BBeta Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 [B]Marta_Ares[/B], takie rzeczy zgłaszaj lepiej straży miejskiej, a nie policji
Marta_Ares Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 u nas nie ma strazy miejskiej. To mala miejscowosc
DuDziaczek Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 :placz: Powybijam!!!! Ciwcze z moim malym agresorem odwolywanie :cool3: i clakiem niezle nam idze nawet porafil dobiec do mnie jak prosze i zainteresuje pilka jak widzi psa ktorego nie lubi. Hm... zle napisalam POTRAFIŁ.... Dzsiaij napadl na nas agresor.... Rzucanka wyrywanie, wlasciciela nie ma... Pies spasiony Onkopodobny.... Jakos wyszlismy z tego (mam cholerne zadrapania na plecach :angryy::angryy:) Ale nasze tyg poswiecone odwolywaniu i nie zwracaniu uwagi na psy poszedl ....... :shake: Ja juz nie mam sily i co znowu zaczne i jakies idiota zmarnuje moj czas.... boze co za ludzie :placz::placz:
WŁADCZYNI Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 dlatego ja chce broń :evilbat: a poważnie zastanawiam się nad zrobieniem koszulki z jakimś napisem w stylu 'wy*****laj' oczywiście nie wygwiazdkowanej. Może będą mnie omijać szerszym łukiem. Bo na osiedlu raczej już nie mam problemów chyba że się trafi cymbał z labradorem/cymbałka. Reszta na mój widok zabiera pieski. :diabloti:
Marta_Ares Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 ja wychodze z gazem dzisiaj go przy sobie niestety nie mialam:shake:
BBeta Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 [quote name='Marta_Ares']u nas nie ma strazy miejskiej. To mala miejscowosc[/QUOTE] Policja rzeczywiście powinna się zajmować poważniejszymi sprawami, przynajmniej teoretycznie... Ale jeżeli nie ma straży miejskiej to policja musi przejąć ich obowiązki [quote name='WŁADCZYNI']a poważnie zastanawiam się nad zrobieniem koszulki z jakimś napisem w stylu 'wy*****laj' oczywiście nie wygwiazdkowanej.[/QUOTE] Na pewno każdy weźmie to sobie do serca...
WŁADCZYNI Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 każdy pewnie nie, ale częśc osób tak. Koszulka z napisem 'każdego dnia(...) POCAŁOWAĆ W DUPĘ" odstrasza, dużo mniej osób zaczyna darcie paszczy że pies się załatwia pod oknem, czy mówi coś na prośbę o zabranie psa. Myślę że taki jednolinijkowy przekaz tym bardziej będzie działał.
Marta_Ares Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 tylko ze ja akurat ze sprawdzonych zrodel wiem ze ta nasza policja to sie niczym nie zajmuje, nabijaja sie z ludzi, ale czas zeby jechac na hamburgery, lody i zamawianie pizzy to maja....:angryy: Trzeba czekac jak sie jakas tragedia stanie, jak pies rzuci sie na dziecko, to moze zareaguja, tylko ze wtedy bedzie juz za pozno:shake: :shake: Nie mam pojecia co bym zrobila jakby ten pies zaatakowal mojego.Cos czuje ze za duzych szans moj Ares by nie mial:-( Mam czekac do tragedii, bo panom policjantom nie chce sie ruszyc, a potem moj tzt zadzwonil do glownego szefa to jak slyszalam rozmowe to nie wiedzialam czy sie smiac czy plakac, szkoda ze jej nie nagralismy...
AngelsDream Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 Ja już nie mam litości - psy będą latać na kopach albo gazem po pysku. Jakoś część osiedla załapała przekaz NIE PODCHODZIĆ!, ale część jest uparta. A mnie już mają za świruskę, bo psa staram się przeprowadzać na komendzie [I]równaj[/I] koło psów.
BBeta Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 Masz racje, ja bym do Ciebie nie podeszła, ale na pewno nie dlatego, że potraktowałabym ten tekst dosłownie...
martita Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 Hmmm, czy usprawiedliwieniem wlasciciela agresywnego psa moze byc noszony kaganiec, ale brak smyczy???Dodatkowo pies jest nieodwolywalny. Kurde, skoro psiak taki jest, nawet w kagancu moze byc zagrozeniem dla slabszego. Juz lepsza w tym przypadku jest smycz:angryy: Zawsze mozna odejsc w inne miejsce. Dlaczego ludzie podczas spacerow nie interesuja sie wlasnym pupilem?????
