Jump to content
Dogomania

Agresywny 'owczarek niemiecki'


baszkowa

Recommended Posts

Witam, 

zwracam się do Was z pilnym pytaniem i proszę o pomoc.

Kupiłam psiaka 5 lat temu, że tak to nazwę 'z budy'.

Ojca nie widziałam, matka jakaś taka kundlowata.

Wyrósł mi z niego śliczny psiurek. Nie było wcześniej problemów.

Mimo to prosiłam rodziców o kastracje ( nie byłam wtedy pełnoletnia, nie mogłam podejmować zbytnio decyzji o swoim pupilu). 

Teraz mam z nim od 2 lat problemy.... Ciągnie mnie kiedy chce powąchać mocz innych psów, szarpie się jakby mnie nie było po drugiej stronie smyczy. Szczeka na psy, ba, szarpie do nich. Ale nie to najgorsze. Najgorszym jest to, że jest agresywny wobec ludzi. Zdarzało mu się rzucić parę razy, był w kagańcu, szczepiony co termin na wściekliznę. Weterynarz stwierdził, że na kastrację jest za późno, że nie zmieni jego zachowań. U mnie w domu nie ma jakichś kłótni ani nic co mogło by zmienić psychikę psa. Na dzieci też się rzuca. Nie wiem co zrobić. Jeśli chodzi o posłuszność to komendy wykonuje, jest inteligentny. Proszę Was o pomoc. I o komentarze osób doświadczonych, nie chcę tu jadu żadnego.

Nie wyobrażam sobie go uśpić... Jest moim towarzyszem już sporo czasu. Słyszałam, że te mieszańce owczarków mają coś nie tak pod kopułą ostatnio ogólnie. Że coś się poprzestawiało w gatunku. 

jestem zagubiona.Jestem jedyną osobą w domu która z psem wychodzi ( z racji niepełnosprawności rodzica). Nie wyobrażam sobie, że za każdym razem wyjdę tylko na chwile na siku i tyle bo się boje, że na kogoś skoczy...

 



Prosimy z Baszą o pomoc.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Wiem, że kastracja pomaga w tych sprawach. jestem jak najbardziej za. W schroniskach wszystkie psiurki kastrują i jest okej (mój tatuś zawsze mówił, że to okaleczanie psa... no cóż, stara data). Ale najbardziej chodzi mi o problem z zachowaniami. nie wiem jak sobie poradzić. Zbierałam się długo z tym. Ale dzisiejsza sytuacja gdy skoczył na dziewczynę, tak ot,  mnie przerosła. Po prostu ma takie nagłe ataki. Pilnie potrzebujemy pomocy. Bo sama nie wyobrażam sobie już tej męczarni, oboje się męczymy...

Link to comment
Share on other sites

trzy rzeczy rzeczy:

1. skad jestes?

2. pies ma zle zalozona kolczatke. ona musi byc ciasno zapieta tuz za uszami, a pies powinien rownoczesnie miec zalozona obroze. prowadzisz psa na obrozy, a do kolczatki przyczepiona jest druga smycz, ktora sluzy do korekty gdy pies wyskoczy do kogos.

3. kastracja to nie jest lek na cale zlo. jesli pies jest lekliwy to nawet moze zwiekszyc agresje przez odciecie mu testosteronu

 

 

z agresja nie ma przelewek, owczarek nawet w kagancu jest w stanie zrobic powazna krzywde. musisz na juz szukac szkoleniowca z twojej okolicy. nie ty nie pierwsza i nie ostatnia masz problem z niezrownowazonym psem, wiec uszy do gory. ktos doswiadczony na pewno wam pokaze jak z psem pracowac i co robic zeby wyeliminowac niechciane zachowanie.

Link to comment
Share on other sites

Z Łodzi. Psiak ma kolczatkę odkąd dojrzał. Kiedy ją ma sprawa jest tragiczna ale, 'z Bogiem' a jak nie to już w ogóle nie ma przebacz... Latam za nim jak głupia, ręka wyrwana już była, kolano przetyrane. Pies nie jest lękliwy z tego co mi wiadomo, ale dominujący. Poza tym zazdrosny o mnie. Bardzo ale to bardzo mi zależy na pomocy. Może ktoś tu zna szkoleniowca? Cokolwiek... Prosimy, oboje.


Edit: apropos kolczatki, gdy ma ją za uszami nie działa nic, grzeczniej chodzi gdy ma ją naciągniętą niżej.

