Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • 4 weeks later...
  • Replies 484
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted (edited)

tak jak obiecałam wstawiam zdjęcia Barda z DS

[IMG]http://i47.tinypic.com/2d1ls1g.jpg[/IMG]



[IMG]http://i47.tinypic.com/5pra8j.jpg[/IMG]

[IMG]http://i46.tinypic.com/34hcuib.jpg[/IMG]

[IMG]http://i45.tinypic.com/9r1vr8.jpg[/IMG]



[IMG]http://i48.tinypic.com/3518izo.jpg[/IMG]

[IMG]http://i50.tinypic.com/50np5y.jpg[/IMG]

[IMG]http://i48.tinypic.com/33422di.jpg[/IMG]

Edited by Becia Lublin
Posted

Witamy :)

przepraszamy że się nie odzywaliśmy ale byłam pewna że wątek jest już zamknięty. Minęło kilka miesięcy i Bardzioch zadomowił się już na dobre, z kotami w miarę się dogaduje. Morisek daje sobie nawet czasem uszy wylizać przez Barda i od czasu do czasu obwąchać jak wróci z lasu :) Bardzik w pełni zaakceptował już mojego tatę i teraz są najlepszymi kumplami. Chcieliśmy się również pochwalić udziałem w I tyskim dogtrekkingu, przeszliśmy z Bardem i moją siostrą 15 km marszu na orientację i o dziwo nie zgubiliśmy się w lesie.
Pozdrawiamy serdecznie

P.S. dzięki dla Beatki za wrzucenie zdjęć :)

Posted (edited)

Witajcie :)

Jakie świetne wieści :loveu:

Naprawdę byliście na tym dogtrekkingu? Nosz, aż mi wszystko z pozytywnego zaskoczenia opadło :). Aż zaraz poszukam na zdjęciach czy się nie załapaliście na jakieś ;).

EDIT: Na jedno :)
[IMG]http://sosdogtrekking.pl/wp-content/gallery/zdjecia-jacek-labecki/img_5616.jpg[/IMG]

Edited by Ty$ka
Posted

dokładnie to my na wejściu na metę, przemoczeni ale szczęśliwi że już meta. Jakoś tak dziwnie się pościskałam plecakiem w cyckach że wyglądam na jakieś 10 kilo więcej niż w rzeczywistości :) impreza przednia a z tyłu widać naszą ekipę i Frodo z nr 58 który dzięki opadom deszczu wrócił do swojego koloru (po wcześniejszej kąpieli w błocie był dosłownie czarny) :). Pomimo tego że Bard nie był spuszczony ze smyczy to jak wróciliśmy do domu to ciurkiem przespał 4 godziny i nawet odkurzacz i skaczące koty nie robiły na nim wrażenia.
Zapomniałam się jeszcze wyspowiadać że w Bardzie obudził się instynkt i ostatnio upolował bażanta :( na całe szczęście sarny są dla niego za szybkie, bo pełno ich mamy u nas w lesie

Posted

Na zdjęciu Bard nie wygląda na zmęczonego, za to uradowany jest baaardzo :lol:
Koty robią na nim wrażenie?

Co jak co, ale uważam, że Bardzik świetnie trafił - mam nadzieję, że Ty też jesteś zadowolona z wyboru tej zarazy ;)

Myślę, że warto popracować nad przywołaniem - i zwykłym, i awaryjnym Bardzika, a w lesie po prostu go nie spuszczać. Po pierwsze jest zakaz i myśliwi mogą odstrzelić luźno biegającego psa, a po drugie taka pogoń nie jest miła dla sarny, a Bard tylko wzmacnia swoją skłonność do pogoni. Warto zaopatrzyć się w długą linkę na wypady do lasu.
Szkoda bażancika, ale widzisz jak się Bardzik stara - obiad Tobie przyniósł :)

Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale moje zdjęcie też zawsze okłamują - zawsze wyglądam bardziej pokracznie i grubo niż jestem w rzeczywistości :)

