Jump to content
Dogomania

List do premiera RP w sprawie odwoł. Głów. Lek.Wet.oraz wywózek psów do Niemiec


AgaG

Recommended Posts

[quote name='in_somnia']AgaG, masz rację. Ale...
Ten wątek ma zapobiec wywozowi 70 psów na nieznany los. Tzn. znany, z "grubsza".
Ale ma zapobiec.
Wszystkie ulewki dotyczące losów innych psów i tych pewnie 70 są niestety nieuniknione. Po prostu zbyt długo trwa ten proceder i zbyt wiele osób uważa, że nic się nie dzieje. Psy trafiają do schroniska z pakietem kasy. C.a 1000 złotych, bo tyle zostaje od gminy po odliczeniu kosztów rakarza. Pieniądze się kończą. Podpisywane są umowy na kolejne psy, z kolejnych gmin. Coraz więcej "dochodowych" psów, coraz mniej miejsca w schronisku, coraz mniej kasy... I mamy bezmyślne pchanie psów w łapy handlarzy. Może od tego zacząć?[/QUOTE]

Z tego, co wiem, w Mielcu jest jeszcze gorzej, na psa, który przychodzi do schroniska, schron dostaje jednorazowo 70 złotych!! to nawet nie wystarczy na szczepienia plus odrobaczenie.. Dotacje z miasta uzależnia się natomiast od "zmniejszenia liczby psów", taka sytuacja to wręcz tworzenie nacisku do pozbywania się psów i przyjmowania z otwartymi ramionami i nadmierną ufnością kogokolwiek, kto cokolwiek przekazuje schronisku (np. dary) i właśnie dlatego uważam, że prezydent Mielca jest właściwym adresatem naszego listu...a to ze na tym korzystają handlarze, to już chyba komentarza nie wymaga

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgaG']Z tego, co wiem, w Mielcu jest jeszcze gorzej, na psa, który przychodzi do schroniska, schron dostaje jednorazowo 70 złotych!! to nawet nie wystarczy na szczepienia plus odrobaczenie.. Dotacje z miasta uzależnia się natomiast od "zmniejszenia liczby psów", taka sytuacja to wręcz tworzenie nacisku do pozbywania się psów i przyjmowania z otwartymi ramionami i nadmierną ufnością kogokolwiek, kto cokolwiek przekazuje schronisku (np. dary) i właśnie dlatego uważam, że prezydent Mielca jest właściwym adresatem naszego listu...a to ze na tym korzystają handlarze, to już chyba komentarza nie wymaga[/QUOTE]


[url]http://pies.onet.pl/63499,19,24,hycle_bez_kaganca,artykul.html?drukuj=1#czytaj[/url]
[QUOTE][B]Maciej Stańczyk: Porozmawiajmy o zawodzie hycla.[/B]

[B]Tadeusz Wypych:[/B] Nie ma takiego zawodu. W polskim prawie nie istnieje żadne unormowanie tego zajęcia. Jakby bezpańskich psów nikt nie wyłapywał.

[B]Ale jednak ktoś zwierzęta wyłapuje. Kto?[/B]

To nie jest żadna specjalna grupa osób. Właściwie to każdy może zostać rakarzem. Każdy kto prowadzi schronisko albo ma zarejestrowaną działalność gospodarczą.

[B]Jakąkolwiek?[/B]

Tak. To jest paradoks, bo każdy kto ma własną firmę, kto zgłosi do urzędu chęć wyłapywania bezpańskich psów, podpisze z gminą umowę, może to robić i może za to brać pieniądze z budżetu gminy. W praktyce zajmują się tym spółki komunalne, ochotnicza straż pożarna, straż miejska, lekarze weterynarii, no i oczywiście prywatne osoby, które mają w wyłapywaniu psów swój interes.

[B]Jaki można mieć interes w wyłapywaniu bezpańskich psów?[/B]

Gmina ma obowiązek zapewnić opiekę bezpańskim psom. I właśnie o tę "opiekę" toczy się cała gra, bo kiedy na terenie gminy pojawia się taki pies, ludzie dzwonią, żeby wójt coś z tym zrobił, bo oni boją się o bezpieczeństwo dzieci, to wójt musi zareagować i psa się pozbyć. Wtedy pojawia się ktoś, hycel konkretnie, i mówi – załatwię ten problem, pies zniknie. Oczywiście nie za darmo.