I wiem, że kastracja to nie lek na całe zło, ale zawsze wiedziałam, że jednak jakiś odpływ hormonów ma i, że być może się uspokoi chociaż ciut.

Link to comment
Share on other sites

Baszkowa, napisz skąd jeateś, bo jedyna sensowna rada jaką możesz tu uzyskać, to wskazanie dobrego trenera, który przekonasię na żywo jak sprawa wygląda, na jakim podłożu jest agresja i jaka metoda pracy będzie najskuteczniejsza w Waszym przypadku. Tutaj nikt Ci krok po kroku nie wyjaśni jak masz reagować w danej sytuacji itd. Potrzebujesz człowieka, który stanie obok Was na chodniku i wskaże błędy jakie popełniacie i wytłumaczy jak ich nie popełniać. Pezez komputer nikt tego nie zrobi. A tak swoją drogą, schorzenia psychiczne u psów nie są znowu aż tak popularne. Najczęściej to kwestia tego, że pies myśli, że taki właśnie powinien być, że tego od niego oczekujesz, że taka jest jego rola. Oczywiście to trochę naciągane, co teraz piszę, ale chodzi mi o uzmysłowienie, że pies jest taki jakum go ukształtowaliśmy, są psy mające w sobie więcej lub mniej zacięcia, ale to naszym zadaniem jest to zacięcie okiełznać, pokazać psu że pewne zachowania nie będą akceptowane, ale też w zamian wskazać co może zrobić zamiast tego. Ktoś musi Ci pokazać jak to zrobić, ale uda się to tylko wtedy, gdy będzie stał obok a nie po drugiej stronie ekranu.

Edit: nie załadwałi mi się parę wcześniejszych postów, więc niepotrzebne pytanie...

Link to comment
Share on other sites

Z Łodzi. Psiak ma kolczatkę odkąd dojrzał. Kiedy ją ma sprawa jest tragiczna ale, 'z Bogiem' a jak nie to już w ogóle nie ma przebacz... Latam za nim jak głupia, ręka wyrwana już była, kolano przetyrane. Pies nie jest lękliwy z tego co mi wiadomo, ale dominujący. Poza tym zazdrosny o mnie. Bardzo ale to bardzo mi zależy na pomocy. Może ktoś tu zna szkoleniowca? Cokolwiek... Prosimy, oboje.


Edit: apropos kolczatki, gdy ma ją za uszami nie działa nic, grzeczniej chodzi gdy ma ją naciągniętą niżej.

I wiem, że kastracja to nie lek na całe zło, ale zawsze wiedziałam, że jednak jakiś odpływ hormonów ma i, że być może się uspokoi chociaż ciut.

 

ja niestety w polsce rzadko bywam, ale gzies tu mi mignelo kilka razy na forum ze ludzie polecaja dorplant czy jakos tak z lodzi. na bank zreszta zaraz sie tu ktos pojawi i kogos wam wskaze.

 

 

mozesz mi wierzyc lub nie, ale ta kolczatka jest zalozona zle. poza tym kolczatka to nie jest obroza, kolczatka to narzedzie szkoleniowe ktore mozna uzyc gdy ma sie odpowiednia wiedze. gdy sie jej nie ma traktuje sie ja jak korale u psa, co zreszta ma miejsce w waszym przypadku. oczywiscie prowadz go na niej dalej jesli to wplywa na twoje poczucie bezpieczenstwa,. masz jednak jak w banku ze szkoleniowiec cie za to opieprzy, takze lojalnie uprzedzam :)

 

 

ile ruchu ma pies? czym go karmisz? kiedy pojawily sie pierwsze problemy (kiedy przestaliscie sobie z nim radzic, tj ciagnal was gdzie popadnie na smyczy, zaczal rzucac sie na psy, ludzi, dzieci itd)- chodzi mi o pierwsze oznaki zlego zachowania, ktore cie zaniepokoily ale jeszcze nie wystepowaly z takim nasileniem jak teraz

Link to comment
Share on other sites

Starałam się go sama kształtować, ale widocznie jeśli chodzi o charakter mi nie wyszło. MImo, iż u nas w domu były same On'ki i to rasowe. To jednak poprzednik Baszy był nie pewny i też wykazywał agresję. Wiem, że nikt mi tu nie wypiszę kroków, po prostu zależy mi na tym, żeby Basza dożył spokojnej starości z nami domownikami (bez nerwicy). I żebyśmy się nie szarpali co spacer. Podkreślam:  JESTEM Z ŁODZI. Jeśli kogoś znacie, piszcie. Proszę Was.

