Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

matko, ja bym się przeprowadziła :crazyeye::evil_lol:
ciekawe, gdzie zakopali to niemowlę... dawno to było ?

u mojej babci często sama się spuszcza woda w wc i sam telewizor włącza, czasem nawet światło a u góry słychać czyjeś kroki :crazyeye: :diabloti:

odtąd jak nocuję u babci, to nie śpię u góry :diabloti:

Posted

Obok domu je zakopali a to było tak pod koniec lat 90 chyba 98-99 rok coś takiego u mnie kiedyś sam się komputer włączył a był z prądu wyłączony :crazyeye:
ja to bym nawet na chwile do tej chałupy nie wlazła, a koło domu mają złom :evil_lol: jakieś stare rozwalone samochody xD

Posted

Przepraszam za offa, ale jest szansa dla wielu piesków , może się uda, warto spróbować, ;)

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f402/pomocy-moge-wygrac-50-tys-na-pomoc-psom-143067/#post12711740[/URL]

Posted

Interesuję się paranormaliami, rekreacyjnie po szkole chodzę do dwóch pobliskich cmentarzy i nagrywam EVP ale na razie brak jakichkolwiek odkryć.
Kiedyś jak jeszcze mieszkałam na innej dzielnicy znaleziono w śmietniku martwe dziecko, wiecie - w takim zabudowanym śmietniku przy blokach. Od tamtej pory pies nigdy nie przechodził obok śmietnika, zawsze się zatrzymywał i musieliśmy iść drugą stroną uliczki. Nie wiem czemu, ja nic tam nie wyczuwałam a wyczuwam czasem dziwne rzeczy.

A offtopując, mam różne perypetie w nocy. Miewam paraliże senne, inaczej zmory nocne. Jeżeli ktoś nie wie to wytłumaczę - mózg wyłącza ośrodek ruchu gdy człowiek zasypia by uchronić nas przed chodzeniem w nocy, czasami człowiek budzi się ale ośrodek ruchu jest nadal wyłączony. Efekty? nie możemy się ruszać, jesteśmy jakby sparaliżowani, mamy problemy z oddychaniem i czujemy nacisk na klatce piersiowej jakby ktoś na niej siedział - zmora nocna ;) do tego dochodzą halucynacje ponieważ jesteśmy w pół śnie. Miałam takie coś, bardzo ciekawe doświadczenie.
Dziwne tylko bo jestem lunatyczką, taką z rawdziwego zdarzenia, chodzę przez sen po pokoju, robię różne rzeczy typu. obszukiwanie szuflad, otwieranie okien i rozmawiam, czasami trudno wyczuć czy jestem obudzona czy lunatykuję.
Gdy pojawił się filmik z duchem Jacko to strasznie się ucieszyłam, uważam że jest prawdziwy bo:
- cieńnie mógłby padać w ten sposób, na podłogę i ścianę innego pokoju
- prędzej czy później zobaczylibyśmy właściciela cienia, cień przeszedł sam
- było to kręcona na żywo
Bardzo zapragnęłam spotkać tego ducha, rozmawiałam o tym z koleżanką ale na drugi dzień zrezygniowałam. Powów? w nocy się obudzilam bo czułam jak ktoś mocno ściska mi nadgarstek żyłką wędkarską. Nie wiem co ma to z tym wspólnego ale miałam dosyć.

Posted

Fauka, spotkanie ducha Jacko byłoby ciekawym doświadczeniem :D
Ale.. moze on sobie tego nie życzył? Nie wiem co miała znaczyć ta 'zyłka'..
Ja mam tak, że często czuję.. coś.
Jak w poprzednim mieszkaniu w pokoju moim było czuć jakąś nieprzyjemną egzystencję, to mnie matka wyśmiała, ale na prawdę ciężko się tam spało, a jak siostra dostała histerii i nie chciała tam spać[miała wtedy ok. 3 lat] to stwierdziła, że na prawde coś tam jest nei tak i powiesiła krzyż święcony nad wejściem. Jestem agnostyczką, więc byłam zdziwiona ale.. pomogło. Może tego temu czemuś było trzeba? A może to go przepędziło?

