Jump to content
Dogomania

Morus - nie było mnie przy Tobie


szarotka11

Recommended Posts

  • Replies 594
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Morusku - ciągle leje. Jak pojedziemy na spacer??? Ale ty wiesz, że trzeba nawet w taką pogodę. Ja ubieram gumowce, żółtą pelerynę, ty swoje dżinsowe buty. Idziemy do lasu - najpierw mały Rudy kotek (który nie odpuści żadnego naszego spaceru), potem ty na wózku, a na końcu ja w żółtej pelerynie. I nikogo innego nie ma w lesie. I jest fajnie chociaż mokro:lol:.
Dzisiaj nie musiałam iść i moknąć i jest mi z tego powodu źle, bardzo:-(.
Mój mądry piesku... najmądrzejszy i najlepszy. Przepraszam,że tak piszę, ale dla każdego z nas NASZ PRZYJACIEL jest najbardziej mądry na swiecie.

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images14.fotosik.pl/47/6b4916520dc4cb89.jpg[/IMG][/URL]

Szarotko,
Morus był i pozostanie dla Ciebie zawsze najpiękniejszy i najmądrzejszy. Dla każdego przyjaciel właśnie taki powinien być, jedyny w tłumie... w sercu najważniejszy...

Link to comment
Share on other sites

Morusku <*>
Piękny jesteś. Już pisałam Iri, że te zdjęcia, na których w oczkach odbija się światło są dla mnie najbardziej poruszające, tak by się chciało iść w stronę tych światełek w głąb w najwspanialszy świat, w którym tyle życia... Piękne zdjęcie.
I nie miej oporów Szarotko. Pisz nam, jak wspaniały i mądry był Morus, tu nikt nie będzie się gniewał i puszył ("A mój wspanialszy..."). Każdy z naszych Aniołków zasłużył na naszą pamięć.

Link to comment
Share on other sites

Morusku, dziś słońce piękne świeci, a my nie idziemy na spacer!! Jak tylko pomyslę o tobie, to zaraz płaczę. Wiedziałam, że musisz odejść niedługo, ale nie myślałam, że to będzie takie bolesne dla mnie. Byłeś tak mało absorubujący sobą, twoim królestwem był ogród i miejsce z widokiem na drogę. Obszczekiwałeś wszystkich, dając głośno do zrozumienia, że to Twoje królestwo. Ale inne pieski, kiedy już były na Twoim terenie przyjmowałeś gościnnie:lol:. A szczególnie wykazywałeś instynkty opiekuńcze w stosunku do malych kotków;). To było takie wzruszające - malutki Rudy rozkładał sae na Twoim posłaniu, a Ty ustepowałeś mu miejsca i czekałeś na moją decyzję co z tym maluchem zrobić. Przytulał się do Ciebie szukając ciepła matki, a Ty mu tą matczyną miłość dawałeś. A juz wtedy sam byłeś chory i nie mogłeś się samodzielnie poruszać:placz:
Ach Morusie twoja dobroć była porażająca.

Link to comment
Share on other sites

Morusku,
piesku o gołębim sercu bądź aniołem stróżem swojej smutnej pani,
osusz łzy z jej twarzy, ogrzej czułym spojrzeniem...

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/39bdeb1f9d746054.html"][IMG]http://images4.fotosik.pl/288/39bdeb1f9d746054m.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Szarotko, wiem co czujesz i wiem jak to boli.
Mój pierwszy pies Laf był ze mną 14 lat. Byliśmy nierozlączni. Kiedy był już w starszym wieku przygarnęłam drugiego z ulicy - Robina. Nie przepadały za sobą, Robin był zwariowany, miał ok 6 mies, zaczepiał starszego.
Ale któregoś dnia, wróciłam do domu i zobaczyłam że obydwa pieski leżą obok siebie, jakoś tak spokojnie i miałam dziwnie uczucie, jakby miały jakąś wspólną sprawę. Przez myśl przebiegło mi coś, co uznałam natychmiast za zupełny absurd, że Laf jakby przekazywał Robinowi, żeby był ze mną, żeby był moim przyjacielem.
Niedługo później odszedł, przy mnie.
Robin był ze mną 13 lat - tyle czasu minęło, a ciągle go widzę, jak patrzy na mnie, jak sie cieszy. Jego radość była moją.
I to ciągle boli.
Gdy Robin był już bardzo chory, syn przyprowadzał pod bramę małą sunię, którą dokarmiały dzieci pod szkołą.
Kiedy odszedł, wpadłam w histerię, bo nie wiem jak to nazwać. Ciągle płakałam w dzień, budziłam się w nocy i płakałam.
Pomyślałałam, że ratunkiem dla mnie, będzie żeby w domu był pies, którym się zajmę. I pozwoliłam synowi przyprowadzić tą sunię, stojącą pod bramą.
Ona jest u mnie 14 rok, a ma prawdopodobnie jakoś pod 16.
Jest staruszką, choruje.

