choba

super! :)

O! A to niespodzianka - pozytywna oczywiście :)

też zapisuję ;)

zapisuję :)

SUUUPER! :D

Hmmm... Trochę czasu mi to zajęło, ale w końcu przynoszę banerki ;)

Tak, tak - już w domku ;)

super :)

Mam nadzieję, że się wszystko unormuje :) A niestety taki stosunek do psów daje w kość... Coś o tym wiem ;)

W takim razie mam nadzieję, że następnym razem się będzie mógł pobawić z Abrą albo innym wariatem. Jednak lubię moje ręce :P

A w tym tygodniu Fikusek nie mógł się pobawić z Abrą, bo ta była świeżo po sterylce... Za to w czwartek trochę sam pobiegał po wybiegu, oprócz tego standardowy spacerek ;) Poza tym powoli, powoli staram się go przyzwyczaić choć trochę do kagańca. Chłopak zdecydowanie nie jest szczęśliwy, ale już przynajmniej jestem w stanie mu go czasami założyć :P A dzisiaj niestety Fikus załapał się na dość krótko, bo niespodziewanie musiałam wcześniej go odprowadzić do boksu. Ale za to miał zbyt dużo energii i zdążył mi pogryźć ręce w szale zabawy - bo co to za różnica, czy gryziemy smycz, zabawkę, rękaw, czy może rękę... Oj, psiaku, mógłbyś nauczyć się delikatności.

No i kolejny tydzień w schronisku minął. W sumie nic się nie zmienia. Wciąż pracujemy nad zachowaniem Fary - i oczywiście mamy wzloty i upadki ;) Np. dzisiaj na początku Fara była strasznie nabuzowana i niewyżyta, ciągle się na kogoś próbowała rzucać. Ale wystarczyło rozładować jej energię na wybiegu, żeby się dziewczyna uspokoiła. Na spacerze z Texasem i Syriuszem już była aniołkiem :) Poza tym ostatnio staram się nauczyć Farę w miarę spokojnego wychodzenia z boksu, bo już kilka razy mi prawie ręce powykręcała ;) I muszę powiedzieć, że robimy postępy. Dziewczyna nie wyjdzie z bosku, do póki nie usiądzie i nie da się zapiąć. Co prawda siedzi jak na szpilkach w oczekiwaniu, aż w końcu odblokuję jej wyjście, ale przynajmniej moje ręce są całe :D A dzisiaj stwierdziłam, że Fara chyba lubi zielone zabawki - do tej pory bawiła się tylko piłkami tenisowymi (inne piłki nie były fajne), a dzisiaj dorwała gumową puszkę (też zieloną) :P

Straszne jest, jak psiak tak nie chce wracać do boksu...

Też jestem ciekawa, co u Puni ;)

No to trzymam MOOOOCNO kciuki, żeby wszystko poszło zgodnie z planem, a wyniki się poprawiły :)

No, Vitunia, zmykaj do domku, gdzie cię odchuchają ;)

A coś więcej? Oby to już był ostatni raz ;)

Zapisuję

Trzymam kciuki za zdrowie i domek

Powodzenia! :D

Zapisuję ;)

super :D

Jasne :)

jestem u pięknego :)

Ktoś miał szczeniaczka, któremu na wszystko pozwalał, potem szczeniaczek urósł i zaczął sprawiać problemy, więc trafił do schroniska. A teraz będzie Abrę dużo trudniej nauczyć dobrego zachowania...