Jump to content
Dogomania

14-mies. cocker spaniel i agresja. co robić?


paulaa.

Recommended Posts

Witam. Od niedawna mam problem ze swoim cocker spanielem i postanowiłam tu napisać. Zaczęło się od tego, że mój pies zaczął prowokować inne psy, patrzył się na nie i gdy zaczęły warczeć, on też zaczynał i się rzucały na siebie. Gdy psy nie odpowiadały warczenie, obwąchały sie, napięte lub najeżone, ale nic się nie działo. Ostatnio nie wiem czemu zaczął dziwnie reagować na duże psy (samce) często staje przednimi łapami na ich grzbiecie i zaczyna warczeć. Jest jeszcze młody i chciałabym zwalczyć jak najszybciej te nieporządane zachowania, by się nie pogłębiły i zaczyna się problem, bo poprostu nie wiem co robić, gdy on się tak zachowuje... :shake:
Jeśli chodzi o przyczyny jego 'agresji' to:
- Pobyt u mnie przez tyg. jack russel terriera ( rodzinka wyjchała, pieska mi zostawiła ), który nie toleruje innych psów, rzuca sie na wszystkie. W domu mój Scoob pare razy został przez niego pogryziony i w końcu zaczął się bronić, a nie uciekać jak kiedyś... :angryy:
- Agresja pogłębiła się niestety, ale po obozie z psem... Były tam jeszcze 2 spaniele, z którymi wiecznie dochodziło do spięć i nie da się ukryć, że to jednak zaszkodziło psychice mojego psa, stał się jeszcze bardziej wrażliwy na agresje.

Proszę o rady osób które już styknęły/ stykały się z tym problemem i wiedzą jak sobie z nim poradzić. Będe wdzięczna za każdą rade. ;)
Głównie chodzi mi o to co mam robić, gdy mój spaniel np. warczy na innego psa, bo wtedy jestem troche bezradna, słyszałam już za dużo teorii, tych pozytywnych i negatywnych..

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 303
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Tu nie czas i miejsce na internetowe porady. Konieczna pomoc dobrego szkoleniowca.

[QUOTE]Od niedawna mam problem ze swoim cocker spanielem i postanowiłam tu napisać. Zaczęło się od tego, że mój pies zaczął prowokować inne psy, patrzył się na nie i gdy zaczęły warczeć, on też zaczynał i się rzucały na siebie. Gdy psy nie odpowiadały warczenie, obwąchały sie, napięte lub najeżone, ale nic się nie działo. Ostatnio nie wiem czemu zaczął dziwnie reagować na duże psy (samce) często staje przednimi łapami na ich grzbiecie i zaczyna warczeć. Jest jeszcze młody i chciałabym zwalczyć jak najszybciej te nieporządane zachowania, by się nie pogłębiły i zaczyna się problem, bo poprostu nie wiem co robić, gdy on się tak zachowuje... [IMG]http://www.dogomania.pl/threads/images/smilies/shake.gif[/IMG]
Jeśli chodzi o przyczyny jego 'agresji' to:
- Pobyt u mnie przez tyg. jack russel terriera ( rodzinka wyjchała, pieska mi zostawiła ), który nie toleruje innych psów, rzuca sie na wszystkie. W domu mój Scoob pare razy został przez niego pogryziony i w końcu zaczął się bronić, a nie uciekać jak kiedyś... [IMG]http://www.dogomania.pl/threads/images/smilies/anger.gif[/IMG]
- Agresja pogłębiła się niestety, ale po obozie z psem... Były tam jeszcze 2 spaniele, z którymi wiecznie dochodziło do spięć i nie da się ukryć, że to jednak zaszkodziło psychice mojego psa, stał się jeszcze bardziej wrażliwy na agresje.

[/QUOTE]

...nie powstrzymam pytania, które ciśnie mi sie na usta:

Gdzie byłaś podczas tych wszystkich incydentów???

