Jump to content
Dogomania

Babulinka Kira za TM :(


Zosia123

Recommended Posts

Babulinka, bardzo chorutka starsza sunia, 19 października 2014 r. opuściła wrocławskie schronisko.

Babcia przebywa w awaryjnym DT u Madzi Ulv za karmę i leczenie. 

Bardzo potrzebujemy wsparcia finansowego!!!

Szukamy też domu stałego lub tymczasowego!

 

https://www.facebook.com/events/356549827853023/?fref=ts

 

 

Konto do wpłat:

 

Stowarzyszenie Help Animals

ul. Sienkiewicza 10A

55-320 Malczyce

Bank Spółdzielczy Środa Śląska

85 9589 0003 0007 2023 2000 0010

Tytuł wpłaty "Dla Babulinki + nick lub nazwisko"

 

 

 

Deklaracje:

1. Zosia - 50 zł .
2. Joanna B. - 10 zł .
3. Marzena - 10 zł .
4. Magdalena Ć. - 10 zł .
5. Mąż Magdaleny - 20 zł .
6. Milena D. - 10 zł .
7. Mama Mileny - 10 zł .
8. Ania M. - 50 zł .
9. Natalia S. - 10 zł .

Łączna kwota: 180 zł 

 

Wpłaty:

 

Wpłaty wcześniejsze na konto Fundacji Mikropsy:

Ewa C. - 100 zł (20 październik)
Magdalena Ć. - 30 zł (21 październik)

Natalia i Renata S. - 15 zł (23 październik)
Natalia N. - 30 zł (24 październik)
Razem: 175 zł

 

Wpłaty na konto Stowarzyszenia Help Animals:

10,-  SZIRA (27.10.)

30,-  asiuniab (29.10.)

120 zł od Skarpety im. Talcott

100,- Małgosia z Warszawy (19.11.)

30,- Magda Ć. z mężem -, Wrocław (10.11.)

100,- Marian K. z Krakowa

10,- Szira

50 Basia

30 Magda Ć. z mężem

100 Barbara Magdalena B.

50 Zosia

100 Małgosia

300 Małgosia

 

Razem: 1030 zł

 

Wpłaty bezpośrednio do Madzi:

50 zł Zosia123 (plus lekka nadwyżka poza protokołem)

50 zł Ania Mila

50 zł Renata M.

50 zł Ania Mila

Razem: 200 zł

 

 

Wydatki:

 

Pierwsza wizyta wet. i Ipakitine dzięki Julii M., dziękujemy!

 

Wydatki Madzi:

-100 zł szalki jedzonko

-36 zł puszki jedzonko

-ok 40 zł jedzonko gotowane (ciężko mi dokładnie wyliczyć, ale to był kurczak, kaczka, gęś itd). 

-56 zł wizyta nr 1

-32 zł wizyta nr 2

-? wizyta nr 3 (jeszcze nie wiem, bo płaciłam hurtem, muszę dopytać)

 

Wydatki Agnieszki:

118 zł

200 zł

203 zł

 

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 86
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Przeklejam informacje Ulv z FB:

 

Babcia jest świetna  :)
Koty olała, traktując jak element wyposażenia wnętrz, z Krą przyjaźnie się obwąchały, kurduple (mimo wrzasku jaki podniosły) są dla niej praktycznie niewidzialne  
Schody zna i nie ma problemów z ich pokonaniem, auto jest ok, miasto zna. Przechodniów ignoruje, obce psy budzą lekkie zainteresowanie, ale tak bez specjalnej ekscytacji. 
Dała się uprać jedynie lekko pojękiwała, że ile można. Wyczesuję ją i po odrobinie wycinam kołtuny, no i delikatnie przycinam pazurska, bo ma szpony. 
Wczoraj zdarzyła jej się wpadka, pewnie po kroplówce, dziś rano zbudziła mnie poskrzypywaniem, że pora na siusiu (o przyzwoitej porze, czyli przed 10). Jak nie jest napompowana to nie brudzi w domu. 
Je spokojnie bez rzucania się. Ale michę ładnie opędzlowuje (to dobrze, bo problemem przy nerkach bywa brak apetytu). Co do diety, to trzeba się porządnie zastanowić- nerkowa karma gotowa jest okropnie "uboga" i w wartości odżywcze i smakowe. 
Jutro jej kupię olej z ostropestu na wątrobę- moim zdaniem jest najlepszy. A i na futerko podziała. 
Ma paskudne otarcia na łapkach, co prawda już nieco podgojone, ale pomyślimy czym to podleczyć.....

