Pipi Posted March 4, 2012 Posted March 4, 2012 Chcialam zapytac, czy te suki sa na biezaco oglaszane? Prosze o ogloszenia. Trzeba zrobic na kilku portalach. Na tablicy oglaszac, to popularny portal. na BO rowniez. Moze ktos jeden by mogl zajac sie tym, prosze. Quote
Randa Posted March 4, 2012 Posted March 4, 2012 Zapisuję na zaproszenie Pipi. A dziewczyn z Bielska już nie ma? Quote
Vicky62 Posted March 4, 2012 Posted March 4, 2012 Rozmawiałam z Pipi tam naprawdę sytuacja jest nie ciekawa. Szkoda,ze nikt oprócz Pipi i Sylwii, mieszkających tam bliżej dziewczyn nikt nie moze pomóc. Quote
Pipi Posted March 4, 2012 Posted March 4, 2012 (edited) Nie wiadomo, czy nie moze, czy nie chce?! Od Bielska jest tam nie cale 10 km. Dla chcacego nic trudnego, choc co 2-gi lub 3-ci dzien podjechac i dac jesc. Pokazac sie zeby ludzie widzieli, ze te psy ktos ma na oku. Chociaz tyle. Edited March 4, 2012 by Pipi Quote
Pipi Posted March 5, 2012 Posted March 5, 2012 [quote name='Patmol']a teraz one tam są same?[/QUOTE] Tak, zupełnie same i bardzo sie boją. Jak zasiegalam jezyka, to w kilku domach bylam i ludzie jak ludzie, przewaznie narzekali, ale jedna pani, mieszkajaca kilka domow dalej powiedziala mi, ze nie ma co sie dziwic, ze suki na dzieci napadaja, bo najbardziej to wlasnie one dokuczaja tym sukom. Biegaja za nimi z patykami, rzucaja czym popadnie. Mowila, ze wlasnie jak Eli nie ma to wchodza tam na podworko, a jak suki szczekaja to wala w nie czym popadnie. To takie starsze dzieciaki. Potem jak maluchy ida na autobus to suki szczekaja i na te male dzieci. Rodzice tez nie lepsi, tak mi powiedziala. Moze byc nieszczescie, bo jak suki wyczuja, ze dziecko sie boi, a bedzie szlo samo, to moga rzeczywiscie zaatakowac. Niestety, no nieodpowiedzialna jest Ela. Tak nie mozna. Jesli wziela pod opieke te psy, powinna jakos zabezpieczac. Nie mozna robic takich rzeczy. Ona chyba sobie nie zdaje sprawy, ze moze stac sie nieszczescie. Przeciez sama ma dzieci. No i jaka to milosc do zwierzat? Ja bym nie mogla pojechac sobie i to na tak dlugo i zostawic te psy na pastwe losu. Mnie tylko smierc zwolnilaby od odpowiedzialnosci za zwierzeta. Dodam, ze nie koniecznie. Quote
gawronka Posted March 6, 2012 Posted March 6, 2012 A ktoś te psy karmi? Dodam ,że kundelek moich rodziców z tego samego powodu też nienawidzi dzieci. jak szły do szkoły to patykiem po płocie a pies białej gorączki dostawał. Zaraz mama wylatywała i darła się na dzieciaki ale pies zapamiętał. I teraz jakiekolwiek dziecko jest w pobliżu to , maniek gdyby mógł to wyskoczyłby ze skóry. Quote
Pipi Posted March 6, 2012 Posted March 6, 2012 Tak karmie ja. Byłam tam w niedziele i wczoraj. Psy bardzo nieszczesliwe. Gwiazdka pod drzwi od razu biega i kreci sie i prosi zeby ja wpuscic. Serce sie kroi jak one podbiegaja do samochodu, jak sie ciesza. Okropnie Ela postapila, o k r o p n i e!!!!!! tak nie mozna. Rozumiem, ze trzeba wyjechac, ze sa sprawy wazne, ludzkie, ale tak bez opieki pozostawic zwierzeta sie nie godzi. Ja poruszylabym niebo i ziemie i zostawila jakiegos czlowieka na czas nieobecnosci w moim domu. Nie sadze aby z powodu leczenia wyjechala na tak dlugo. Bardzo wspolczuje Eli, ze ma problemy, ze jest jej ciezko, ale wlasnie z tego powodu nie pozostawilabym zwierzakow. Nie godzi sie tak. Quote
