Jump to content
Dogomania

Dingo - odszedł za Tęczowy Most!


Agula99

Recommended Posts

Ja wchodze z nadzieją a tu takie wieści...:shake:
Dziewczyny potrzebuje kilku info na temat dziadzia, tzn najbardziej interesuje mnie jego stosunek do kotów, dominujących psów zwłaszcza samców i jak jego zdrowie ogóle wygląda czy na coś choruje. Jaki jest do ludzi?
Bardzo was proszę, nie nastawiajcie się że coś z tego wyjdzie bo to jest bardzo malutka, maluteńka iskierka nadziei. Sama się zastanawiałam czy w ogóle pytać bo to jest może z 10% szans na domek, ciepły domek na zimę dla dziadzia.
Coś więcej będę wiedziała dopiero w nastepnym tyg.
Dopczytałam troche i nasuneło mi się jeszcze jedno pytanie, w jakim stanie ma zęby? jak kłapnie to może wyrządzić krzywdę czy jak na staruszka przystło ząbki nie najlepsze i nic wiele się nie dzieje?
Aha i te leki jakie on dostał? Trzeba mu coś podawać? te łapki to moga być stawy?

Edited by pomóżpomagać
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 570
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dingo dostał jakiś lek przeciwzapalny i steryd, w jego wieku można mu podawać zapewne i witaminy i inne leki wzmacniające....dziewczyny mówiły coś o wypadnięciu dysku, wtedy, co nie mógł sie podnieść, dziś biegał całkiem żwawo i był radosny, zwłaszcza szybko biegł do miski :)

Agula nie mów nigdy tak od razu nie...trzeba doładnie wszystkiego sie dowiedzieć, przemyśleć i potem ostatecznie zadecydować.

Link to comment
Share on other sites

Fajnie że jest radosny i dość żwawy, dobrze też że się troszku ociepliło...
Sytuacja wygląda tak:
Chce go adoptować młode małżeństwo. Mieszkaja na wsi, dom 2 rodzinny - rodzice na górze a oni na dole. Dingo nie musiałby pokonywać schodów. Tam od zawsze był pies więc wiedzą o co chodzi. Mieszka u nich psiak też staruszek, mały kundelek może dominujący to nie jest najtrafniejsze słowo bo super dogaduje się z wiekszością suczek (tylko jeden przypadek gdzie na pierwszym spotkaniu mało sie z sunią nawzajem nie zjadły:)) , faceci tez nawet spoko. On jest okropnie rozdziadowany, no wiecie jedyny pupilek, oczko w głowie więc też jest troszke zazdrosny o inne psy. Nie mniej jednak dołaczyła do niego młodsza suczka i po kilku dniach nawet ją polubił. Jedyny warunek dla adopcji to że psy MUSZA sie zaakceptować. Pies spi w domu, Dingo tez by spał. Narazie spacery a na wiosne rusza budowa ogrodzenia wiec mialby do dyspozycji ogród.
Jest tez kot i zajac z którymi także musi się dogadać.
Domek jest w sumie nie tak strasznie daleko od was bo w okolicy Krosna.
Nie wiem czy coś pominełam czy nie, jakieś pytania?
Pytajcie o wszystko co chcecie wiedzieć, co potrzebne itd bo ja już na dzisiaj po tylu godz jestem zresetowana:)

Link to comment
Share on other sites

Trzeba wziąc pod uwagę, że Dingo może załatwiać się w domu, on pewnie całe życie siedział na zewnątrz, chyba nie za bardzo to ogarnia , no ale nigdy nic na 100% nie jesteśmy w stanie powiedzieć....no i liczyc się z tym, że w każdej chwili moze przyjść to najgorsze....mam nadzieję, że ci Państwo są tego świadomi

Link to comment
Share on other sites

Majuska ja nie mówię hop, ja po prostu znam Dingo!!! On się do innych psów nie nadaje!!!!! I to nie jest ot takie hop, bo chyba mogę najwięcej na temat tego psa i zachowań powiedzieć, kiedyś nawet doszło do sytuacji, że rzucił się na suczkę, bodajże to była jeszcze nasza Figunia. Ja też chcę żeby on znalazł dom, ale bądźmy realistami!

Link to comment
Share on other sites

To w takim razie pewnie będziemy dalej szukac kandydata bo żadne z nas by nie chciało żeby ktoryś z psiaków musiał cierpieć przez innego...:(
Szkoda Dingusia bo został wypatrzony jak ukazał się wątek ale nie było mozliwości zaadoptowania a teraz jak jest możliwość to się okazuje że nic z tego:(
Piesku obys jakoś tą zimę wytrzymał....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pomóżpomagać']Do wiosny Dingo wychodziłby na spacery, wiosna rusza budowa ogrodzenia i w tedy do dyspozycji mieliby cały ogród razem z tym psem. Mozna by bylo zrobic jakis kojec w ktorym bylyby na zimane zamykane jak jeden jest puszczony ale i tak spia razem w domu.[/QUOTE]

A teraz kiedy nie ma ogrodzenia, miałby być cały czas w domu?? No nie powiem, fajnie by było, gdyby Dinguś był w domu, ale...hmm nie wiem, niech się jeszcze dziewczyny wypowiedzą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Becia66']A nie można po prostu spróbować ? co my tu nagdybiemy, co nasze wypowiedzi znaczą jak i tak nie będziemy wiedzieć do końca.[/QUOTE]

Ok Beciu, ale teraz nie ma ogrodzenia!!! A Dingo w domu cały dzień??? No i mam jeszcze jedno pytanie, daleko to???

