Jump to content
Dogomania

Agility i psie sporty - NIEZDROWE dla psa?!


Patisa

Recommended Posts

No chyba nie dojdziemy do porozumienia ,raz twierdzisz że spotkałaś za bardzo nakręcone psy nie mogace się uspokoić na zawodach dwa razy i na treningach kilka razy,a potem że zdarzył się jeden pan z psem tego typu ( nie przeczę zawsze można trafić na wyjątek ) więc też kończę dyskusję.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='FRODKA']No chyba nie dojdziemy do porozumienia ,raz twierdzisz że spotkałaś za bardzo nakręcone psy nie mogace się uspokoić na zawodach dwa razy i na treningach kilka razy,a potem że zdarzył się jeden pan z psem tego typu ( nie przeczę zawsze można trafić na wyjątek ) więc też kończę dyskusję.[/QUOTE]

To, że nie przytoczyłam wszystkich przypadków, to nie znaczy, że trafiłam tylko na tego jednego...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Klaudia.']To, że się nie zgadzamy, nie oznacza, że należy zakończyć dyskusję.
Przecież forum służy do wymiany poglądów, a nie do ślepego zgadzania się z każdym.
Merenwen, skoro byłaś 2 razy na zawodach, to za dużego porównania nie masz, skoro nie śledziłaś danego psa z przewodnikiem - skąd wiesz, że, jak gdzieś wcześniej pisałaś, uspokajał się kilkanaście minut?
Wydaje mi się, że jakbyś miała szybkiego psa, to byś patrzyła na to z innej perspektywy, ale może się mylę?[/QUOTE]

Nie byłam dwa razy na zawodach. Dwa razy zobaczyłam psy, które uspokajały się kilkanaście minut. I tak, jak napisałam, plac zawodów jest na tyle mały, że mimochodem widzi się te same psy.
Gdybym miała szybkiego psa, tak samo gdybym miała psa wolnego, uczyłabym przede wszystkim panowania nad emocjami, bo to mój priorytet. Agility być może później.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow'] Znajoma trenerka ma np. sunię BC, która musi być co jakiś czas izolowana w klatce, bo się za bardzo nakręca - i na torze agi, i na frisbee. [/QUOTE]
A ja się zastanawiam, w jak różny sposób można opisać pewne sytuacje. Ktoś powie, że psa trzeba izolować, bo się za bardzo nakręca. Brzmi to, jakby pies siedział za karę w klatce, bo się nie potrafi opanować, To tak, jakby karny żółwik miał rozwiązać problemy.
A ja takie sytuacje postrzegam nieco inaczej. Psy sportowe, biorące udział w zawodach, mają przez przewodnika zapewniony komfort odpoczynku w swojej klatce, która stanowi namiastkę domu, własnego kąta. W szatni, namiocie, czy innym miejscu (w pewnym oddaleniu od centrum wydarzeń) stoi jego własny domek i tu pies sobie odpoczywa, relaksuje się, wycisza emocje. I dodam jeszcze - pies jest tego nauczony. Wie, że teraz jest czas odpoczynku, a gdy będzie czas pracy, to przewodnik go o tym poinformuje. Psy po występie bardzo chętnie wchodzą do klatki i spokojnie oddają się relaksowi. Być może nie wszystkie, bez wyjątku - ale to są przypadki, gdy przewodnik nie dopracował pewnych zachowań. Zapewnianie psu warunków do odpoczynku, fizycznego i psychicznego, jest nieodłączną częścią uprawiania sportu z psem. Nawet psy spokojniejsze, które pracują w mniejszych pobudzeniach, mają prawo do odrobiny spokoju i samotności w trakcie zawodów. I każdy rozsądny przewodnik powinien swojemu pupilowi takie warunki zapewnić. A pies pracujący na maksimum możliwości i w mocnych popędach potrafi się doskonale wyciszyć, gdy wie, że jest po zawodach i idziemy do klatki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mokka']A ja się zastanawiam, w jak różny sposób można opisać pewne sytuacje. Ktoś powie, że psa trzeba izolować, bo się za bardzo nakręca. Brzmi to, jakby pies siedział za karę w klatce, bo się nie potrafi opanować, To tak, jakby karny żółwik miał rozwiązać problemy.
A ja takie sytuacje postrzegam nieco inaczej. Psy sportowe, biorące udział w zawodach, mają przez przewodnika zapewniony komfort odpoczynku w swojej klatce, która stanowi namiastkę domu, własnego kąta. W szatni, namiocie, czy innym miejscu (w pewnym oddaleniu od centrum wydarzeń) stoi jego własny domek i tu pies sobie odpoczywa, relaksuje się, wycisza emocje. I dodam jeszcze - pies jest tego nauczony. Wie, że teraz jest czas odpoczynku, a gdy będzie czas pracy, to przewodnik go o tym poinformuje. Psy po występie bardzo chętnie wchodzą do klatki i spokojnie oddają się relaksowi. Być może nie wszystkie, bez wyjątku - ale to są przypadki, gdy przewodnik nie dopracował pewnych zachowań. Zapewnianie psu warunków do odpoczynku, fizycznego i psychicznego, jest nieodłączną częścią uprawiania sportu z psem. Nawet psy spokojniejsze, które pracują w mniejszych pobudzeniach, mają prawo do odrobiny spokoju i samotności w trakcie zawodów. I każdy rozsądny przewodnik powinien swojemu pupilowi takie warunki zapewnić. A pies pracujący na maksimum możliwości i w mocnych popędach potrafi się doskonale wyciszyć, gdy wie, że jest po zawodach i idziemy do klatki.[/QUOTE]

