Jump to content
Dogomania

Urwis

Members
  • Posts

    278
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Urwis

  1. Urwis

    Zacieki :(

    Tak,ja stosuję u psa. Sprawdza się, bo ja wiem... umiarkowanie. To znaczy - ładnie rozpuszcza i zmywa wydzielinę, sam w sobie nie farbuje, bo jest brązowy ale nie niszczy koloru sierści,natomiast niestety, nie zmywa (nie odbarwia) tego brązowego koloru, który zostaje pod oczami, w miejscu gdzie wyciekała przez noc czy w trakcie spaceru wydzielina. Nie podrażnia oczu. W skali 1-6 dałabym mu 4. Rozglądam się za czymś lepszym ale z nadzieją, że coś jednak wyjdzie w posiewie i wybijemy w międzyczasie
  2. Grallinka - to na pewno nie wilczarz ;) Co nie zmienia faktu,że wilczarz może tam "grasować" też :) Czy puma czy Maine Coon - mam filmik ze zbliżeniem wykadrowanym z poprzedniego i głowa faktycznie wygląda na kocią - domową. Z tym, że to słaby film ale zaraz wstawię. Zresztą to się okaże prawdopodobnie tej zimy już, bo jeśli to puma to pewnie padnie trupem kilka psów pozostawionych na zewnątrz domów na noc. Ja tylko nie rozumiem dlaczego się tym nie zajmie jakaś sensowna grupa ludzi - np weterynarz, leśniczy znający te lasy i może jakiś myśliwy z psem nieźle tropiącym. Ale antyterroryści, policjanci z psami (do czego te psy, chyba nie do tropienia kota? raczej do przepłoszenia), obława zacieśniająca pierścień, helikopter, o ludzie... W Australii od dawna są podejrzenia,że ktoś przewiózł na statkach dzikie koty,bo znaleziono i ślady łap i odchody i zwłoki psów i kotów domowych zabite w sposób nie przystający do dingo, a jednak nikt nie zbiera wszystkich sił lądowych i powietrznych z najbliższego miasta.Z tym,że w Australii dzikie koty są pewnie po prostu kolejnym przykrym dodatkiem do róznych jadowitych pająków,węzy i dingo i ludzie podchodzą do sprawy spokojniej. Ale u nas jest np pełno dzików,w Trójmieście każdej zimy wyłażą na osiedla, kiedy mieszkałam w Gdańsku dwa dorosłe dziki notorycznie wyprowadzały swoje młode na boiska miasteczka studenckiego i to jest bardzo niebezpieczne no ale nikt antyterrorystów nie wzywał. Teraz w Gdyni też często je spotykam na spacerach zimowych praktycznie pod swoim balkonem. Ja się głównie obawiam dwóch rzeczy - powtórki z polowania na tygrysa,pamiętam nawet tamten materiał filmowy,tygrysica przerażona do granic możliwości, zapędzona w kąt przez policję podbiegła do weterynarza podchodzącego z usypiaczem, odepchnęła go łapami nawet bez draśnięcia i uciekła dalej ale komuś już puściły nerwy i w tym momencie weterynarz został postrzelony w głowę, bo strzelał ktoś z tyłu kto na swojej linii strzału miał człowieka:shake:. Oraz druga rzecz, że przy takim podejściu,mam wrażenie,choćby to była nawet Maine Coon,raczej nie wyjdzie z tego żywy. Ale podobno już odwołano akcję, prawda to? Czy ktoś śledzi na bieżąco wydarzenia? Tu link do powiększonej kici [URL]http://www.policyjni.pl/Policyjni/1,91152,5757126,Lew__Zwierze_na_wolnosci_pod_Krakowem__Oblawa.html[/URL] A tu przypomnienie polowania na tygrysicę [URL]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34889,5757513,Oblawa_na_tygrysa__Zastrzelony_weterynarz.html[/URL] Dla mnie ten kot wygląda na zwykłego kota P.S.trochę humoru, nie mogę się powstrzymać ;) Przeczytajcie ten komentarz :) [url]http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=410&w=85414752&a=85448583[/url] pozostałe w większości też są fajne :)
  3. znalazłam ten link, nic nie widać co prawda za bardzo ale ten leśny zwierzak ma długi ogonek,którym owija łapki. Więc chyba karakalowi się upiekło tym razem :) [url]http://studio.wp.pl/i,Drapieznik-pod-Krakowem,mid,169790,pres,1,seq,1,type,0,uid,7703,wideo.html[/url]
  4. jest jakiś link do opcji tego siba? :) (może być też MCO :) )
  5. "groźny drapieżca grasuje" i "to z pewnością nie jest dorosłe zwierzę" trochę się jakby wykluczają. Jak "grasuje" ten drapieżca? przecież chyba jeszcze nic nie zrobił tylko raz przypadkiem go widziano. Ech...miejmy nadzieję, że tym razem policjanci nikogo nie zastrzelą, jak to było w czasie polowania na tygrysa ani że żadni przypadkowi turyści nie zatłuką kamieniami małego 50 cm lwiątka, które skądś uciekło. Jakoś nie mam zaufania do takich akcji... (to oczywiście refleksje na temat artykułu, nie do osoby,która fragment artykułu wkleiła :) )