Link to comment
Share on other sites

Starałam się go sama kształtować, ale widocznie jeśli chodzi o charakter mi nie wyszło. MImo, iż u nas w domu były same On'ki i to rasowe. To jednak poprzednik Baszy był nie pewny i też wykazywał agresję. Wiem, że nikt mi tu nie wypiszę kroków, po prostu zależy mi na tym, żeby Basza dożył spokojnej starości z nami domownikami (bez nerwicy). I żebyśmy się nie szarpali co spacer. Podkreślam:  JESTEM Z ŁODZI. Jeśli kogoś znacie, piszcie. Proszę Was.

 

ONy generalnie maja czesto zryte berety ze tak to nazwe ku oburzeniu wlascicieli ONow. poza tym to psy ktore wymagaja duzej ilosci ruchu i stymulacji umyslowej, nie wiem jak to wyglada w waszym przypadku. czy ten pies ma okazje sie wybiegac?

Link to comment
Share on other sites

CZI_CZI:

 

mozesz mi wierzyc lub nie, ale ta kolczatka jest zalozona zle. poza tym kolczatka to nie jest obroza, kolczatka to narzedzie szkoleniowe ktore mozna uzyc gdy ma sie odpowiednia wiedze. gdy sie jej nie ma traktuje sie ja jak korale u psa, co zreszta ma miejsce w waszym przypadku. oczywiscie prowadz go na niej dalej jesli to wplywa na twoje poczucie bezpieczenstwa,. masz jednak jak w banku ze szkoleniowiec cie za to opieprzy, takze lojalnie uprzedzam :)

 

: kolczatkę ma razem z obrożą, wierz mi. Pies ma ruchu sporo, mimo,że mieszka w bloku codziennie robię z nim spacery min. 10 km. Biega, hasa-bo nie ma tam psów.  Pies je karmę pełnowartościową, nie wiem czy mogę tu nazwy użyć. Problemy od jego 3 roku życia. 

Link to comment
Share on other sites

ONy generalnie maja czesto zryte berety ze tak to nazwe ku oburzeniu wlascicieli ONow. poza tym to psy ktore wymagaja duzej ilosci ruchu i stymulacji umyslowej, nie wiem jak to wyglada w waszym przypadku. czy ten pies ma okazje sie wybiegac?

Pies ma ruchu sporo, poza spacerami 10 km, puszczam go na bieganie i biegam z nim z tym, że nad ranem, jak ludzi nie ma :(

I edytuje aż, bo Basza się trzyma wtedy mnie. Pilnuje.

Link to comment
Share on other sites

a jakies zajecie umyslowe, poza bieganiem?

 

obczaj sobie ten dorplant z lodzi

 

prawidlowo zalozona kolczatka wyglada tak i nie kloc sie tu ze mna :P

 

 

https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRRCbbOIZLEJVMux7huAFZ0Pxso5BezAagyAmKhp4ownqNj0Syx

 

/zdjecie z grafiki google, pies to Jari uzytkowniczki tego forum-Amber

 

 

tak jak mowie, prowadz go dalej na takiej jesli czujesz sie wtedy bezpieczniej i czujesz ze nad nim panujesz w ten sposob, ale na 100 % szkoleniowiec powie ci to samo co ja.

Link to comment
Share on other sites

Poza bieganiem też go męczę (kształcę- stąd mówię, jest inteligentny).  I już oblukuję kolczatkę. I wierz mi (wierzcie mi), posłucham szkoleniowca, ale nie znam żadnego, żadnego dobrego. Bo po co mi typ co mi powie jak psa uczyć nogi, siadania etc. mój to umie, ale nie panuje nad sobą, nad agresją.

CZI_CZI: masz rację kolczatkę mamy inaczej, bo po prostu on jej nie czuje tam, tyle ma skóry :/

Link to comment
Share on other sites

Poza bieganiem też go męczę (kształcę- stąd mówię, jest inteligentny).  I już oblukuję kolczatkę. I wierz mi (wierzcie mi), posłucham szkoleniowca, ale nie znam żadnego, żadnego dobrego. Bo po co mi typ co mi powie jak psa uczyć nogi, siadania etc. mój to umie, ale nie panuje nad sobą, nad agresją.