A ja się zastanawiam, jak bardzo można przedstawiać własne zdanie, nie widząc sytuacji. Owszem, obie suki mają zapewniony odpoczynek w klatce - to prawda. Natomiast są to zupełnie dwie różne sytuacje: komfort odpoczynku w klatce czy konieczność przerwania treningu.

Link to comment
Share on other sites

A ja po prostu zakładam, że jeśli osoba jest trenerką, to z pewnością ma doświadczenie i wiedzę, które pozwalają jej na kontrolę psów, ich zachowań i emocji.
Sorry, ale sformułowanie [quote]musi być co jakiś czas izolowana w klatce, bo się za bardzo nakręca[/quote] brzmi dość dramtycznie.
Ale może faktycznie, dyskusja na odległość nie ma wielkiego sensu.

Dodam tylko od siebie, w kontekście moich psów. Gdy moje burki się nakręcają (a dużo im nie trzeba), to raczej nie zamykam ich w klatce, lecz wręcz przeciwnie - pracuję na emocjami w miejscu, które powoduje ekscytację. A do klatki odsyłam, jak już się bestia ogarnie. Albo klatka stoi na placu, przy innej trenującej grupie, pies w niej przebywa, drzwiczki są otwarte i pies ma za zadanie kontrolowanie się na tyle, aby w tej klatce leżeć spokojnie i cicho, praktycznie siłą woli. A gdy już osiągnę pożądany efekt, klatka jest odstawiana w zaciszne miejsce, gdzie można ukoić skołatane nerwy.

Link to comment
Share on other sites

Wiecie, w sumie na stronie tej pani można znaleźć różne inne fajne "kwiatki" (już pomijam w tym momencie szeroko zakrojoną kampanię reklamową dudli, jak psów idealnych dla dzieci, alergików, wszystkomających itd.), np.:

[QUOTE]Jak więc dawkować chodzenie na smyczy stosownie do wieku szczeniaka?
• W wieku od trzech do czterech miesięcy spacery nie powinny być dłuższe niż dziesięć minut każdy
• W wieku od czterech do sześciu miesięcy nie przekraczajmy 15 minut dla każdej sesji
• Od sześciu do dwunastu miesięcy, każda sesja niech nie przekracza trzydziestu minut
• W wieku dwunastu miesięcy możemy sobie pozwolić na dłuższe spacery a nawet jogging.[/QUOTE]Źródło: [URL]http://www.wlochata-pasja.com.pl/australijskie-labradoodle/twoj-australijski-labradoodle/wysilek-fizyczny/[/URL]

:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Niech ta Pani zajmie sie lepiej hodowla swojej "rasy" a nie wmawianiem ludziom takich bzdur. W wiekszosci przypadkow ndpobudliwe psy sa poprostu ,zwyczajnie niewybiegane- gwarantuje ,ze po parogodzinnym spacerze po lesie taki pies pada i spi. A nadmiernie nakrecony pies? Absurd. Nie moze sie wyciszyc? Poprostu sie cieszy/ chce sie bawic. Na dzien dzisiejszy prawdziwa chorowita nadpobudliwosc (objawiajaca sie min wygryzaniem sobie siersci/skory) i wynikajaca ze stresu ,mozemy zobaczyc u psinek uratowanych ze schroniska, ktore w warunkach domowych szybko wracaja do psiej normy.

