Jump to content
Dogomania

Jak zostać treserem/trenerem psów


HUARES

Recommended Posts

Guest Mrzewinska

Pierwszą rzecza, jaka musi trener przekazac kursantom, to elementarna prawda, ze nie kazdego psa da sie nauczyc tego, czego nauczyc by sie chcialo. I nie istnieja psy w 100 procentach pewne w kazdej sytuacji - tak jak nie istnieja 100-procentowo pewni fachowcy.
Zawsze musi byc margines tolerancji na bodzce, ktorych pies nie poznal wczesniej, zawsze moga byc psy, ktore w okreslonej sytuacji nie zareaguja w wymagany sposob.
Gdyby bylo inaczej, mozna by uczyc charta pasienia owiec.
Owszem, widzialam charta polskiego polozonego na waruj w momencie, gdy zerwal sie za zajacem - ale on nie byl szkolony pozytywnie na pewno!

I sa psy, na ktore podziala na jakis czas OE, zeby obrzydzic polowanie, i sa psy, ktore musza chodzic na lince w pewnych sytuacjach, bo pozostawione bez kontroli przewodnika lub gdy przewodnik jest zbyt daleko, podporzadkuja sie wlasnym wrodzonym popedom, a nie zachowaniom wyuczonym w czasie treningu.


Nie ma cudów, Miłe Panie. Nie kazdego psa mozna nauczyc wszystkiego, co nam sie zamarzy.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 298
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest Mrzewinska

Predyspozycje psychiczne są wrodzone - chart nie ma cechy oka ani wrodzonego balansu. I zadne szkolenie nie wpoi w psa tego, czego pies nie ma.
Z innymi silami dzialaja rozmaite popedy w rozmaitych rasach, mieszaniec jest jasne wielka niewiadomą.
Po to sie hodowalo psy na okreslone cechy, aby byly jak najbardziej sklonne do okreslonych zachowan. I na tym trzeba budowac szkolenie.
Sa pewne elementarne zachowania, ktorych mozna nauczyc niemal kazdego psa, mozna wzmocnic przez trening pewne predyspozycje uwarunkowane genami, ale cudow nie ma. Mozna golebia nauczyc dziobac iles tam razy w okreslony punkt, aby dostal zarcie, ale ten sam goląb wypuszczony na wolnosc widząc zarcie nie będzie szukac skrzynki Skinnera. Mozna nauczyc delfiny w delfinarium jak najbardziej pozytywnym szkoleniem pewnych zachowan - ale nawet tam zdarza sie, ze delfin nie chce ktoregos dnia pracowac, albo nie lubi okreslonej osoby, i zadne wyrafinowane trenerskie zagrywki nie pomogą.
Mozna nauczyc malamuta posluszenstwa na miare zwyciestwa w MP - ale nie kazdego, a nawet tenze mistrz, pozostawiony bez jakiejkolwiek kontroli radosnie sklusuje na swoim "gigancie" kure bażanta i kure sąsiada, chocby wlasne podworkowe kury szanowal bezgranicznie.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Pani Zofio, tylko czy pies, który odbiegnie rozproszony zwierzyną (ewentualnie gołębiem) od przewodnika na egzaminie (na placu) zda go?
Psy to nie maszyny w 100% przewidywalne i wszystko zależy od ich predyspozycji. Wszystko może się zdarzyć, ale zadaniem człowieka jest chronić psa i otoczenie.
Pies też może stracić życie za takie polowanie, co już pokazał jeden wątek na tym forum.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Chyba sie nie zrozumialysmy.
Pies na egzaminie moze nie reagowac na znanym sobie terenie nawet gdyby kura dziobala go o milimetr od lapy. A mimo to w nowym terenie pobiegnie za kurą. Jesli w tym nowym terenie setki razy zostanie nauczony innego zachowania, to jeden pies zgeneralizuje latwiej pojecie - kura jest nietykalna i nigdy nie biegnie sie za nia, i taki pies to mniodzio, a drugi, chocby husky, w jeszcze innej sytuacji, w innym miejscu, pobiegnie natychmiast. I juz zostanie samym poscigiem nagrodzony, bo to jest w nim najsilniejsze w tym momencie i trzeba bedzie potwornej orki, aby nie pogonil nastepnym razem WSZĘDZIE.

A wiec trener musi powiedziec wlascicielowi akurat haszczaka, ze jeszcze bardzo dlugo, jesli nie przez cale zycie psa, musi byc nieustannie czujny i caly czas zajmowac psa czyms wykluczającym poscig, albo najbezpieczniej - miec go na dluuuugiej lince.