Link to comment
Share on other sites

Niestety, ale podczas tych incydentów był zawsze mój krzyk, ale on niestety nie działa i zwracam się o pomoc, bo nie chce by mój pies był następnym agresywnym cockerem. Wiem, że nie powinno się krzyczeć na psa i wgl teraz pełno pozytywnych sposobów nauczania, poprostu moja niewiedza wtedy ograniczała się do krzyku, który on zresztą i tak ignorował. Gdy go oderwe jest tak nabuzowany, że aż chodzi nie zwraca uwagi na nic innego dookoła, na mnie, tylko na przeciwnika...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paulaa.']Niestety, ale koszty takiego spotkania indywidualnego z behawiorystą/szkoleniowcem są ogromne (250zł/1,5h), więc odpada. Miałam nadzieje, że doradzicie mi coś z własnych doświadczeń.. :shake:[/QUOTE]

W takiej sytuacji radami zza ekranu komputera można tylko zaszkodzić - nikt nic nie doradzi, nie widząc psa. Popytaj dogomaniaków, może ktoś z Twojej okolicy ma jakieś doświadzenie albo znajomego szkoleniowca.

Link to comment
Share on other sites

Poza behawiorystą, który powinien ocenić powody takiego zachowania jedyne, co przychodzi mi na myśl, to fakt, że to jest młody samiec, który usiłuje dominować (lub usiłował na początku, ale oberwał kilka razy i przeszło mu w agresję lękową). Pogadaj z ludźmi z dogo z Warszawy, możliwe, że będą w stanie pomóć na kilka sposobów:
1. ocenić zachowanie psa
2. zapoznać Twojego z jakimiś łagodnymi psami, może jakiś spacer stadny...

Link to comment
Share on other sites

No ale to nie widzisz psa że podbiega do Twojego? Naucz Twojego że gdy widzi psa, ma uciekać za Ciebie, a Ty wychodzisz naprzeciw drugiego psa i wyciągasz rękę w sygnale stop (oczywiście jeśli nie wykazuje agresji, wtedy uciekaj ;p). Poza tym nagradzaj każdy sygnał uspokajający i każde spojrzenie na innego psa. Niech ich kontakt nie trwa dłużej niż kilka sek, wiem, że to trudne, ale dobre jest właśnie to powstrzymywanie drugiego psa. Ja nauczyłam Happy wskakiwać na drzewa jak widzimy pędzące na nas większe psy których nie znamy i którym mogłaby zrobić krzywdę. Staraj się wykorzystywać każdą sytuację szczególnie z innymi psami na smyczy - gdy tylko zobaczycie psa, w ramach zabawy odbiegacie w drugą stronę. Zero napięcia, stresu - po prostu inny pies oznacza przebiegnięcie się z Tobą w innym kierunku a potem zabawę piłką.
Chcesz to mogę Ci poszukać na YT mnóstwo filmików instruktażowych. Są na miarę psów nie tylko trochę agresywnych.
Aa i zapraszam do Torunia na rehabilitację ;) suczka dyrektorki schroniska jest po prostu psem cudownym, na ostatnim treningu z p. Markiem wypuścił ją i... coś niesamowitego. Wyczuła idealnie nerwy Happy, jej nastawienie, co może, czego nie może, dała jej podeptać po ogonie, obwąchać się, a potem stopniowo zaczęła pokazywać Happy swoją przestrzeń. Normalnie H. by zagryzła za delikatne odgonienie, a nagle zaczęła tolerować jej przestrzeń. Następnego dnia spotkała psa z któym nie jest w najlepszych relacjach i dała mu się obwąchać - czego nie dała zrobić żadnemu psu od 5 lat, jeśli nie widywała go codziennie. Spotkanie ze spokojnym psem potrafi zdziałać cuda - naprawdę ;)

Link to comment
Share on other sites

1. Nie będe uczyć psa uciekania za siebie gdy widzi psa, bo po pierwsz to niemożliwe, mój pies jest za bardzo nimi zainteresowany,a po drugie on z suczkami i kastratami się świetnie bawi, i nie chce żeby na ich widok się chował, to wgl pomysł bez sensu.
2. Nie moge nagradzać spojrzenia, bo często to one prowokują inne psy.
3. Odbieganie nie wyjdzie.

W roli wyjaśnienia, mój pies to nie jest jakiś potwór. Niestety ja wierze w geny i wiem, że agresje i stosunek do ludzi ma spanielowy i całkowicie odziedziczony po matce, która niestety była i jest identyczna. Był bardzo dobrze socjalizowany, pracowałam i pracuje nad nim. Czasem przyznaje ponoszą mnie nerwy i jest krzyk. Mój pies zna CSy i często je wykorzystuje, najgorzej jest w stosunku do większych samców, które niestety b. żadko spotyka, a jak już spotka to agresywne, i jak ma tu on wiedzieć jak się zachować ?
Znam mojego psa jak własną kieszeń, miałam nadzieje, że coś doradzicie z doświadczenia i przełoże niektóre rady w życie, niestety widze, że nic z tego. Więc w sumie to można zamknąć temat, bo nie chodziło mi o rady typu 'idź do behawiorysty', to za duże koszty jak narazie...