Link to comment
Share on other sites

jestem, i tak jak napisałam wcześniej zawnioskuję o wsparcie do skarpety, tylko w listopadzie, bo teraz finansowo skarpeta jest podupadła; oraz podtrzymuję swoją skromną stałą;

Dziękuję. Asiu :)

A to Ty jesteś Joanna B. :) - mam problemy z dopasowywaniem ludzi z FB i Dogomanii...

Link to comment
Share on other sites

Cytuję Magdę B. która miała przejść babcię:

 

 

 

O KONIEC: Sprawa z Babulinką spędza mi sen z powiek, dosłownie...Zmuszona jestem podkreślić to definitywnie-nie podejmę się odpowiedzialnej opieki nad Stareńką, bez wystarczającego zabezpieczenia : ( Nie dlatego, że psica jest chora, lecz dlatego, że koszta jej obecnej sytuacji mnie przerastają ! Od początku podkreślałam, że mam do dyspozycji dach nad głową i chęć opieki, lecz nie dam rady finansować jej utrzymania i leczenia ! Usłyszałam-w co uwierzyłam-że nie zostanę z tym sama...Nie podważam starań, ani dobrej woli drugiej strony. Natomiast reszta faktów budzi moje głębokie obawy i świadomość, że nie dam Babulince tego co potrzebuje ! Kwota na samo specjalistyczne jedzonko-co pisała Zosia już znacznie wcześniej(czyli była jakaś świadomość stanu zdrowia Staruszki-był podawany furasemid w schronisku) to przynajmniej 200 zł, plus leki; na pewno inne suplementy wspierające w tym wieku psa są konieczne; do tego wizyty u weterynarza. Nie można w jej stanie zdrowia zapomnieć o tym, że zakładana kwota w kilka dni może się zwiększyć do niebotycznej sumy : ( Teraz fakty niezaprzeczalne, deklaracje stałe są niewystarczające i bardzo niepewne, jak na wielu wydarzeniach, samo życie : ( Wielokrotnie podejmowałam ten temat, który kończył się w najlepszym razie stwierdzeniem :"damy radę" .Dopytywałam, czy wchodzą w grę koszty poniesione do tej pory. Odpowiedzią było, że najwyżej jak będą większe wydatki z fundacyjnych się zapłaci. Oczywiście, ale najpierw trzeba mieć tą gotówkę zabezpieczoną ! Wątek został założony 30 września...w międzyczasie nim się pojawiłam przewinął się temat, że jest potrzebne 250 zł. na utrzymanie Psiaka + koszty leczenia, jeśli Babulinka zostanie u Magdy, bądź jeszcze wyższe jeśli w hoteliku. Więc organizatorki zakładały jakiś plan i powinny wobec tego starać się o zabezpieczenie. Nie wiem, czy takowe wpłynęło...Nie uważam wobec tych wszystkich faktów oraz moich szczerych postów z obawami i próśb wielokrotnych o jasne przedstawienie sprawy, że powinno się mnie obarczać za "wyciągnięcie Psa ze schroniska". Przecież, gdy się przyłączałam, dla mnie priorytetem było uratowanie Psiny! Jak dla nas wszystkich chyba! Dlaczego więc teraz ja mam brać odpowiedzialność za życie - jak się okazuje dość poważnie chorego zwierzaka- na zasadzie "damy radę"??? Przedwczoraj podjęłam ten wątek zarówno z Zosią jak i z Madzią...Przedstawiłam swoje obawy i odczucia. Nie znając jeszcze wyników, wiedziałam, że nie zapewnię wszystkiego aby pies nie cierpiał. Jak więc miałam ostatecznie potwierdzić spotkanie przedadopcyjne ? : ( Pytałam, czy nie lepiej by było przez wzgląd na dobro Psicy, aby została ona u Madzi, skoro -jak sama pisała-ma dostęp do doświadczonych weterynarzy,tańszego leczenia,z jej dużym doświadczeniem w opiece,etc.