  6. Na wiosnę też dobrze :) może nawet lepiej
  7. Mnie tylko zastanawia jedna rzecz. Nie kupowanie psów bez pochodzenia za kilka stówek, bo to jestem w stanie jako tako powiedzmy zrozumieć - ano zachciało się mieć pieska takiego, jak Zubilewicz w reklamie ale niekoniecznie za taaaką kasę, no kij z tym. Natomiast te brednie o rodowodzie za 1000 zł,to już nie pierwszy raz słyszę. Ciekawy jest brak jakiejkolwiek refleksji ze strony nabywców (a może nawet uporczywe odsuwanie refleksji, które inni tu wręcz podają na tacy).No bo skoro rzekomy "hodowca" oferuje tego samego szczeniaka ;) z papierem za 1600,lub bez papieru za 600, a nabywca bierze bez papieru za 600 to oznacza,że ten papier zostaje u hodowcy. Mając 4 szczeniaki tygodniowo,hodowca czy w tym przypadku handlara, rzekomo dysponuje 4 kwitami, każdy warty 1000zł, które niby zostają u niej,co daje miesięcznie...rocznie...itd.I że nikt z nabywców nie zastanowi się, że to musi być ściema, bo gdyby to była prawda to na co komu te puste papiery(bez psa do kompletu) i co z nimi handlara robi? Trzyma jak obligacje i czeka aż zwiększą wartość? A może lokuje w giełdę papierów wartościowych? No bo chyba nie zamraża na zawsze kapitału i nie trzyma ich dożywotnio pod materacem? Albo ten kit, że bez papieru to nie ma problemu,a z papierowym to TRZEBA na wystawy - a kto by mnie zmusił, jakbym nie miała ochoty? I ludzie w takie rzeczy wierzą naiwnie, a kiedy coś im się tłumaczy,to zaczynają wtedy wierzyć uparcie :) Zadziwiające się meandry ludzkiego umysłu.
  8. Berek - no niby tak - ale sama wiesz, że inny wysiłek w chodzenie przy nodze będzie wkładał york czy sznaucer mini (mimo,że sznaucery to żylety i yorki też ;) ale te wszystkie pagórki, kępki traw, zadzieranie głowy) a inną maliniak który kępek traw nie odczuje a głowę sobie obróci po prostu :) Shangri No i robi się tak. Generalnie się robi, a pierwszy akapit, który zacytowałaś był nie do całości obedience tylko do konkretnej sytuacji z Krakowa. Generalnie -jak słusznie Zofia zauważyła od doga nikt nie wymaga śmigania przy zmianach pozycji, od maliniaka owszem. Ale - dog musi te pozycje zmienić poprawnie,w sobie właściwym powolnym stylu ale bez powtarzania komendy i dobrze by było, żeby zaczął zmiany od razu po komendzie a nie po 10 sekundowym namyśle. Tak samo jak Emilie Prytz na seminarium przywołanie, które uznała u jednego psa za dobre u innego było niewystarczające i do poprawy (chociaż biegł szybciej) ponieważ zasadniczo szybszy pies był cały czas dużo szybszy i przy przywołaniu - mimo,że nadal szybszy- zwalniał biegnąc do swojego człowieka. Tak, że zwraca się na to uwagę. Nie wiem o co chodzi z tym bloodhoundem czy gdzieś jakiś występował,zrobił wszystko idealnie i przegrał z idealnym maliniakiem za swoją powolność? Bo nie znam sytuacji? Dla mnie mistrzem byłby np wygrywający (pracujący okej) jakiś beagl czy husky ze dwa,trzy razy widziałam zawody, w których takie rasy brały udział ale niestety,w tych które oglądałam nie wykonały programu, odmówiły pracy bądź zwiały więc mimo całej liberalności obedience nie dało się im uwzględnić pochodzenia. A chciałam wtedy bardzo, żeby wymiótł husky, bo mi się spodobał i tak mi się zamarzyło, że może by wygrał? :) (mimo, że startowałam w jednych z tych oglądanych zawodów i nie z husky :) ) We frisbee też by się nie dało, gdyby pies się np położył i odmówił współpracy bądź uciekł w publikę. No nie przyzna się plusów tam gdzie nie da się ich przyznać A generalnie, uważam,że dosyć się bierze pod uwagę rasę psa. Nawet komentarze publiczności "coś powolnie jak na malinę" przecież nikt by nie powiedział "coś powolnie jak na chow-chow" :)
