Jump to content
Dogomania

seramarias

Members
  • Posts

    1473
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    2

Everything posted by seramarias

  1. Ja bym tak nie demonizowała zmiany sposobu leczenia. Z tego co kojarzę Nuuka dostawała tylko leki na anemię, w jej dotychczasowym leczeniu nie było leków typowo stosowanych przy niewydolności nerek pomagających w walce z mocznikiem i fosforem(no chyba,że coś mi umknęło). Przy dobrze dobranych lekach i diecie można bardzo zbić mocznik i utrzymywać przez jakiś czas w ryzach, tak żeby jak najdłużej nerki zachowały swoje funkcje. U Nuuki poziom mocznik jest wysoki, to młoda sunia więc jej organizm jakoś funkcjonuje, ale jak dlugo nerki wytrzymają bez leczenia? W Warszawie są dobrzy Nefrolodzy, może warto pomyśleć o konsultacji u specjalisty? Babcia Ptysia była pod opieką dr Krajńskiej, to bardzo dobra nefrolog, osobiście polecam. Tylko czy hotel znajdzie czas, żeby jeździć z nią na wizyty? Pozostaje jeszcze kwestia funduszy, niestety utrzymania i leczenie nerkowca sporo kosztuje, a tu jeszcze trzeba za hotel zaplacić 😞
  2. Ech, bardzo to przykre, widać jak bardzo się z Tobą zżyla, być może pierwszy raz w życiu miała choć przez chwilę normalny, dom i swojego człowieka 😞 Może jeszcze pokocha calym psim sercem nowe miejsce i swoją nową opiekunkę, przestanie czekać, zacznie żyć w pełni....
  3. Bardzo mi przykro z powodu odejścia Timusia, szkoda że tak krótko mógł zaznać dobrego życia 😞 Oczywiście, można moją Timusiową deklarację przenieśc na sucharka.
  4. Przy chorych nerkach dobrze jest też zbadać poziom fosforu i potasu. Nefrokriill zawiera w swoim skladzie potas, nie zaleca się jego stosowania jeśli poziom potasu jest za wysoki. Moja babcia Ptysia miała cały czas problem z duża ilością potasu, ale czasem u nerkowców jest go za mało, różnie to bywa. Dlatego pomyślałam, że może warto przy następnej wizycie poprosić o zbadanie. Cieszę się, że stan Nuuki nie pogarsza się i przeprowadzka nie wpłynęła destrukcyjne na jej zdrowie. Trzymam kciuki, żeby odnalazła się w hoteliku i znalazła jakiegoś psiego kumpla. Jeśli ma tam dożywotnio pozostać to niech będzie mimo choroby szczęśliwym psem.
  5. Co za metamorfoza, zupełnie inny pies z Maksia. Mam wrażenie, że parę lat mu ubyło 🙂
  6. Mnie martwi tylko jedno, czy hotelik będzie miał czas ogarnąć sunię weterynaryjnie.... Limonko80 jesteś wspaniałą opiekunką i niezwykle dobrym człowiekiem z ogromną empatią do zwierząt. To, że Nuka tak dobrze funkcjonuje, mimo choroby, to Twoja zasługa. Anemia niestety jest powiązana z chorobą nerek i nie bardzo można temu zaradzić jedynie wspierać farmakologiczne, żeby organizm jakoś ciągnął. Pies nerkowy wymaga bardzo częstych wizyt u weta, badań i stałego monitorowania. Każde zaniedbanie ma nieodwracalne skutki, nerki nie wybaczają.... Zgadzam się, że sunia kiedy już odnajdzie się w hotelu, będzie bardzo zadowolona z towarzystwa psów i ludzi. Jednak wiem ile czasu trzeba poświęcić takiemu psu, ile godzin spędzić na dojazdach i u weta... Osobiście mam wątpliwości, czy hotelik przy innych psach i obowiązkach, będzie w stanie ogarnąć ja w takim stopniu jak potrzeba. No, ale to tylko takie moje obawy, bo ja generalnie jestem osobą dość nieufną w stosunku do hotelików. Co nie znaczy, że ten nie jest bardzo dobrym miejscem. Oczywiście rozumiem Twoja sytuację i cały jej dramatyzm, wiem jak bardzo ciężko oddać Ci ją pod opiekę innych osób. Jak bardzo martwisz się o swojego seniora, Nuukę i jak boli Cię kiedy musisz wyjść i zostawić ją samą wiedząc jak bardzo przeżywa rozstanie. Pewnie taka samotność i nerwowe motanie się Nuuki też nie jest dla niej dobre. Tu chyba nie ma idealnego rozwiązania i trzeba wybrać to co wydaje się najlepsze dla niej, Ciebie i staruszka.
