ze-z%C5%82ych-warunk%C3%B3w-ju%C5%BC-bezpieczna-w-BDT.?p=18485979#post18485979"]http://www.dogomania.pl/threads/221828-Ma%C5%82a-sunia-Pati-odebrana-ze-z%C5%82ych-warunk%C3%B3w-ju%C5%BC-bezpieczna-w-BDT.?p=18485979#post18485979[/URL][/QUOTE] Widziałam. Biedna malutka, gdyby nie Wy to nie wiadomo co by się z nią stało. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Penny Posted January 26, 2012 Author Share Posted January 26, 2012 Ah, Luizo, Luizo dlaczego Ty nie chcesz jeść. Ja nie wiem skąd ona ma energię żeby jeszcze chodzić. Od dwóch dni nic nie zjadła, jedynie coś tam podzióbała i tyle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akrum Posted January 27, 2012 Share Posted January 27, 2012 Kurcze, nie mam pojęcia o co chodzi... A może ona nie jest nauczona jedzenia pokarmu z puszki? Jak ja przywiozłam z przytuliska mojego Murzynka Bambo vel małego, to on też nie chciał tknąć ani puszek, ani suchego, a już nie mówiąc o gotowanym jedzeniu. Już się załamywałam, że on chory jest, że jak można nie jeść, nawet mleka nie chciał pić. Okazało się, że uwielbia chlebek z masełkiem, ziemniaczki z sosikiem, zupke warzywną z makaronem i takie tylko obiadowe jedzonko. Dopiero z czasem, jak już depresja minęła, jak już się oswoił z nową sytuacją, to dopiero zaczął po jakimś czasie zjadać inne rzeczy. Takiego jedzenia pewnie nauczyła go poprzednia właścicielka. Ale mięsa gotowanego nadal nie tyka - co mnie bardzo, bardzo dziwi bo który kot nie lubi gotowanego kurczaczka? No ale ja już sie przyzwyczaiłam, że do mnie bardzo dziwne i specyficzne zwierzaki trafiają ;) Może Luiza też nie jest nauczona zjadania normalnych kocich puszek, suchej karmy... A może to tylko efekt rujki + stres związany ze zmianą miejsca? Ale kurcze, koty 3 dni bez jedzenia mogą wytrzymać, ale mój wet zawsze powtarza, że jak kto 3 dzień już nie je, to trzeba pomysleć o podaniu kroplówek na czwarty dzień. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Penny Posted January 27, 2012 Author Share Posted January 27, 2012 Już się nie martwię, bo Luiza zjadła jedzonko, mało, ale i tak się cieszę, że w ogóle zjadła. Akrum, wystraszyłaś mnie tymi słowami: "mój wet zawsze powtarza, że jak kto 3 dzień już nie je, to trzeba pomysleć o podaniu kroplówek na czwarty dzień". Bałam się, że na serio trzeba będzie iść do weta. Nie wiem, czy wiecie, ale Luiza jest izolowana od kotów rezydentów, dobrze to znosi, jedynie po wyjściu którejś z osób z pokoju, w którym przebywa miaułczy bo tęskni za człowiekiem, ale za chwilę jest cisza. Pewnie kładzie się gdzieś w cieple i tak sobie leży. Dzisiaj była mała akcja - TZ wszedł do pokoju Luizy i nie zamknął drzwi, tylko je przymknął, spryciula otworzyła je i wparowała do dużego pokoju, a tam byłam ja z rezydentami, TZ za nią leci i krzyczy, a ja robię wielkie oczy bo widzę Luizę. Na szczęście TZ szybko chwycił kotkę i zabrał ją do pokoju. Zapytacie, po co ta panika? Ale ona była uzasadniona - nasze koty raczej nie przyjęły by z miłością nowej kotki. Walka byłaby jak nic. Ale na szczęście na strachu się skończyło. Fajne było to, że TZ mógł normalnie wziąć Luizę w ręce. Ona nie lubi być brana na ręce, wtedy gryzie i drapie, a tu proszę. Pewnie z tych nerwów dała się podejść :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.