Jump to content
Dogomania

Gamonius pospolitus i kotus bezmózgus do potęgi drugiej :D


Ty$ka

Recommended Posts

2 minuty temu, Tyś(ka) napisał:

Dzisiaj spędzam pierwszy od 7lat sylwester bez futer... bardzo się stresuję tym, jak one dadzą radę...

Na razie wiem, że kotka w domu oszalała i ma apetyt tak ogromny, że wszyscy się dziwią. Od samego przyjazdu (prawie 2tyg) przytyła już sporo, robi się ciężka. Dzisiaj podobno wpałaszowała dwie miski mokrej karmy, oczywiście biedny Kurzyk do swojej się nie dopchał. To rzecz nowa i niespotykana, zwłaszcza że na stancji to ja na siłę jej wpychałam żarcie do mordki, minimalne ilości, byleby tylko zjadła. Znaczy się: powrót do Kurzyka jej służy. Cieszę się niezmiernie, bo odczuwam ogromny brak futer tutaj, a takie relacje pomagają mi w tej samotności.

Mój sylwester to polar, koc, laptop i leki.

 

Oj biedna! Ale cieszmy się że to ostatni dzień tego roku

 

Link to comment
Share on other sites

Biedny Morusek! U nas wczoraj jakiś gówniarz między blokami kilka takich naprawdę hałaśliwych dziadostw odpalił. Jak zaczęło to wybuchać i nieść się echem to aż kot mi z kolan zwiał i się schował! Ja jeszcze zrozumiem tą północ. Ok można coś kolorowego w niebo puścić, ale po co komu strzelać tymi hałaśliwymi co oprócz huku nie dają nic?! Wrrrr... beznadzieja

 

A no i dziękuję za życzenia i tobie również Wszystkiego co najlepsze w tym nowym roku!

Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, Tyś(ka) napisał:

O ja! Nie wierzę! :D Kto to o nas pamięta!
Sama się sobie dziwię, że się udzielam, już tyle razy pisałam, że już koniec, nawet konto usunęłam. A jednak dogo uzależnia. Z innych for się ewakuowałam, nie utrzymuję kontaktów z żadnymi dawnymi znajomymi. Tym bardziej mi miło, że o nas pamiętasz.

U nas... niewiele w sumie. Pies ten sam i koty, które były wzięte pod wpływem impulsu :D.
Aaa, może taka zmiana, że wyleczyłam się z husky. Zmieniły mi się oczekiwania względem psa.


Co u Bena? :D

Ben odszedł od nas w ostatnie wakacje i cała rodzina dość mocno przeżyła stratę psa, rodzice nie chcieli już kolejnego husky pod swoim dachem, słusznie zresztą, bo nie są już tacy młodzi, a taki pies potrzebuje dużo ruchu i zajęcia.

Też się na swój sposób wyleczyłam z husky, może i bym chciała mieć takiego psa i doceniam ich charakter, wygląd czy potrzeby ruchowe, ale chciałabym też się spełniać zawodowo, a te dwie rzeczy trochę ze sobą kolidują. Mam następnego psa, suczkę pekińczyka, wzięliśmy ją od osoby prywatnej, której nie ułożyło się w życiu tak jakby tego chciała i musiała szukać nowej rodziny. Ten pies jest przecudowny, mam nadzieje, że od czerwca uda mi się ją sprowadzić do Krakowa, ale na dalsze plany odkładam jakiegoś umiarkowanie mało ruchowego psa z grupy piątej, może jak mi wyjdzie w pracy, to będzie mnie stać na hodowle i więcej niż jednego psa. 

Co do for to też się ewakuowałam, czasem wchodzę na te fejsbukowe grupki, żeby się pośmiać z tych ameb, bo mam wrażenie, że niektóre psy są na znacznie wyższym poziomie w sferze intelektu niż ich właściciele. Sytuacje  w którym jakaś gówniara wchodzi mi w profil i pyta od razu czy mój pies jest z pseudo, prowokują mnie tylko do odpowiedzi, że jej mózg jest pseudo niestety.

No i współczuję choroby i zostawienia kotka, to jakiś syberyjski ten długowłosy?

 

 

Link to comment
Share on other sites

a Shadow odpukać odporny na strzały, wręcz leci by bronić- po 12 był z nami na ogrodzie

co do strzelania, to Sylwester ma swoje prawa- (powinni jednak ustalić , że np. od 23 do 1 w nocy można strzelać), a tak to czasem i tydzień walą - co do petard- to w ogóle bym je wycofała ze sprzedaży!!!

Link to comment
Share on other sites

56 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Bardzo Wam współczuję. Nigdy nie poznałam na żywo Bena, ale dla mnie jest taką legendą - bardzo go lubiłam, w ogóle to on zapoczątkował moją miłość do rudzielców (był pierwszym rudym haszczakiem, którego "poznałam").


Pekińczyk - co za niespodzianka, nigdy nie powiedziałabym, że zdecydujesz się na pekina :). To młoda sunia? Trzymam kciuki za plany. Ja cicho liczę, że uda mi się znaleźć taką stancję, że będę mogła sprowadzić swojego psa... bardzo za nim tęsknię.

