anielica Posted January 20, 2007 Share Posted January 20, 2007 Dzisiaj wybrałam się na rekonesans do schroniska koło Lubartowa (Nowydwór), 20 km od Lublina. Słyszałam o nim wiele złego, więc chciałam sprawdzić. Warunki na pierwszyrzut oka nie są złe, być może jednak nie jest tak źle, być może to pozory. Ale dzisiaj nie o tym. Wśród psiaków było kilka szczeniaczków. Jeden z nich, młody piesek(wyrośnie na pewnio na dużego psa), miał na oczkach taką jakby błonkę - ale nie jasną (białą), tylko błękitną. Być może to błonka, być może w taki sposób matowieje oczko. Psiak widzi słabo, ale facet powiedział, że będzie tracił wzrok i straci go zupełnie :( Podobno lekarz powiedział, że i tak psiakowi nic nie pomoże :shake: [B]Psiak wesoły, radosny, wygląda na zdrowego, ale co mu po tym, skoro w tym schronie straci wzrok. Pewnie byłby dobry na psa pilnującego, bo duży, o grubej sierści, tylko kto weźmie do pilnowania ślepego psa?? :placz: [/B] "Najwyżej zostanie u nas" powiedział facet. "Są takie, które są nas już 9 lat". A ja nie mogę o tym nawet myśleć :placz: Kto weźmie ślepego psa? :placz: Może wcale nie jest bez szans?? Przecież lekarz schroniskowy nie jest alfą i omegą! POMÓŻMY PSIAKOWI! Zdjeć nie zrobiłam, bo nie wiedziałam jak zareagują na to ludzie stamtąd (to prywatny schron). Psiak ma jasną sierść - taką rudobeżową, na moje oko wyrośnie na psa onkowatego. Jest śliczną, dużą, puchatą radością. Ale co z nim będzie??? :placz: Mogę go wozić, mogę parę złotych dołozyć, mogę załatwiać sprawy hotelowe, ale niestety sama sobie nie poradzę. Bo trzeba przede wszystkim wyleczyć, ale i znaleźć mu pana. A z domami dla dużych psów gorzej... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 20, 2007 Author Share Posted January 20, 2007 Podnoszę pieseczka! Sama mu nie dam rady pomóc! :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 20, 2007 Author Share Posted January 20, 2007 I znowu spadłeś maluchu :placz: Kto Cię dojrzy na tym zadupiu? Kto przygarnie psa, który nie widzi??? :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dabrowka Posted January 20, 2007 Share Posted January 20, 2007 Ja tu zajrzałam... Ale nie mam jak pomóc :( Mogę tylko dołozyć się z jakimś groszem... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 20, 2007 Author Share Posted January 20, 2007 Ja właściwie nie wiem co w ogóle możemy zrobić. Chyba tylko hotelik zostaje, albo tymczas, jeżeli ktoś by wziął malucha i zrzutka na leczenie. I intensywne szukanie domu, co może nie być łatwe, bo to będzie duży piesek... Ale może chociaż spróbujmy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 20, 2007 Author Share Posted January 20, 2007 Pomóżmy mu, proszę :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 20, 2007 Author Share Posted January 20, 2007 Będę miała bana za spam, ale co tam. Nie dam maluchowi spaść z pierwszej strony! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 20, 2007 Author Share Posted January 20, 2007 Może ktoś miałby tymczas dla psiaka... :oops: Może kilka złotych wsparcia finansowego. Ja niestety wszystkie gadżety bazarkowe wysprzedałam, więc nie mogę wiele dać. Nie wyjmę go nie mając żadnego wsparcia, nie dam rady :oops: Nie dajm mu zmarnieć w schronie. To psiak, który bez nas nie ma szans........................................................................................................ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 20, 2007 Author Share Posted January 20, 2007 .............................................. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dabrowka Posted January 20, 2007 Share Posted January 20, 2007 Zawsze możesz pokasować stare "hopające" posty, liczy się i tak najnowszy. Należałoby przede wszystkim pokazać szczeniaka jakiemuś wetowi, który byłby w stanie powiedzieć, czy pies jest chory, czy rzeczywiście ślepnie nieodwracalnie, po prostu - co można zrobić. Wtedy można zacząć działać. Szukać pieniędzy, tymczasu, lekarzy... Tak sobie głośno myślę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted January 20, 2007 Share Posted January 20, 2007 Ja też tu trafiłam, ale nie wiem jak można by pomóc...Myślę,że może ta zbiórka i hotelik to już by było coś...tylko co dalej?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 20, 2007 Author Share Posted January 20, 2007 [COLOR=black]Dziękuję dziewczyny, że zainteresował Was los piesia... ![/COLOR] [COLOR=black]Ja też myślę, że trzeba z nim do okulisty. Ale nie wyobrażam sobie zabrać go stamtąd i oddać... Czy będzie wymagał leczenia, czy okaże się, że nie da się nic dla niego zrobić - w żadnym z tych wypadków nie może trafić do schronu :shake: [/COLOR] [COLOR=black]Ja mogę dać na niego ok. 100 zł tylko, plus przewóz i allegro.[/COLOR] [COLOR=black]Mogę wyprowadzać na spacerki, jeżeli byłby w hoteliku.