  7. Strasznie Ci współczuję, to okropne uczucie kiedy ratuje się jedno zwierzę, a jednocześnie widzi, jak własne na tym cierpi 😞 Trzymam kciuki, żeby znalazło się dla Was jakieś dobre rozwiązanie. Jeśli chodzi o otwieranie drzwi, to przy moim cwaniaku sprawdziły się takie okrągłe klamki, które trzeba chwycić i przekręcić, a nie naciskać. To tak na wszelki wypadek, gdybyś jednak zmieniła zdanie co do pozostawiania jej w lecznicy.
  8. Częste sikanie jest typowe dla choroby nerek. Niestety nerki się nie regenerują i nie naprawą, przykro mi to pisać ale przy niewydolności nerek nie ma co liczyć na cudowną poprawę.... Dla mnie wiadomość, że nie jest gorzej to bardzo dobre wieści. Przy niewydolności nerek, trzeba dbać, żeby jak najdłużej zachowały swoje funkcje, niestety proces degeneracji jest procesem postępującym i trzeba go jak najbardziej spowolnić, żeby "ukraść" dla suni jak najwięcej czasu. Widać, że bardzo dbasz o sunię i zależy Ci na niej. Osobiście bardzo mocno trzymam kciuki, żeby mogła nacieszyć się życiem i byciem kochaną, zadbaną domową sunią.
  9. Nadziejko bardzo dziekuję za oferowaną pomoc, ale nie miałabym serca korzystać ze wsparcia wiedząc ile biedaków potrzebuje pomocy tu na dogo. Rozmawiałam z naszą wetką i koszty hotelowania i opieki weterynaryjnej nie będą, aż tak duże, jakoś damy radę 🙂 Z dobrych wieści króliczek w środę lub piątek trafi pod opiekę Stowarzyszenia Uszate Serca Warszawy. Trzymajcie kciuki, żeby szybko znalazł kochający dom.
  10. Nie wiem jak wstawić bezpośrednio zdjęcie... https://naforum.zapodaj.net/3e3e1aeb9cf5.jpg.html W takim razie skontaktuję się z fundacją, żeby tylko miejsce mieli 😞 Ja miałam królika lata temu, nie był problematycznym zwierzątkiem, sympatyczny, pocieszny biegał po całym mieszkaniu, często spał pod drzwiami wejściowymi jak pies. W sumie do klatki był zamykany tylko na noc i jak nas w domu nie było. Jedyne co to trzeba było wszystkie kable pochować, bo przegryzał w sekundę. Będę rozmawiała z weterynarzem o szczepieniu, nie wiem czy wcześniej nie byłoby dobrze go odrobaczyć. Nie wiem czy dam rade ogarnąć kastrację/sterylizację, już i tak martwię się o koszty hotelowania.
  11. No niestety, mam spory nie wiem czy problem to dobre określenie... W czwartek mój mąż złapał na Skoroszach króliczka, prawdopodobnie z okazji wakacji ktoś postanowił zwrócić mu wolność 😞 Maluch był pod kontenerem przy wyjeździe z hali rozładunkowej, tuż przy ruchliwej ulicy, szczęście że nic go nie rozjechało... Ogłoszenia papierowe rowzieszone w okolicy, króliczek ma też swoje udostępnienia na Facebooku, choć cudów się nie spodziewaliśmy, ale był jednak cień nadzieji, że uciekł komuś z osiedlowego ogródka i mimo wszystko miał dobry dom. Do tej pory nikt się po niego nie zgłosił i ...no nie oszukujmy się nikt go nie odbierze 😞 Króliś obecnie przebywa w lecznicy, jest dorosły, zdrowy, bardzo aktywny. Jeśli do niedzieli nie odezwą się do mnie jego opiekunowie zostanie przygotowany do adopcji. Nie mogę trzymać go bardzo długo w lecznicy, ale byle gdzie nie oddam. Wiem że w Warszawie jest fundacja Królewska, może ktoś zna? Nie ukrywam, że wolałabym żeby znalazł docelowy dom... Ja go zatrzymać nie mogę, mam sporo adopcjakow i naprawdę nie powinnam brać kolejnego... Może ktoś z dogomaniaków jest zakochany w królikach i chciałby dać uszatkowi dom, albo zna kogoś takiego? Jak odzyskam dostęp do komputera wstawię zdjęcie, na razie mogę napisać tyle że jest z mniejszych królików, krótkowłosy, biały w czarne/ciemno szare łatki.