[B]A za ile?[/B]

To zależy. Kilka lat temu za złapanie bezpańskiego psa gminy płaciły średnio sześćset złotych. Dziś to kwota około dwóch tysięcy złotych. Ceny jednak zaczynają się od stu złotych, a sięgają nawet pięciu tysięcy. Płatne z [COLOR=#1D647C][U]góry[/U][/COLOR].

[B]Nieźle, jak za złapanie psa. Opłaca się być hyclem.[/B]

Tylko, że z tym psem trzeba coś zrobić, gdzieś go umieścić, przynajmniej na papierze. Stąd jak grzyby po deszczu powstają różnego rodzaju schroniska, przytuliska, azyle dla zwierząt. Często zupełnie fikcyjne. W miejscach, których nie znajdzie pan na mapie.

[B]To może dobrze. W takim przytulisku gdzieś na uboczu psy mogą mieć lepiej niż na obrzeżach miasta. Nie przeszkadzają też ludziom. [/B]

Szkopuł w tym, że bardzo często zwierzęta w ogóle tam nie trafiają. Zniknęły z terenu danej gminy, a potem zniknęły w ogóle. Nie ma ich. Po prostu się rozpłynęły. Średnio los połowy bezpańskich psów jest nieznany.

[B]Ale wójt czy burmistrz wie, do którego schroniska wysłał psa?[/B]

Te sprawy powinny być regulowane uchwałami rady gminy, które powinny określać, co dalej dzieje się z tymi psami. Ale takich uchwał nie ma średnio połowa gmin w Polsce, a te które są nie określają losów tych zwierząt. Wyłapywanie psów, zajęcie hycla, jak pan to określił, jest poza wszelką kontrolą.

[B]Chwileczkę, ale wójt może przecież jakoś tego psa namierzyć. Ma przecież umowy podpisane z rakarzami, zapłacił za usługę, może powiedzieć: sprawdzam. Tak?[/B]

Ale wójta to nie interesuje. On dostał telefon, że pod szkołą kręci się bezpański pies, którego dokarmiają dzieciaki. Dorośli boją się, że pies pogryzie dzieci. Wywołują wójta do tablicy, a ten nie ma wyboru, musi się psa pozbyć. Musi, bo na pewno nie chce, bo wie, że to go będzie słono kosztowało. W końcu trafia na kogoś, kto rozwiąże jego problem i zabierze psa. Za usługę wystawi rachunek. Wójt płaci za zniknięcie psa z jego terenu. Jest spokojny, bo ludzie nie dzwonią, pies nie wałęsa się po ulicach. Za to zapłacił. Na to ma papiery. Nic innego go nie interesuje.

[B]Władze gmin płacą za likwidację psów?[/B]

W pewnym sensie tak. To trzon tego biznesu, że wójt ma obowiązek, pieniądze, zapłaci za zniknięcie psa, a ja mogę coś z tym psem zrobić.

[B]Co? Niech pan to powie.[/B]

Usypianie psów to żaden biznes, choć oczywiście i takie rzeczy mają miejsce. Ważne jest pozorowanie opieki, za którą bierze się te kilka tysięcy złotych od każdego psa, a de facto nie zapewnianie jej. Można psy sprzedawać na giełdach samochodowych i targowiskach, co ma miejsce. Można też łapać psa w jednej gminie, a wypuszczać w drugiej. To taka inwestycja na przyszłość, bo w końcu i z tej drugiej gminy, ktoś zadzwoni po hycla, zapłaci z góry za zniknięcie psa. To prawdziwy biznes.

