Jump to content
Dogomania

TOSIA (Fuksia) odnalazła swoje szczęście - Zostaje na zawsze u Zurdo!!


modliszka84

Recommended Posts

Aniu, włączysz kocie i pozbawisz Samsona możliwości obrony przed erotyczną nadaktywnością Szelki. Chyba że o to Ci chodzi :-o

Postanowiłyśmy, że spróbujemy popracować na razie nad Tosią same. Być może ostatnie tchórzem podszyte zachowania Tosi, znacznie gorsze niż wcześniej, mają związek z tym, że teraz jest znacznie głośniej i na zewnątrz (bo remonty mieszkań, elewacji, ulic) i wewnątrz (bo wszystkie okna pootwierane). Na to jeszcze nakłada się zmęczenie pogodą. Dlatego damy jej troszkę czasu. A jeśli efekty będą mizerne, wspomożemy się specjalistą, bo tak jak jest teraz – ciężko żyć. Tosię niestety w najbliższym czasie czekają nowe stresy, do których będzie musiała się przyzwyczaić, bo akurat teraz z początkiem wakacji, pańcina kariera naukowa ;) dostała przyspieszenia :multi:
Nu, Tosieńka spakowana, ale jeszcze nie wie, jakie straszne rzeczy czekają ją w ten weekend. Przygotowałam Tosi atrakcje, których mi długo nie wybaczy :cool1:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Hehehe, domyslamy sie co to za atrakcje :cool3: mam nadzieje, ze grabki dla Toski tez do plecaczka spakowalas :evil_lol: Zycze, by pogoda dopisala a Toska na lonie natury zapomniala, choc na chwwile o miejskim zgielku i ciaglych kaprysach pogodowych.
Szelka wlasnie znowu probowala udowodnic, ze kocie feromony ja rajcuja :crazyeye:Pewnie Wielie G podciagnal by ja pod frakcje >kochajacych inaczej< :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Nieustająca trzęsawka, obłęd w oczach, kołatanie serca, próby ucieczki i sikanie pod siebie. Gdzie mój ponton, gdzie mój dom?! Szaleństwo. Koszmar.
Tak miało być. Nie doceniłam Tosi.
Metro Tosi przyjęła ze spokojnym zainteresowaniem. Pociąg był fajny, bo zdjęli kaganiec, Tosia trochę się przespała i podjadla ciasteczek. A na działce – anioł najprawdziwszy. Nie uciekała, nie obszczekiwała sąsiadów, nie wpraszała się do nikogo na grilla. Pilnowała się, ale bardzo spokojnie, bez łażenia krok w krok za nami. Chciała spać, to spała i nie przejmowała się, że jej w tym czasie zwiejemy. W nocy była gdzieś imprezka z pokazem sztucznych ogni. Tosia potrzęsła się przepisowy kwadransik i poszła z powrotem lulu. Naprawdę, nie doceniałyśmy hrabianki, spodziewałyśmy się strasznych rzeczy, a Antonina spokojna i zadowolona. Zero problemów. Służy jej wiejskie powietrze.
[quote name='Kobold']Hehehe, domyslamy sie co to za atrakcje :cool3: mam nadzieje, ze grabki dla Toski tez do plecaczka spakowalas :evil_lol:[/quote]

Oj tak, tak, harowałam jak dziki osioł :evil_lol: :
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img266.imageshack.us/img266/8852/f093uv5.jpg[/IMG][/URL]
*
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img507.imageshack.us/img507/2017/f094is4.jpg[/IMG][/URL]

Bo strasznie zarosło
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img518.imageshack.us/img518/5876/f095zn3.jpg[/IMG][/URL]

Zurdo mówi, że „nie zarosło, bo to ogród angielski”. Ale gdzieś trzeba leżeć, więc pracuję z pańcią, a zurdo leniu****e
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img507.imageshack.us/img507/6820/f096yd2.jpg[/IMG][/URL]
*
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img518.imageshack.us/img518/7751/f097nu7.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Spotkania z Potwornicą Jeziorną
Zurdo tonie! Trzymaj się smyczy!
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img519.imageshack.us/img519/5296/f099qb7.jpg[/IMG][/URL]

A ja wezwę pomoc! Ratunku! Pomocy!
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img507.imageshack.us/img507/3121/f098lx0.jpg[/IMG][/URL]

Uciekaj, uciekaj, Potwornica płynie! Ratunku!
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img519.imageshack.us/img519/1900/f100bm8.jpg[/IMG][/URL]