  12. Bardzo Ci współczuję, wiem jak to jest patrzeć w oczy przyjaciela i widzieć, że coraz mniej go tu.. Chyba wszyscy na dogo przez to przechodzili 😞 Niestety nie da się zatrzymać ich z nami na zawsze, ale przez ten krótki czas możemy sprawić, że ich życie będzie szczęśliwe.
  13. Ech.....Ja bym się mimo wszystko cieszyła, że sunia taka radosna i żywa, nawet jeśli to trochę meczące, bo przy nerkowcach nigdy nie wiadomo jak długo ten stan będzie trwał. Jeśli sunie rozpiera energia i jeśli nie ma przeciwwskazań to może trzeba ja wybiegać? Może dobrym rozwiązaniem byłby psi wybieg jeśli masz taki w pobliżu, poszalałaby z innymi psiakami.
  14. Wetka pewnie wie co robi, choć przyznam, że zaniepokoiło mnie, że sunia nie dostała leków. My zaczynaliśmy "łagodnie" kroplówki, ipakityne, ulgastran, probiotyk, ale u nas była inna sytuacja, Ptysia nie mogła być czesto płukana kroplówkami i dostawała je w zmniejszonych ilościach ze względu na chorobę serca i ryzyko obrzęku. Później weszły leki o mocniejszym działaniu... Myślę, że trzeba zaufać wetce bo każda sytuacja jest jednak inna... Tak jeszcze myślę moja Ptysia bardzo często siusiała, nie była w stanie wytrzymać 8 godzin. Czesto wychodziłam z nią dodatkowo o 2,3 w nocy. Myślę, że Nuka biorąc pod uwagę chorobę nerek i nawadnianie ma tak samo i może mieć problemy z utrzymaniem moczu, nawet jeśli wie, że nie powinna załatwiać się w domu. My korzystaliśmy w podkładów kiedy musieliśmy na dłużej wyjść, żeby Ptysia nie musiała się męczyć. Zazwyczaj jak wracałam z pracy to podkład użyty był dwukrotnie. Może warto nauczyć sunię korzystania z podkładów? Trzymanie moczu przez kilka godzin, kiedy jestes w pracy i nie mozesz jej wyprowadzić, a sunia odczuwa silne parcie to naprawdę bardzo niekomfortowa dla niej sytuacja. Jesteś bardzo dzielną osobą i bardzo Cie podziwiam, robisz dla tej suni naprawdę dużo. Możliwe, że nigdy w życiu nie zaznała tyle dobra i nikt nigdy nie poświęcił jej tyle uwagi co Ty teraz. Ja świadomie chyba nie byłabym w stanie podjąć się opieki nad tak chorym psem. Mam nadzieję, że przed Nuuką jeszcze wiele lat dobrego życia.
  15. Moja Ptysiunia miała chore nerki, dzięki kroplówkom, diecie dla nerkowców, lekach przez jakiś czas funkcjonowała bardzo dobrze. U nas sytuacja była o tyle trudna, że moje maleństwo miało chore serduszko, a niestety chore serce i nerki to bardzo niefortunne połączenie.... My zyskaliśmy ok 8 m-cy, pogorszenie było nagłe i zabrało moją sunię w ciągu kilku dni. Przy chorych nerkach, trzeba bardzo uważać na niektóre leki. Ptysia była już seniorką, a to jest jeszcze bardzo młoda sunia. Cieszę się, że dałaś jej szansę, wierzę, że przy dobrej opiece będzie mogła jeszcze troszkę pożyć w dobrych warunkach i być kochana. Niestety jeśli ma niewydolność nerek, można zyskać dla niej troszkę czasu, ale jeśli choroba jest bardzo zaawansowana, tego czasu pozostało jej niewiele ;(
  16. Właśnie dotarłam na wątek Szagusia, a tu taka przykra wiadomość ;( Biegaj szczęśliwy za TM [*]
  17. Przykre jak się pomyśli, że Odi miał dom i nie widział weta, chociaż pewnie nie raz dawał sygnały, że coś jest nie tak.... Bardzo przykro kiedy myślę, że prawdopodobnie dzięki temu, że oddano go wydlużono jego linię życia.
