Jump to content
Dogomania

Thaenda

Members
  • Posts

    505
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Thaenda

  1. https://lh3.googleusercontent.com/-IffQtz5tCgM/VVd7P8P1SzI/AAAAAAAAboY/yq922midC3M/s640/DSC_6385.JPG To zdjęcie jest przurocze :wub:
  2. No właśnie mi też zawsze na takiego wesołego, żywego psa wyglądał
  3. Mogą to być pchły, i oby to było tyko to
  4. Dzisiaj Syriuszek też był grzeczny ;) Na spacer poszliśmy z Farą i Toską, raz czy dwa zaczepił Toskę, ale po za tym nie zaczepił żadnego innego psa :D Poszliśmy wzdłuż byłych torów aż do jego ukochanych kałuż, a tam odkryliśmy rzecz straszną wręcz nie do pomyślenia. Kałuże zupełnie wyschły, nie pozostało z nich nawet odrobinę błota! I gdzie tu Syriusz miał się ubrudzić i tarzać? Musiał się biedak tarzać w zwykłej ziemi :( Po powrocie do schroniska postaliśmy troszkę przed schroniskiem gdzie złapał nas deszcz i już trzeba było wracać do boksu. Jeszcze przed spacerem dowiedziałam się nie ciekawej rzeczy. Od trzech dni chłopak robi strajk głodowy i nie chce jeść suchej karmy :( Dostaje puszki żeby cokolwiek zjadł i mam go obserwować czy nie wraca mu biegunka i dzisiaj było troszkę gorzej niż wcześniej ale też nie było jakiejś tragedii. Do wczoraj też dostaje preparat witaminowy na te jego łapki i zobaczymy czy będzie po tym jakaś poprawa :)
  5. W niedzielę Siwek był ze mną na akcji Przystanek Śniadanie. Chłopak zachowywał się bardzo fajnie, chodź potrzebował chwilkę czasu żeby oswoić się ze mną i nowym miejscem. Bardzo dobrze radził sobie na agility, a komendy wykonywał razem z Klaudią. Na akcji bardzo spodobał się takiej dziewczynce, biegała z nim na smyczy, a po chwili już zachęcał ją z do zabawy. Pod koniec zaczął padać deszcz więc ewakuowaliśmy się pod namiot a Siwek zwinął się w kłębek ;) Dowód na to, że zachciało mu się tor pokonać ;) I kilka zdjęć z akcji ;)
  6. Trzymam kciuki, przede wszystkim za to żeby zakochała się w oby dziewczynach, bo na prawdę szkoda byłoby je rozdzielać
  7. Rzeczywiście nieciekawie się robi... Oby Aidzie było dobrze u sąsiada
  8. A gdybyś widziała te zdziwienie na jego pyszczku jak zaczęłam go ciągnąć w stronę brzegu. Jak to chcę płynąć do przodu a się cofam, jak to możliwe? :D
  9. Bo z Fary po po prostu taka dobra siostra :D Najpierw pod swoje skrzydła wzięła Fikusa, a jak został adoptowany to trzeba było zająć się kimś innym i trafiło na Syriusza :D
  10. Niestety stresu w schronisku nie da się uniknąć :( Jedynym lekarstwem na to będzie dla niego dom, ale mój telefon milczy jak zaklęty :( Na szczęście na spacerach może się troszkę odprężyć i wybiegać :) A już w szczególności na dzisiejszym :D Jak wiadomo Syriusz uwielbia kałuże, więc dzisiaj powędrowaliśmy nad taką wielka kałużę, czyli krótko mówiąc w końcu udało nam się pójść na Borki :D Poszliśmy tam w towarzystwie Fary i postanowiłyśmy zaufać naszym psiakom i Fara została przepięta na linkę, a do smyczy Syriusza doczepiłam jeszcze jedną, więc oby dwa psy miały dużą swobodę i nie zawiodły nas. Cały czas szli grzecznie koło siebie, nie wchodząc sobie zbytnio w drogę i w ten sposób przez cały spacer nie było ani jednej sprzeczki :) Gdy w końcu doszliśmy na Borki Syriusz od razu wskoczył do wody i zaczął pływać, niestety ograniczony przez te dwie smycze, ale i tak był prze szczęśliwy. Wbiegał do wody troszkę popływał, po aportował patyk, a potem wychodził na brzeg i tarzał się w pisaku, tylko po to by znów radośnie wbiec do wody :D W wodzie odkrył też dwa "cudowne" skarby jedną nich była stara puszka, którą bezdusznie nie pozwoliłam mu się pobawić, a drugim skarbem była stara opona leżąca w wodzie kawałek od brzegu. Niestety smycz Syriusza była odrobinie za krótka, więc gdy się skończyła to pływała w miejscu usiłując się do niej dostać, co wyglądało bardzo komicznie :D W końcu nadszedł czas powrotu, ale to