[/COLOR] [COLOR=black]Nie oszukujmy się jednak - leczenie i hotel sporo kosztuje, a szansa na domek - niewiadoma. To nie on będzie służył człowiekowi przez całe życie, jeżeli okaże się, że będzie ślepy, tylko człowiek będzie musiał pomagać jemu...[/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BasiaD Posted January 20, 2007 Share Posted January 20, 2007 Podnoszę Niuńka. W Warszawie dr.garncarz jest doskonałym okulistą, trzeba by spróbować żeby Warszawskie ciotki które go znają załatwiły wizytę i zbierać pieniążki na AFN na leczenie! Sama też spróbuję wspomóc! Trzymam kciuki żeby się udało! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 20, 2007 Author Share Posted January 20, 2007 W Lublinie jest niejaki Balicki, też podobno dobry. Trzeba by zacząć od niego. Zwłaszcza jakby maluch był w Lublinie, pod moją opieką, w hoteliku. Ja się najbardziej obawiam, że to jest choroba, której da się zapobiec, wyleczyć, albo przynajmniej powstrzymać postęp, nie wierzę w diagnozy weterynarzy schroniskowych. Może piesio ma szansę??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BasiaD Posted January 20, 2007 Share Posted January 20, 2007 No to trzeba działać, zbierać kaskę i zabierać piesia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 20, 2007 Author Share Posted January 20, 2007 [B]Kto wspomoże pieska?[/B] [B]Potrzebna pomoc finansowa, a najbardziej to domek - chociaż tymczasowy :oops: [/B] Piesek został podobno znaleziony przy torach. Matka i brat były rozjechane:placz:, tylko on został obok. Może nie pobiegł za nimi, bo słabiej widział... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 21, 2007 Author Share Posted January 21, 2007 Kto mu pomoże???? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BasiaD Posted January 21, 2007 Share Posted January 21, 2007 Ja mogę tylko pomóc finansowo! I wysyłam pozytywne fluidy, niech się poszczęści małej bidce! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 21, 2007 Author Share Posted January 21, 2007 Dzięki Basiu! Mam nadzieję, że więcej osób zainteresuje się biedaczkiem. I wspólnie damy radę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Karilka Posted January 21, 2007 Share Posted January 21, 2007 Nie mogę pomóc - tylko podniosę biedaczka.... Czego człowiek nie zrobi...:angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Korenia Posted January 21, 2007 Share Posted January 21, 2007 U nas też w schronisku był taki przypadek, zresztą zobacz sama : [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=30374&highlight=Wena[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted January 21, 2007 Share Posted January 21, 2007 Moim zdaniem warto go wyciągnać i zrobić konsultacje u specjalisty- jeśli to postępująca chortoba to [B]czas jest cenny[/B], może leczenie zatrzyma chorobę, a może da sie w ogóle uratować wzrok... A nawet jeśli psiak nie będzie widział, to tak naprawdę dla psa jest to dużo mniejszy problem niż dla człowieka, bo po pierwsze u psa węch i częściowo słuch może niemal całkowicie zrekompensować brak wzroku, a po drugie pies nie ma świadomości swojego kalectwa, więc nie cierpi psychicznie. Szczególnie pies który nigdy nie widział, albo stracił wzrok wcześnie... Miałam psa ślepego, radził sobie znakomicie, oczywiście w nieznanych miejscach trzeba takiego zwierza prowadzić na smyczy, ale w znanym terenie z reguły taki niewidek porusza się tak swobodnie, że postronny obserwator nawet się nie zorientuje. Początkowo można mu ułatwić życie, jesli np. domownicy noszą w domu coś co pobrzękuje (żeby psiur wiedział że ktoś idzie), można nauczyć komend, które oznaczają przeszkodę, np. "schody", i wbrew pozorom nie jest to jakoś szczególnie obciążające dla właściciela.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted January 21, 2007 Share Posted January 21, 2007 Przeryję dom w poszukiwaniu czegoś na bazarek, ale u mnie wszystko co ładne już jakieś matołki pożarły... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 21, 2007 Author Share Posted January 21, 2007 Korenia: Znam przypadek Wenulca, zaglądam do niego regularnie. Ulv: wiesz, ja sobie zdaję sprawę z tego, że ślepota to nie jest dla psa wyrok. Ale potrzebny jest właściciel, który będzie myślał tak jak ja, i miał warunki. Szczeniak rokuje na dużego psa, o grubej sierści, świetnie nadawałby się na stróża, do ogrodu, żeby odstraszał obcych i myślę, że taki dom znalazłby, gdyby widział. On dalej może mieszkać w ogrodzie, ale będzie tam jako stróż mało użyteczny... Do mieszkania duże psy ludzie rzadziej biorą :-( Ja bym go naprawdę chętnie wzięła z tego schronu. Tylko na razie mam moje 100 zł i dwie oferty pomocy finansowej. Hotel kosztuje 11 zł za dobę. Leki i szczepienia też nie mało Dom zupełnie niepewny. Ja niestety nie mogę wziąć na siebie takiego obciążenia finansowego :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anielica Posted January 21, 2007 Author Share Posted January 21, 2007 już na 3 stronie :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.