Posted

właśnie mnie tu poszturchuje więc z góry przepraszam za literówki. Myślę że nie mogliśmy trafić lepiej, chociaż czasami mam na niego takie nerwy że wrrr.. Co do przywołań to niestety rozglądamy sie za jakimś szkoleniem i pomocą kogoś mądrzejszego ponieważ mnie się już skończyły pomysły. Linka niestety odpada bo Bard tak bardzo ciągnie na smyczy że mamy duży problem przy spacerach i dopiero jak sie chwilę wyszaleje to jakoś można z nim pospacerować na smyczy. Skubany ma tyle siły że ostatnia próba spaceru w lesie na smyczy skończyła się unieruchomieniem ręki na temblaku na kilka dni :(, na szczęście panowie leśniczy już nas znają więc mama nadzieję że nic się nie stanie, a chodzimy tylko na skraju lasu po ogólnej ścieżce, ale sarny wychodzą za pożywieniem już pod blok więc niestety nie mam na to wpływu. Ostatnio szliśmy po łące i dosłownie 2 metry przede mną przebiegła za krzaki. Największy problem jest taki że jak Bard się porządnie nie wybiega to potem w domu jest nie do zniesienia, łącznie z niszczeniem wszystkiego co mu wpadnie pod łapy i zaczyna męczyć koty :(

Posted

Cóż, geny malamucie się odzywają ;)

Jak i czy w ogóle ćwiczycie chodzenie na luźnej smyczy?
A przywołanie?

Próbowałaś go zmęczyć rowerem? Tzn. kupić mu sleedy, przyczepić pałąk do roweru i jechać z nim na rowerze, gdy on ciągnie (oczywiście wcześniej musi poznać komendy zaprzęgowe, by Ciebie nie zabił :P)? W ten sposób łatwo i efektywnie można zmęczyć psa. ;)

Posted

impreza była super zorganizowana i świetne towarzystwo, myślę że największy szacun należy się mojej 11-letniej siostrze która nie dość że ten dystans przeszła o własnych nogach to jeszcze biegała w tę i z powrotem na trasie z psami (był zakaz spuszczania ze smyczy) a ponieważ szliśmy w grupie to spiaki chciały się bawić i biegać. Myślę że spokojnie zrobiła około 18 km :)

Posted

[quote name='Ty$ka']Cóż, geny malamucie się odzywają ;)

Jak i czy w ogóle ćwiczycie chodzenie na luźnej smyczy?
A przywołanie?

Próbowałaś go zmęczyć rowerem? Tzn. kupić mu sleedy, przyczepić pałąk do roweru i jechać z nim na rowerze, gdy on ciągnie (oczywiście wcześniej musi poznać komendy zaprzęgowe, by Ciebie nie zabił :P)? W ten sposób łatwo i efektywnie można zmęczyć psa. ;)[/QUOTE]

ćwiczyć możemy tylko w domu ponieważ zaraz po wyjściu z klatki zaczyna się bieg z hamowaniem moimi piętami. Próbowaliśmy już chodzenia ze smakołykiem w ręce itp. ale nie skutkuje, a jeszcze jak pojawi się jakiś piec w zasięgu wzroku to w ogóle masakra.

Rower mamy oczywiście już za sobą i super sprawa to jest nie powiem, ale znowu pojawia się problem ciągnięcia. Nie powiem ile zaliczyliśmy już wywrotek, moich zdartych spodni, kolan i rąk. Przez pierwsze 15 minut jest sikanie co dwa metry, a następnie jak się już wysika 50 razy to zaczyna się szaleńczy bieg i moje histeryczne hamowanie. Jak tylko pojawi się pies w zasięgu wzroku to rower a przy okazji ja lecimy albo do rowu albo na środek ścieżki. Przedostatni wypad uzmysłowił mi że pierwszy raz w życiu brakło mi przerzutek w rowerze (bard osiągnął taką prędkość ) a mijani ludzie krzyczeli "o ja pier... widziałeś ich ?" a no i oczywiście hamulcami do wymiany :)
Bard nie umie biec jednym tempem, albo leci jak popapraniec albo sobie truchta

Posted

a z przywołaniem jest tak że jak jesteśmy sami i w promieniu kilometra nie ma innych psów i zwierząt to po 3 zawołaniach zazwyczaj wraca, ale jak tylko pojawi się inny pies albo coś wyczuje to mogłabym nawet popełnić na środku łąki harakiri a on i tak miałby mnie w głębokim poważaniu

  • 5 weeks later...
  • 2 weeks later...
Posted

jesteśmy już zagojeni, wczoraj ściągnęliśmy szwy a jutro ściągamy kołnierz. Nawet nie chce wiedzieć co się będzie działo jak w końcu po 2 tygodniach spuszczę go ze smyczy :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...