Link to comment
Share on other sites

ciekawe tylko,ile czasu poświęca się poza torem agility.Niektóre rasy lubią po prostu ciągle coś robić,a jak boimy się,że nasz pies będzie się zbytnio po takim czymś nakręcał,to najlepiej na początek poćwiczyć z nim wyciszanie się...Nie wiem,czy wszystkim psom wystarcza 30 min.spaceru.

Link to comment
Share on other sites

Dodam tylko od siebie, w kontekście moich psów. Gdy moje burki się nakręcają (a dużo im nie trzeba), to raczej nie zamykam ich w klatce, lecz wręcz przeciwnie - pracuję na emocjami w miejscu, które powoduje ekscytację. A do klatki odsyłam, jak już się bestia ogarnie. Albo klatka stoi na placu, przy innej trenującej grupie, pies w niej przebywa, drzwiczki są otwarte i pies ma za zadanie kontrolowanie się na tyle, aby w tej klatce leżeć spokojnie i cicho, praktycznie siłą woli. A gdy już osiągnę pożądany efekt, klatka jest odstawiana w zaciszne miejsce, gdzie można ukoić skołatane nerwy.[/QUOTE]

Ostatnio czytałam książki Jona Katza-on używa klatek,ale jego psy nie siedzą tam,żeby się ogarnęły,siedzą tam,bo lubią,to ich miejsce wyciszenia.Jak ktoś już jej używa,to najlepiej mądrze,a nie za karę...

Link to comment
Share on other sites

Czytam, czytam i chyba nie rozumiem, o czym Wy mówicie. Jeśli pies ma problem z pobudliwością, to właśnie dla niego wprowadza się klatkę, dodatkowo przedtem ucząc wyciszania się w niej. Taki pies często się nakręca, nie mogąc potem w tym samym otoczeniu się uspokoić i zwyczajnie jest to męczące - dla psa i dla otoczenia, dla właściciela również. I wtedy odsyła się go dla klatki - nie za karę, bo jest głupim psem, tylko po to, żeby miał szansę się uspokoić w otoczeniu, które ma właśnie za zadanie wyciszyć. Dla mnie to jest logiczne i nigdzie wsadzania za karę nie widzę.

Link to comment
Share on other sites

Zauważcie że większość wystawców także używa klatek... A przecież psy na wystawie się chyba na nic nie nakręcają za bardzo? :eviltong: Czy może się mylę, może zrobienie kółeczka po ringu też jest tak bardzo stresujące że pies koniecznie po tym musi być "odizolowany"...

Link to comment
Share on other sites

klatka na wystawie/ zawodach to zupelnie inna sprawa. Tak jak ktos juz napisal sluzy do stworzenia namiastki domu, wplywa na zrelaksowanie psa w nieznanym otoczeniu. U szczeniat sluzy nauce czystosci, czasami u psow demolujacych mieszkanie podczas nieobecnosci wlascicieli moze temu zaradzic. Jednak klatka jako zamykanie w niej psa poprostu niewybieganego?? Klatka jako panaceum na wszystko! Pies nie byl dla dlugim spacerze i go roznosi to co? Zamknijmy go w klatce!! Heja!

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

[quote name='Patisa']Słuchajcie - trafiłam na pewną wypowiedź, która mocno mnie zastanowiła.

Cytuję Panią E.Gajewską:

[URL]http://www.wlochata-pasja.com.pl/australijskie-labradoodle/twoj-australijski-labradoodle/trening-posluszenstwa/[/URL]

Co o tym sądzicie? Czy naprawdę psie sporty mogą okazać się niekorzystne dla zdrowia psów? :???:[/QUOTE]


hej, a zastanawiam się, czy bardziej nakręcające są treningi czy zawody? Myślę, że na zawodach jest większa adrenalina, inne psy, zapachy, inne otoczenie, ogólnie hałas. Myślę, że to może nakręcać. Dlatego wydaje mi się, że jeśli będę miała psa, będę z nim trenowała, tak - dla siebie i niego. Dla pogłębienia więzi, wspólnych przyjemności i zabawy. Nie mam zamiaru brać udziału w zawodach. Myślicie, że takie treningi dla zabawy, a nie wyników mogły by wpłynąć na mniejsze nakręcenie ; ) ??

Link to comment
Share on other sites

Dla psa pozytywnie nakręcającego się na zawodach i umiejącego się wyciszyć zawody są dużą przyjemnością- nieważne zresztą jakie, czy to będzie agility, talerzyki, tropienie, czy wyścigi. Powiedziałabym że po niektórych psach widac wręcz ogromne zadowolenie z siebie ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...