Link to comment
Share on other sites

No więc, tak Dingo byłby w domu. Ja pracuje po 8 godz, przed praca Dingo ma spacer zapewniony, potem musi sobie jakos poradzic w domku. Nikt nie bedzie sie rzucal jesli nie wytrzyma bo kazdy rozumie ze to starszy pies, ze pechcerz nie ten i ze moze byc poprostu nie nauczony czystosci. Najgorsza byłaby zima i czas do powstania ogrodzenia bo potem juz kiedy by chcial w tedy by wyszedl. Tylko jest ten jeden jedyny warunek do spełnienia ONI MUSZĄ SIĘ ZAAKCEPTOWAĆ!
Maks jest dość tolerancyjny choć z początku zazdrosny, jednak nie do wszystkich psów. nie wiem od czego to zależy... Po prostu jak psa zobaczy i zacznie sie rzucać to juz wiadomo że nic z tego. Chcieliśmy wziąść bernenke ale jak się pojawiła to się pożarły i w żaden sposób nie było mozliwości ich choć troszkę oswoić. To była tragedia wszyscy mieli dość, tate nawet zebami złapała, ogród zryty, parkiet zrysowany. Masakra.
Ale innego psa, moja suczke Mike zaakceptował od razu.
Aha a domek w Miejscu Piasotwym.

Link to comment
Share on other sites

Nie, nie tylko Dingo. Szukamy ogólnie psa Dingo był pierwszy o jakim pomyslelismy tym bardziej że chwycił nas dziadek za serce juz jak pewnie jakies pół roku temu przegladalismy psiaki. Nie mielismy warunków no a teraz nastał czas że w końcu możemy mieć wlasnego więc pierwsza myśl Dingo.
A Dingo nie bo właściwie co? Boicie sie że sie nie dogadają czy w grę wchodzi to że musiałby w domu siedzieć no nie ukrywajmy po jaieś 9 godz ...?
Jabłonica jest jakieś 15 km od Krosna w strone mi sie zdaje Rezszowa ale nie jestem pewna. Wizyta ma być dla haszczaka. A ja nie mam w tym tyg kiedy ani jak wyskoczyc do Krosna w ogole.

Edited by pomóżpomagać
Link to comment
Share on other sites

nie znam nikogo niestety w tamtych okolicach.
Założę wieczorem wątek pudlowi to zobaczysz jaki on biedny. Leżał parę tygodni temu na polach z rana na brzuchu, z ktorek saczyla się ropa, byl tak slaby że nie mogl stać. Dobrze że ktoś go przyuważył i trafił do nas, jest obecnie leczony antybiotykiem i dochodzi do siebie. Ale biedak już trzęsie się z zimna, założyliśmy mu kubraczek, ale co będzie potem jak przyjdzie -15* to nawet nie chce myśleć.

[IMG]http://images43.fotosik.pl/1615/9676daeb958116edgen.jpg[/IMG]

[IMG]http://images39.fotosik.pl/1820/7ba684ac8481c3d2gen.jpg[/IMG]


[IMG]http://images44.fotosik.pl/477/c143a8b3190e0b7egen.jpg[/IMG]

[IMG]http://images35.fotosik.pl/1689/d3b6a247bd7e720cgen.jpg[/IMG]


[IMG]http://images42.fotosik.pl/649/0783cd6e629f47e7.jpg[/IMG]


on jest oczywiście w typie pudla, trochę większy ale nikt jak on nie potrzebuje tak ciepła na zimę. Prócz Dingo oczywiście. Więc jeśli możesz dać mu schronienie, to będziemy niezmiernie wdzięczne, jest niepomiernie większa szansa, że zgodzi się z twoim psem. Bo suczki kocha - już to sprawdziłyśmy.

Link to comment
Share on other sites

fajny jest ten pudelek , mam wrażenie ,że wyczesać go , wykąpać i tak po domowemu doprowadzić do ładu to będzie bardzo ładny
a poza tym z postury , z pozycji leżącej i ten ogonek pod siebie to widać ,że zupełnie sobie nie radzi
dopiero na tym ostatnim zdjęciu , na smyczce jakiś taki radośniejszy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='figa33']fajny jest ten pudelek , mam wrażenie ,że wyczesać go , wykąpać i tak po domowemu doprowadzić do ładu to będzie bardzo ładny
a poza tym z postury , z pozycji leżącej i ten ogonek pod siebie to widać ,że zupełnie sobie nie radzi
dopiero na tym ostatnim zdjęciu , na smyczce jakiś taki radośniejszy...[/QUOTE]

Te pierwsze zdjęcia to z samego początku, kiedy on był cały obolały, teraz ma się o wiele lepiej, chodzi na spacerki, Pati wręcz uwielbiał, a jej szczeniaczki traktował jak swoje. Maluchy za nim biegały, zaczepiały, a on nic, widać że to lubił, wchodził do bosku szczeniaczków, machał ogonkiem. Bidulek został sam bez Patuni.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...