Jump to content
Dogomania

Luiza - śliczna whiskasowa kotka szuka DS


Penny

Recommended Posts

  • Replies 121
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

[quote name='Akrum']Miałam dzisiaj jeden fajny telefon w sprawie Luizy.
Pani z Kalisza.
Zgodziła się na wizytę p/a, podpisanie umowy.
Miała mi przesłać sms dane, gdzie miałaby się wizyta odbyć i niestety ciiiisza :shake:[/QUOTE]

Zobaczymy, może się jeszcze odezwie.

Na razie nagrałam filmik jak Luiza je jedzonko, a ja ją głaszczę :) (czyli ta lepsza wersja kota, dającego się normalnie pogłaskać).
Muszę też nagrać kota niedotykalskiego :) (oj, będzie bolało).

Link to comment
Share on other sites

za to mój jeden dzikusek Węgielek już prawie taki został ;)
Urodził się dziko, o wszystko musiał zawalczyć. Gdy miał rok, zgarnęłam go spod bloków, by drugi kocurek, którego zabierałam (stary i chory) nie czuł się samotny (one razem się trzymały) :)
Stary (Mruczek) - spragniony kontaktu z człowiekiem był. Węgielek za to przy każdej próbie głaskania bił i gryzł.
Jest już z nami dwa lata i owszem, gdy sam chce być głaskany, to przyjdzie, poprzytula się, pomruczy - ale tylko chwilkę, gdy mu się znudzi to bije pazurami i gryzie.
Gdy się go na siłe zabiera na ręce i głaska, od razu mocno gryzie ;)
dla niego najważniejsze jest, że ma jedzonko, może biegać po dworze i ma się gdzie wtulić w miękkie kocyki w domu :)
Jest przywiązany do nas i na swój sposób nas kocha ;)

Takie to już są te nasze ogony - niektóre z dzikusów staną się miziakami, niektóre już po części zostają takie, jak były...

Zobaczymy, co wybierze Luizka ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Akrum']za to mój jeden dzikusek Węgielek już prawie taki został ;)
Urodził się dziko, o wszystko musiał zawalczyć. Gdy miał rok, zgarnęłam go spod bloków, by drugi kocurek, którego zabierałam (stary i chory) nie czuł się samotny (one razem się trzymały) :)
Stary (Mruczek) - spragniony kontaktu z człowiekiem był. Węgielek za to przy każdej próbie głaskania bił i gryzł.
Jest już z nami dwa lata i owszem, gdy sam chce być głaskany, to przyjdzie, poprzytula się, pomruczy - ale tylko chwilkę, gdy mu się znudzi to bije pazurami i gryzie.
Gdy się go na siłe zabiera na ręce i głaska, od razu mocno gryzie ;)
dla niego najważniejsze jest, że ma jedzonko, może biegać po dworze i ma się gdzie wtulić w miękkie kocyki w domu :)
Jest przywiązany do nas i na swój sposób nas kocha ;)

Takie to już są te nasze ogony - niektóre z dzikusów staną się miziakami, niektóre już po części zostają takie, jak były...

Zobaczymy, co wybierze Luizka ;)[/QUOTE]

Hm, czyli Luizie może tak zostać? Dla niej też ważne jest jedzonko, czysta kuweta i kiedy chce to można ją głaskać, a jeśli nie ma już ochoty to pokazuje to wystawiając pazurki.
Dla niej chyba dobry byłby dom z ogrodem, żeby sobie wychodzić, obcować z naturą, ale żeby można też w każdej chwili przyjść do ciepłego domu i się ogrzać w zimowe dni.
Jest kotem nie wymagającym dużo. Może na wsi czułaby się dobrze?
Ja ją bardzo lubię mimo, że kilka razy od niej oberwałam pazurkami. Moje koty często miaułczą, bo to albo są głodne, albo się nudzą, a ona nic, jedynie zamiaułknie, gdy ktoś wchodzi do jej pokoju - chyba się cieszy na widok ludzia :)

Link to comment
Share on other sites

Hmm,
nigdy nie wiadomo,każdy kot jest inny. Ja np. Szilę wzięłam jak miała juz pół roku. To była katastrofa-3 dni siedzenia w środku kuchenki..Tak sie bała, uciekała po kątach. Teraz jest już ok, choć nie przestała uciekać. Trzyma dystans. A jak pojechałam z nią na Roztocze gdzie jest wielkie podwoże, gdzie mogła chodzić kiedy chciała to juz w ogóle była katastrofa. Trzeba wyczuć, ona bała się w dzień swobodnie chodzić, siedziała pod stodołą 4 dni!! W nocy wychodziła, ale nie dała się złapać-właziła na najwyższe drzewa..Już myslałam, ze bede musiała rozbierac stodołę..Ale do domu przychodziła w nocy na jedzonko i ktorejs nocy juz przed wyjazdem do domu po prostu szybko zamknelismy za nią okno. Inaczej to nie wiem co by było. Teraz już jest kotem niewychodzącym i tak pozostanie...