__Lara Posted March 6, 2012 Posted March 6, 2012 [quote name='Pipi']Tak karmie ja. Byłam tam w niedziele i wczoraj. Psy bardzo nieszczesliwe. Gwiazdka pod drzwi od razu biega i kreci sie i prosi zeby ja wpuscic. Serce sie kroi jak one podbiegaja do samochodu, jak sie ciesza. Okropnie Ela postapila, o k r o p n i e!!!!!! tak nie mozna. Rozumiem, ze trzeba wyjechac, ze sa sprawy wazne, ludzkie, ale tak bez opieki pozostawic zwierzeta sie nie godzi. Ja poruszylabym niebo i ziemie i zostawila jakiegos czlowieka na czas nieobecnosci w moim domu. Nie sadze aby z powodu leczenia wyjechala na tak dlugo. Bardzo wspolczuje Eli, ze ma problemy, ze jest jej ciezko, ale wlasnie z tego powodu nie pozostawilabym zwierzakow. Nie godzi sie tak.[/QUOTE] Jak to, to ich właścicielka wyjechała i zostawiła psy same sobie????????? Quote
Patmol Posted March 6, 2012 Posted March 6, 2012 właśnie tak i potrzebne albo DT dla nich albo chociaz ktoś kto by je karmił codziennie -a mieszkał blisko bo Pipi musi niezły kawał tam dojechac Quote
Vicky62 Posted March 6, 2012 Posted March 6, 2012 Ale niestety osoby mieszkające bliżej to NIE OBCHODZI! i to tez jest bardzo przykre. Quote
Patmol Posted March 6, 2012 Posted March 6, 2012 może o tym problemie nie wiedzą -ja miałam na myśli jakąs osobę z tej lub pobliskiej wsi ić która, może poproszona, podeszłaby raz dziennie nakarmić psy tylko, że p Ela wyjechała i nie wiadomo kogo poprosić Quote
Pipi Posted March 6, 2012 Posted March 6, 2012 Mozecie mi wierzyc, ze odwiedzilam kilka domow, blizej i dalej, ale nikogo to nie obchodzi. Soltys powiedzial, ze nie bedzie tam chodzil, bo beda gadac, ze ma cos wspolnego z Elą. Mam do Topczykał 70 km w obie strony. Na dluzsza mete nie zda egzaminu jazda tam i dokarmianie, bo majatek mozna stracic, a i one same zdziczeją i zagrozenie jest duze, nawet ich zyciu. Trzeba ich zabrac i tyle. Na razie jest jak jest i musi tak byc. Do Eli teraz kilka slow, bo na pewno czyta. Ela, nawet nie staralas sie wspolpracowac. Nic a nic raczej nie obchodza Ciebie te zwierzeta. Nie rozumiem dlaczego tak postepujesz. Jest kilka osob, ktore chcialy, chcą Ci pomoc, ale zero dobrej woli z Twojej strony. Wielka szkoda. Spodziewam sie, ze juz nigdy nie wezmiesz zadnego zywego zwierzaka do siebie. A jesli stanie sie tak, ze sie pojawi, po prostu zglaszaj gdzie trzeba lub pisz, bedziemy myslec. Myslec, ale nie sami. Jak do tej pory nie bylas asertywna. A wystarczy chciec. Quote
Patmol Posted March 6, 2012 Posted March 6, 2012 EMB -jeśli czytasz, przecież z kimś tam się we wsi lubiłaś, przyjażniłaś czy chodziaz gadałaś a może rodzice kolegi/koleżanki któregoś z Twoich dzieci EMB zadzwoń do tej osoby i poproś o karmienie psów, albo daj Pipi adres na pw -ona się na Ciebie powoła i zawiezie karmę bo rozumiem że karma jest? Quote
ang Posted March 6, 2012 Posted March 6, 2012 a co się dzieje w gminie z bezdomnymi zwierzętami? hotele czy schron? Quote