Bardzo latwo oduczylam mojego psa poscigu za ptakami, bo mam ich dosc duzo dookola bloku, i nie sa dla niej ekscytujace, z malymi gryzoniami - swinka morska! - mam znacznie trudniej. I o ile moja poprzednia suka byla od urodzenia opiekuncza i najchetniej swinke morska zalizalaby, o tyle Raszka od urodzenia najchetniej chwycilaby swinke morska w zęby i mocno potrzasnela z wiadomym skutkiem. Moge kontrolować Raszke, aby warowala, gdy swinka chodzi obok niej, i robie to, ale nigdy nie naucze jej, aby delikatnie i samorzutnie "pasła" swinke morska lub zapraszala do zabawy. A do takiego samorzutnego zachowania zdolna byla Luska. Wiec Raszka tam, gdzie biegalyby swinki morskie, nie zostalaby, w odroznieniu od Luski, puszczona bez bezustannej kontroli. Mimo najdluzszego szkolenia - nie polegalabym w tym momencie na tym, ze nagradzanie zachowan szkoleniowych przewazyloby nad chęcia chwytu - zwlaszcza gdyby byla w duzym dystansie ode mnie, bez mozliwosci wydania komendy.
Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Chyba sie nie zrozumialysmy.
Pies na egzaminie moze nie reagowac na znanym sobie terenie nawet gdyby kura dziobala go o milimetr od lapy. A mimo to w nowym terenie pobiegnie za kurą. Jesli w tym nowym terenie setki razy zostanie nauczony innego zachowania, to jeden pies zgeneralizuje latwiej pojecie - kura jest nietykalna i nigdy nie biegnie sie za nia, i taki pies to mniodzio, a drugi, chocby husky, w jeszcze innej sytuacji, w innym miejscu, pobiegnie natychmiast. I juz zostanie samym poscigiem nagrodzony, bo to jest w nim najsilniejsze w tym momencie i trzeba bedzie potwornej orki, aby nie pogonil nastepnym razem WSZĘDZIE.

A wiec trener musi powiedziec wlascicielowi akurat haszczaka, ze jeszcze bardzo dlugo, jesli nie przez cale zycie psa, musi byc nieustannie czujny i caly czas zajmowac psa czyms wykluczającym poscig, albo najbezpieczniej - miec go na dluuuugiej lince.

Bardzo latwo oduczylam mojego psa poscigu za ptakami, bo mam ich dosc duzo dookola bloku, i nie sa dla niej ekscytujace, z malymi gryzoniami - swinka morska! - mam znacznie trudniej. I o ile moja poprzednia suka byla od urodzenia opiekuncza i najchetniej swinke morska zalizalaby, o tyle Raszka od urodzenia najchetniej chwycilaby swinke morska w zęby i mocno potrzasnela z wiadomym skutkiem. Moge kontrolować Raszke, aby warowala, gdy swinka chodzi obok niej, i robie to, ale nigdy nie naucze jej, aby delikatnie i samorzutnie "pasła" swinke morska lub zapraszala do zabawy. A do takiego samorzutnego zachowania zdolna byla Luska. Wiec Raszka tam, gdzie biegalyby swinki morskie, nie zostalaby, w odroznieniu od Luski, puszczona bez bezustannej kontroli. Mimo najdluzszego szkolenia - nie polegalabym w tym momencie na tym, ze nagradzanie zachowan szkoleniowych przewazyloby nad chęcia chwytu - zwlaszcza gdyby byla w duzym dystansie ode mnie, bez mozliwosci wydania komendy.
Zofia[/quote]
Już jest jasne :)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
"A wiec trener musi powiedziec wlascicielowi akurat haszczaka, ze jeszcze bardzo dlugo, jesli nie przez cale zycie psa, musi byc nieustannie czujny i caly czas zajmowac psa czyms wykluczającym poscig, albo najbezpieczniej - miec go na dluuuugiej lince."
[/QUOTE]

A może po prostu zainwestować w dobrej klasy obrożę elektryczną... ;)
Właściciel będzie w miarę zrelaksowany a i nieszczęsne otoczenie w postaci choćby kotów którym i tak cięzko w życiu - trochę bezpieczniejsze. :cool1:
Jesteśmy tylko ludźmi - linka jest tak umęczliwym narzedziem, tak wkurzającym (zwłaszcza ludzi... :lol:) że prędzej czy później taki właściciel ulega pokusie puszczenia psa bez niej.
No a potem "płacz i zgrzytanie zębów" (o ile jest odpowiedzialny, ma się rozumieć).