Link to comment
Share on other sites

Tak jak obiecałam w PW, wstawiam zdjęcia ślicznej Szili.
ani, one rzeczywiście są do siebie podobne :)

[IMG]http://www.nataly7.webd.pl/Allegro%20firmowe/Szila/01szila.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.nataly7.webd.pl/Allegro%20firmowe/Szila/02szila.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.nataly7.webd.pl/Allegro%20firmowe/Szila/03szila.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.nataly7.webd.pl/Allegro%20firmowe/Szila/04szila.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Jak oglądam ten filmik (w ostatnim moim poście) to czuję jakby to był jakiś film instruktażowy pt."Jak karmić kota, a potem głaskać go podczas jedzenia" (wiem, tytuł mi się nie udał :P). Kurczę, ten film taki jest nienaturalny, taki bez uczuć - tak właśnie mogłoby się wydawać. Ale ja naprawdę lubię Luizkę :)
Kolejny filmik będzie fajniejszy, obiecuję.
A może to mój stres przed kamerą?

Ostatecznie z Luizą idziemy w poniedziałek do weterynarza żeby ją zaszczepić. Pewnie będziemy ją wpychać do transporterka, no ale niestety zaszczepiona musi być, żeby była zdrowa.

[B]Tak na marginesie:[/B] jeżeli ktoś chciałby się dołożyć do szczepienia Luizki, bądź do sterylizacji (która prawdopodobnie nastąpi za tydzień) to byłabym bardzo wdzięczna. Rozliczenie oczywiście będzie prowadzone (w pierwszym lub w drugim poście).
Wiem, że teraz zimą są ważniejsze rzeczy np. psiaki w schroniskach, koty na mrozie, dlatego nie oczekuję dużo. Ale byłoby mi bardzo miło, gdyby uzbierała się chociaż mała kwota.

Link to comment
Share on other sites

Luiza jest piękną kocicą, zasługuje na super fajny i cierpliwy domek :)

muszę się znów wybrać na żebry do znajomych po jakieś fanty na bazarek, uzbieramy pieniążki na szczepienia i sterylizację Luizy :)
tylko, że już znajomi przede mną uciekają, jak słyszą fanty, fanty ;) już wszystko pozabierałam, co im było zbędnę i na bazarkach posprzedawałam i pieniążki na nasze bidy się rozeszły ...

Link to comment
Share on other sites

Luiza niestety nadal warczy na swój ogon (kiedy jest sama to częściej - słychać to przez drzwi). Kiedy pierwszego dnia pobytu u nas zaczęła tak robić, to sprawdziłam co może być tego przyczyną, np. nowotwór, robaki, złamanie ogona, na tle psychicznym. Będąc u weterynarza oczywiście powiedziałam o jej zachowaniu. Weterynarz powiedział, że może to być przez ruję i że gdy ruja się skończy to może Luiza przestanie warczeć na ogon.

Odrobaczona została, więc to nie przez robaki (ale i tak raczej robaków nie miała), ruja też się skończyła kilka dni temu, więc to nie przez ruję.

Dzisiaj chyba odkryłam co jej jest (tak mi się wydaje). Gdy dotknęłam jej ogona to ona dziwnie zamiaułczała, jakby ją coś zabolało, przejechałam więc ręką po ogonie i na środku wyczułam zgrubienie. Myślę, że ogonek jest albo złamany albo zwichnięty i to właśnie jest przyczyną jej nienawiści do ogonka.
Niestety jest już za późno by iść z nią do weterynarza. Dopiero w poniedziałek złożymy wizytę wetowi. Mam nadzieję, że się to w końcu wyjaśni i że nie będzie już tak cierpieć.

Link to comment
Share on other sites

Jesteśmy już po wizycie u weterynarza.