sylwia1982 Posted March 6, 2012 Posted March 6, 2012 [quote name='ang']a co się dzieje w gminie z bezdomnymi zwierzętami? hotele czy schron?[/QUOTE] gmina w której mieszka Ela nie ma podpisanej umowy z żadnym schroniskiem, Ela dzień przed wyjazdem zadzwoniła do kierowniczki schroniska w Hajnówce i powiedziała, że dostała pismo z gminy nakazujące zrobienie porządku z psami i myślała, że jak zadzwoni do schroniska to kierowniczka schroniska zabierze od niej psy. Quote
sylwia1982 Posted March 6, 2012 Posted March 6, 2012 [quote name='__Lara']Jak to, to ich właścicielka wyjechała i zostawiła psy same sobie?????????[/QUOTE] tak właścicielka wyjechała na miesiąc albo i dłużej i nawet nie raczyła powiadomić o tym na dogomanii, odpowiednio wcześniej tak by można było to jakoś zorganizować. Quote
Lida Posted March 6, 2012 Posted March 6, 2012 Ściągnęłam sobie zdjecia Gwiazdy i Psoty i porozsyłałam po znajomych. Jakoś przeglądając cały wątek umknęła mi informacja o trzecim piesku. Chyba Krzysiu. Są jego zdjęcia? Wiemy coś o nim? Pipi, może dorzucę Ci pieniądze za paliwo. Przeslij mi na pw numer Twojego konta. Jak jeszcze mogę pomóc? Nie mogę spać przez te psiaki. Ciągle myślę o nich... Quote
sylwia1982 Posted March 6, 2012 Posted March 6, 2012 [quote name='Lida']Ściągnęłam sobie zdjecia Gwiazdy i Psoty i porozsyłałam po znajomych. Jakoś przeglądając cały wątek umknęła mi informacja o trzecim piesku. Chyba Krzysiu. Są jego zdjęcia? Wiemy coś o nim? Pipi, może dorzucę Ci pieniądze za paliwo. Przeslij mi na pw numer Twojego konta. Jak jeszcze mogę pomóc? Nie mogę spać przez te psiaki. Ciągle myślę o nich...[/QUOTE] na wątku była tylko mowa o trzech suczkach o Psocie, Gwieździe i Amber (już ma nowych właścicieli) były jeszcze 3 koty Szara, Coshida i Gepcio (wszystkie 3 koty znalazły nowe domy, Szara i Coshida zamieszkały w Bielsku Podlaskim u moich znajomych a Gepcio zamieszkał w Warszawie z dwoma kocimi rezydentami z Guciem i Krecikiem), ale tam jest jeszcze czarny piesek, który przyszedł do Eli i już został i jak ja poprzednim razem jeździłam i karmiłam psy to on spał w chlewie razem z suczkami Eli, nie wychylał się poza podwórko Eli, jadł szybko i chował się do chlewu tak jakby bał się że ktoś go zobaczy i zabierze od Eli, widać, że on był trzymany u kogoś na łańcuchu,bo miał ślad po obroży nie miał sierści w tym miejscu, Ela myślała, że jest to pies sąsiadów, ale okazało się, że nie. do tego czarnego pieska nikt we wsi się nie przyznaje. buniaaga ma chyba zdjęcia tego czarnego pieska, ale ona jest teraz sporadycznie na dogomanii, napiszę do niej i zapytam o zdjęcia. A Krzyś to starszy syn Eli. Quote
EMB Posted March 7, 2012 Author Posted March 7, 2012 Witajcie. po długim czasie udało mi się dostać tu do internetu. Mój synek jest już po operacji. Przeczytałam to co do tej pory pisałyście i nie będę nawet próbowała się bronić, ponieważ myślę, że to bezcelowe. Ci co chcą mnie osądzić i tak to zrobią, bez względu na to co napiszę. Rozumiem, że tak to odbieracie. To prawda również, że jeśli zechcecie tego właśnie, będę miała z tego powodu poważne kłopoty. Pytanie tylko co to komu da? Kar nie mam z czego płacić