Marta_Ares Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 ja jak tego psa widze to odrazu w przeciwna strone, albo gdzies w boczna uliczke, ale dzisiaj za pozno go zobaczylam:shake: pies juz lecial z pyskiem w nasza strone, do tej pory nie wiem jakim cudem wrocil do wlasciela, ktory oczywiscie go po tym nie zapial pies biegal dookola niego a ten se gwizdał. Ja wzielam Aresa na smycz i do domu. A wczesniej bylismy w parku tez spotkalismy jakas mieszanke pittbula, i jakos potrafil go wlasciel wychowac pies pieknie szedl kolo nogi wogole nie zareagowal na Aresa, chociaz moj pomimo ze na smyczy musial zawarczec. Staram sie oduczyc go szczekania, warczenia na wieksze psy, ale jak mam to zrobic, jak w moim miescie 3/4 psow rzuca sie na Aresa:roll:
AngelsDream Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 No przepraszam bardzo, że już mam dość proszenia, żeby ktoś zabrał swojego gryzącego ratlerkopodobnego psa od mojego szczeniaka nad którym ja cuduje, żeby zachowywał się tak jak powinien. Przepraszam, że pies bez smyczy przeleciał za nami dwujezdniową ulicę tylko po to, żeby wskoczyć na mojego szczeniaka i próbować go zgwałcić. I przepraszam bardzo, że sąsiad jak przywołuje swojego psa, to ten ma to gdzieś, a jak w końcu podchodzi to dostaje taki wpitol, że ucieka i kąsa na oślep. Przepraszam też za pana, który nie umie utrzymać swojego owczarka, więc puszcza go samopas. Za wszystkich tych ludzi przepraszam, bo to dzięki nim cofamy się 3 kroki do tyłu na każdy jeden do przodu. I to nie tak, że nie mamy psich znajomych - mamy, ale ze względu na pewne tendencje rasy [Baaj jest wilczakiem] wolę mieć wpływ na to jakie są to psy. Wiele czasu i sił włożyłam i wkładam w jego socjalizację. Równie dużo w wychowanie i po prostu do szału doprowadza mnie to, że ktoś [choćby i niespecjalnie] pewne rzeczy marnuje, bo nie jest łatwo. A ja nie będę stać i patrzeć jak 50 kilo psa skacze po szczeniaku i go gwałci i nie będę patrzeć jak coś wisi na nim zębami, bo chodzi bez smyczy, bo jest malutkie i nic nie zrobi. Ja [B]zawsze [/B] pytam, czy możemy podejść. Uprzedzam, że psiak jeszcze skacze, że jak ktoś nie chce to ja minę łukiem i jakoś nie mam problemów pomyśleć chwilę o innych, ale warunek jest jeden - trochę wzajemności.
Marta_Ares Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 z tymi malenstawami to juz nie mam sily Ostatnio bylam z Tztem w parku, na lodach, byly z nami psy moj kundelek i suczka z adopcji husky wystraszona, podlecial do nas taki maluch zaczal warczec, szczekac to na jednego to na drugie i zaczelo sie latanie dookola lawki, a wlascicel stal obok i zamiast zlapac psa zachwycał sie sunia bo to husky i blekitne oczy ma:shake: A spacer z sama suczka jest straszny, po miescie raz z nia sama sie przeszlam i dziekuje:angryy: Co chwila pelno wytykanych lap, bez pytania zeby poglaskac:angryy: Sunia ludzi sie bala strasnzie na poczatku, byla bita, a tu co chwla do niej ktos z lapami. Teraz jak wychodze z dwoma psami na spacer nikt nie podejdzie, Ares za obcymi nie przepada wiec czasami za szczeka, za warczy wiec ludzie z daleka sie trzymaja
an1a Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 [B]Marta_Ares [/B]jeśli chodzi o policję i ich "ruchliwość" napisz do komendanta wojewódzkiego, z dobitną prośbą o zajęcie się problemem :) mam styczność z "państwem władzą" z mniejszych miejscowości i często brakuje im nawet podstaw kultury.. bo "pan policjant"... to nie milicja i oni są dla nas a nie na odwrót. Ja miałam dzisiaj śmieszną sytuację.. dość często na placyk wychodzi pani z dwoma pekińczykami (pies i suka) i kotem :) sunia strasznie zakochana w moim, leci do niego jak tylko go zobaczy. Do tej pory właścicielka zwracała uwagę na sunię, dzisiaj akurat była zajęta rozmową z koleżanką... ok, spacer, puściłam psa na drugą część trawnika, zrobił to co miał do zrobienia, zapięłam na smycz i powrót. Leci sunia, zaczęła piszczeć, cieszyć się. Nero elegancko się przywitał, sunia lata pod łapami, pani chyba w innej rzeczywistości... Pech chciał, że Neruś podniósł łapkę do sikania, sika elegancko, niestety sunia wpadła z miłości pod łapki. Ten sam pech chciał, że sunia od ogona do łba została parszywie obsikana :D Pani dalej nie zauważyła... pewnie poczuje w domu :)
