Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Ja wiem, że to nie na temat, ale czy możecie zajrzeć tutaj [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=119393[/url] ... może ktoś będzie mógł pomóc...

Posted

Dzisiaj jakiemuś człowiekowi pies podbiegł do moich suń. Koleś przybiegł, zaczął się na swojego psa wydzierać, klapsy mu dawać, gonić, oczywiście pół metra od moich psów, które były krańcowo przerażone agresją w wykonaniu tego człowieka :shake: Lepiej żeby dał się spokojnie psom obwąchać, bo jego jest w miarę normalny i nasze psy się znają.. Dlatego czasem wolę psy luźno latające niż te z właścicielami :razz: Ale zaznaczam, czasem ;)

Posted

[quote name='Talia.']Ja bym cos powiedziała temu człowiekowi...wkurzają mnie tacy ludzie.[/quote]

Oj, mnie też :mad: Ale byłam zajęta uspokajaniem swoich psów, szczególnie jedna z suk, szczeniak jeszcze i "działkowiczka", strasznie się ludzi boi, więc pan mi (i jej) tylko zaszkodził :shake:

Posted

Moim zdaniem nie mają tam nic, to by wiele tłumaczyło :diabloti: Dzisiaj fajny obrazek - pan wędkarz śpi na swoim krzesełku nad wodą, a jego piesek lata luzem i zaczepia wszystkich :cool3:

Posted

Potem się obudził, widział, że pies podlatuje do moich suń i i tak nic nie zrobił ;) Ale może i dobrze, bo pies nastawiony zupełnie pozytywnie, nawet z młodą się pobawił, a to mało który pies wytrzymuje ;) Znam psiaka od dawna, więc nie obawiałam się, że coś się stanie, w przeciwnym wypadku także bym ryknęła :diabloti:

Posted

Ja dziś miałam zabawną sytuację. Jest na naszym osiedlu kobieta ze starym, ledwo dreptającym jamnikiem. Pies oczywiście zawsze jest bez smyczy, idzie paredziesiąt metrów za właścicielką i ożywia się za każdym razem jak widzi mojego psa. Oczywiście pinczer zawsze wtedy na smyczy, a ten podlatuje do nas na bezpieczną odległość, jeży się, pokazuje zęby... I tak za każdym razem. Kobieta nawet się nie odwraca, nawet nie woła psa. Zawsze starałam się mojego psa uspokajać i szybko wymijaliśmy jamniora. Ale dzisiaj poluzowałam smycz, Gizmo zjeżył się, zaczął warczeć i pokazywać zębiska na małego potwora. Jak zaczął szczekać z wyraźnie złymi zamiarami, kobieta nagle się obudziła, zaczęła lecieć do tego jamnika, drzeć się na niego, zapieła smycz... A ja pogłaskałam pinczera i poszliśmy dalej. Najchętniej to bym psa na tą bezmyślną kobietę puściła :angryy:

Tak samo wczoraj szłam na spacer z dobermanką ze schroniska, która jest obecnie w lecznicy. Agresywna wobec psów. Idziemy sobie łąką, gdzie można się spokojnie wyminąć na odległosci nawet 10metrów. A tu idzie na nas jakaś baba z foksterierem na automatycznej smyczy rozwiniętej oczywiście na maksa. Ja zakrywam dobcię sobą, mówię "nie wolno" tak głośno żeby kobieta usłyszała, trzymam sukę za obrożę, uspokajam ją... a babsztyl z psem podskakującym do dobermanki przechodzą tak blisko, że baba prawie szturcha mnie ramieniem. Nóż się w kieszeni otwiera...

Posted

Dziś byłyśmjy na spacerze z Talią i podleciał szczeniak hm husky?? i właściciel woła on nic, woła, woła podszedl facet i za skóre biedaka i go smyczą, biedak piszczał, powiedziałam aby go nie lał ten nic. Szczeniak znowu od niego zwiał, ten woołą nic, Talia mówi, że jak bedzie bił to na 100% nie przyjdzie. Masakra jak można pomóc temu maluchowi??

Posted

Nie jesteś w stanie pomóc :shake: Bo jak? Ja zawsze bardzo głośno komentuję takie zachowanie, ale "jego pies, jego sprawa". Kiedyś babka szła z dwoma psami, jeden na smyczy, drugi w kolczatce luźno. Ten drugi podszedł do mnie, a baba go strzeliła cienkim patyczkiem tak, że aż mnie zatkało... i co mogłam zrobić? :-( Skomentowałam to, baba coś odwarknęła, i tyle...