[B]I całe spectrum patologii.[/B]

Najbardziej drastyczny przykład, który znam dotyczy nieczynnego już pogotowia dla zwierząt w Nowej Ligocie na Dolnym Śląsku. Schronisko prowadziła [COLOR=#1D647C][U]kobieta[/U][/COLOR], jak mówiła, z miłości do zwierząt. Przyjmowała psy od klasycznych hycli, którzy do Nowej Ligoty zwozili zwierzęta z ponad trzydziestu gmin na Dolnym Śląsku. Przywozili je całymi ciężarówkami, często za butelkę wódki, bo kobieta miała problem z alkoholem. Przez trzy lata do Nowej Ligoty trafiło półtora tysiąca psów. Psy zdychały z głodu, chorowały, zagryzały się. Koszmarny widok. Tego schroniska już nie ma, ale życie nie znosi próżni. W jego miejsce zaraz pojawiły się następne.

[B]Naprawdę to takie proste?[/B]

Nie ma prawa, więc życie zakwitło przeróżnymi formami. Inna jest specyfika dużych miast – Warszawy, Wrocławia, Poznania, a inna małych miasteczek, w których problem wałęsających psów jest bardziej odczuwalny. W dużym mieście najczęściej schronisko jest zakładem budżetowym miasta. To miasto decyduje ile psów tam trafi, wyłapywaniem zajmują się pracownicy schroniska albo straż miejska. Ale generalnie wszystko odbywa się w ramach polityki gminy. Ale wystarczy, że prowadzenie schroniska zleca się prywatnej firmie, a ona podpisuje umowy o wyłapywanie psów z kilkoma czy nawet kilkudziesięcioma gminami. Poza tym można założyć fikcyjne schronisko, wyrobić tylko pieczątki, dogadać się wójtami, łapać psy i szybko się ich pozbywać. Tu już wszystko odbywa się poza wszelką kontrolą.
[B]Nie chce mi się wierzyć, że naprawdę nie można udowodnić tego, że schronisko działa fikcyjnie, że złapane przez rakarzy zwierzęta znikają bez śladu. [/B]

Podam panu przykład z Wołomina. Od kilku lat działało tam schronisko dla zwierząt. Oficjalnie było tam miejsce dla dwudziestu zwierząt, ale tylko w samym 2006 roku do schroniska przyjęto ich ponad siedemset, z dwudziestu czterech gmin. Statystycznie jedną budę zamieszkiwało rocznie aż trzydzieści pięć psów. Pod względem "obrotów" jest to rekordowy wskaźnik w skali kraju, bo średnio przez jedną budę w schronisku przewijają się rocznie trzy psy. Mieliśmy dokumenty, statystyki, wykazy, umowy z gminami, a nie mieliśmy psów. Oficjalnie zostały adoptowane.

[B]Co w tym złego, że właściciel schroniska znalazł psom nowy dom?[/B]

Tylko, że te tzw. adopcje znów nie są w żaden sposób uregulowane. Napisać można wszystko, że kilkaset psów oddaliśmy do adopcji, tylko, że to nic nie znaczy. W Wołominie udało się ustalić kilka adresów osób, które rzekomo adoptowały psy ze schroniska. Ale na miejscu zawsze okazywało się, że pies "właśnie uciekł". Dokumentacja adopcyjna była też fałszowana m.in. w schronisku w Krzyczkach koło Nasielska, gdzie sześć lat temu trafiło około tysiąca psów z trzydziestu gmin. Ich los w większości przypadków jest nieznany.

[B]Co na to sąd i prokuratura?[/B]

W przypadku schroniska w Krzyczkach po ponad pięciu latach od pierwszego zawiadomienia o przestępstwie udało się doprowadzić do wyroku. Sąd skazał m.in. za fałszowanie dokumentacji adopcyjnej psów i znęcanie się nad zwierzętami, trzy osoby na kary pozbawienia wolności od ośmiu miesięcy do jednego roku i ośmiu miesięcy – wszystkie kary w zawieszeniu. Przez te ponad pięć lat w Krzyczkach zginęło około dwóch tysięcy psów. W innych przypadkach sprawy są zazwyczaj umarzane. Włos z głowy nie spadł też do tej pory żadnemu przedstawicielowi gminy – żadnemu wójtowi, żadnemu burmistrzowi. Tu nie mówimy o jednym wójcie czy jednym burmistrzu. Tu mówimy o niemal wszystkich przedstawicielach gmin, którzy wysyłają psy do takich mordowni. Oskarżyć jednego wójta, jednego burmistrza, oznaczałoby pociągnąć do odpowiedzialności całą klasę polityczną. Prokuratura i sądy nie chcą tego zrobić. Bo jakby to wyglądało, że cała klasa polityczna dostaje po głowie. I właściwie za co? Za pieski?