martita Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 [quote name='Marta_Ares'] Staram sie oduczyc go szczekania, warczenia na wieksze psy, ale jak mam to zrobic, jak w moim miescie 3/4 psow rzuca sie na Aresa:roll:[/quote] Takie sytuacje niestety zdarzaja sie w kazdym miescie...
AngelsDream Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 No i będą się zdarzać... Niestety. No ludzie traktują psa, jak dodatek do mieszkania.
Marta_Ares Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 dodam ze wczesniej przez tym "amstaffem" pan mial jakiegos psa ktory mialbyc owczarkiem niemieckim, jednak jak urósł to to w zadnym miejscu owczarka nie przypomnialo, pies w dzwinych okolicznosciach zaginal i pojawil sie amstaff. Ale nie o tym ten niby owczarek byl kiedys z panem na spacerze bez smyczy, Ares byl wtedy jeszcze szczeniakiem i ten pies rzucil sie na Aresa. Facet go odciagnal, pies dostal kilka ladnych kopniakow....:angryy: :angryy: :angryy:
AngelsDream Posted May 26, 2008 Posted May 26, 2008 Ja na razie tupię i krzywo patrzę, ale niebiosa świadkiem, że czasem naprawdę już mam dość.
DuDziaczek Posted May 27, 2008 Posted May 27, 2008 [quote name='martita']Takie sytuacje niestety zdarzaja sie w kazdym miescie...[/quote] [quote name='AngelsDream']No i będą się zdarzać... Niestety. No ludzie traktują psa, jak dodatek do mieszkania.[/quote] :placz: Ja naprawde nie wiem... Ktos ma psa nie chce mu sie go wychowywac to niech pozwoli innym wychowac swoje psy! Naprawde wyjezdzam 20 czerwca juz mysalam ze do czasu wyjazdu bedziemy miec perfekto opanowane przychodzenie i ignorwanie innych psow... A teraz.... nie wiem czy zdarze do 20 czerwa, przeciez to mozolna praca... :-( Eh nie wiem moj pies juz zrazil sie do komedy "choc do mnie" zaczal na nia reagowac jakby wedzial ze gdzies jest inny pies... i tylko sie rozglada i pobudza naet nie mysli o przychdzeniu... przez tego cholernego Onkopodobnego! :placz: Jest jakas szansa zebym zdarzyla zmnniec komede np. na "wracaj" i po codizennych cw. dojsc do hm... choc troche perfekcji ? Czyzostac przy stajeji go odczulac.... ale mamy nie caly miesiac... :shake:
Marta_Ares Posted May 27, 2008 Posted May 27, 2008 [quote name='DuDziaczek'] Eh nie wiem moj pies juz zrazil sie do komedy "choc do mnie" zaczal na nia reagowac jakby wedzial ze gdzies jest inny pies... i tylko sie rozglada i pobudza naet nie mysli o przychdzeniu... przez tego cholernego Onkopodobnego! :placz: [/quote] zauwazyłam ze moj zaczyna robic podobnie:shake:jak go zawolam to sie najpierw rozglada czy w poblizu nie ma rowerzystow, ludzi, psow
bonsai_88 Posted May 27, 2008 Posted May 27, 2008 Ja na te kochane, łagodne, co to nic nie zrobią mam już ochotę zacząć znowu glany nosić... co mnie obchodzi, ze one nic nie zrobią, skoro moja będzie je próbowała zagryźć, jak tylko dopadną pełnym pędem mnie albo wózek? Ostatnio w lesie spotkałyśmy takiego - on do mnie leci, a właścicielka toczy się [szersza niż wyższa, więc to określenie pasuje idealnie] 50 m dalej i ma psa w dupie... ba, zobaczyła, ze ja stoję i trzymam Bimę [odsunęłam się od wózków jakieś 20 m, żeby młoda była spokojniejsza], a ona sobie skręca w jakąś ścieżkę i idzie dalej... jak po chwili nie wytrzymałam i rzuciłam bluzgami na całe gardło [chyba pół lasu mnie słyszało] to łaskawie przyszła, a w tempie takim, że jeszcze trochę to by na wstecznym chodziła... a widziała, że moją już ledwie utrzymuję przy nodze, a tamtego pyrtka staram się ode pchać jak tylko mogę....
