Jump to content
Dogomania

Moi ludzie odeszli, a ja dołączę do nich zimą... Pomocy [Pojezierska-Włókniarzy]


Sybel

Recommended Posts

Dostałam mail od sąsiadki.
[QUOTE][COLOR=#1F497D]Pieska zobaczyłam po raz pierwszy ok. 2, 3 lat temu siedział na przystanku, następnego dnia również tam był[/COLOR]
[COLOR=#1F497D]Nie wytrzymałam wzięłam smycz i chciałam zaprowadzić go do schroniska ale ktoś się zlitował i wpuścił na podwórko (róg Pojezierskiej i Al.Włokniarzy)[/COLOR]
[COLOR=#1F497D]Przed domem pojawiła się psia miseczka ,uspokoiłam się –piesek przynajmniej miał schronienie i coś do jedzenia.[/COLOR]
[COLOR=#1F497D]To trwało ok. 1,5 roku, potem zniknęły miseczki, na podwórku był coraz większy bałagan a pieska coraz częściej widziałam biegającego „samopas”blisko al.Włókniarzy(wiadomo jaki tam jest ruch)[/COLOR]
[COLOR=#1F497D]Na początku tego miesiąca spotkałam Panią, która go dokarmia. Pani zrobiła rozeznanie w pobliskim komisie samoch. I okazało się, że właścicielka domku jest w domu op.społ. a jej mąż chyba zmarł.[/COLOR]
[COLOR=#1F497D]Jest jeszcze córka tych Państwa pojawiająca się sporadycznie ale ma pieska już nie napiszę gdzie.[/COLOR]
[COLOR=#1F497D]W tej chwili w trójkę dokarmiamy tę psią biedę ale piesek jest coraz starszy i myślę, że nie przeżyje zimy w tych warunkach.[/COLOR]
[COLOR=#1F497D]Jeżdżę tą trasą codziennie do pracy i nie zauważyłam jakiejkolwiek agresji wobec innych zwierząt i ludzi (piesek przez dziurę w płocie przechodzi na zewnątrz posesji często leży na chodniku a przechodzą ludzie z pieskami )[/COLOR]
[COLOR=#1F497D]Dokarmiam go prawie z ręki nie dość ,że mi jej nie odgryzł to dostaję buziaki.[/COLOR]
[COLOR=#1F497D]Nie sądzę aby był szczepiony jest b.brudny i zapchlony, może kiedyś potrafił chodzić na smyczy ale minęło kilka lat.[/COLOR]
[COLOR=#1F497D]Niestety nie jest młody moim zdanie ma ok. 6-8 lat.[/COLOR]
[COLOR=#1F497D]Zdjęcia postaram się przesłać w następnym mailu[/COLOR][/QUOTE]Ja się w przyszły weekend wyprowadzam do Zgierza w końcu na 27 metrów i nie mam jak psa zabrać. potrzebny dom, tymczas, cokolwiek. Pieniądze na pewno sie znajdą, choćby od nas i sąsiadki, pies powinien mieć więc za co żyć, jednak najważniejsze to go zabrać, ocenić i szukać mu domu.



Pies wygląda tak:


[IMG]http://img51.imageshack.us/img51/622/zdjcie0100a.jpg[/img]

[IMG]http://img84.imageshack.us/img84/5679/zdjcie0104q.jpg[/IMG]


[IMG]http://imageshack.us/photo/my-images/51/zdjcie0100a.jpg/][IMG]http://img51.imageshack.us/img51/622/zdjcie0100a.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

mysle, ze znam tego psa,to tuz obok mojego biura-widywalam go czesto przez kilka lat pracy tam, mial juz watek na dogo, ktory sama zalozylam, watek zostal zamknięty poniewaz okazalo sie ze pies ma wlascicieli co ustalila ewatonieja, ktora wtedy zajela sie jego sprawa. Nie moge go teraz znaleźć w subskrybcjach, pewnie dlatego ze jest zamkniety:(((
on czesto stoluje sie na pobliskiej stacji paliw

Link to comment
Share on other sites

No, podobno jest taki niewysoki, do kolan. Moja sąsiadka regularnie go dokarmia, ja w tamtych okolicach w ogóle nie bywam, ale ogłaszam chociaż psa.
Jeśli coś o nim wiesz, o jego charakterze, cokolwiek, to bardzo proszę o aktualizacje. No i o pomoc, rady, cokolwiek.