Podstępem wpakowaliśmy (ja i TŻ) ją do transporterka - wrzuciliśmy kilka przysmaków i Luizka ładnie weszła. Sukces :)
Przy badaniu już się tak nie wyrywała jak ostatnio, chociaż trzymać ją trzeba było i to nie lekko. Kicia jest już zaszczepiona. Poprosiliśmy o szczepionkę łączoną ze szczepionką przeciw wściekliźnie, ponieważ nie wiem czy osoba, która zaadoptuje Luizę będzie ją wypuszczać na zewnątrz.
Doktor sprawdził też ogon. Jak się okazało była tam rana, z delikatnym strupkiem - co oznacza, że rana jest świeża. Obok niej jest mniejsza ranka, ale już zagojona (strup jest mocniejszy). Weterynarz pytał, czy ona sama sobie to zrobiła, czy to ona gryzie i drapie swój ogon. Zaprzeczyliśmy, gdyż nie widzieliśmy, aby Luiza raniła ogon, jedyne co robi to na niego warczy i syczy. Ale prawdopodobne jest, że może się ranić w nocy lub wtedy kiedy sama jest w pokoju.
Powodem ranienia ogonka może być jakaś alergia (weterynarz zasugerował, że od karmy), dlatego profilaktycznie kotka dostała zastrzyk, lub jest to spowodowane na tle psychicznym.
Zastanawiam się teraz, czy zmienić jej karmę. Nie wiem czy to miałoby sens, ponieważ ona od pierwszego dnia pobytu u nas warczała na ogonek, i tego pierwszego dnia raczej nie jadła dużo karmy.

Na sterylizację jesteśmy umówieni na za 2 tygodnie, wtedy zamiast kubraczka (czy jak to się pisze - może fartuszek?) będzie miała kołnierz. Po zagojeniu rany, zdejmiemy jej kołnierz i zobaczymy, czy rany się odtworzą, czy jednak zagoją do końca.

Spytaliśmy weterynarza ile lat może mieć Luiza. Po sprawdzeniu ząbków powiedział, że ma ok. 4 lat. Oznacza to, że muszę zmienić wiek w ogłoszeniach.

Chyba przydałyby się nowe zdjęcia kici. Może jutro uda mi się zrobić kilka fotek.

Za szczepienia płaciliśmy 40zł - Akrum, my małej fundnęliśmy szczepienia, jedynie będziemy chcieli zwrot za sterylizację.

[B]P.S. Zapraszam na bazarek ogłoszeniowy, z którego dochód zostanie przeznaczony m.in. na Luizkę [URL="http://www.dogomania.pl/threads/222479-BAZAREK-OG%C5%81OSZENIOWY!-Do-29.02.2012-r.-do-godz.-21-00"]link do bazarku[/URL][/B]

Link to comment
Share on other sites

4 lata :crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye: ?????

no to nas nieźle ta babka zrobiła :shake::shake::shake:

To miał być pół roczny kociak, kilka razy jak do mnie wydzwaniała, to pytałam ile kociak ma, zawsze mówiła pół roku, eh ludziska...

Penny - oczywiście na sterylkę uzbieramy, ale na pewno nie chcesz zwrotu za szczepienia??

Czy wet Ci wystawił książeczkę dla Luizy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Akrum']tak, tak wiem o jaką chodzi :)

Penny - a czy Ty temu Panu jeszcze coś pisałaś, czy mam dalej zająć się sprawą??[/QUOTE]

Nic nie odpisywałam. Ale nie wiem czy to ma sens. Nie oddam jej dopóki nie dowiem się dlaczego warczy na ogon.
Chyba powinnam pousuwać ogłoszenia Luizy, na jakiś czas.

Edited by Penny
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Penny']Nic nie odpisywałam. Ale nie wiem czy to ma sens. Nie oddam jej dopóki nie dowiem się dlaczego warczy na ogon.
Chyba powinnam pousuwać ogłoszenia Luizy, na jakiś czas.[/QUOTE]

ale coś by trzeba tym ludziom napisać, nie można zostawić tak bez odzewu, tym bardziej że facet pisał do mnie sms'y.
napisz jak możesz, że okazało się na kontroli u weta, że mała ma jednak około 4 lata, że znów ma ruję i termin sterylizacji ulega tym samym przesunięciu, że trzeba zdiagnozować ogon.
Może będą chcieli czekać na nią. Może to fajny domek będzie.

[quote name='Penny']Luizka znów ma ruję. Na szczęście nie jest głośna.[/QUOTE]
kurcze, znów rujka??

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...