Jump to content
Dogomania

Foggyy

Members
  • Posts

    4
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

710 profile views

Foggyy's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Niestety nie. Poza tym piesek zmarł ww wieku 8 miesięcy z powodu pęknięcia ciemiączka, którego przerost stwierdził weterynarz..
  2. Ale tu była mowa o kilkumiesięcznym szczeniaku.
  3. Widziałaś* - jestem kobietą ;) Co rozumiesz przez "dalsze kroki"?
  4. Witam wszystkich serdecznie, Choć na Dogomanii jestem od kilku lat, to jednak do tej pory byłam biernym (czytającym) użytkownikiem. Niestety, mam problem, o którego rozwiązanie (a raczej porady, jak to ugryźć) bardzo proszę. W październiku kupiłam szczeniaka rasy chihuahua w zarejestrowanej z ZKwP hodowli. Mimo, że hodowczyni mówiła o „lekkim tyłozgryzie” pieska (dnie kupowałam psa na wystawy), po ok. dwóch miesiącach od kupna pieska, zaczęłam zauważać, że wada zaczyna się powiększać. Dziś Dodo ma 27 tygodni w przerażającym stopniu cofniętą dolną szczękę. Wzgląd estetyczny nie jest dla mnie szczególnie ważny, ale zdrowie i komfort pieska – tak! Nie jestem znawcą psów i dlatego konsultowałam się zarówno z weterynarzami, jak i hodowcami. Wszyscy są zgodni – takiej wady certyfikowany hodowca nie mógł określić jako „lekki tyłozgryz”, ale co gorsza – przeszkadza ona Dodosiowi w normalnym życiu (pita woda, a dokładnie – jej większa ilość, dosłownie wylatuje mu z pyszczka, ma też problemy z gryzieniem pokarmu stałego). Żeby podnieść mu komfort życia, potrzebna jest kosztowna operacja. Czuję się oszukana – zwłaszcza, że za pieska zapłaciłam niemałą kwotę, a nie zostałam poinformowana ani o wadze jego wady, ani o wiążących się z nią kosztach. Co do umowy - nie ma w niej nic o wadzie, szczeniak jest wydany jako całkowicie zdrowy. Poprosiłam hodowczynię o propozycję rozwiązania problemu (dołączając zdjęcie oświadczenie lekarza o wadzie wrodzonej znacznego tyłozgryzu), jednak według niej takowy nie istniał podczas wydawania szczeniaka (argument jest taki, że przeszedł przegląd miotu). Dołączam aktualne zdjęcie szczęki Dodo. Moje pytanie - czy hodowczyni ma rację i problem mam teraz ja, a jej to już nie dotyczy? Czy mogła (powiedzmy, jako doświadczony hodowca) tego nie "zauważyć"? Nie wiem, jakie dalej podjąć kroki. Pozdrawiam Joanna
×
×
  • Create New...