Link to comment
Share on other sites

Morusie - tyle śniegu dzisiaj napadało... Jak byśmy się przekopali rano z wózkiem? Wiem, że teraz byłoby Ci bardzo ciężko. Rano mokry brzuch - a teraz tak zimno. Może byż się przeziębił? Za TM jest Ci dobrze....i tyle tam nowych przyjaciół:lol:. Bądź szczęśliwy... mówię to przez łzy...:-(

Link to comment
Share on other sites

Szarotko, czytałam o twoim Morusie już na poczatku stycznia, dziś obejrzałam fotki..i znów mam mokre oczy..słodki, dzielny psiaczek i jego osamotniona , smutna Pani... I czytałam dziś twoj wpis u mojej Tequili..powiem jedno-nie bój się,że nie pokochasz innego psa. Pokochasz, taka sama ,wspaniała miłościa, jaka kochałaś Morusa, bo twoje serce pomieści nowa miłość, nie ujmując nic z uczucia, jakim darzyłas Moruska. A Morus bedzie szczęsliwy, patrząc z zielonych łąk za Teczowym Mostem i widząc,że jestes spokojniejsza ...On zrozumie, że dzieląc z kimś uczucie pomnażasz je..psy nie są zazdrosne,one też kochają bezinteresownie ...

Link to comment
Share on other sites

Morusku - wczoraj odśnieżałam i spotkałam wielu sąsiadów - tych, którzy Cię podziwiali za dzielność i chęć zycia....Pytali co z Tobą, a ja nie mogłam słowa wykrztusić:-( . To tak jeszcze boli...Czasem, jak w jakiejś chwili pomyślę o Tobie, to tak mi żal serce ściska, a łzy same lecą...To takie niezrozumiałe dla moich znajomych. Dobrych znajomych, którzy nie przejdą obojętnie wobec bezdomnego zwierzaka. A jednak uważają, że dobrze się stało.... a ja powinnam już się wyciszyć i zapomnieć...Może jestem histeryczką??? Ale tutaj na TM to normalne i dobrze mi tu. A Tobie Morusie musi być dobrze tam....muszę wierzyć, że tak jest, bo inaczej zwariuję.
Piesku mój śliczny i dobry ponad wszystko:loveu:

Link to comment
Share on other sites

nie jestes histeryczka!! mnie tez wszyscy przekonuja ze dobrze sie stalo, ze dobrze ze tak szybko, ze nie cierpialam miasiacami... ale to sa bzdury! mecze sie ze nie zdolalam uratowacmojej suni, mecze sie jeszcze bardziej niz jakbym sie meczyla przy chorobie dlugiej... i tak i tak jest zle... ale chociaz o jeden dzien dluzej by byla ze mna , dalabym wszystko!!! ja Cie rozumiem i tak samo bym sie czula... obwiniamsiebie ze nie uprzedzilam faktow, nie wykrylam choroby, jezeli byla w ogole!
podle sie czuje ...
Morus spotkaj moja Erne , powiedzcie sobie psie Hej... i biegaj cie po lakach zielonych.... a my tu poplaczemy za wami , dlugo poplaczemy

Link to comment
Share on other sites

One już dawno się poznały i hasają sobie beztrosko.

Nie jestesmy histeryczkami. Po prostu na przyjęcie do wiadomości faktu, ze nasze psinki maa sie dobrze , ale w innej rzeczywistości potrzeba nam czasu. To wszystko. Później mniej boli, ale boli.
[img]http://img382.imageshack.us/img382/5006/kerze8ik2.gif[/img]

Link to comment
Share on other sites

Piesku, nie lubie wracać do domu bez Ciebie. Zawsze z pracy pędziłam, bo nie chciałam abyś ponad miarę czekał na wyprowadzenie. Nie chodziłam do zadnych sklepów, do kina ani nigdzie. Teraz nie chce mi się wracać do domu. Przestałam się przejmowac obiadami dla rodziny. W końcu sa pełnosprawni i nie musze im tak usługiwać. Wyzwoliłam się z domowego kieratu. Czy dlatego musiałeś odejść??? Morusie chcę Ci pomagać, chcę prać twoje rzeczy, chcę koło Ciebie być. Piesku, dalej nie moge patrzeć w tę stronę gdzie lezysz. Może to chore??? Nie chcę przyjąć do wiadomości, że tam jesteś. Chcę cię widzieć na naszych leśnych ścieżkach. Ech, smutno mi znowu...:-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...