Link to comment
Share on other sites

Chodzi mi o obce psy. Happy bardzo lubi gdy zdejmuję z niej obowiązek kontaktu z innym psem (i też ma wrodzoną chorobę genetyczną). W jakiejś książce też natknęłam się na nauczenie psa komendy "przyjaciel" - używasz jej do zaufanych i lubianych psów. Reszta nie jest "przyjaciółmi", więc pies nie ma prawa do nich podejść.
paulaa, jeśli spotykasz agresywne psy, to zrób coś z właścicielami albo psami. Póki one będa luzem, faktycznie nic nie zdziałasz, a może przemówisz właścicielowi do rozsądku, a jak nie, to użyj czegoś innego. Psy nie czerpią radości z konfliktów z innymi psami, a np. ja mam tak, że póki nie odwołam Happy, to ona sama nie odbiegnie od innego psa, czeka aż ja jej powiem, by odeszła i się uspokoiła. Może Scooby też czeka na Twój sygnał? Ja nic nie twierdzę na 100%, że u Ciebie to zadziała - ale przeżyłam już raz pogryzionego do krwi psa z tego powodu, że zaczął atakować jako pierwszy i to, co mówię, się sprawdziło...

Link to comment
Share on other sites

No wybacz, wyobrażasz sobie, że FORUM naprawi agresję?! Niestety nie ma takiej opcji. Poczytaj ksiązki Zofii Mrzewińskiej, jej blog, porady - może tam coś znajdziesz. Tak naprawdę ktoś, kto ma doświadczenie z takimi psami, powinien iść z Wami na długi spacer, obserwować psa, poradzić, jak się zachowac, jakie ćwiczenia wykonywać, jak utrwalać zachowania. Tak naprawdę możesz poszukać ćwiczeń z klikerem, które najpierw wprowadzisz w domu, w warunkach kontrolowanych, za każdym razem nagradzając za skupienie się na Tobie, za przyjście na wołanie. Potem to samo na lince na dworze, potem luzem. Może pomóc w opanowaniu psa, w usadzeniu go na miejscu.

Rage syndrom i problemy z agresją u spanieli zdaje się dyskwalifikują w hodowli, z czego wniosek, że suka, która urodziła Twojego psa, właściwie nie powinna miec uprawnień hodowlanych. W związku z tym Ty również raczej nie powinnaś rozmnażać swojego psa, bo przekaże ten problem dalej.

Link to comment
Share on other sites

O matko droga, to paulaa. zamierza go rozmnażać? Mam nadzieję, ze to tylko ostrzeżenie ogólne ;) A co do samej pauli - biorąc psa z niepewnego źródła, tj. bez znajomości jego przodków itd., trzeba było się liczyć z tym, że z jego zachowaniem mogło być coś nie tak - szczególnie, ze to złoty spaniel. Wiec teraz nie pisz, że rady "poszukaj behawiorysty" czy "znajdz kogoś z Warszawy, kto może pomóc" są niewykonalne, bo Ty nie masz pieniędzy czy nikogo nie znasz - czas się zorganizować i wziąć odpowiedzialność za decyzje. Nikt nie zdiagnozuje Ci psa przez Internet czy nie poda złotej recepty, która ot, tak zadziała.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paulaa.']1. Nie będe uczyć psa uciekania za siebie gdy widzi psa, bo po pierwsz to niemożliwe, mój pies jest za bardzo nimi zainteresowany,a po drugie on z suczkami i kastratami się świetnie bawi, i nie chce żeby na ich widok się chował, to wgl pomysł bez sensu.
[/QUOTE]
Moim zdaniem wcale nie jest bez sensu. Zresztą każdy pomysł, który nie zaszkodzi, wart jest uwagi.
Jeżeli szukasz porady, to pisanie, że coś jest niemożliwe od razu przekreśla możliwość odniesienia przez Ciebie sukcesu. Próbowałaś chociaż? Jak się nie wypracuje, to jest faktycznie niemożliwe. Ale jeśli poświęcisz na to czas i pracę, to da się zrobić wszystko, co tylko leży w możliwościach fizycznych i intelektualnych gatunku-a chowanie się za nogi leży w tych granicach.