a i ogrodzenia nie postawię bo nie mam za co i nie zanosi się, żeby to się mogło zmienić. Co ma zrobić człowiek, który ma pod swoją opieką psy i jego sytuacja pogarsza się na tyle, że nie jest już dale wstanie zapewnić im podstawowych nawet warunków bytu? Ja nie widzę rozwiązania. Więc skupię się na konkretach. Mam we wsi sąsiada, którego mogę zmobilizować do karmienia psów raz dziennie suchą karmą, ponieważ ma wobec mnie dług. Mam nadzieję, że jutro uda mi się wreszcie doładować telefon tak żebym mogła do niego zadzwonić i zorganizować sprawę dokarmiania. Jestem jedynie zaskoczona informacją o tym, że podobno psy stanowią zagrożenie dla dzieci. Jeśli tak się dzieje, to musi być prawdą, że te dzieci muszą je atakować, ponieważ nigdy nie zdarzały się tym psom żadne zachowania agresywne ani wobec dzieci moich ani wobec cudzych pod moją obecność. To mnie martwi najbardziej... Jest mi bardzo przykro, że moja sytuacja w tak fatalny sposób odbija się na psach i że tak wiele osób jest tym obciążonych. Nie mam pojęcia jak to lepiej zorganizować. Wybaczcie jeśli jesteście wstanie... Będę się starała kwestię dokarmiania załatwić jutro. Quote
sylwia1982 Posted March 7, 2012 Posted March 7, 2012 (edited) [quote name='EMB']Witajcie. po długim czasie udało mi się dostać tu do internetu. Mój synek jest już po operacji. Przeczytałam to co do tej pory pisałyście i nie będę nawet próbowała się bronić, ponieważ myślę, że to bezcelowe. Ci co chcą mnie osądzić i tak to zrobią, bez względu na to co napiszę. Rozumiem, że tak to odbieracie. To prawda również, że jeśli zechcecie tego właśnie, będę miała z tego powodu poważne kłopoty. Pytanie tylko co to komu da? Kar nie mam z czego płacić a i ogrodzenia nie postawię bo nie mam za co i nie zanosi się, żeby to się mogło zmienić. Co ma zrobić człowiek, który ma pod swoją opieką psy i jego sytuacja pogarsza się na tyle, że nie jest już dale wstanie zapewnić im podstawowych nawet warunków bytu? Ja nie widzę rozwiązania. Więc skupię się na konkretach. Mam we wsi sąsiada, którego mogę zmobilizować do karmienia psów raz dziennie suchą karmą, ponieważ ma wobec mnie dług. Mam nadzieję, że jutro uda mi się wreszcie doładować telefon tak żebym mogła do niego zadzwonić i zorganizować sprawę dokarmiania. Jestem jedynie zaskoczona informacją o tym, że podobno psy stanowią zagrożenie dla dzieci. Jeśli tak się dzieje, to musi być prawdą, że te dzieci muszą je atakować, ponieważ nigdy nie zdarzały się tym psom żadne zachowania agresywne ani wobec dzieci moich ani wobec cudzych pod moją obecność. To mnie martwi najbardziej... Jest mi bardzo przykro, że moja sytuacja w tak fatalny sposób odbija się na psach i że tak wiele osób jest tym obciążonych. Nie mam pojęcia jak to lepiej zorganizować. Wybaczcie jeśli jesteście wstanie... Będę się starała kwestię dokarmiania załatwić jutro.