CZI_CZI: masz rację kolczatkę mamy inaczej, bo po prostu on jej nie czuje tam, tyle ma skóry :/

 

 

to ze twoj pies zna podstawowe komendy to juz daje ci pewna przewage na wstepie :) do szkoleniowcow zglaszaja sie czesto ludzie, ktorzy nie dosc ze maja agresywne zwierzeta to jeszcze niczego tych zwierzat nie uczyly. a podstawy sa bardzo wazne, dzieki temu macie juz zaooszczedzone troche pracy

 

glowa do gory, ja mialam w domu bardziej powalonego psa (ale jest mniejszy) i udalo sie ogarnac. przypadki beznadziejne wystepuja rzadko. ktos wam musi po prostu pokazac jak reagowac i jak pokazac psu ze okreslone zachowanie nie jest mile widziane i jak powinien sie zachowac zeby dostac nagrode. wasz pies bedzie wam wdzieczny gdy to wy wezmiecie w swoje rece swiat, bo on sam sobie nie radzi jak widac ;) /oczywiscie z przymruzeniem oka to mowie/

 

grunt to zabezpieczyc go poki co tak aby nikogo nie ugryzl. zobaczylas dorplant? kontaktowalas sie kiedys z nimi?

Link to comment
Share on other sites

to ze twoj pies zna podstawowe komendy to juz daje ci pewna przewage na wstepie :) do szkoleniowcow zglaszaja sie czesto ludzie, ktorzy nie dosc ze maja agresywne zwierzeta to jeszcze niczego tych zwierzat nie uczyly. a podstawy sa bardzo wazne, dzieki temu macie juz zaooszczedzone troche pracy

 

glowa do gory, ja mialam w domu bardziej powalonego psa (ale jest mniejszy) i udalo sie ogarnac. przypadki beznadziejne wystepuja rzadko. ktos wam musi po prostu pokazac jak reagowac i jak pokazac psu ze okreslone zachowanie nie jest mile widziane i jak powinien sie zachowac zeby dostac nagrode. wasz pies bedzie wam wdzieczny gdy to wy wezmiecie w swoje rece swiat, bo on sam sobie nie radzi jak widac ;) /oczywiscie z przymruzeniem oka to mowie/

 

grunt to zabezpieczyc go poki co tak aby nikogo nie ugryzl. zobaczylas dorplant? kontaktowalas sie kiedys z nimi?






Nie kontakowałam się, JESZCZE. Jeśli są pewni to chętnie to zrobię. Już nawet cena nie gra roli. Byle Baszor był grzeczny i my z nim szcześliwi.Bo to zawsze było moje kochane maleństwo.
P.S. Mogę jeszcze się pochwalić tym, że Basza dzisiaj przy moim chłopaku siedział przed pokojem. Bo kazałam mu ZOSTAĆ. Skomlał chwilę siedząc, potem się położył, ale czekał. Aczkolwiek, wiadomo, i tak jest strach. 

Link to comment
Share on other sites

Psiak jest od szczeniaka z nami. Złych doświadczeń nie ma. Boi się strzałów ( sylwester etc.), nie wiem czemu. 


Edit: jedyne co to mógl z nami przeżywać chorobę jednej osoby z rodziny, były depresje. Ale poza tym ma żywot szczęśliwy. Sam w domu nie siedzi- rodzice emeryci. Ano, i ja z nim wychodzę minimum 4 x dziennie, bo i to jest ważne. W tym po te pare km spacer.

Link to comment
Share on other sites

Szelki odpadają, niestety, wtedy ma samowolkę po całości, a ja latam jak F-16. 

Edit: w każdym razie, na dziś bardzo, ale to bardzo Wam dziękuje za zainteresowanie, nie wiedziałam że forum tyle pomoże. Gdyby cokolwiek to proszę dzwonić, odbiorę nawet w nocy. Zależy mi na pomocy. Pozdrawiam Was wszystkich. 

Link to comment
Share on other sites

Po twoich postach stwierdzam, żeś trochę już na wykończeniu psychicznym przez psa ;) ale wcale się nie dziwię, bo taka agresja to koszmarna rzecz i człowiek zwyczajnie się w pewnym momencie boi wychodzić z domu, a spacer zamiast być przyjemnością, staje się udręką.