nie był koniec świetnego zachowania Syriusza. Gdy doszliśmy do schroniska zostało nam jeszcze troszkę czasu i zaryzykowałyśmy z Beatą i Syriusz z Farą zostali puszczeni razem na wybiegu. Na początku Fara biegała luzem, a Syriusz znowu został zapięty na 2 smycze, pochowałyśmy też wszystkie zabawki. Po chwili i Syriusz został spuszczony i nie było ŻADNEJ sprzeczki, w ogóle nie wchodzili sobie w drogę, więc jeszcze podniosłyśmy poprzeczkę i dałyśmy im zabawki, każdy ładnie bawił się i biegał za swoją. W między czasie na przemian ćwiczyliśmy agility. Syriusz w końcu bez żadnego problemu przebiega przez tunel, więc uczymy się teraz slalomu. Na sam koniec posiedzieliśmy przed schroniskiem i tu tylko raz pokłócił się z Kroksem, ale pomimo tego dzisiaj po prostu pękam z dumy, tak grzecznego Syriusza jeszcze nie widziałam ;) Beata zajęła się dzisiejszą fotorelacją więc zdjęcia na pewno za chwile się pojawią ;)
  11. Łapki były badane. Wszystkie nerwy, mięśnie i stawy ma w porządku. Weterynarz potwierdził to co ja podejrzewałam czyli reakcja na stres :( A preparaty z magnezem są właśnie wskazana przy takich długotrwałych stresujących sytuacjach. A może tego tak na pierwszy rzut oka nie widać, na zdjęciach wygląda na psa szczęśliwego, ale jak się z nim troszkę pobędzie to bardzo dobrze widać, że ten stres schroniska bardzo źle na niego działa :(
  12. To ja też się powtórzę :D Ona jest cudowna, piękna i prze kochana :wub: No i doskonale wie jak to wykorzystać w szczególność jeżeli chodzi i zdobywanie parówek :P
  13. Świetna wiadomość, trzymam kciuki, żeby się udało ;)
  14. Całe 2 tygodnie nie byłam u Syriuszka i zdążyłam się za nim strasznie stęsknić, ale chyba nie tak bardzo jak Syriusz za mną ;) Tak się cieszył, że mnie widzi, że miałam spory problem z zapięciem go na smycz bo strasznie skakał. Gdy mi się w końcu dało i wyszedł z boksu to był bardzo zadowolony. Na początku postaliśmy troszkę przed schroniskiem, gdzie Syriusz miał okazję poznać aż trzy nowe koleżanki z którymi będzie spacerował. Jak na niego to zapoznanie poszło naprawdę bardzo dobrze. Potem poszliśmy na spacer, tradycyjnie z Farą i z jedną z nowych koleżanek, wyjątkowo uroczą Toską. Był grzeczny, parę razy powąchał Toskę i wszytko było w porządku, tylko dosłownie parę razy na nią warknął, ale nie było przy tym żadnej niebezpiecznej sytuacji, a z Farą jak zwykle dogadywał się świetnie :D Podczas spaceru doszliśmy do ukochanych kałuż Syriusza i jak widać na zdjęciach był z tego powodu naprawdę bardzo zadowolony. W drodze powrotnej znowu pomęczyłam go troszkę kagańcem i ze spaceru na spacer znosi go coraz lepiej, jednak mimo to nie jest z tego powodu zadowolony. Po spacerze posiedzieliśmy troszkę przed schroniskiem gdzie Syriusz został wyczesany i przeszedł czas, żeby wracać do boksu. Ogólnie jeżeli chodzi o kontakty z innymi psami to Syriusz zrobił naprawdę fajne postępy. To co na początku nazywałam grzecznym zachowaniem teraz stało się normą, coraz częściej zdarza mu się wąchać inne psy, nawet ich pyszczki, a wcześniej każda taka próba kończyła się na szybkim odciąganiu chłopaka. Są to na razie bardzo krótkie chwile, ale najważniejsze, że są, że powolutku zaczyna akceptować inne psy, bo na tym mi najbardziej zależy. Tylko wczoraj grzecznie po mordce powąchał Toskę, Monę, i swoje dwie nowe koleżanki Aleks i Misę, i co prawda było to góra przez 2-3 sekundy, ale nawet mu fafle do góry nie poszły :D Na koniec znowu trochę popiszę o jego zdrowiu, ale tym razem będą same pozytywy :) Zmiana karmy poskutkowała i przestała go już męczyć biegunka, a w dodatku dzięki lepszej jego sierść zrobiła się taka mięciutka, że jeszcze przyjemniej się go głaszcze i tuli. Ma mieś też zamawiane tabletki z magnezem, wapniem i witaminą b6, które mają mu pomóc na te jego drżące łapki ;) Bardzo dziękujemy za zdjęcia :)
×
×
  • Create New...