Link to comment
Share on other sites

pomoc nie pomoge, bo jestem w 9 mc ciązy, jedna noga na porodowce-i od 3 mc nie bywam w pracy:(

watek zniknal z forum-ale pamietam ze historia psa jest juz dluga i kilka razy podejmowane były proby pomocy-takze przez jakie panie z fundacje Azyl ,nawet jak ci ludzie zyli to pies nie mial lepiej-ale bezdomny nie byl i chyba nie zyczyli sobie wlasciciele pomocy dla niego.
Zalozylam mu watek kiedy kilka dni z rzedu spal na przystanku autobusowym i codzienie go mijalam przejedzajac autem.Myslalam ze nie ma domu a okazalo sie, ze mieszka w tej ruderze na rogu Pojezierskiej, tylko ze on z natury jest włoczegą i nawet jak go wpuszczaja na podworko to wyłazi dziurami w płocie.ial tam bude na posesji ale spal czesto na chodniku przed brama.O ile dobrze pamietam to wlasnie ewatonieja jezdzila go karmic i focic, wiem ze byl raczej malo kontaktowy, niezbyt wylewny i na pewno raczej stary niz mlody.To jest taki czarny, sredniej wielkosci pies z biala krawatka, poldługa siersc.
Czesto siedzi na stacji niedaleko bo i tam go spotykalam tankujac samochod, tam dawali mu jesc w barze.

nie wiem czy ewatonieja bywa jeszcze na dogo, moze ona wiecej pamieta

Link to comment
Share on other sites

majqa, dobra duszo-odgrzebalas ten watek, dzieki, mnie gdzies zniknal z subskrybcji:(-minęly w sumie ponad 2 lata od tamtej sytuacji
przyznam ze jakos pozniej rzadko widywalam psiaka,raczej nie blakal sie po ulicy-moze sporadycznie, przed posesja czasem stał samochód zaparkowany na chodniku.

od 3 miesiecy nie bywam w pracy wiec nie wiem jak teraz wyglada sytuacja

Link to comment
Share on other sites

Pozbierałam info z tamtego wątku...

"psina[B] wielkości collie [/B](...), siwa mordka biały długi krawat i czarna falująca sierść, zeby nie takie straszne, [B]może miec ok 6-7 lat [/B](...) [B]pies jest łagodny, troszkę nieufny[/B], lekko się schylił gdy wyciągnęłam ku niemu rękę, [B]kiedy zapytałam o stosunek do dzieci ta pani odpowiedziała ze nie ma problemu[/B],pies jest spory ale wygląda ciapowato (...) [B]40 minut spędziłam karmiąc go, zakładając obroże i próbując wyprowadzić poza teren niestety bez powodzenia, psina się pokładała i ze strachu przed mocniejszym pociagnięciem uciekała[/B], nie chciałam nic robić na siłę,
pie sjest [B]genialny n amój widok zaszczekał a potem rzucił sie pędem machając ogonem ucisadł przede mną i podał mi łapę[/B] (...) [B]bardzo lubi sie głaskać, pokłada się na ziemi[/B] i wtula wzrok ma rozmarzony
głaskanie w okolicy pachwin konczy sie zawrotną zmianą pozycji na bardziej bezpieczną, pies ma sie mimo wszytsko na baczności, [B]wyciagnieta reka nie jest dla niego w 100% bezpieczna[/B], jest nieufny z poczatku (...) [B]ma bardzo białe zęby, ale na karku czerń przetkana jest siwymi włosami[/B]
Pani z Fundacji Azyl radzi nie napuszczac straży, Tozu na tych ludzi bo pies zniknie... (...) nie da sie po dobroci wyprowadzić , (...) pies nie chciał isc ale zdązył mi w miedzyczasie podac łapę z 4 razy, [B]jest delikatny i ostrozny, przyjaźnie nastawiony do ludzi[/B] (...) [B]obroża załozona poprzednim razem i nadal ma ja na szyji, ale próby zapięcia smyczy kończyły sie atakiem paniki pie sie bronił przed tym tzn wycofywał sie, odskakiwał i zapierał sie ,dzisiaj pociagnęłam go za wystającą częśc obroży to sie skulił i zparł [/B](...) [B]ogólnie pies nie wygląda na zaniedbanego fizycznie, jest tylko troche brudny, wygląda zdrowo ale obawiam sie ze nie ma szczepień nie był odrobaczany ani zabezpieczany przeciw kleszczom pchłom[/B] (...) [B]on chyba jest jednak leciwym psem,on nie biegł,on szedł noga za noga,dysząc, powolutku jak staruszek albo pies z chorymi stawami[/B] (...)"