Żegnała się też ze mną moja babcia.. Miałam wtedy może 6 lat i oczywiście nic nie wiedziałam, bo powiedzieli mi dopiero dzień po fakcie. Leżałam w łóżku i nie mogłam spać, rodzice już mieli zgaszone światło, spali. Ja leżałam i patrzyłam w okno i na odbijające się w suficie światła przejeżdżających samochodów. W końcu się zmęczyłam i zamknęłam oczy. Chwilę później poczułam ciepłą dłoń na głowie, ostatnie pożegnanie. Gdy ręka się cofnęła otworzyłam oczy, by zobaczyć czy to mama przyszła sprawdzić czy śpię.
Ale nie, ona spała, bo zawsze jak do mnie szła zapalała światło na korytarzu.
Nie przestraszyłam się zupełnie - to było bardzo opiekuńcze i delikatne dotknięcie. Następnego dnia dowiedziałam sie, że babcia nie żyje, zmarła na raka, po chemioterapi, jako wrak człowieka. Skojarzyłam fakty.. i popłakałam się. Babcia przyszła się pożegnać.

Posted

netheter miałam coś podobnego ale w nieco innym sensie.
Parę miesięcy temu zmarła moja prababcia, kochała mnie bardzo, gdy byłam u niej w szpitaluc strasznie się do mnie uśmiechała ale już nie była w stanie mówić i co chwilę usypiała by znowu się obudzić i sprawdzić czy jestem.
Na obozie z psem od rana dużo pracowaliśmy a po połódniu była przerwa, byłam tak zmęczona ze zasnęłam. Jestem osobą zimną, to znaczy w domu nawet mama mnie nie przytula, to trudne dla człowieka nie mieć bliskości, na szczęście mam psy no ale...
Potrzebowałam bardzo ciepła i przytulenia gdy zasypiałam i śniłam świadomie, poczułam dotyk, przytulenie jakby ktoś mnie objął i glowę wtulil we mnie, było to naprawdę tak cudowne że otworzyłam oczy by zobaczyć czy to się dzieje naprawdę.

Posted

A z tym szczekaniem "na powietrze" to mnie teraz wystraszyłyście.:question:
Jak byłam z Shirą na szczepieniu( a nie była tam pierwszy raz bo już 3 ze mną a jeździła tam jeszcze jak przy matce była) wet poszedł wpisać szczepienie do książeczki a w gabinecie zostałyśmy same. Shirka leżała grzecznie na kozetce fochnięta bo kleszcza miała wyciąganego wcześniej,aż tu nagle poderwała się, spojrzała pod biurko, gapiła się jak wryta później zaczeła warczeć i w końcu szczekać(ona i szczekanie, niemal niemożliwe).Patrzyłam co ona widzi ale tam nie było nic, cisza i spokój. Dopiero jak przezczytałam wasze opisy zwątpiłam... pomyślałam że może dusza jakiegoś uśpionego tam psiaka albo coś, a może mojego własnego;(...

Wczoraj też miałam dziwną sytuacje.:lol: po dłuuugim spacerze usiadłyśmy razem z moim kolegą na łące, oczywiście już było ciemno. Shirka jeszcze troche dokazywała nagle staneła jak wryta i patrzyła uparcie w stronę ścieżki. Była jakiś czas skupiona i zaczeła powarkiwać. Spytałam kolegę czy już nie czas żebyśmy szli...i bez namysłu z lekkim przerażeniem zgodził się i wróciliśmy pod blok...do swiatła i cywilizacji ;p.:lol:(Pomijając fakt że pare lat temu jak byliśmy tam żeby obejrzeć deszcz meteorytów (ja dwie kumpele i kumpel głowe dali byśmy sobie obciąć że coś szło po tej scieżce i daliśmy noge do rodziców stojących jakiś kawałek dalej pod światłami...oczywiście powiedzieli że nam się wydawało;))

P.S Temat jest super, bardzo mnie interesują takie tematy no i ciesze się że nie tylko ja mam dziwne przypadki(np. czuje że ktoś mnie śledzi aż paniki dostaje;p) Jestem w trakcie lektury wszystkich postów^^ ...Strach się bać;p

Posted

mój Mike jeszcze nigdy nie szczekał na powietrze, ja bym się zlała ze strachu jeśli by tak bylo :-o :diabloti:

ja ostatnio doznałam wstrząsu, bo kuzynka opowiedziała mi, że w domu, tuż obok niej, dzieli ich tylko siatka i kilka krzaków... straszy. nie wiem skąd jej to przyszło do głowy, bo byłam w tym domu (to znajomy mojej cioci, taty, której jest bratem cioci, ten sąsiad to taki jakby przyszywany wujek) i nic podejrzanego nie zauważyłam... później babcia powiedziała nam że tam podobno umarło kilka osób w czasie wojny i teraz są ich duchy.. nie wiem, co o tym myśleć.
ten dom z wyglądu normalny, co prawda trochę przestarzały, ale ujdzie w tłoku... i ten sąsiad nie mieszka sam, jest tam jego syn, żona i córka.. i narzeczona jego syna.