Że skoro jest żle(wyniki),ale jednak dobrze(sunia weszła w domowe grono.Podkreśliłam,że oczywiście cała kwota uzbierana do tej pory na koncie zostanie przeznaczona dla Babulinki. Cieszę się, że wpłynęły pieniądze na ten cel, co udokumentowałam w rozliczeniu. Podsumowując: Od początku stawiałam na pełną szczerość i otwartość, czego dowodem są moje posty i prosiłam o to samo drugą stronę. Czułam wręcz, że się narzucam z dopytywaniem o konkrety i istotne ustalenia...Może inaczej rozumiemy współpracę i komunikację w celu zapewnienia Babulince bezpieczeństwa i zdrowia od samego początku. Próbowałam dzisiaj kilkakrotnie porozmawiać przez telefon, aby w końcu usłyszeć wiążącą reakcję wobec moich obaw i propozycji. Dla uczciwości dodam, że jedynym konkretem, po różnych propozycjach z mojej strony, była deklaracja, że Psinka zostanie dowieziona do mnie osobiście, co też nie zostało ujęte na wydarzeniu. Bardzo chciałam współpracować, nie podejmowałam wielu spraw dla dobra psiny, pisałam o sobie otwarcie, aby nie zaciemniać sytuacji. Domyślać się mogę tylko, jak Magda jest zajęta przy swoich obowiązkach i zaangażowaniu. Nie podejrzewam tez nikogo o złą wolę. Proszę więc również zrozumieć moje pobudki oraz argumentacje...Jest mi niezmiernie przykro, głównie przez wzgląd na Babulinkę ponieważ to ona była i jest najważniejsza : (( Kto mnie zna ten wie, ile kosztowały mnie ostatnie dni i czym się kieruję...Wiem, jak to może absurdalnie brzmieć dla drugiej strony i jak mogę zostać oceniona : ( Ponieważ to bardzo poważna sprawa i sytuacja pisze ten bardzo osobisty post, co nie jest ani łatwe, ani miłe. Bardzo proszę o napisanie jasno na ogóle na zaspokojenie jakich potrzeb mają pójść zebrane na koncie pieniądze. Dostałam bolesną nauczkę i mój błąd, że zaoferowałam z serca, najwyraźniej więcej niż mogłam dla dobra zwierzaka : ((( Więcej takiego błędu nie popełnię. Ostatnie co chciałam osiągnąć, to zagmatwanie sprawy. Bardzo nadal proszę wszystkich o wsparcie i pomoc dla Babulinki ! Taki gorzki wniosek na koniec, że paradoksalnie może mój wywód spowoduje jakieś zainteresowanie i ożywienie wydarzenia z korzyścią dla Psiny. Jest w końcu bezpieczna, jak wynika z wszystkiego powyższego, w najlepszych możliwie warunkach na jej obecny stan. Przepraszam, też Agnieszkę, której być może zamieszałam tylko udostępnieniem konta, dla lepszej zbiórki i pełnej przejrzystości finansowej. To pewnie najdłuższy post na jakimkolwiek wydarzeniu ; /

 

Brak kulturalnych słów- tym bardziej, że panna była zapewniona, że nie zostanie sama z wydatkami, tłumaczyłam jej kilkanaście razy, że rokowania są niepewne i nie można powiedzieć co będzie dalej.

Ot zabawiła się w wielkiego pomagacza......

Link to comment
Share on other sites

Niestety, obydwie z Madzią zaufałyśmy tej osobie. Szukamy teraz jakiegoś innego domowego DT.

I przede wszystkim bardzo proszę o pomoc dla Madzi - karma, posłanka, preparaty dla psów i kotów itp. No i oczywiście pieniądze, które proszę słać bezpośrednio na konto Madzi.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...