Chowanie się za nogami przewodnika to fantastyczna komenda, bo raz, że sama w sobie jest CSem (rozdzielanie osobników, czyli to Ty kontrolujesz spotkanie), a dwa, że uniemożliwia kontakt wzrokowy i wykazanie większości sygnałów grożących . Psy czują natomiast swój zapach, więc w pewien sposób bezpiecznie się ze sobą zapoznają.A trzy, że może powstrzymać obcego psa przed podejściem zbyt blisko, czyli generalnie unikasz konfliktu.
To nie jest tak, że pies przestanie się bawić z innymi psami-nie przestanie. Musi tylko zrozumieć, że ma prawo to robić wyłącznie na Twoich warunkach i tylko, gdy na to pozwolisz. Akurat tutaj spontaniczne reakcje naszych pupili (czyli z reguły podbieganie do wszystkiego co przypomina psa) nie jest pożądane. Pies nie musi się chować za każdym razem-ma to robić, gdy Ty sobie tego zażyczysz. Jeżeli spotkacie obcego psa masz sprawę rozwiązaną-widzisz potencjalne zagrożenie, krótka komenda, zatrzymujesz psa i oceniasz, czy Scooby może się z nim pobawić, czy nie. Jak pies jest Ci znany i wiesz, że jest bezpiecznie-nie odwołujesz swojego i po kłopocie.
Skoro nie chcesz behawiorysty, to zabieraj psa gdy relacje robią się zbyt toksyczne. Gdy zauważysz namierzanie i sygnały grożące-chowaj psa za siebie, to przestanie je prezentować. Gdy zauważysz zachowania dominacyjne-zabieraj psa z tej sytuacji, uspokój, skup na sobie i spróbuj jeszcze raz, daj mu drugą szansę. W końcu skuma, że albo wita się grzecznie, albo nie przywita się wcale. Tylko bez nerwów, bo wyuczysz go agresji. Musisz też być bardzo spostrzegawcza-gdy pies już się rozkręci i pokazuje dominację bardzo wyraźnie, zabieranie go z tej sytuacji tylko przyspieszy jego reakcję następnym razem lub ją wyostrzy, nawet do agresji. Dlatego przydałby się behawiorysta z doświadczeniem.
Tak jak pisała Soko-nagradzaj spojrzenia, które nie są groźbą, a raczej zaciekawieniem. Pokaż, co wolno, a czego nie. Tutaj też by się przydał ktoś, kto potrafi to zrobić bezbłędnie i nie nagrodzi błędu.
To dość delikatne sposoby, ale i tak mogą narobić szkód. Dlatego przydałoby się chociaż kilka spotkań z kimś kompetentnym. Nawet nie szkoleniowcem, ale niech to będzie osoba mająca duże doświadczenie z psami i ich wychowaniem, najlepiej z rasami z predyspozycjami do agresji wobec psów (np. z TTB). Ich właściciele czasami czytają psie CSy i sygnały grożące lepiej, niż moja suczka ;)

Ja bym tego nie kwalifikował jako rage syndrome, skoro agresja jest prezentowana tylko wobec obcych samców.. Chociaż takie zachowanie wynika oczywiście częściowo z genów. I jak pisano wcześniej, dyskwalifikuje psa jako reproduktora.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']No wybacz, wyobrażasz sobie, że FORUM naprawi agresję?! Niestety nie ma takiej opcji. Poczytaj ksiązki Zofii Mrzewińskiej, jej blog, porady - może tam coś znajdziesz. Tak naprawdę ktoś, kto ma doświadczenie z takimi psami, powinien iść z Wami na długi spacer, obserwować psa, poradzić, jak się zachowac, jakie ćwiczenia wykonywać, jak utrwalać zachowania. Tak naprawdę możesz poszukać ćwiczeń z klikerem, które najpierw wprowadzisz w domu, w warunkach kontrolowanych, za każdym razem nagradzając za skupienie się na Tobie, za przyjście na wołanie. Potem to samo na lince na dworze, potem luzem. Może pomóc w opanowaniu psa, w usadzeniu go na miejscu.