Posted

jmw może pogadaj z tymi ludźmi:cool3:. Być może opowiedzą Ci jakieś ciekawe rzeczy.:ghost_2:

A coś mi się właśnie przypomniało. Z jakies dwa tygodnie temu miałam serce w gardle a dusze na ramieniu.:smhair2:
Jak zwykle szłam się najpóźniej kąpać kiedy już wszyscy smacznie spali(ok1w nocy;p). Stoje sobie spokojnie w łazience Shira spała na korytarzu.Słysze że coś w kuchni spadło... myślę sobie "suczysko jedno znów włazi do śmietnika" ;p. Wyjrzałam na korytarz a ona sobie w najlepsze śpi...nie poszłam do kuchni oczywiście ^^. Zamknełam drzwi od łazienki i dalej majstrowałam przed lusterkiem:). Aż tu nagle (mam malutką łazienkę) po ścianie za moimi plecami tak jak by coś spadło,sturlało się z impetem.A ściana jest pusta,nic na niej nie ma. Nie śmiać się proszę ale jak wyrżnełam ze strachu w lusterko głową to aż całe się zatrzęsło. Zrobiłam to co każdy cykor w tej sytuacji:p Myk do pokoju buch pod kołdrę,Shira momentalnie przerażona ruszyła za mną i tak jak zawsze maluda mnie w nocy zaczepiała, tak teraz razem nieruchomo spałyśmy do rana :lol:.

Ponieważ często chodze ostatnia spać,często się dzieją dziwne rzezczy (w większość zganiam na koszatniczke albo psa:diabloti:, że niby hałasują albo coś) Ale są sprawy których nie umiem wyjaśnić i dlatego zawsze śpię z kołdrą na głowie, psem w łóżku i szczelnie zamkniętymi drzwiami:P... taki cykor ^^

Posted

To ja wam opowiem, o tym, jak... NIE straszyło :evil_lol:

To było kilka lat temu, na wakacjach, Podkarpacie, małe wioski, które niewiele się zmieniły od wielu lat- stoją tam domy ponad stuletnie, obory z kamienia....
Byłam z Pałkiem, wówczas w pełni sił. Oczywiście chodziliśmy na dłuuugie spacery i wycieczki po okolicznych lasach (mam poczucie kierunku, więc łażę bez kompasu i mapy bez problemów). Tego dnia wycieczka nam się trochę wydłużyła, bo musielismy ominąć dośc rozległe bagienko, pełne olbrzymich skrzypów, paproci, polanek porośniętych sitowiem... no po prostu cudowny, dziki, tajemniczy, nastrojowy las.
Zaczęło sie zmierzchać, ale nie zawróciłam, bo wyliczyłam sobie, że po zrobieniu koła wyleziemy na drogę prowadzącą do domu. Kierunek znałam, ale przez tę część lasu szlismy pierwszy raz.
I nagle, zupełnie znienacka, las się skończył, a przed nami rozciągała się polana, na której w zapadającym zmierzchu zobaczyłam dom. Wyraźnie opuszczony, z bali i kamienia, obłażący z resztek pobielenia, kryty jeszcze strzechą, przechylony na jedną stronę... skrzypiące, huśtające się na jednym zawiasie drzwi, wybite okna i smutno zwisajace okiennice- wszystko robiło wrażenie dekoracji do horroru. Zza drzew wschodził księżyc. W pełni, wydawał się olbrzymi, dziwnie czerwonokrwawy.... zaczęły latać nietoperze... gdzies w lesie zahukała sowa...

....nie jestem strachliwa, ale przyznam, że zrobiło mi się... dziwnie... pewnie gdyby w tym momencie coś poruszyło sie w krzakach, to wiałabym jak zając...