  9. [quote name='Agnisia =)'] Jest jakiś psi sport, gdzie miejsca przyznaje się kilku zawodnikom egzekwo?[/quote] hmmm, nie wiem :) Gdyby się często zdarzało, że psy dostają taką samą ilość punktów za te same ćwiczenia, a w dodatku wszystkie maks,to pewnie trzeba byłoby to jakoś rozwiązać. Albo po wieku - moim zdaniem całkiem nieźle albo trzy psy pierwsze miejsce a następny czwarte. Ale to by wymagało przygotowania kartonu pucharów na wszelkie możliwe kombinacje - bo mogłoby się też zdarzyć że dwa psy 100 pkt a dwa następne 99 itp kombinacje, bądź dosłania pucharów później - a w sumie chyba jednak przyjemniej wrócić z od razu z pucharkiem nawet mniejszym i dyplomem wypisanym na 100 pkt. Bo uparte robienie dogrywek do pierwszego błędu to by była strasznie nieprzyjemna sprawa dla przewodników i przede wszystkim psów, mogłoby to wpłynąć na dalsze starty, pies by sobie źle skojarzył - że ćwiczy, ćwiczy, ćwiczy aż w końcu zrobi źle - to się kłóci z teorią sensownego szkolenia, no i przewodnik wychodzi z placu zmęczony i już zniecierpliwiony, w przypadku dwóch przegranych psów już mniej zadowolony niż po samym starcie - to się kłóci z zasadą,że pies ma mieć dobre skojarzenia z zawodami W sumie obedience jak mało który sport jednak uwzględnia predyspozycje psa - pies który w ogóle jest powolny z natury i wszystko robi krokiem miarowym ale poprawnie jest oceniany do całości obrazu pracy,pies szybki jak błyskawica wyraźnie zwalniający przy przywołaniu od razu daje gorszy obraz. W takim IPO czy pewnie agility (nie uprawiam więc nie wiem tylko z obserwacji) słabsze psy chyba w zasadzie nie mają szans zaistnieć i trwale się utrzymywać w czołówce (no chyba że jakaś dyskwalifikacja czołówki czy coś w tym stylu)
  10. Luleczka - chyba za bardzo ;) W końcu stówka to stówka, dobry wynik nie jest zły :) [quote name='shangri_la'] a co do zgodzenia sie ze nieuczciwie to chodzilo mi bardzije o to ze w obi powinno sie patrzec na predyspoozycje psa a tego sie nie robi niestety... :cool1: [/quote] A jak to miałoby wyglądać - pierwszeństwo dla najtrudniejszego rasowo - bo teoretycznie przewodnik więcej musi się napracować, czy dla najlepiej rokującego rasowo? bo akurat 1 miejsce przyznano terierowatemu kundelkowi. No i nie za bardzo mogę sobie wyobrazić kto i jak miałby oceniać czy lepsze do obidjensu są ONki czy belgi (3 i 2 miejsce) Agnisia - czas przygotowania psa to jedno,a dojrzałość psychiczna to drugie.Młody pies siłą rzeczy bardziej się rozkojarza i wszystko wokół bardziej go interesuje niż stateczniejszego starszego psa Luleczka - same dobre rzeczy słyszałam o Waszych zawodach - o organizacji, noclegach itd :) Aż nabrałam chęci pojechać za rok, chociaż daleko ;)
  11. hmm, to juz musiałabyś sam ocenic jaką ona ma potęgę chwytu i twardość pyska ;) Ja planuję zrobić tak - wziąć Urwisa i softy szczeniaczkowe dla niego plus jednego jawza do ewentualnych technik, bo mam zupełnie inne odczucie w ręku jak rzucam małym softem a inne z jawzem. Z tym, że Urwis jest słabym psem porównawczym, bo malutki i delikatny w sumie, gdybym mu rzuciła jawza i nie złapałby, to tak jakby kaloszem w pysk dostał. Jawzy mam dla bordera ale border musi poczekac w kolejce na swoje seminarium ;) Aczkolwiek sama bym chętnie popróbowała tym rzucać. Możesz sobie zamówić, standardy, softy lub jawzy, to juz sam musisz wybrać, bo nie znam Twojego psa. Jawzy są fajne, trwałe z tym, ze troche cięższe i droższe ale może warto? no nie wiem, sam musisz zdecydować ale kup co najmniej 2 - to absolutne minimum (ja kupuję trójkami ale z dwoma tez się daje radę) P.S. O momencik, w ogłoszeniu o poznańskim seminarium, też z Darkiem, jest info, ze Darek zapewnia dyski do ćwiczeń, a jak bedzie u nas? Wołk, najlepiej napisz priwa do Darka, nick drado i przedstaw mu swoje dylematy, bo jeżeli dyski bedą to możesz róznych popróbowac i sprawdzić, które najlepiej leżą psu
  12. [quote name='wołk']Ja tez potwierdzam, tylko prosze o odpowiedź czy jak nie mam pojęcia jak zacząć, a mój pies zna dysk tylko ze zdjęcia to mogę się pojawić na tym seminarium??[/quote] Na pewno możesz;) W końcu kiedyś trzeba zacząć :) a najlepiej od razu zacząć dobrze i pod fachowym okiem. Tylko nie wiem jak z dyskami, pewnie trzeba mieć swoje. Dla wilczaka pewnie jawzy, bo chyba ma solidne kłapnięcie?