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Ano - zainwestowac. Bo samo wypozyczenie to za krotko. A haszczaka, gdy wpadnie w stan emocjonalny, w ktorym decyduja zachowania z popedu lowieckiego, bardzo trudno jest przekierowac na inne emocje....
Chęc wspolpracy i latwosc podporzadkowania sie, latwosc generalizowania, latwosc przestawienia na zdobycz zastępczą, to akurat nie w tej rasie:evil_lol:

Zofia
PS dzieki sasiadowi i jego kotce, Raszka natychmiast waruje na widok kazdego kota, takze uciekajacego nagle. A z kotką sasiadow bliska jest serdecznej, ufnej znajomosci. Swinka niestety nie chciala tak wspolpracowac.

Link to comment
Share on other sites

tez mam psa, ktory jak sie nakreci, to i oe jakos tak slabnie:mad: wiec dobrze rozumiem, ze nie zawsze sie uda, nie wszedzie, nie z kazdym psem /np przyjazn F i gryzonia-wydaje mi sie calkowicie wykluczona, chocby nie wiem co ;) z kotami udalo sie wypracowac, ze zazwyczaj sam zrobi luk i wroci do mnei po zarcie-ew zawolanie podziala,jesli nie moze podjac sam decyzji :evil_lol: / chodzi mi tylko o zalozenia, ze moj pies ma byc nieuciazliwy dla nikogo i ze staram sie tak go prowadzic.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

OE moim zdaniem nie jest do szkolenia, tylko do zahamowania sytuacji niebezpiecznej i dla psa, i dla innych stworzeń.

Wyjatek - OE dzialajaca tylko sygnalem glosowym lub tylko delikatna wibracja - te ostatnie pomagaja w szkoleniu gluchych psow, np przy przywolaniu na odleglosc, kiedy pies nie widzi przewodnika.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Witam wszystkich. Zmienię temat, ale chciałam zapytać czy Waszym zdaniem warto poświęcić te kilka tysięcy zł na 2 lub 3 kursy treserskie, lecz nie dla papierka a dla poszerzenia swojej wiedzy[/QUOTE]

No właśnie. Mam podobna wątpliwość. Znalazłam ofertę kursu, część korespondencyjna(to budzi moje najwieksze wątpliwości)i ok. 10 dni pracy praktycznej. Spora kasa za to - przynajmniej dla mnie. Logiczne że nie pójdę tam po to by za pół roku otworzyć własną działalność z radosną samoreklamą "jestem dyplomowanym specjalistą". Ale MAM POTRZEBE rozwijać się w "psim" zakresie, BARDZO CHCE poszerzać swoją wiedzę, równiez praktyczną. Praca z własnym psem to za mało. Co zostaje mi innego niż uczestnictwo w kursie? Podglądać zza krzaka szkoleniowców podczas pracy na szkoleniach w moim miescie? ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yamayka']Praca z własnym psem to za mało. Co zostaje mi innego niż uczestnictwo w kursie? Podglądać zza krzaka szkoleniowców podczas pracy na szkoleniach w moim miescie? ;)[/quote]
Czemu podglądać? Może warto porozmawiać z którymś i być jego cieniem na szkoleniach? :evil_lol: To jest chyba najlepszy sposób, bo oglądasz "żywe" przypadki, obserwujesz postęp, reakcje i metody, a szczególnie ich dokładne zastosowanie.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Może warto porozmawiać z którymś i być jego cieniem na szkoleniach? :evil_lol: To jest chyba najlepszy sposób, bo oglądasz "żywe" przypadki, obserwujesz postęp, reakcje i metody, a szczególnie ich dokładne zastosowanie. [/QUOTE]

No pewnie że to najlepszy sposób. To był mój pierszy pomysł. Pytałam już, pytałam... Nawet byłam gotowa zapłacić za taki udział w szkoleniu. Grzecznie odmówiono mi bo i tak stażystów tam full, tylko linki mi podano... Może to strach przed konkurencją? :evil_lol: ;)
Kurcze, no zapisałabym się na ten kurs tylko tyyyle kasy...

Link to comment
Share on other sites

jesli praca z wlasnym psem to za malo, mozna pracowac jeszcze z czyims psem np .
kursa korespondencyjne czy obóz praktyczny ,ok ,b.fajnie jak sie ma finanse na zbyciu . ale czy to akurat az takie rozwijące ,zwlaszcza ta czesc korespondencyjna :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]jesli praca z wlasnym psem to za malo, mozna pracowac jeszcze z czyims psem np .
[/QUOTE]

Jasne że tak... Ale nie wiem czy już w tym momencie chce brać odpowiedzialność za swoje ewentualne błędy popełnione w pracy nie ze swoim psem...