Posted

[quote name='vena&vivi']Dziś byłyśmjy na spacerze z Talią i podleciał szczeniak hm husky?? i właściciel woła on nic, woła, woła podszedl facet i za skóre biedaka i go smyczą, biedak piszczał, powiedziałam aby go nie lał ten nic. Szczeniak znowu od niego zwiał, ten woołą nic, Talia mówi, że jak bedzie bił to na 100% nie przyjdzie. Masakra jak można pomóc temu maluchowi??[/quote]
[B][I]uKRAŚĆ GO :diabloti: a tak serio...ja to lubię wtedy naściemniać, że to już podchodzi pod znęcanie się nad zwierzęciem...z artykułu bla bla o ochronie zwierząt " zwierze nia ma prawa być bite i okładane smyczą i innymi przedmiotami..." przeważnie działa...jak jeszdcze wyciągam tel i udaję że to nagrywam i że idę zgłosić to na pogotowie dla zwierząt to przeważnie skutkuje dużo bardziej :evil_lol:[/I][/B]

Posted

I pewnie za niedługo mu zwieje... Nie wiem, po co tacy ludzie mają psy, skoro denerwuje ich tylko to, że pies ociąga się z przyjściem? A skoro nie przychodzi, czy nie łatwiej prowadzić psa na smyczy? Ale nie, pewnie się ciągnie, za dużo roboty, smycz trzymać.. Ech, biedny piesek.

Rinuś - naprawdę działa? :) Muszę kiedyś wypróbować (niestety, okazji pewnie znajdę wiele).. Ale raczej zostałabym wyśmiana :roll:

Posted

[quote name='vena&vivi']Rinuś to były takie karki co psa dla szpanu i ma być groźny. Właśnie po tym rozmawiałam z Talią, że ukradne ale co to da, on weźmie drugiego.[/quote]
[B][I]Też sobie wybrali rasę...husky...będzie im wiecznie spierniczał :shake:[/I][/B]
[B][I]może kiedyś ich spotkam to coś wytłumaczę...[/I][/B]

Posted

[quote name='vena&vivi']Dziś byłyśmjy na spacerze z Talią i podleciał szczeniak hm husky?? i właściciel woła on nic, woła, woła podszedl facet i za skóre biedaka i go smyczą, biedak piszczał, powiedziałam aby go nie lał ten nic. Szczeniak znowu od niego zwiał, ten woołą nic, Talia mówi, że jak bedzie bił to na 100% nie przyjdzie. Masakra jak można pomóc temu maluchowi??[/quote]

[quote name='Rinuś'][B][I]Też sobie wybrali rasę...husky...będzie im wiecznie spierniczał :shake:[/I][/B]
[B][I]może kiedyś ich spotkam to coś wytłumaczę...[/I][/B][/quote]

założe się że psiak zwieje mu szybciej niż myślicie... ja raz skarciłam Kellowate za nie przyjście ( miała ok roku i to był najgorszy okres dla nas:evil_lol: ) powiedziałam że źle zrobiła i na smycz ją zapiełam... następnym razem pies przylazł jak się zmęczył a ja mogłam wołać, krzyczeć a ona i tak swoje... Ale wtedy szukałam na nią sposobów metodą prób i błędów... Husky'ego powinno się chwalić wylewnie za każde przyjście (nawet po 5 min czekaniu)...
Jeżeli zobaczycie jeszcze raz właściciela tego psa jak będzie go okładał zawsze możecie postraszyć ToZem :roll:

Posted

Jasne, że postrasze ale on pewnie nie będzie wiedział co to. To taki typ pakera, pamiętacie jak były modne amstafy i jak fajnie sie nimi szpanowało to właśnie taki typ kolesia tylko z biednym huskim.

Mam nadzieje, że mu zwieje i ja go znajde ale wtedy trza wywiesc go bo mnie koleś zatłucze :D

Posted

[quote name='vena&vivi']Jasne, że postrasze ale on pewnie nie będzie wiedział co to. To taki typ pakera, pamiętacie jak były modne amstafy i jak fajnie sie nimi szpanowało to właśnie taki typ kolesia tylko z biednym huskim.

Mam nadzieje, że mu zwieje i ja go znajde ale wtedy trza wywiesc go bo mnie koleś zatłucze :D[/quote]

żal mi takich psiaków... bo wszyscy niedoinformowani myślą że husky to jak owczarek jest wpatrzony w swojego właściciela... i niestety potem te psiaki cierpią przez głupotę :angryy:

Posted

[B]vena&vivi[/B], mogłam nie chować aparatu :p Jak powiedziałam temu kolesiowi, ze jak będzie go bił to psiak na pewno nie podejdzie to sie zrobił nagle milutki...psiak mu niestety uwierzył. Potem go debil znowu puścił i psiak był 2 metry od torów tramwajowych, a 'pancio' gdzieś tam dalej gadał z kolega, który ma pięknego 'amstaffa' z naleśnikowymi uszami

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...