Rage syndrom i problemy z agresją u spanieli zdaje się dyskwalifikują w hodowli, z czego wniosek, że suka, która urodziła Twojego psa, właściwie nie powinna miec uprawnień hodowlanych. W związku z tym Ty również raczej nie powinnaś rozmnażać swojego psa, bo przekaże ten problem dalej.[/QUOTE]

Suka jest z 'domowej hodowli' , czyli ludzie w małym miasteczku myśleli, że ich suka będzie szczęśliwsza i zdrowa, gdy będzie miała szczeniaki. Psiaki miały naprawde suuper warunki, suka wysterylizowana później. Ale niestety jej zachowanie było jakie było, a ja nie zdawałam sobie wtedy z tego sprawy...

[quote name='ladySwallow']O matko droga, to paulaa. zamierza go rozmnażać? Mam nadzieję, ze to tylko ostrzeżenie ogólne ;) A co do samej pauli - biorąc psa z niepewnego źródła, tj. bez znajomości jego przodków itd., trzeba było się liczyć z tym, że z jego zachowaniem mogło być coś nie tak - szczególnie, ze to złoty spaniel. Wiec teraz nie pisz, że rady "poszukaj behawiorysty" czy "znajdz kogoś z Warszawy, kto może pomóc" są niewykonalne, bo Ty nie masz pieniędzy czy nikogo nie znasz - czas się zorganizować i wziąć odpowiedzialność za decyzje. Nikt nie zdiagnozuje Ci psa przez Internet czy nie poda złotej recepty, która ot, tak zadziała.[/QUOTE]

Wtedy miałam tylko takie pojęcie o tej rasie, że to wesołe, energiczne psy z długimi uszami. To był zwykły impuls, pojechałam na wesele, a za płotem były małe spaniele. Pół roku wcześniej straciłam psa na parwo przez błąd weta, strasznie mi go brakowało, więc nie dzwine, że gdy wzięłam mojego kluska na ręce to odrazu zapragnęłam go mieć, szczególnie, że na tamtego psa czekałam od małego praktycznie..
Co do behawiorysty, to nie jest to takie łatwe gdy jesteś niepełnoletni, i chyba niektórzy już zapomnieli jak to jest. Moi rodzice nie widzą problemu, uważają, że pies po to jest by się bronił i śmieją sie że pokjazuje, kto tu rządzi.
Zresztą gdzie ja pisałam o zdiagnozowanie psa ? Nie widze... Napisałam, że prosze o rady osób, które doświadczyły tego problemu, wyłapałabym niektóre rady, które mogą mi się przydać. Myśle, że to leszy pomysł niż siedzenie z założonymi rękami i wymijanie z daleka innych psów, jak robi większość ludzi... ;)

[quote name='Evodish']Moim zdaniem wcale nie jest bez sensu. Zresztą każdy pomysł, który nie zaszkodzi, wart jest uwagi.
Jeżeli szukasz porady, to pisanie, że coś jest niemożliwe od razu przekreśla możliwość odniesienia przez Ciebie sukcesu. Próbowałaś chociaż? Jak się nie wypracuje, to jest faktycznie niemożliwe. Ale jeśli poświęcisz na to czas i pracę, to da się zrobić wszystko, co tylko leży w możliwościach fizycznych i intelektualnych gatunku-a chowanie się za nogi leży w tych granicach.