  18. Masz rację i gdyby Odi się nakręcił na suczkę i przestał jeść, nie zanudzałabym Was na wątku. No, ale jak czytam, że pies odmawia jedzenia karmy, ale je trawę, to mi się czerwone światło zapala, a tu jeszcze to USG było, wskazujące zaburzenia trawienne. Nerki, problemy z układem pokarmowym i serducho to niestety problemy, które nie są mi obce... Ja po dziś dzień nie mogę sobie wybaczyć, że tak późno wykryliśmy chorobę nerek u mojej suni, może gdyby coś wcześniej mnie zaniepokoiło Ptysia byłaby dziś z nami 😞 To nie jest tak, że ją się czepiam, że chcę kogoś pouczać... Dzielę się tylko moimi spostrzeżeniami, bo uważam, że lepiej psa o raz za dużo przebadać gdy coś nas niepokoi, niż o raz za mało bo niestety czasu się nie cofnie 😞
  19. Popieram w 100 %. Pisałam wcześniej, że na moje "oko" Odisia bolał brzuch tylko tak się niektórzy na ta sunię z cieczką uparli, a widać było po wcześniejszym USG, że nie wszystko tam działa jak powinno ... Mnie niepokoją nerki, zbadałabym mocz i krew Odisia, no chyba że przed zabiegiem były badane i mocznik i kreatynina w normie. Na nerkach też zafiksowana jestem, moja Ptysiunia chorowała...
  20. Cudowne "wczasy" zafundowałaś elik Malutkowi 🙂 Miło na niego popatrzeć widać, że Sowa bardzo o niego dba. Piesio nie wygląda na zramolałego staruszka. Soni zresztą też nic nie brakuje, co by nie było, że tylko Malutka podziwiam 🙂
  21. Piszecie o psach zdrowych, które lubią skubnąć sobie trawy... Oczywiste jest, że niektóre psy jedzą trawę i nie jest to powód do niepokoju, bo poza tym normalnie jedzą i trawią pokarm. Ja piszę o psie z chorym układem pokarmowym, który odmawia jedzenia pokarmu, ale ochoczo skubie trawę. Odi ma problem z układem pokarmowym, nie trawi prawidłowo, nie sa to moje domysły tylko fakty potwierdzone podczas USG. Jego chudość prawdopodobnie wynika właśnie z problemów trawienych i złego przyswajania pokarmu.... Psy z problemami trawiennymi odczuwają dyskomfort, może boleć je brzuch, nie zawsze widać to po zachowaniu, chyba, że ból jest naprawdę silny. Zwierzęta doskonałe ukrywają ból i łatwo zbagatelizować czy po prostu nie zauważyć zmiany w zachowaniu. Głodówka czasem pomaga, zazwyczaj na jakiś czas i problem wraca.... Mam kota z IBD, miałam psa z problemami trawiennymi. Wiem jak bardzo zaburzenia żoładkowo-jelitowe wyniszczają organizm. Ja bym jednak w pierwszej kolejności omówiła z wetem wynik USG i zajęła się problemami trawiennymi.... Oczywiście mogę się mylić, ale czasem lepiej dmuchać na zimne, niż wyrzucać sobie że się coś przeoczyło, zaniedbało... Ja wolałabym niepotrzebnie przebadać psa, niż potem zadręczać się, że gdybym wiedziała to...... No, ale każdy ma swoje doświadczenia, wiedzę i działa po swojemu.
  22. Nie chcę być mono tematyczna, ale jeśli pies ma problemy z perystaltyką, trawieniem i jest zapchany g..., ( co wykazalo usg) do tego odmawia jedzenia karmy, ale próbuje jeść trawę, żeby sobie ulżyć to ja bym jednak szukała problemu w brzuszku. Nie słyszysz, przelewania w jelitach, takiego burczenia w brzuchu? Czasem można wręcz wyczuć zgrubienia w jelitach i ruchy. Przerabiałam problemy trawienne i trochę przeczulona jestem na tym punkcie...
×
×
  • Create New...