Tak to wyglądało wtedy, od tego czasu wiele mogło się zmienić. :-(

Link to comment
Share on other sites

No tak, od tego czasu pan umarł, pani trafiła do ośrodka pomocy społecznej, czy hospicjum jakiegoś, a ich córka zajmuje się domem - ale nie psem. Tak więc pies został sam na świecie - przynajmniej to wiem od mojej sąsiadki. Ona codziennie przed pracą psa dokarmia, w akcie desperacji rozważała możliwość zabrania go do domu na zimę, ale o ile wiem, był by to akt desperacji - mają drugiego psa, który raczej nie zaakceptuje nowego, do tego jeśli ten pies np. leje w domu, to by było po prostu za ciężko, szczególnie dla kogoś, kto cały dzień pracuje.
Generalnie nie wiem, co robić, najlepiej by było psa zabrać do jakiegoś DT, hoteliku, gdzieś, gdzie by można było go ocenić, wykastrować, przeprowadzić przegląd techniczny i dopiero szukac mu nowego domu. Napisałam do Straży dla Zwierząt może zgodzą się go reklamować na facebooku, chcę napisać też do niechcianych zapomnianych, ale to dopiero po rozmowie ze Strażą.

Btw, macie kogoś, kto by chciał sznaucerkę miniaturkę, trzyletnią, bardzo fajną? Szukam domu na CITO... Link do Zuzki w podpisie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel'] (...) w akcie desperacji rozważała możliwość zabrania go do domu na zimę, ale o ile wiem, był by to akt desperacji - mają drugiego psa, który raczej nie zaakceptuje nowego, do tego jeśli ten pies np. leje w domu, to by było po prostu za ciężko, szczególnie dla kogoś, kto cały dzień pracuje. (...) [/QUOTE]
Jeśli ta pani ma wspomniane, chwalebne ciągoty to może warto by było pomóc, a choćby i sięgając do fachowości behawiorysty, w poznaniu i zgraniu psów ze sobą? A sikanie w domu itp... problematyczne może być tylko niszczenie (jeśli w ogóle coś takiego się pojawi), bo pies od psa piorunem uczy się zachowania, sygnalizacji, wytrzymywania/ nie brudzenia. Zmierzam do tego, że może gdybanie pani o przeszkodach by zmalało, jeśli wiedziałaby, że może liczyć na czyjąś pomoc w tej materii.

Link to comment
Share on other sites

Ten pies jest tam cały czas. Włóczy się po okolicy, śpi na chodniku, albo na posesji. Córka tych ludzi mieszka gdzieś na Liściastej podobno w nowym mieszkaniu. Do domu na Pojezierskiej raczej nie zagląda, bo ze skrzynki pocztowej wysypują się sterty korespondecji. Ja mogę mu zapewnić darmową kastrację, leczenie, szczepienia, odrobaczenia - pracuję w lecznicy w Tesco przy Pojezierskiej.
Nie wiem co byłoby dobre dla tego psa. Chyba "poprostu" nowy dom, ale z jego włóczęgowskim charakterem, to musi być wszystko dobrze przemyślane, bo obawiam się, ze on będzie kombinował powrót w to nieszczęsne miejsce.