Dobra już, skoro muszę mieć zdjęcie na tle...
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img519.imageshack.us/img519/5662/f101nd5.jpg[/IMG][/URL]

Mogę już zejść, tu niebezpiecznie przecież jest...
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img507.imageshack.us/img507/9845/f102rv9.jpg[/IMG][/URL]

Na brzegu bezpieczniej, ale na wodę naprawdę patrzeć nie mogę...
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img507.imageshack.us/img507/953/f103up4.jpg[/IMG][/URL]

Chyba że..
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img110.imageshack.us/img110/5002/f105jh7.jpg[/IMG][/URL]

...Żarcie płynie
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img110.imageshack.us/img110/8519/f104qj3.jpg[/IMG][/URL]

Nie chodzi o to, że boję się wody. Nie, skąd. Ale to moczenie nóg takie plebejskie jest. Arystokracja bawi się inaczej
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img162.imageshack.us/img162/8147/f106df9.jpg[/IMG][/URL]
*
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img507.imageshack.us/img507/7418/f107mk5.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Zurdo fotorelacja z wyprawy na wieś cudowna :megagrin:
Okazało się, że nawet sama nie wiesz i nie doceniasz jakiego masz wspaniałego psa, który potrafi stanąć na wysokości zadania :) Oj wstydź się Zurdo że miałaś wizje czarnego scenariusza "Nieustająca trzęsawka, obłęd w oczach, kołatanie serca, próby ucieczki i sikanie pod siebie. Gdzie mój ponton, gdzie mój dom?! Szaleństwo. Koszmar."
Nic z tego !! Hrabianka wie, kiedy i na co może sobie powolić :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

:multi: :multi: o Wywczasowiczki Ogrodniczki wrocily na swoje pielesze :lol: Zdjecia cuuudowne a relacja jeszcze piekniejsza :loveu: Ale nie bylabym Kobold, zebym nie miala ale.......:evil_lol: Zurdo, czy ty serca nie masz, czy takiego lenia zlapalas :crazyeye: Mamcia i Toska haruja a Ty w Anielskim Ogrodzie sie leniujesz. Arystokracji hwasty pielic kazesz :-o a potem niby po pracy, sama dla ochlody hyc do wody, no rency opadaja :roll:

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=black]Kobold, jak zwykle czepiasz się, ja przecież duchowo wspierałam kobiety pracujące. A do wody weszłam w naiwnej nadziei, że przekonam tym Tosię, że woda jednak nie gryzie :cool3: [/COLOR]
[COLOR=black]Modliszko, gdybym tylko miała coś porządnego do spieniężenia, już dawno bym to sprzedała, kupiła ziemię i wyniosła z tego obleśnego miasta. Choćbym miała przez 10 lat mieszkać w szałasie. Ale cóż, mogłabym sprzedać tylko książki, a za to nie kupię ziemi nawet pod namiot :p [/COLOR]
[COLOR=black]Lucyja, fakt, wstydzę się bardzo, baaaardzo, nie doceniłam księżniczki. I mam nadzieję, że równie dobrze, a w każdym razie lepiej ode mnie, Tosia zniesie dwudniowe rozstania, które nas teraz czekają.[/COLOR]
[COLOR=black]Ula, dzięki, gdybym tylko nie miała scentrowanego oka i nie robiła wszystkich zdjęć przechylonych na prawo lub lewo :roll: Jestem noga z fizyki, ale nawet mnie szokuje przechylona woda :evil_lol: [/COLOR]
[COLOR=black]Hippies, Radek, to ja jestem szczęściara :lol: [/COLOR]
Tośka ma zwyczaj, który mnie z lekka szokuje. Rasta jadła jeden gatunek trawy, miała wyuczone na pamięć miejsca, w których rośnie i tylko ją w sezonie wiosenno-letnim zjadała w jednym konkretnym celu. Tośka podskubuje wszystkiego po trochu. A to listek poziomki, a to mlecz, czasem koniczyna, babka, mięta, tasznik... Zjada tego po jednym listku i nie wygląda jakby robiła to dla swojego układu pokarmowego, tylko raczej dla smaku :crazyeye: Mam nadzieję, że wie co robi i nie łyknie czegoś trującego. Z krowami się chowała czy co?