Chowanie się za nogami przewodnika to fantastyczna komenda, bo raz, że sama w sobie jest CSem (rozdzielanie osobników, czyli to Ty kontrolujesz spotkanie), a dwa, że uniemożliwia kontakt wzrokowy i wykazanie większości sygnałów grożących . Psy czują natomiast swój zapach, więc w pewien sposób bezpiecznie się ze sobą zapoznają.A trzy, że może powstrzymać obcego psa przed podejściem zbyt blisko, czyli generalnie unikasz konfliktu.
To nie jest tak, że pies przestanie się bawić z innymi psami-nie przestanie. Musi tylko zrozumieć, że ma prawo to robić wyłącznie na Twoich warunkach i tylko, gdy na to pozwolisz. Akurat tutaj spontaniczne reakcje naszych pupili (czyli z reguły podbieganie do wszystkiego co przypomina psa) nie jest pożądane. Pies nie musi się chować za każdym razem-ma to robić, gdy Ty sobie tego zażyczysz. Jeżeli spotkacie obcego psa masz sprawę rozwiązaną-widzisz potencjalne zagrożenie, krótka komenda, zatrzymujesz psa i oceniasz, czy Scooby może się z nim pobawić, czy nie. Jak pies jest Ci znany i wiesz, że jest bezpiecznie-nie odwołujesz swojego i po kłopocie.
Skoro nie chcesz behawiorysty, to zabieraj psa gdy relacje robią się zbyt toksyczne. Gdy zauważysz namierzanie i sygnały grożące-chowaj psa za siebie, to przestanie je prezentować. Gdy zauważysz zachowania dominacyjne-zabieraj psa z tej sytuacji, uspokój, skup na sobie i spróbuj jeszcze raz, daj mu drugą szansę. W końcu skuma, że albo wita się grzecznie, albo nie przywita się wcale. Tylko bez nerwów, bo wyuczysz go agresji. Musisz też być bardzo spostrzegawcza-gdy pies już się rozkręci i pokazuje dominację bardzo wyraźnie, zabieranie go z tej sytuacji tylko przyspieszy jego reakcję następnym razem lub ją wyostrzy, nawet do agresji. Dlatego przydałby się behawiorysta z doświadczeniem.
Tak jak pisała Soko-nagradzaj spojrzenia, które nie są groźbą, a raczej zaciekawieniem. Pokaż, co wolno, a czego nie. Tutaj też by się przydał ktoś, kto potrafi to zrobić bezbłędnie i nie nagrodzi błędu.
To dość delikatne sposoby, ale i tak mogą narobić szkód. Dlatego przydałoby się chociaż kilka spotkań z kimś kompetentnym. Nawet nie szkoleniowcem, ale niech to będzie osoba mająca duże doświadczenie z psami i ich wychowaniem, najlepiej z rasami z predyspozycjami do agresji wobec psów (np. z TTB). Ich właściciele czasami czytają psie CSy i sygnały grożące lepiej, niż moja suczka ;)

Ja bym tego nie kwalifikował jako rage syndrome, skoro agresja jest prezentowana tylko wobec obcych samców.. Chociaż takie zachowanie wynika oczywiście częściowo z genów. I jak pisano wcześniej, dyskwalifikuje psa jako reproduktora.[/QUOTE]


Niestety nie znasz mojego psa. Przez cały czas ćwiczymy skupianie i przywoływanie, bo to podstawa agi. Wychodzi nam to naprawde dobrze. Niestetym mój pies niczym bardziej się nie ekscytuje niż innymi psami, wtedy nie działają najlepsze smaki, głos, zabawki, nawet piszczałki, nic. Walcze z tym od kiedy był mały, ale zawsze pies jest ważniejszy. W najlepszym wypaku, odwróci się w połowie drogi, po czym pobiegnie dalej...

Link to comment
Share on other sites

Z tego co piszesz, wynika, że od święta spotykacie psy... ale możesz to przecież ćwiczyć na psach, za którymi szaleje :) np. odwoływać w trakcie zabawy z innym psem czy co innego. Jak nie reaguje, to na lince, nie mówię nawet długiej - ja mam krótką smycz teoretycznie dla koga długości chyba niecałego metra, która super się sprawdza - nie plącze się i mam jako taką kontrolę nad Happy, np. mogę ją przychwycić by zapiąć na smycz czy po prostu wykonać jakieś ćwiczenie dla skupienia...
Skupiasz psa zanim on zauważy drugiego? To też może być dobre, robić jakieś ćwiczenie zanim jeszcze w ogóle się zorientuje, że mijacie jakiegoś. Niech na zabawę z innym psem też ma przyzwolenie. Niech zrozumie, że bez Ciebie nie ma niczego. Widzisz innego lubianego nawet psa, zapinasz Scooby'ego (tak to się odmienia? ;p) na smycz i dopiero gdy zrobi to, o co go poprosisz, może się zacząć bawić.
Nie mów, że to niewykonalne, oczywiście, że może to potrwać nawet 2 lata albo 2 tygodnie, tego nie wiesz, ale nawet jakby po pół roku nic nie wychodziło nie należy tego skreślać. Dla własnej motywacji możesz prowadzić kronikę i zapisywać tam każdego dnia czy każdego ważnego dnia co dziś się wydarzyło, czy Scooby zrobił to, czy się spojrzał zanim pobiegł do innego psa, czy zrobił coś innego fajnego, bo często jak się zniechęcamy, widzimy tylko złe rzeczy, a to pozwala zauważyć, że jednak czasami bywało coś dobrego :) no dobrze, odwróci się w połowie drogi, więc czemu go nie nagrodzisz? Po co chcesz, żeby od razu przyleciał do Ciebie z powrotem aż do nogi? Jeśli chociaż na ułamek sekundy się zatrzyma i odwróci to powiedz "ok, baw się!", a wyćwiczysz komendę, potem jak już załapie i odruchowo będzie się odwracać, dodaj komendę "stój" "zostań" czy co tam używacie na sekundę, potem dwie, a potem trzy i pięć. Utrwalaj to odwracanie się, bo w końcu i to utracisz.