Link to comment
Share on other sites

Majqa, niestety opcja adopcji czy DT u tych ludzi jest niezbyt możliwa, mają dobre serca i chęci, ale ten pies by był dla nich zbyt dużym obciążeniem - to by zaszkodziło wszystkim stronom. Często staram się ludzi namawiać na DT, ale w tym wypadku to nie jest dobry pomysł - to jest uczciwa, obiektywna ocena.
Skupmy się lepiej na tym, jak inaczej psu pomóc. Postaram się ściągnąć jeszcze troszkę ludzi, może im więcej głów, tym większe szanse na cokolwiek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel'](...) Często staram się ludzi namawiać na DT, ale w tym wypadku to nie jest dobry pomysł - to jest uczciwa, obiektywna ocena. Skupmy się lepiej na tym, jak inaczej psu pomóc. Postaram się ściągnąć jeszcze troszkę ludzi, może im więcej głów, tym większe szanse na cokolwiek.[/QUOTE]
Jasne, wyjaśnione. Sprawę tego tropu działania (wspomniana pani) uznajmy za zamkniętą.
Pomysł ściągnięcia ludzi - tak, tak, tak... Im więcej głów z pomyślunkiem tym lepiej.

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam dziś z sąsiadką, od czasu pojawienia się wątku na dogomanii nastąpił gwałtowny (aż za) przyrost naturalny misek z suchym żarciem koło psiaka. Pojawiła się obawa, że po pierwsze pies się zapasie, a że ma te 8 lat, to moze to być szkodliwe. Poza tym tam jest wąska szpara w płocie, przez którą on przełazi - Pani Ela boi się, ze pies w końcu utknie w tym płocie nieszczęsnym... Poza tym nie ma wody (Pani Ela mu dowozi, ale nie zawsze moze), a pies ma samo suche i może się zapchać jedzonkiem.

Podobno regularnie czeka na Panią Elę i drugą osobę, która go dokarmia, Panią Ewę (nie wiem, czy nie dogomaniaczkę). Bardzo się cieszy na ich widok, w ogóle jest podobno fajnym, towarzyskim i wdzięcznym pieskiem. [COLOR=magenta][B][U]Myślę, ze można powiedzieć wprost - szukamy mu DT. Pilnie. [/U][/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Sybel, dziękuję za zaproszenie. Do końca września nic nie mogę. Teraz mam wnuczkę, za tydzień jadę na zasłużone, krótkie wakacje. Będę sobie zbierać i przerabiać grzyby, TŻ wreszcie pomoczy wędkę (mam nadzieję, że nic nie złowi) i będzie bosko!
Wracam 30.09. Zajrzę na wątek i pomyślę. Czy pies jest do kolan, czy wielkości collie? To ważne. No tak, zależy, na jakiej wysokości ma się kolana.

Link to comment
Share on other sites

przez ostatni rok sporadycznie bywałam w tamtej okolicy i nigdy go nie widziałam. on jest na tyle bystry, że nie wychodzi na ulicę raczej. na posesji było mnóstwo smieci, szkła, od tylu teren nie był ogrodzony. pies nie był nigdy agresywny. dt dać nie mogę, jedynie skromnie wesprzeć finansowo co miesiąc przez jakiś czas (dopóki mam pracę)

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, czy ma imię. Ja prowadzę wątek grzecznościowo, sama nie mam zupełnie jak pomóc - po prostu nie mam ani czasu, ani pieniedzy, ani mieszkania na psa w tej chwili. Jedyne, co mogę robić, to informowac, że pies jest, że potrzebuje pomocy.

Bardzo mi przykro, ale nie mam możliwości pomóc inaczej - jestem w trakcie wyprowadzki, a więc kasa na minusie, nowe mieszkanie ma 27 metrów i żyjemy w pudłach, na dodatek w Zgierzu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...