-
Posts
10073 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
9
Everything posted by Hope2
-
Tolo już w DS na zawsze-dziękuje wszystkim pomagającym!
Hope2 replied to Lu_Gosiak's topic in Już w nowym domu
Nie ogarniam nowego dogo...albo pisze mi się na grubo,albo z podkreśleniem...I wstawić fotek znów nie umiem...za link do albumu na fb banuja? -
Zosia zasnęła na zawsze :((. Dziękuję Hope2 za miłość i wspaniałą opiekę.
Hope2 replied to toyota's topic in Tęczowy Most
To może jutro zadzwonię? dzisiaj już późno, jeszcze z chłopakami na dwór iść trzeba- śniegu trochę spadło, więc szaleństwo będzie :) -
Zosia zasnęła na zawsze :((. Dziękuję Hope2 za miłość i wspaniałą opiekę.
Hope2 replied to toyota's topic in Tęczowy Most
Przyszłam, bo mi smutno. I sumienie gryzie. Ledwo się miesiąc zaczął, a już czterem psom DT odmówiłam :( tylko jak mam wziąć odpowiedzialność za małe życie będąc samej chorej i słabej? czy było by uczciwym przyjęcie pod dach psa starego, chorego lub niepełnosprawnego wtedy kiedy samemu każdego dnia można wylądować w szpitalu? serce wzięło by wszystkie te bidy. Rozum mówi-nie. I tak spędzam kolejną noc bezsenną...I wyć się chce. Do kitu takie życie :( -
Durna ja! zamiast budzić Gosię powinnam ten dział przekopac...ale to z wrażenia... Wyobraźcie sobie, że wczoraj wprowadziły się do nas 3 komary. Płeć nie znana, bo raz, że gadać nie chcą, dwa-wstydliwe jakieś i nijak wzrokowo ocenić się nie da...
-
Tolo już w DS na zawsze-dziękuje wszystkim pomagającym!
Hope2 replied to Lu_Gosiak's topic in Już w nowym domu
11 listopada minęło 5 lat Tolusia u nas. Na kanapie (Tolo nie kładzie się na podłodze ;-) ) Z przerażeniem patrzę na jego zmiany. Traci wzrok, słuch. Mordka w zasadzie bardziej srebrna niż żółta. Reszta Tola też robi się srebrna... Nadal brak delikatności. Taranuje wszystko i wszystkich, którzy staną mu na drodze. Jego znakiem firmowym są "perfumki". Nie istnieje karma, która nie powoduje gazów. Czasem nosi pieluche- bo w gacie nie siknie, na podłogę bez problemu. Ciągle wmawiamy mu, że jest szczeniaczkiem. Chyba uwierzył, bo...jest z nami. I choć czasem mam ochotę mu łeb urwać (jak prawie łamie mi kości, albo zrzuca wszystko że stołu, bo on IDZIE), to każdego dnia dziękuję za to, że z nami jest. Sebek wnosi go po schodach, bo Tolowi już ciężko się na nie wdrapać... śpią razem. Niech tak zostanie już na zawsze. -
Chora, cierpiąca jamniczka szczęśliwa we własnym domu! Dziękujemy!
Hope2 replied to caromina's topic in Już w nowym domu
Zaglądam... -
lubię tu zaglądać. I zaglądam :-) I tak sobie myślę, że porzucenie dzieci nie oznacza braku uczuć. Może komary tak mają? A może ona je podrzuca, bo nie wierzy w siebie? może się obawia, że nie stanie na wysokości zadania? A może ktoś jej wmówił, że ktoś inny wie lepiej, umie więcej, ma lepszych lekarzy od komarzątek?
-
rozi to ziuuu mnie przeraża :-o moje deszczu nie lubią- mokre, zimne, nie wiadomo po co. Ale okoliczna ludność ma ubaw po pachy, jak krzyczę i błagam "nie, Tolusiu, nie, proooszeee nie ciagnij... K....A TOLEK!" i ląduje w największej kałuży na tyłku, kolanach, a czasami twarzy 3:)
-
Ewunia, ja nie nadążam z czyszczeniem.... na mejla lepiej pisać... [email protected] w tytule "dogo" żebym nie wywaliła jako spam...
-
A jak już znalazłam wątek to ogłaszam wszem i wobec, że jamnik, który nie reaguje na ŻADNE imię poza...Jamnik... pozostaje u nas for ever. Umowy nie mam z kim podpisać. Wizytę przed i po adopcyjnasam sobie zrobił. Ucieka z każdego miejsca, w którym my nie mieszkamy. Z uwagi na jego wybór- my wyboru nie mamy. Nie chcemy, żeby czubek wpadł pod auto ( durne to takie, że siada na środku drogi i się drze zamiast zejść). Z nikim obcym nie wykazuje chęci spacerowania. Dzieci lubi-jak glaskaja...A na drugim końcu smyczy jest Sebek lub ja. Nie jest to decyzja podjęta pod wpływem chwili. Zamieszkał u nas dwa lata temu. Pierwszy zaaklimatyzowal się w nowym mieszkaniu (jest kanapa jest cuuuudnie). Jak mi się uda, to zmienię tytuł wątku. ps. możliwe, że oprócz niego i świnki_weź_na_chwilę_max_2_dni zamieszka z nami ktoś jeszcze. Ale nie wiemy kto-duży czy mały, młody czy stary. Jeszcze liżemy rany po Blackym i Księciu. I po Królewnie. Aaaale skoro Sebek bredzi o kocie (oszalał?! zeżrą kociastego w trzy sekundy!), to znaczy, że...