  13. Poznaje na pewno. Mój pies wychowywał się przez pół roku z dorosłym bokserem. Potem trafił do mnie i nie widział boksera 3 lata. Potem bokser przeprowadził się do innego miasta i pojechaliśmy ich kiedys odwiedzić. Urwis nigdy wczesniej tam nie był. Od razu na widok (zapach) boksera zaczął piszczeć i się szczenięco cieszyć, lizac po pysku i skakać, a nie jest to pies który by się rozpływał z radości na widok obcych samców :) A czy chciałby wrócić do poprzedniego własciciela, to pewnie zależy od więzi. Mój wyżej wymieniony pies, po dwóch tygodniach u mnie, bo przyjechał tylko na wakacje niby, odwieziony do domu nawet nie przywitał się z właścicielka i chodził przyklejony do mnie. Więc go zabrałam. Nikt się tam nad nim nie znęcał czy cos takiego, po prostu nikt się nim kompletnie nie zajmował przez te pół roku, był tak sobie sam z bokserem i jeszcze swoja siostrą w domu i ogródku, a u mnie miał przez 2 tygodnie spacery, rzucanie patyczków i odwiedziny u znajomych w akademikach :) W sumie nic nadzwyczajnego ale wystarczyło. Nie planowałam przejęcia psa, samo wyszło :) Ostatnio odwiedziła nas jego siostra - nie widzieli się 4,5 roku - poznały się od razu, w sumie zaskakujące bo oba zmieniły zapach ze szczenięcego na dorosły. Ale jakoś sie poznały :)
  14. Dziewczyny, nie wiem czy to Wam w czymś pomoże ale opiszę Wam sytuację ze słupskiego Realu. Real, jak ich przycisnąć, okazuje się dosyć wrażliwy na krytykę z prasy i ogólnie robienie afery. Przed Świętami Bożego Narodzenia w Słupsku w Realu była taka akcja: wpadł do pasażu handlowego ONkowaty pies i z obłędem w oczach latał wzdłuż kas i zerkał w głąb hali. Z obrożą. Wyglądało na to, że był może przywiązany przed sklepem, może przestraszony próbami petard przed Sylwestrem zerwał się i wbiegł do sklepu za panem. Psa widziała moja mama, jej koleżanka - taka moja przyszywana ciocia oraz córka cioci, czyli moja przyjaciólka. Podeszły uprzejmie do działu obsługi z prośbą,czy panie mogłyby nadać dosłownie 5 sekundowy komunikat, że przed kasami biega pies i czy właściciel jest na hali i czy może wyjść i zabrać psa. TYLKO TYLE. Ale to było za dużo wysiłku dla panienek i stwierdziły, że nie mogą. Bo nie. Więc mama i koleżanki poszły do kierownika sali czy mógłby poprosić te panie. Oczywiście nie mógł. Bo nie. Ale niby za te panie odpowiada szef ochrony (?) o tamten pan, niech sobie panie pójdą i poproszą. Wiec one poszły i zostały spławione, że nie, nie nadadzą tego komunikatu. Bo nie. A jak mają z tym problem, to niech idą do kierownika sali (już tam wcześniej były). Pies w tym czasie ciągle lata po pasażu wzdłuż hal. (jakby tak kogoś w stresie uwalił zębami, to ciekawe, jak by się Real z tego wykręcił) No więc mama i pozostałe dziewczyny zadzwoniły do mnie, co tu robić. Odpowiedziałam, że oczywiście zadymę:diabloti:. Pozsły jeszcze raz do szefa ochrony, czy nadadzą ten komunikat. Nie nadadzą.No to prosba o pokazanie identyfikatora. Z uprzedzeniem, że będą to wyjaśniać u szefostwa Realu i jeśli ochroniarz postępuje niezgodnie z przyjętymi przez Real normami, to powiedzą kto to był. A jeśli Real ma taką politykę,to przecież martwićsię