[QUOTE]b.fajnie jak sie ma finanse na zbyciu . [/QUOTE]

w tym cały problem że nie mam na zbyciu... :)

[QUOTE]ale czy to akurat az takie rozwijące ,zwlaszcza ta czesc korespondencyjna [/QUOTE]

No właśnie się zastanawiam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yamayka']Jasne że tak... Ale nie wiem czy już w tym momencie chce brać odpowiedzialność za swoje ewentualne błędy popełnione w pracy nie ze swoim psem...[/quote]

Jezeli ten ktos nie pracuje ze swoim psem, to raczej troche pracy, nawet z niedoswiadczona osoba, ale pod okiem skzoleniowca w niczym nie zaszkodzi. Poszukaj wsrod znajomych, znajomych znajomych, zdarzaja sie osoby, ktore np wziely goldena, bo to taki super pies rodzinny, a potem sie okazuje, ze golden ma za duzo energii. Ty bierzesz psa i z nim trenujesz np posluszenstwo, czy agility, czy co tam wspolnie wymyslicie, a wlasciciele maja wybieganego, spokojnego rodzinnego goldena. Taka darmowa usluga petsitter ;)

Ma u siebie taka osobe, z wlascicielami dziela sie po polowie kosztami szkolenia i wszyscy sa zadowoleni. Wlasciciele maja wybieganego psa, przewodniczka zdobywa doswiadczenie, aby mc pracowac ze swoim psem, ktorego bedzie miala w drugiej polowie tego roku.

Nie wiem jakich szkoleniowcow pytalas, moze jeszcze warto sprobowac, moze jeszcze ktos sie znajdzie, kogo jeszcze nie pytalas?

Link to comment
Share on other sites

Może warto zapytać się w pobliskim schronisku, czy "użyczyli" by pieska? ;)
Myślę, że warto, ponieważ jak wiadomo takie psy mają baardzo ograniczony kontakt z człowiekiem. Dzięki spacerom, zabawom i treningom na pewno lepiej by im się żyło. Dla przyszłych właścicieli to też to znaczne ułatwienie.
No i oczywiście można zdobyć duże doświadczenie dzięki pracy z różnymi psami.
Dobrze kombinuje?:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo']Jezeli ten ktos nie pracuje ze swoim psem, to raczej troche pracy, nawet z niedoswiadczona osoba, ale pod okiem skzoleniowca w niczym nie zaszkodzi. Poszukaj wsrod znajomych, znajomych znajomych, zdarzaja sie osoby, ktore np wziely goldena, bo to taki super pies rodzinny, a potem sie okazuje, ze golden ma za duzo energii. Ty bierzesz psa i z nim trenujesz np posluszenstwo, czy agility, czy co tam wspolnie wymyslicie, a wlasciciele maja wybieganego, spokojnego rodzinnego goldena. Taka darmowa usluga petsitter ;)

Ma u siebie taka osobe, z wlascicielami dziela sie po polowie kosztami szkolenia i wszyscy sa zadowoleni. Wlasciciele maja wybieganego psa, przewodniczka zdobywa doswiadczenie, aby mc pracowac ze swoim psem, ktorego bedzie miala w drugiej polowie tego roku.

Nie wiem jakich szkoleniowcow pytalas, moze jeszcze warto sprobowac, moze jeszcze ktos sie znajdzie, kogo jeszcze nie pytalas?[/quote]

yamayka!
Mam SUPER psa do pracy dla Ciebie!
Jeśli tylko jesteś chętna na ADHD, które dość łatwo się nakręca na prace, nie agresywny w stosunku do nikogo i nauczony mniej więcej (!!!) posłuszeństwa (siad, waruj, zostań, daj głos, do mnie - znaki optyczne i słowne).
Pies potrzebuje sporo ruchu i właśnie pracy z człowiekiem a ja nie mam za bardzo na to czasu...:roll::shake:
Także, jeśli tylko masz ochotę, to jesteśmy otwarci:lol:.

Pies pływa (wyławia), skacze, biega przy rowerze (nawet 40-50km :roll:)...
Tylko nie uczyłam go aportować(na lądzie)...

Fajne by było jakieś agility;).
Jak na razie opanował komendę "przeszkoda" i skacze chętnie np. przez ławki, huśtawki itp.

Link to comment
Share on other sites

Ewentualnie, jeśli wolisz spokojniejszego psa - mam sznaucerka, który łatwo się uczy ale jest troche specyficzny.
Kocha zabawe, boi sie troche innych psów. nie boi sie za to żadnych wystrzałów i ... własciwie niczego.
Nie jest szczekliwy ...w porównaniu do innych małych jazgotów.
Umie: siad, waruj, choć, równaj, zostaw, puść, zostań, raczej bez znaków optycznych. Uwielbia zabawy typu agility (włazi nawet po drabinie:loveu:).

Mogę oddać Ci nawet oba psy pod skrzydła, jeśli szukasz róznorodności:evil_lol:.

Jeśli jesteś zainteresowana to prosze o kontakt na pw:loveu:.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...