Link to comment
Share on other sites

Zresztą mi chodziło o to, żeby on potrafił się zachować przy innych samcach, a nie żeby ich unikać, a to duża różnica... :shake: Odwoływanie, jasne, wiem o tym od dawna, ale agresja to u niego nowość, którą chce przezwyciężyć, a ona nasila się coraz bardziej... ;)

Link to comment
Share on other sites

Mój pies zna CSy i często je wykorzystuje, najgorzej jest w stosunku do większych samców, które niestety b. żadko spotyka, a jak już spotka to agresywne, i jak ma tu on wiedzieć jak się zachować ?

Stąd :P ok było to o wielkich samcach, przepraszam ;) no, ale o to mi chodziło ;p

Ale po co Twój pies ma się w ogóle zadawać z dużymi samcami? No po co? Nie sprawia mu to frajdy - to po co? Też byś chciała, żeby Twoja mama zmuszała Cię do kontaktu z ludźmi z wieeelkimi manierami i innymi etepetete głupotami, i żebyś umiała się przy nich zachować, a w duchu rozszarpywała mamę na strzępy?

Link to comment
Share on other sites

Może dlatego, że jak już do puszcze np. na Polach Mokotowskich, gdzie się bawią psy gromadami najczęściej, mój uwielbia tam być, to żeby się potrafił dogadać, a nie będe leciała na złamanie karku i go odciągała. A psa musze puszczać, zresztą jest puszczany codziennie, bo ma adhd i inaczej nie potrafi,a się ogólnie pilnuje. Zresztą ta agresja się powiększa, tu już nie chodzi o tylko duże psy, jak dla mnie każde zaczątku agresji trzeba tłumić, a nie pozwalać na takie zachowanie. Jak już podajesz ludzkie przykłady to: Gdy będziesz przechodzić i obrzucisz obelgami osobe obok, to rodzic cię nie opieprzy ? Pozwoli ci na takie zachowanie ? To zrozumiesz, że nie ma nic w tym złego i możesz na każdego bluzgać... ;)

Link to comment
Share on other sites

I wiesz, jeśli ta osoba przechodząca obok nie zwróci uwagi, to przestaniesz się tak zachowywać. Proste - dlaczego ja nie wracam potargana przez kolegów z klasy, a wszystkie moje koleżanki owszem? Bo reagują na ich dziecinne zachowania, a ja ignorowaniem sprawiłam, że nie traktują mnie jak pluszaka. Problem się rodzi, jeśli rzucisz się obelgą/pies rzuci się agresywnie na kogoś/drugiego psa który wyleci Ci z pałką/zaatakuje kłami większymi od całego Twojego psa.
Wierz mi, że psu nie będzie się dobrze kojarzylo pole, jeśli kilka razy wda się tam w konflikt i lepiej mu tego oszczędzić i puścić go tam za jakiś czas, gdy już sobie wypracujecie uwagę przy innych psach. A co do wybiegania się, biegać może przy Tobie, na rowerze, gdziekolwiek, jest tysiąc możliwości i ja rozumiem, że nie męczą go skakanie i sztuczki, ale w takim razie poszukaj czegoś takiego, co nie jest akurat puszczaniem go z psami.

A i co do przykładów, opieprzanie przez rodziców nic nie daje, co widać po niektórych łysych typkach (w przenośni łysych, bo niekoniecznie) czy nawet dziewczynach. Chcesz, to sobie opieprzaj swojego psa... poza tym odnosisz się tylko do tego, na co masz argument, a moje rady pozostawiłaś jakby niezauważone.. mylę się?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...