Jump to content
Dogomania

Cierpliwie czekałem pod szpitalem - dlaczego śmierć Cię zabrała...|ON-kowaty


Lobaria

Recommended Posts

przekopiowuję z fb, informacja z przed 5 min:
[COLOR=#333333][FONT=lucida grande]No więc - w sobotę nie udało się dodzwonić do pani przez cały dzień, telefon był poza zasięgiem. Udało się dodzwonić dzisiaj - pani powiedziała, że jednak rezygnują, bo trafił jej się wyjazd za granice do pracy... Jakieś pół godziny później zadzwoniła,[/FONT][/COLOR][COLOR=#333333][FONT=lucida grande]że przedyskutowali w domu, wyjazd już odwołała i żeby jednak przyjechać na wizytę, bo zamiast wyjeżdżać na miesiąc do pracy wolą wziąć psa na kilka lat. Także Michał z Moniką pojechali na wizytę, czekam na relację jak wrócą.[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AlfaLS']O matko, pani zmienna jest... Już się matwię co będzie jak jednak będą chcieli jechać...

Czekamy na wizytę...[/QUOTE]
i najnowsze wieści z przed godziny:
[COLOR=#333333][FONT=lucida grande]No więc Michał zapewnia, że dom ok [/FONT][/COLOR][COLOR=#333333][FONT=lucida grande][/FONT][/COLOR][COLOR=#333333][FONT=lucida grande]Państwo mieszkają w domu, w którym mieszkają dwie rodziny, każda z nich ma część ogrodu. Dla poprzedniego psa została posiana specjalnie trawa, żeby sobie staruszek mógł chodzić. Tulik miałby mieszkać w domu, pani już dziś chciała zamawiać dla niego posłanie. Nie przeszkadza im, że dostaje leki na stawy, będą kontynuować. To tak w skrócie [/FONT][/COLOR][COLOR=#333333][FONT=lucida grande][/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Ja znam sytuację z życia kiedy pani nie adoptowałą ode mnie kota bo jednak mąż się nie zgodził... Po jakimś czasie zadzwoniła ponownie bo mając wybór między mężem a kotem wybrała... kota.
Mam nadzieję, ze tu pani mając wybór między prawdziwą psią miłością a podróżą też postawi na to pierwsze :lol:.

To co Tulik jedzie? Czy decyzja jeszcze nie podjęta?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sajlana']Tulik jedzie do Poznania dziś późnym wieczorem......wiedziałam, że łatwo nie będzie, ale trochę boli....:-([/QUOTE]
Na pewno nie jest Ci łatwo. Ale wiesz, że dałaś Tulikowi szansę na lepsze życie, gdyby nie tymczas u Ciebie może ten domek niegdy by go nie znalazł?
A jak jedzie tzn. czy domek przyjeżdża po niego, czy jakoś inaczej dotrze do Poznania? I czy będą jakieś relacje z domku? Bo my tu bardzo, bardzo ciekawi jak mu tam bedzie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='renatka_s']Tuliś pewnie już w domku.[/QUOTE]

A jakże - nie wytrzymałam i zadzwoniłam :). Tuliszcze ok, wcale nie był zestresowany, w ogóle wielka radość :) Synek Państwa mówi do Tuliczka " Mój Łosiu" :)
Kochani, jeśli Tuliczek "utrzyma się w ds", zostaje kwestia pieniążków, które darczyńcy wpłacali na psiaka - one nie zginęły :). Pytanie - czy możemy przeznaczyć je na inne bidy z Pszczyny / Tuliś jest Pszczyniakiem /, które w hotelikach są z długami i to czasami dużymi?
Jej, po rozmowie z Panią Tulika aż oczy mi się spociły...
Ten kochany przez nas psiak ma wreszcie SWÓJ domek i wygląda na to, że dobry :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...