[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgaG']Z tego, co wiem, w Mielcu jest jeszcze gorzej, na psa, który przychodzi do schroniska, schron dostaje jednorazowo 70 złotych!! to nawet nie wystarczy na szczepienia plus odrobaczenie.. [B]Dotacje z miasta uzależnia się natomiast od "zmniejszenia liczby psów", [/B]taka sytuacja to wręcz tworzenie nacisku do pozbywania się psów i przyjmowania z otwartymi ramionami i nadmierną ufnością kogokolwiek, kto cokolwiek przekazuje schronisku (np. dary) i właśnie dlatego uważam, że prezydent Mielca jest właściwym adresatem naszego listu...a to ze na tym korzystają handlarze, to już chyba komentarza nie wymaga[/QUOTE]

To wiele wyjaśnia!:angryy:
Czy tak przyznawane dotacje są zgodne z prawem? I dlaczego nazywane są dotacjami?
To miasto Mielec nie ma umowy ze stowarzyszeniem na prowadzenie schroniska, tylko "łaskawie" udziela dotacji?:crazyeye:
Trzeba sprawdzić to w ramach udzielania informacji publicznej:razz:

Link to comment
Share on other sites

70 złotych...bez komentarza. A może konkretnie zakapować tych gryzipiórków do Wspólnoty Europejskiej. Napisać o działalności tych wszystkich Hundepomoc, lub tych innych organizacji handlarzy. I o przyzwoleniu naszych urzędników na ten obrzydliwy proceder. Przeca wiadomo, że w Polsce się nie dogadamy, bo handlarz w raichu weżmie krocie, a odpali "Polaczkowi" 100-200 złotych za sztukę. Może tędy droga?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yoko100']A czy ktos ma niezbite dowody na to ze akurat te psy zabierane przez ta fundacje trafiły do jakiegos laboratorium, zaginely czy tez handlują psami i zarabiają na tym?[/QUOTE]

A czy ktoś ma dowody, że te psy trafiły do obiecanych super-ekstra-zajebistych DS, przestań:)

Link to comment
Share on other sites

ja zadalam konkretne pytanie ty odpowiedzialas pytaniem na pytanie bo nie znasz odpowiedzi , a jesli jej nie znasz to nie odpowiadaj i nie pisz nic. Zadawanie pytania to nie jest pyskowanie. I jesli popatrzysz wyzej to ty mi nieprzyjemnie odpowiedzialas nie ja . I akurat w tym temacie wiem troche dlatego pytam o konkrety. Bo gdybac to sobie moze kazdy. Nie majac dowodow mozna sie tylko domyslac

Link to comment
Share on other sites

"bardzo chciałabym dołączyć podpisy mój, oraz mojej rodziny i przyjaciół do listu otwartego przeciwko transportowi psów z mieleckiego schroniska.
Zapewniam, że każda z poniżej wymienionych osób została przeze mnie zapytana o zgodę, taka zgodę wyraziła i została poinformowana o tym, że takiego maila napiszę" do tej prośby, którą dostałam mailem dołaczone były podpisy: od 121 do 149 są to podpisy z tego maila.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yoko100']A czy ktos ma niezbite dowody na to ze akurat te psy zabierane przez ta fundacje trafiły do jakiegos laboratorium, zaginely czy tez handlują psami i zarabiają na tym?[/QUOTE]

[quote name='AgaG']"bardzo chciałabym dołączyć podpisy mój, oraz mojej rodziny i przyjaciół do listu otwartego przeciwko transportowi psów z mieleckiego schroniska.
Zapewniam, że każda z poniżej wymienionych osób została przeze mnie zapytana o zgodę, taka zgodę wyraziła i została poinformowana o tym, że takiego maila napiszę" do tej prośby, którą dostałam mailem dołaczone były podpisy: od 121 do 149 są to podpisy z tego maila.[/QUOTE]