nie musi. Facet zakrywa identyfikator ręką :) i odgraża się,że po schronisko zadzwoni. I ogólnie zaczął się chamsko odzywać do mojej mamy, ciotki i jej córki. Przypominam, że chodziło o 5 sekundowy komunikat "czy właściciel jest na hali i może wyjść po psa". To był taki problem, czynność niemożliwa do wykonania. Po prostu pewnie ochroniarz, panienki w dziale obsługi oraz pożal się Boże kierownik sali nagle poczuli się ważni i zapragnęli przed świętami pokazać głupim klientkom, że ONI TAM RZĄDZĄ. Pies na szczęście sam w międzyczasie wybiegł ale moja koleżanka się zawzięła, że nie puści tego płazem i napisała do Głosu Słupskiego. Stwierdziła, że jeśli gazeta zignoruje, to po powrocie do Niemiec (tam mieszka) będzie pisać do głównej siedziby Realu aż do skutku,co się w ich sklepach wyczynia. Ale redaktorzy Głosu, w tym miejscu pozdrowienia dla nich;), nie dość, że list czytelniczki zamieścili,to jeszcze zadzwonili do rzeczniczki Realu,czy zechce się ustosunkować. No i powiem, że zależało jej bardzo, przepraszała, zapewniała, że tamci pracownicy otrzymają naganę od kierownictwa Realu na Polskę i że nigdy się to już nie powtórzy. Tak więc poczuli się do winy. A czy się powtarza czy nie to już nie wiemy, bo od tamtej pory juz dla zasady żadna z nas do Realu nie chodzi:lol:, jest wystarczająco dużo innych sklepów w Słupsku. Ale poczuli się do przeprosin. tutaj trzeba by coś inaczej napisać, że niezależnie od przepisów jest to znęcanie (z której strony nie patrzeć, to jednak jest), że niehigienicznie, że w bardzo złym stylu i niesmaczne itp. Coś wymyślicie na pewno. No i do gazety, nic się nie szczypać. A jak nie wydrukują, to do kierownictwa Realu. Jak lokalne kierownictwo nie podziała, to do głównego. Dopiero teraz zauważyłam post Zosi. Myślę, że jak Real przycisnąć,to poczują się mało komfortowo :) szczególnie jeśli jakiś lokalny TOZ ich odwiedzi. Moniek, Ty ze swojej strony do gazety też możesz napisać. Wiek tutaj nie ma znaczenia. Tylko spokojnie, rzeczowo i dojrzale
  15. Pracuj, pracuj :) Ala, jak tam idzie z allegro, ktoś cos pisze?
  16. Cudny kot, jak marzenie. Ponoszę go w podpisie. I myślę, myślę, szukam opcji....
  17. noooo, to ja potwierdzam swoją chęć wzięcia udziału w tym semi,w zasadzie w jakimkolwiek terminie :)
  18. Roki, dziewczęta, nie Riki :) A poza tym wszystko się zgadza :)
  19. Gosia, myślę, że będzie git :D Jak wszystko wyjdzie to jutro panna Laptos powinna być w nowym domku :)
  20. :-(:-(:-( Bardzo współczuję :-( Dopiero teraz zerknęłam na wątek i zobaczyłam, co się stało, strasznie to smutne :-(:-(
  21. Bardzo dobrze zrobiłaś. Jutro ubierz się w coś łatwo rozpinającego ;) i pokaż im wszystkie siniaki i podrapania. Poza tym jakby kiedyś tamtej pani wyrwał się pies do Twojej tosy (odpukać, odpukać), to różnie może być, wtedy na pewno pani miałaby własną wersję zdarzeń i byłaby bardziej przejęta niż tym razem, bo małego psa przecież łatwo się tłamsi, a jej Tajsonkowi nic się nie stało, a Ty będziesz już miała jedno wcześniejsze zgłoszenie, że to nie pierwsza napaść na Ciebie. Ale miejmy nadzieję,że była jednak ostatnia Powodzenia jutro.
×
×
  • Create New...