Ale po kolei. Kastracja - na pewno nie zaszkodzi, nie ważne, w jakim wieku, hormony tak czy siak spadną. Ja kastrowałam swojego narwańca w wieku 4 lat i zluzował nieco do otoczenia, tak więc tak czy siak polecam. 

Kolczatka - jak jest zaciskowa tego typu http://zoologica.strefa.pl/allegro_produkty/kolczatka_1cr.jpegto wywal i kup taką na pasku http://sklep.apet.pl/product_picture/full_size/bd31a8b077df95f569504fc8cb45592c.jpg , bo zaciskowej nigdy dobrze nie wyregulujesz. Kup większą, żeby miała dłuższe kolce skoro pies ma dużo skóry, wywal ogniwa tyle ile trzeba będzie, dopasuj ciasno za uszami... i trochę odetchnij ;)

Z psami agresywnymi sprawa jest taka, żeby wyprzedać ich zamiary. I nie mieć do nich zaufania w żadnej sytuacji. Mój pies w 98% do nikogo nie wyskoczy teraz, jednakże ZAWSZE skracam mu smycz i jak kogoś mijam to mam go "na wodzy" bo nigdy nie wiadomo co mu do łepetyny przyjdzie. Jeżeli twój pies ma dużo wyskoków w ciągu jednego spaceru, to musisz go zacząć odpowiednio kontrolować przy KAŻDEJ mijanej osobie. Idziesz z psem - ktoś się zbliża z naprzeciwka, schodzisz na bok, skracasz smycz, trzymasz psa w garści i mijacie się pod pełną kontrolą. Do tego przed minięciem skupiasz psa na sobie, żeby on nie miał czasu skupić się na tej mijanej osobie. Akurat smaczki czy zabawki mogą być na tyle niebezpieczne w odwracaniu uwagi psa, że potrzebujesz do nich trzymania ręki i jak pies jednak stwierdzi, że olewa smaczki to się rzuci na osobę, a ty polecisz za psem, bo miałaś zajętą drugą rękę i ogólnie sama byłaś skoncentrowana na smaczku czy zabawce jako odwracaczu uwagi zamiast na psie ;)

Ja robiłam tak, że ćwiczyłam najpierw komendę "równaj" na uboczu, ot tak po prostu żeby pies wiedział, że wtedy się dostawia do nogi i co najważniejsze, skupia się na jej wykonywaniu. A potem jak widziałam, że ktoś się zbliża, to było równaj, kontakt wzrokowy i skupienie psa na komendzie i do tego oczywiście skrócenie smyczy i pełna kontrola fizyczna. Jak nie pomagała komenda, to była korekta kolcami z hej!, żeby wybić psa ze skupieniu się na obcym człowieku, a skupieniu na sobie. Musisz połączyć te dwie kontrole, bo inaczej jak będzie tylko fizyczna: to pies się nie wyuczy schematu, a jak będzie tylko psychiczna to pies nie robot (szczególnie niezrównoważony), może ci się wyłamać i wtedy bój się Boga ;)

Czasem jak czytam netowe porady nt agresji to mam wrażenie, że za bardzo olewana jest kontrola fizyczna, a jest ona przy dużym agresywnym psie kluczowa. Z nich można wyczytać, że agresora można zapiąć na szeleczki, zdjąć kaganiec - wziąć w rękę zabawkę czy smaczki i już pies jest 100% skupiony tylko na nas i na pewno nikogo nie poszarpie, bo w końcu pracuje ;p . Moim zdaniem nic bardziej mylnego. Kaganiec i kolce są bardzo pomocne, szczególnie jak ma się fizyczny problem z utrzymaniem pupilka. Praca na skupianiu psa na sobie, ale na komendę i nasz głos, a nie smaczki czy zabawkę - to długotrwały proces, pełen porażek i właściwie bez gwarancji, że nasz piesek stanie się owieczką kochającą cały świat. Ale uczy psa odpowiednich reakcji na widok obcego. Wpychanie smaków czy skupianie na zabawce to takie pół środki, szczególnie jak smaków czy zabawki zabraknie. Pies agresywny do ludzi zawsze będzie psem podwyższonego ryzyka, z tym, że można się go nauczyć obsługiwać tak, żeby nie był utrapieniem. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dzięki Amber za tak wyczerpującą odpowiedź. Fakt, jest to wyczerpujące psychicznie, strasznie. I fizycznie (to ciągnięcie do wąchania). Co do kolczatki, rozejrzę się w razie co, nie jest to wielki wydatek. Na spacerach staram się robić jak piszesz, jak ktoś idzie omijam oczywiście bo wiadomo, że się boje (może kolejna sprawa, że pies to wyczuwa i wykorzystuje). No ale spróbuje wtedy wykorzystywać komendę 'noga' bo na nią reaguję w jakimś stopniu.