[/QUOTE] wiesz co Ela ja właściwie nie mam pojęcia o co ci właściwie chodzi? sama piszesz że nie masz za co postawić ogrodzenia tak by psy nie biegały po wsi, to po co dzwoniłaś do Aliny (kierownik schroniska) i mówiłaś że przydałoby się postawić ogrodzenie, kto miał to zrobić? Alina, ja czy inne osoby obecne na wątku i skąd miałybyśmy znaleźć na to pieniądze, współpracować też nie chcesz, bo tak się nie robi, że dzwoni się dzień przed wyjazdem do schroniska w Hajnówce i mówi się kierowniczce schroniska że dostało się pismo z gminy nakazujące zrobić porządek z psami, co Ty sobie myślałaś że Alina jak usłyszy że wyjeżdżasz i że dostałaś pismo z gminy to przyjedzie i zabierze psy do schronu w Hajnówce? Skoro masz sąsiada, który mógł karmić psy to dlaczego nie rozmawiałaś z nim przed wyjazdem? tylko zostawiłaś psy bez opieki kolejny raz? pomysłu jak rozwiązać problem swoich psów nie masz i współpracować też nie chcesz, masz sąsiada pod nosem i przez co najmniej 2 tygodnie nie zrobiłaś nic w tej sprawie, tylko kolejny raz wyjechałaś. jak ostatnim razem wróciłaś z Warszawy to mówiłam Tobie, że pod kolejną twoją nieobecność w domu, ja już nie bedę w stanie dojeżdżać na karmienie psów, Tobie się nie chciało ruszyć d..py do sąsiada a co ma powiedzieć Pipi, która zrobiła już 140km po to by nakarmic twoje psy bo ty masz to głęboko gdzieś. Edited March 7, 2012 by sylwia1982 Quote
Pipi Posted March 7, 2012 Posted March 7, 2012 Nie wiem jak sie odniesc do Twojego postu Ela. Wspolczuje Ci, ze masz chore dziecko, ze przeszlo operacje. Wiem, ze nie masz lekko, ale przeciez wiedzialas, ze pojedziesz, tak? Sasiada masz mowisz? napisz mi ktory to sasiad jesli mozesz. Rowniez chcialabym Cie prosic zebys przyslala mi zrzeczenie sie psow, oraz oswiadczenie, ze nie przygarniesz juz nigdy zadnego zwierzaka. Ja zabiore psy do siebie i bedziemy im szukac domow. Bardzo dlugo zastanawialam sie czy to zrobic i nie tylko ja i doszlismy do wniosku, ze nie powinnas miec przy takim trybie zycia zwierzat. Zeby pomoc Twoim psom angazuje sie w to kilka osob i nie bedzie lekko. ODE mnie pojada dwa psy do hoteli i ktos bedzie za to placil. Wtedy Twoje psy bedza mogly przyjechac do mnie. Mysle, ze tak bedzie najlepiej przede wszystkim tym psom. Serce peka jak one witaja samochod, jak bardzo sie cieszą, a po chwili widac, ze smutne, bo pod drzwiami sie kreca ale nikt nie wpuszcza. Nie ma ich pani, nie rozumieja dlaczego. Pomysl Ela, same, dzien i noc, narazone na niebezpieczenstwo. W mojej wsi juz dawno te psy bylyby zwabione na kielbaske do jakiegos chlewa i zatluczone siekiera. [SIZE="1"](adres podam ci na pw)[/SIZE] Quote
EMB Posted March 7, 2012 Author Posted March 7, 2012 Pipi, jestem Ci tak wdzięczna, że nie wyrażą tego żadne słowa! Jutro wysyłam zrzeczenie i oświadczenie i obiecuję, że nigdy więcej nie wezmę już na siebie odpowiedzialności za żadne żywe stworzenie. Quote
Randa Posted March 7, 2012 Posted March 7, 2012 Żenujące jest EMB, że zasłaniasz się swoją sytuacją i chorym dzieckiem, że w taki sposób psy zostawiłaś- STRASZNE!!!! Miałaś kontakt i z ludźmi z dogo, miałaś dostęp do internetu, i jak piszesz ktoś mógłby je dokarmiać. Nie ma wytłumaczenia dla tego, co zrobiłaś, jesteś skrajnie nieodpowiedzialna i zaczęło Ci wisieć wszystko - po mnie choćby potop... Radzę Ci, żebyś szybko wysłała oświadczenia o zrzeczeniu się psów Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.