marmara_19 Posted May 27, 2008 Posted May 27, 2008 fakt, ze male psy sa upierdliwe.. sama mam takiego.. podbieganie do psow znajomych bylo jak byla luzem.. teraz tez sie zdarza, ze zobaczy psa wleczacego sie za wlascicielem i podejdzie i sie pobawia.. ale nie biegnie z warkotem na inne psy itp.. za to do nas pelno takich malych podbiega.. czesto nie zwazajac na ONka... chcoiaz dzieki tym malym jazgotom znakomicie cwiczymy cierpliwosc i spokojne siedzenie na loznej lince gdy jakis jazgot zaczepia suke... najgorsze jest to, ze nie moge ani zkalnac ani nic glosniej i dosadniej powiedziec bo wtedy mis ruszy na pieska.. tj anwet jak ruszy na malego agresora to smycz go zatrzyma.. bo nie mam problemow z utrzymaniem go chcoiaz sama duza i jakos specjalnie silna nie jestem a on kolczatki nie nosi..
AngelsDream Posted May 27, 2008 Posted May 27, 2008 Ćwiczenie skupiania się, to właściwie jedyna korzyść z mieszkania w mieście ;) A tak poważnie, to ja może myślę bardziej o tym, co będzie kiedyś. Baaj dorośnie, osiągnie pewnie koło 35 kilogramów, jaki będzie charakterem okaże się i co wtedy... To już nie będzie szczeniaczek, który merda i kocha wszystko, nawet jeśli dynda mu na ogonie zębami. I nawet nie chodzi o zęby, tylko o masę. A i kagańcem można zrobić krzywdę.
bonsai_88 Posted May 27, 2008 Posted May 27, 2008 [B]marmara[/B] tylko że ty masz małego psa i zdajesz sobie sprawę z tego, że nie każdemu podoba się jego podbieganie... ja mam psa, który jeszcze nawet nie umie chodzić na luźnej smyczy, a co dopiero siedzieć spokojnie jak jakiś pies biegnie w stronę wózka czy mnie [chociaż wózka bardziej broni, chyba wie, że ja sobie poradzę a Maciuś nie]... a jak już właścicielka małego jazgacza [którego udało mi się uchronić przed pogryzieniem przez moją Birmę] podchodzi do mnie i ma pretensje, że ja jej pieska odganiam to mi cycki opadają.... bo w brew temu co sądzi większość osób jak Birma pochyla głowę i lekko ją przekrzywia to nie jest to przyjazne zainteresowanie... to jest ocenianie ilości mięsa w danym psie :diabloti:... wiem, że jak tak zrobi, to już szykuje się do ataku, bo pies podszedł za blisko [zazwyczaj jest to odległość na wyciągnięcie ręki] :mad:... [B]angel[/B] rozumiem ciebie z tym... moja sunia waży "zaledwie" 20 kilo, a i tak muszę się bać przy niej o inne psy. Już wolę nie myśleć co bym miała z 35 kilowym wilczakem [btw. zastanawiałam sie nad tą rasą - wspaniałe psy :loveu:]. Już dawno stwierdziłam, że będę z nią szła na szkolenie, ale niestety dopiero na koniec wakacji...
Recommended Posts