Link to comment
Share on other sites

Na zapaszki o ile jest to mocz suki lub psów, też pomoże kastracja, tak więc marsz do weta zapisywać się na zabieg! ;) Psy bardzo szybko dochodzą do siebie, a naprawdę nie zaszkodzi, a może pomóc. 

Co do mijania to jak pisze dobrze by było komendę "noga" czy tam "równaj" nieźle wyćwiczyć bez rozproszeń tak, żeby pies wykonywał ją machinalnie. Wtedy możesz ćwiczyć klasycznie ze smakiem czy zabawką, żeby zwiększyć motywację. Natomiast przy mijaniu stosuj ją nie tyle, żeby pies szedł przy nodze (choć to takie 2w1 :D ), ale po to, żeby się skupiał na tobie. Skupiony na tobie pies nie będzie się fiksował agresywnie na obcym, a o to chodzi. Ważne jest też aby się nauczyć czytać psa. Ja mniej więcej już wiem kiedy Jariemu się osoba mijana podoba lub kiedy się wyraźnie nie podoba, bo cały się spina i wtedy wiem, że muszę mu ściągnąć cugle mocniej ;) Cale szczęście teraz praktycznie się już to nie zdarza, spacery są przyjemnością, ale wierz mi w przeszłości bywało z tym bardzo różnie. 

Link to comment
Share on other sites

Rzadko się odzywam, bo znawca ze mnie żaden, ale wtrącam swoje 3 grosze, żeby Cię podnieść na duchu.

Przerabiałam to samo 6 lat temu z moją suńką i byłam w podobnym stanie jaki teraz widać po Twoich postach.

Bałam się wychodzić z nią z domu. Wieczorem wyczekiwałam kiedy już wszyscy psiarze znikną z osiedla.

Doszłam do takiej ściany strachu i niepewności, że już nie wiem kto kogo bardziej nakręcał, ja ją,  czy ona mnie.

Ja dałam radę to Ty też dasz.

Mogę się podpisać pod wszystkim co pisze Amber, bardzo mądrze i rzeczowo.

Kontrola fizyczna również moim zdaniem jest kluczowa, bo ona da Ci pewność siebie i spokój,

bez którego nie ma co marzyć o pracy z wielkim i silnym psem na ulicy, gdzie co chwilę jakiś bodziec.

Mnie w tym pierwszym, najtrudniejszym okresie (nie wiem ile razy leżałam na ziemi) pomogła obroża uzdowa.

Nie twierdzę, że to jedyne i najlepsze, ale u mnie akurat się sprawdziło. Jak poczułam, że mam fizyczną kontrolę

dopiero mogłam robić to wszystko co się da, żeby nad nią pracować.

Gdybyś ją akurat stosowała, to pamiętaj, że pies musi mieć i normalną obrożę i uzdową, smycz z dwoma karabinkami,

jeden przypięty do uzdowej, drugi do normalnej. Za uzdową przytrzymujesz tylko w sytuacjach ekstremalnych i na bardzo krótkiej smyczy.

Nie można go hamować nią gdyby się rozpędził, bo można mu skręcić kark.

Może u Ciebie wystarczy kolczatka, którą doradza Amber.

My dawno już zapomniałyśmy o tej obroży, spacery wreszcie stały się spacerami.

Ale dalej raczej omijamy inne psy i muszę być czujna i przygotowana na jej niepożdaną reakcję.

Tyle, że teraz umiem sobie już z tym radzić, przeważnie bez użycia siły.

Resztę podpowiadała intuicja, obserwacja własnego psa, kiedy i na co się nakręca i wyprzedzenie jej reakcji o sekundę.

Skupienie jej, na wykonaniu komendy, na smaczku.

Z całego serca, życzę Ci cierpliwości i powodzenia, bo to długi proces.

A wykastruj koniecznie, poziom hormonów nie obniża się tak zaraz z dnia na dzień, więc cud od razu się nie zdarzy,

ale odpadnie Ci wyskawiwanie do suczki z cieczką.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...