...na szczęście Pałek zupełnie niewzruszony, podszedł do leżącego koło "nawiedzonego domu" głazu i... podnósł nogę :evil_lol:

Napięcie pękło. Poszlismy dalej, zgodnie z przewidywaniami wychodząc na drogę, prowadzącą w dół- do domu, w którym mieszkaliśmy. Po mniej więcej stu metrach doszlismy do malusieńkiej wioski. Tablica z nazwą wsi brzmiała....: [B]STRASZYDLE[/B]. W tym momencie dostałam takiego ataku śmiechu, że musiałam usiąść na ziemi :p

Posted

[url=http://przewodnik.onet.pl/38,1660,1568359,artykul.html]Polska z dreszczykiem: Zamki i duchy - Polska - Onet.pl Przewodnik[/url]
ciekawy artykuł o duchach :razz:

Posted

Tak ;) Okolice takich miejscowości Babica, Lubenia itd... Pewnie teraz sie tam mocno pozmieniało, bo to było coś 13-14 lat temu... a w dzieciństwie wogóle sporo tam jeździłam i mam sentyment :loveu: Do dziś pamiętam zapachy- mokre pokrzywy, wilgotny las, strumyk, asfalt na moście....

Posted

[quote name='jmw'][URL="http://przewodnik.onet.pl/38,1660,1568359,artykul.html"]Polska z dreszczykiem: Zamki i duchy - Polska - Onet.pl Przewodnik[/URL]
ciekawy artykuł o duchach :razz:[/quote]


Nooo... Fajny!:ghost_2: Nawet nie taki straszny. Cóż, "nie taki diabeł straszny jak go malują" :evil_lol:

Posted

Artykulik fajny, nie straszny ale ciekawy :cool3:.

A dziś miałam najstraszniejszą noc w życiu:lol:. I po raz pierwszy miałam tylu świadków... wszystkich domowników:diabloti:.
Było jakoś grubo po północy. Mieszkam na 4 pietrze i była pełnia.Światło księżycowe wpadało przez otwarty balkon i mnie się podobało bo uwielbiam pełnie i mam zawsze świetny humor w nią^^. Jednak Shira się bardzo dziwnie zachowywała. Chodziła od balkonu do mojego pokoju, popiskiwała,skomlała. Myślałyśmy z mamą że coś ją boli albo że coś chce. Zeszłam z nią z siostrą na dwór. Nic, pies się bawił w najlepsze i był "normalny",nie piszczał. W domu przywołana też się bawiła więc raczej nic ją nie bolało.
Wydawało się nam to dziwne bo to zachowanie było "na raty".
Ale nie doszukiwałam się niczego parapsyhologicznego, bardziej obserwowałam czy nic jej nie jest.:shake:
Poszłam do łazienki przed spankiem mama czekała pod drzwiami bo miałyśmy zamiar iść spać no i się zaczeło. W moim pokoju (naprzeciw łazienki) zaczeło coś walić po ścianie i łóżku(tak jak by ptak wpadł za kanape i odbijał się od ściany i łózka nie mogac wyjść Btw okno było zamknięte). Umilkło, ja wyszłam z toalety i mama pyta czy słyszałam?Powiedziałam że tak i w tym momencie znów TO się zaczeło.:crazyeye: Zdziwienie na maksa, sceptyczna mama mówi do mnie że chyba straszy. Ale bardziej się śmiałyśmy niż bałyśmy.Położyłam się spać. Shira jak zawsze ułożyła się w moim pokoju. I gapiła się w okno jak szpak w 50gr. W końcu zaczeła wyć i chciała wyjść koniecznie z pokoju waląc w drzwi jak stuknięta( a ona od początku zawsze ze mną śpi i nigdy nie bylo takich numerów). Uspokajałam ją a ona ciągle wyła.Mama weszła do pokoju i mówi że teraz to już się boi:lol:. Otwarłam drzwi pies sobie poszedł i się uspokoił. Zasnełam...wolałam nie snuć już domysłów bo arytmia serca totalna:eviltong:. Rano wstałam juz po 7 mama tak ok. 9 i mnie woła do swojego pokoju. I mi pokazuje nasypane takie "resztki z tapety" przy wejściu i "wygłaskany" w zasadzie placek na tapecie. Tak jak by tam ktoś stał i tarł to miejsce aż nie "skulał" wypukłych zdobień(a nikt tam nie wchodził całą noc i drzwi były zamknięte). Popatrzyłyśmy na siebie z niewiedzą i zaskoczeniem i stwierdziłyśmy że kusi chyba:eviltong:. To była naprawdę dziwna noc.:lol:
Btw oczywiście jest na mnie. Babcia stwierdziła że czytam o takich głupotach i tu się jakiś duch przyszwendał za mną :evil_lol:. Przyznać się! Kto zgubił swojego ducha?:mad:

Posted

Tak:eviltong: Sama się sobie dziwię bo jestem totalnym cykorem i jeszcze do tego pies mi stamtąd zwiał:lol:...ale nie miałam wyboru nie mam innego łózka;p

Znam więcej takich przypadków z życia swojego i otaczających mnie ludzi wzięte ponieważ te tematy sa bardzo często poruszane u nas :).


A teraz historia związana z odejściem mojej Nuki
[*]. Nuka cierpiała już jakiś czas przez raka... Tego dnia (16.05.2009) leżała w moim pokoju i nagle dostała buli... cos w rodzaju ataków bólu. Uklękłam przy niej wtuliłam się zaczełam płakać. Wiedziłam że to już koniec... Ale Nuce powtarzałam że jest dobrym pieskiem i że wszystko bedzie dobrze. Na to ona podniosła główkęobróciła się i kojąco polizała mnie po nosie tak jak by mnie pocieszała. Upewniło mnie to w przekonaniu że jest gotowa. Zawołałam mame i powiedziałam że maja ją natychmiast zawieść do weta, że ona cierpi i .żejuz czas. To była sobota wieczorem więc zadzwonili do weta i sie umówili za chwilę w przychodni... Nie miałam siły z nią jechać, bałam się po prostu patrzeć jej w oczy i na to wszystko. Kiedy wrócili (psa juz zakopali na działce) Ja siedziałam przy jej koju tak jak mnie zostawili i nie dopuszczalam do siebie nikogo, dali mi spokój siedziałam tak do ok 2 w nocy, roztrzęsiona i załamana.
Nukusia zwykle spała w koju w kuchni przy lodówcei jak chodziłam wieczorem z pooju do łazienki to przeciągała się wydając charakterystyczne odgłosy i tuptała pazurkami po kafelkach do mnie do łazienki.
Tego tragicznego dnia wstałam załamana i szłam do łazinki gdy mijalam korytarz usłyszałam ten odgłos! W pierwszej chwili nie skojarzyłam że jej tu nie ma ... była przecież przez 16lat od zawsze... Po chwili stanełam wybałuszyłam oczy i nie czujac lęku się cofnełam(szczerze mówiąc będąc pewna na 90% że coś tam zobacze). Ale tam nic nie było...powiedziałąm sobie pod nosem ... wiem że jest już ok,łezki mi znowu pociekły i spokojna bez strachu pewna że moja Niunia sie ze mna przyszła pożegnać poszłam sie kąpać i spać...

Upłakałam sięjak bóbr pisząc to ;(... alewiem że czeka na mnie za TM i wiem że tu była

Posted

[quote name='Arwilla']"Blair witch" to bzdura...:evil_lol:
Ani na faktach, ani żadni studenci nie zostali "wkręceni" przez ekipę....
To po prostu dośc sprytny chwyt marketingowy....

Jeśli chcecie horroru na faktch to obejżyjcie "Egzorcyzmy Emilly Rose"....:diabloti:
Albo lepiej dokument o Anneliese Michel... Kasety z nagraniami przesłuchiwałam kilkanaście razy i za każdym razem mam ciary....[/quote]

Apropo tego. Ten pierwszy raz oglądałam z przyjaciółka i ...śmiałam się cały film:lol: to było głupie...bo drugi raz ogladałam z klasą na religii:diabloti: (podpuściliśmy księdza) i ręce na oczach prawie cały film:crazyeye: Polecam^^

a drgi o Anneliese na you tube z kuzynem... znaleźliśmy to przypadkiem, obejrzeliśmy a później za kare że chciał to oglądać szedł ze mną i psem na spacer :evil_lol:. A rozmawiać o tym nie chcieliśmy przez pare dni;p(naśladować co tam było itp.) Masakra:smhair2:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...