-
Dziękuję Adminowi i moderatorów za to, że znów można zerknąć na swój profil i odszukać rozpoczęte przez siebie wątki. Cudnie by było, gdyby wróciły jeszcze emotki, chociaż te podstawowe.
-
pożyczysz? dam się pokąsać :-)
-
U kogo stacjonuje Halinka? muszę ja wypożyczyć, bo mnie kreF zalewa. Ja wiem, że prekursorem jestem, ale to już kurna przesada! powiesilam wczoraj zasłonę. Krzywo jak cholera, ale z powodu niskopiennosci uznałam, że tak właśnie miało być. Dzisiaj trzy sąsiadki mają TAK SAMO! ja za okno latarenkę-sąsiadka też. Tylko większą. Ja kwiatki za okno-one też! ja koraliki w okno- zgadnijcie... Jutro idę po farbki do piwnicy. Na Halloween okna krwawo usmaruje. I dodam nietoperze, duchy i dyńki szczerbate. O! ciekawe czy swoje cudnie lśniące okna poświęca :-/
-
jest taka choroba...jak się wszędzie kogoś lub coś widzi...I nawet się to leczy... Zdrówka rojącym życzę :-)
-
Zedytowalam post i dodałam Nowe roślinki :-o ze wsi jestem, szkolny prymus... I się chwalę :-D
-
ale ja z sympatii do niej... martwię się o nią. Dziwnie tak jakoś jak jej nie ma. Całe szczęście, że nie jest sama, ma przyjaciół... I tak, niech się trzyma mocno i nie daje chandrze
-
że lancetowa? kwitnąca, A właściwie przekwitajaca . Masz tam jeszcze koniczynkę, trawę i ostatni mleczyk w tym sezonie. I liść...tylko musiałabym powiększyć zdjecie, żeby określić z jakiego drzewa pochodzi ;-p
-
A, widziałam Topi. Na innym wątku. Tak mało napisała i...jakoś tak smutno? Topi kochana, powiedz, że nie dopadła Cię jesienna depresja...
-
Że niby ja? przykro mi, bo to nie jest mój nick ( jak widzisz, mój to Hope2. Miało być samo Hope, ale zajęte było). I nie mam na imię Hanna. Ładne, ale nie moje.
-
To jest babka ( nie wiem, czy tak się nazywa). A przynajmniej tak wygląda to, co babcia kazała na ranki przykładać
-
Nie mam pojęcia co ma więdnąć, taka głupia jakaś jestem. Pewnie się nie dowiem. Martwię się o Topi. Naprawdę. Co się z biedulką dzieje? ktoś wie? Brakuje mi jej przemyśleń i poczucia humoru. Jakby ktoś ja widział, przekażcie proszę moje pozdrowienia.
-
Byłam gdzie miałam być. Nikogo nie zagryzlam. Pięknie się usmiechalam, ubralam się jak człowiek ( za chwilę zupełnie pozegnam się ze spodniami, zostały jedne jeansy, dresy i dwie pary bojówek ). Się dowiedziałam, że nadal czekam. A mimo wszystko...jakoś mi lepiej. Dziękuję za to, że jesteście. Że jak mi źle, jak mam durne pomysły- jesteście. I jak się rozpedzę i mówię co raz szybciej, aż w końcu wyrzucam słowa jak karabin maszynowy- jesteście (i mówicie "yhym" i "tak,jasne", nawet, jak już mnie nie rozumiecie. Wiem, że tak jest, bo jak się denerwuje, cieszę, albo coś wymysle, to chcę wszystko powiedzieć, szybko i już. A potem lecieć i działać. Tak mam. Tylko, musicie mnie poinformować, że już za szybko mówię :-D ) I dziękuję Halince za to, że siedziała mi na ramieniu gotowa kłuć, bzyczec do bólu...znaczy, do skutku. Jeszcze raz dziękuję i...no, właśnie. Idę przebijać się przez mowę-trawę (nie mylić z trawą proszę, bana nie potrzebuję )
-
Tak sobie zaglądam...zawsze dobrze mądrych poczytać...I idę durnoty w realu czytać...trzy dni się męczę i pupa zbita...
-
Hmm...cytować nie mogę? pfff Melduję posłusznie, że nie cała rodzina H znikła. U mnie ma zamiar przezimowac jakas bliższa i dalsza (podobieństwo nawet jakieś widzę ). Za to ochroniarz jak poszedł na strajk kobiet, tak nie wrócił. Jakaś Tekla go omotała...
-
aaa...edytować nadal można, choć komunikat występuje, że coś tam. Olać go, cofnąć się o stronę ( na przykład ) i wrócić. Okazuje się, że post jest zedytowany. Co do dublii. .. chyba cierpliwość ćwiczyć każą - jak jest " zapisywanie" nie klikać, tylko zerknąć czy nasz post nie widnieje czasem już w dyskusji ;-) a zawartość poprzedniego? pomysłu nie mam, więc ręcznie go usuwam :)