Niestety, nie wytłumaczysz. Jak widać na załączonych cytatach. Ty tłumaczysz, a coś Ci torpeduje Twój zamysł.
Brak słów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='epe']To jest ten wątek:
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/147572-Precedens-na-Dogo-%21%21%21-Tarnobrzeskie-Stowarzyszenie-odda%C5%82o-Kamyka-na-%C5%82a%C5%84cuch"]http://www.dogomania.pl/threads/147572-Precedens-na-Dogo-!!!-Tarnobrzeskie-Stowarzyszenie-oddało-Kamyka-na-łańcuch[/URL]-!!!!!!!!!

Takie stowarzyszenia powinny być wykreślane przez sądy na wniosek organu kontrolnego!
Są czarnymi owcami, psujacymi opinie organizacjom dbającym o ochronę praw zwierząt!:angryy:[/QUOTE]
[B]Epe to nie to stowarzyszenie - pomyliłaś Tarnobrzeg z Mielcem

W przypadku Kamyka chodzi o Tarnobrzeskie Stowarzyszenie, a jesli chodzi o schronisko to jest Stowarzyszenie Mieleckie
[/B]

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=4]UJAWNIĆ PRAWDĘ![/SIZE]

Wklejam tu i na początek wątku Wniosek o udostępnienie informacji publicznej w sprawie wysyłki mieleckich psów do Niemiec


[B]Maria Sobucka 23.09.2011 r.[/B]
[B]Prezes Mieleckiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt[/B]
[B]ul. Targowa 11, 39-300 Mielec[/B]

[SIZE=4][B]Wniosek o udostępnienie informacji publicznej[/B][/SIZE]
[SIZE=4][B]w sprawie wysyłki mieleckich psów do Niemiec[/B][/SIZE]



[B]Na podstawie przepisów ustawy o informacji publicznej oraz w związku z listem otwartym do Janusza Chodorowskiego, prezydenta miasta Mielec, w sprawie wstrzymania zaplanowanej na 7-8 października wysyłki ok. 70 psów do Niemiec z mieleckiego schroniska, prowadzonego przez Mieleckie Towarzystwo Ochrony Zwierząt, zwracam się o udostępnienie:[/B]

[LIST]
[*][B]treści wszystkich umów i aneksów na podstawie których mieleckie schronisko wysyłało psy do Niemiec w latach 2007-2011;[/B]
[*][B]dokumentacji dotyczącej poszczególnych transportów zwierząt, w tym kompletnych list psów wysyłanych do Niemiec w latach 2007-2011;[/B]
[*][B]szczegółowego wykazu odnośnie imion, nazwisk i adresów osób, które zaadoptowały w Niemczech psy wywiezione z mieleckiego schroniska w latach 2007-2011; [/B]
[*][B]szczegółowego wykazu, obejmującego losy i adresy pobytu wszystkich psów wywiezionych z mieleckiego schroniska w latach 2007-2011, które nie zostały adoptowane w Niemczech; [/B]
[*][B]pełnej dokumentacji na temat stosowanych przez schronisko procedur i wyników kontroli wobec dalszych losów psów wywiezionych do Niemiec w latach 2007-2011.[/B]
[/LIST]
[B]W związku z faktem, że MTOZ, jako instytucja korzystająca ze środków publicznych, jest zobowiązana do udzielania informacji publicznej, na odpowiedź oczekuję w trybie i terminie ustawowym.[/B]


Aleksandra Knapczyk-Kłodzińska
sygnatariusz listu otwartego w sprawie
wstrzymania wysyłki psów do Niemiec



Kraków (...)