Link to comment
Share on other sites

Bardzo proszę, zajrzyjcie na stronę Fundacji, link w podpisie. Mateusz, ten piękny blondynek ze zdjęcia ma dopiero 3 latka, sporo już przeszedł i jeszcze się uśmiecha, choć większość dorosłych już dawno na jego miejscu by przestała. Wiem, że tu każdy, kto ma jakieś wolne środki, przeznacza je na psiaki, ale pomóc można też rozsyłając ten apel do znajomych osób i firm (byle nie spamować).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='modliszka84']O ile sie nie myle, to rodzice tego chłopczyka zaadoptowali Księcia collie z Łodzi, tak? Tzn tego collie który 2 lata na ulicy mieszkał... :roll:[/quote]
Tak, rodzice Mateusza pomogli Księciu, teraz my możmy pomóc im i Mateuszkowi. Wystarczy, że wielu zrobi tak niewiele...

Link to comment
Share on other sites

Tosia miała od wczoraj rano biegunkę, w nocy biegałyśmy już co godzinę. Nad ranem zaczęła wymiotować, najpierw normalnie, potem z krwią i odgłosami jak krzyk dorosłego człowieka. Czekamy na taksówkę i potwornie się boję, że coś gdzieś jej się wbiło. :shake:
Z tyłu leci z niej tak, że cała jest zafajdana i też z krwią :shake:

Link to comment
Share on other sites

Zurdo, nie wiem jak Cie pocieszyc :placz: To brzmi strasznie co piszesz :-( Biedna Tosienka. Trzymam kciuki, zeby wet jej pomogl. Nie bede pisac, nie boj sie, bo sama po tym co przeczytalam, mam kluche w gardle. Wierze jednak, ze wszystko dobrze sie skonczy. Trzymamy kciuki z calej sila i czekamy na wiadomosci od Was. Trzymaj sie, myslami jestem z Wami.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, ale jak wyszłyśmy po 7, to dopiero wróciłyśmy. Najpierw było podejrzenie podrażnienia ścian przewodu pokarmowego. Tosia dostała kroplówkę, antybiotyk, ranigast. Potem, w trakcie kroplówki, zaczęła się wiercić, więc ją odkręciłam od kroplówki i wyszłam na zewnątrz, a z Tosi zaczęły chlustać pupskiem takie ilości krwi, że omal nie zemladałam. To był widok, który jeszcze dlugo będzie mi się śnił :-(
To albo ostre zapalenie jelita, albo trutka na szczury. Tosia dostała leki przeciwkrwotoczne, wszystko to, co potrzebne do leczenia zapalenia i profilaktycznie coś tam na wypadek, gdyby to jednak trutka. Dostałyśmy do domu ringera i metronidazol do podania dożylnie, antybiotyk, leki przeciwwymiotne i przecibiegunkowe. I mamy stawić się jutro.
Ale jeżeli z Tosi nadal będzie się tak lała krew - będziemy musiały wrócić jeszcze dziś na transfuzję.
Nic więcej nie wiem i nie rozumiem, bo ten widok tryskającej krwi rozwalił mnie tak, że przestałam rejestrować, co się dzieje :oops:
Tosia jest w takim stanie, że nawet tuż po narkozie była w lepszym.

Kobold, bardzo Ci dziękuję, tego chłopca mam cały czas pod powiekami, jest w wieku mojego bratanka. I taki uśmiechnięty...

Link to comment
Share on other sites

Zurdeńko kochana , tak barzdo trzymam kciuki za Tosieńkę!!!Dodaję Ci sił i otuchy.Wyobrażam sobie w jakim jesteś strachu...
Musi być dobrze!Nie me innej mozliwości.
Tosieńko, walcz kochana i zdrowiej szybciutko, musi choróbsko z Ciebie wyleźć i nigdy nie pworócić .

Link to comment
Share on other sites

Boze, biedna Tosiulka :-( Naprawde, to przerazajace co piszesz :placz: Nawet nie wiem, co napisac i jak Cie pocieszyc :shake: Zeby, tylko te leki zaczely dzialac i to szybko. Moge sobie tylko wyobrazic w jakim stanie jest Tosienka. O trutce nie chce nawet myslec, nie, nie, nie, to nie jest mozliwe i koniec. Biedny piesiu :-(
Trzymaj sie :glaszcze: i pamietaj , trzeba myslec pozytywnie, ja wiem, ze to w takiej sytuacji jest trudne ale sprobuj, my wszyscy bedziemy myslami z Toba i Tosienka, zeby wszystko dobrze sie skonczylo.
Ps.
Ciotka Ty mi nie masz za co dziekowac, przeciez to jest oczywiste, ze malcowi trzeba pomoc. Sprobuje jak bede u Mamy, znalezc wiecej darczyncow.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...