[SIZE=2][B]Do wiadomości: Wszyscy adresaci listu otwartego do Janusza Chodorowskiego, prezydenta miasta Mielec, w sprawie wstrzymania zaplanowanej wysyłki psów z mieleckiego schroniska do Niemiec w dniach 7-8 października.[/B][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Trudno jest się zgodzić z tą wypowiedzią w artykule podanym wcześniej...Że nie mogą,bo delikatna sprawa?Nikt nie żyje w stanie zawieszenia.Organizacje PP działają na określonych zasadach w określonym państwie.Wypowiedż jest wg mnie asekurancka.Organizacja prowadząca schronisko w Mielcu też podlega prawu..Do momentu wyjaśnienia sprawy-psy powinny zostać w Polsce.
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

Prosze o wpisanie mnie mojego meza i moja corcie na liste.
Mieszkam wprawdzie w Austrii, tutaj schroniska sa przepelnione, wydaje mi sie, ze w Niemczech jest pod tym wzgledem jeszcze gorzej.
Nie potrafia sobie ze swoimi problemami poradzic i doprawdy nie wiem, jak mozna byc tak naiwnym wierzac w te super domki czekajace na nasze psy.
Alina Pomykala
Jacek Pomykala
Katarzyna Pomykala

Link to comment
Share on other sites

[quote name='emilia2280']najlepiej jakby kazdy sam sié wpisywal bo tak to bédziecie sekretarkami dla 100 tysiécy w koncu? osobny wátek tez nie rozwiáze tego. moze ten list powinno sié wsadzic w petycje.online i tam kazdy sie sam podpisze?[/QUOTE]

Na fb ani na dogo nie moze sie nikt sam wpisac, w tym szkopul...
Zawsze trzeba prosic zalozyciela watku czy wydarzenia i przez to moga powstac doubletty.

Link to comment
Share on other sites

[URL]http://www.tierwelt-im-schatten.de/polnischebuergergegendenhundehandel.html[/URL]

Polscy obywatele przeciwko handlu psami

[QUOTE][B]Polen erwache![/B]
Die Zeiten werden härter für die Haustierhändler. Längst sind die Polen nicht mehr so verschlafen und gleichgültig wie das die Händler bisher gewohnt sind.
Immer öfter fragen die Menschen nach dem Verbleib der deportierten Hunde. Immer öfter stellen sie unbequeme Fragen.
Das ist gut so und richtig. Wir sollten die unbequemen polnischen Tierfreunde unterstützen.
Stellen auch Sie den Tierschutzvereinen und Händlern unbequeme Fragen.
Schreiben Sie an polnische Gemeinden, äußern Sie Ihre Bedenken. Sie können ruhig deutsch schreiben, es findet sich jemand, der den Brief übersetzt.
Polen muss erkennen, dass Deutschland kein Schlaraffenland für Haustiere ist.
[/QUOTE] [IMG]http://www.tierwelt-im-schatten.de/images/pcpx.gif[/IMG]


[URL]http://www.tierwelt-im-schatten.de/images/plakatgeieri.jpg[/URL]
Polsko, obudz sie !
Sytuacja dla handlarzy zwierzat domowych sie pogarsza – do tej pory byli przyzwyczajeni do obojetnosci Polakow. Coraz częściej ludzie stawiają niewygodne pytania co do losow deportowanych zwierzat.
Dobre i slusznie . Musimy wesprzec niewygodnych polskich obroncow zwierzat.
Proszę pisac po niemiecku do polskich gmin, proszę wyrazac swoje obawy ! Tlumacz się znajdzie .

Polska musi uwierzyć i wiedzieć ze Niemcy nie sa El Doradem (Schlaraffenland) plynacym mlekiem i miodem dla zwierzat domowych !


[URL]http://www.tierwelt-im-schatten.de/images/plakatgeieri.jpg[/URL]
niemiecko-polskie sepy miedzy soba :

Czy nie obawiasz sie ze pewnego dni Polacy nas wywala ?

Eee tam, oni nigdy nas nie wywala, bo
1) oni mysla ze sepow nie ma
2)mysmy sie swietnie zakmuflowali
3)oni sa tacy glupi ze mysla ze my jestesmy tylko troche wyrosnietymi kurczakami !

Nie rob sobie wiec w piora, zanim oni sie zorientuja co sie dzieje to my juz zdazymy wszystko wysepic.

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/220/plakatgeieri.jpg/"][IMG]http://img220.imageshack.us/img220/663/plakatgeieri.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...