Hehehe... ja mam dość tych fejsbukowych grupek, więc mnie na żadnej psiej (i w ogóle zwierzkowej) nie ma. Jednak faktycznie można nieźle się pośmiać, zwłaszcza jak jest afera nt kolczatek (hahhaa, sama się z siebie śmieję, że kiedyś byłam przeciwna kolcom, jak to się człowiek zmienia przez lata!). W ogóle mnie w zwierzęcym świecie za bardzo nie ma, byłam na miau, ale teraz i tam usunęłam nasz wątek i nie zaglądam. Jedyne co, to zostało dogo.

Jeden, ten szary (Kurz) to adopciak, ojciec podobno pers, mama podobno syberyjka, ale ile w tym prawdy - nie wiem. Wzięty od rodziny z problemem alkoholowym, jako mały berbeć (podobno miał mieć 3msc, a mnie się wydaje że był młodszy).
Ten kolorowy długowłosy (Zdrapka) to norweski leśny, hodowla już nie istnieje, a do mnie kot trafił w sumie w wyniku przypadku. Jej poprzednim właścicielom też życie się trochę skomplikowało i zmusiło ich do oddania swoich kotów. W tym właśnie tej kotki. I tak jest ze mną od 14lutego 2016.

Mruczki mają całkiem odmienne charaktery, są swoimi przeciwieństwami. Do tego barierą jest wiek (kocur ma niecałe 2lata, urodzony ok. marca 2015; kotka ma niecałe 6lat urodzona w styczniu 2011), więc początek ich znajomości był dość ciężki, ale już jest ok. ;) Z tym, że - i mówię to z pełną odpowiedzialnością, że jak Kurzyka zabraknie to nie chcę mieć żadnego nowego kota. Kocur jest nie do podrobienia.
 

Wyobraź sobie, że ilekroć jestem na spacerze i widze rudego haskacza, to pokazuje chłopakowi i mówię PATRZ, MÓJ BYŁ PIĘKNIEJSZY :) 

Co do pekinki, to najpierw miał być west, bo mama już 11 lat temu wolała kupić westa niż husky, uświadomiłam ją o konieczności chodzenia do fryzjera, o alergiach pokarmowych i tak dalej, więc tym razem była świadoma na co się pisze i znaleźliśmy psa z Warszawy, 4 lata, ale podczas rozmowy z włascicielką miałam wrażenie, że ona robi wszystko, żeby nie znaleźć psu domu. Pies ma być karmiony barfem, nie z powodu zdrowia, tylko, ze ona tak chce, żadnego drobiu ani wieprzowiny, bo ona na pierwsze się nie zgadza (bo tak), a wieprzowina wg niej to siedlisko chorób, a tu mój ojciec jej wyjaśnił, że tak mówią osoby, które się naczytały teorii spiskowych i powtarzają głupoty, bo o ile wieprzowina jakościowo jest najgorszym mięsem, to nie jest siedliskiem chorób grożnych dla psa, bo one są też groźne dla samych świn, o ktore hodowca dba. Nie podobało jej się też, ze fryzjer bedzie psi w Lublinie, bo "tam nie ma dobrych" w wypadku psa niewystawowego. Na kastrację się nie zgodziła, bo po co kaleczyć psa, ale w umowie miał być zakaz rozmnażania pieska, co było dla mnie trochę dziwne. W końcu dalej szukaliśmy małego psa, do 10kg, żeby miał co najmniej pół roku i był chociaż trochę nauczony życia w domu, bo rodzice nie byli pewni czy sami dadzą sobie z tym radę, a w przypadku małych ras socjalizacja jest też jest bardzo ważna, bo jak nie to, są nie do zniesienia z moich obserwacji. No i tak trafiliśmy na naszą suńkę, ma 3 lata i też jest ruda jak poprzednik. Gdzieś czytałam, że pekiny też są niezależne na swój sposób, ale u nas się nie sprawdza, bo nasza jest wpatrzona w człowieka i potrafi za mną dreptać wszędzie gdzie się da. No i każdy kto widzi naszego psa się dziwi, że nie jest agresywna, też nie jakaś szczekliwa, bo są przypadki, gdy te psy są takie nieznośne, że lądują na dworze, bo się nie da z nimi wytrzymać. Chcę jej sterylkę zrobić jeszcze, poszperać czy psy z jej hodowli miały problem z sercem, ale strasznie się cykam, bo ta rasa ma ogólnie problemy ze zdrowiem. Co do ras myśleliśmy jeszcze nad długowłosą chi, ze względu na to, że są małe, dobrze wychowane są super towarzyszami i w sumie jak na moje standardy mało ruchu potrzebują, bo jednak 2 kierunki i praca to kombinacja, po której mi się odechciewa dodatkowej aktywności niż bieganie między dwoma uczelniami, a pracą xD Mama się śmieje, że Funia, bo tak się nazywa nasza sunia idealnie pasuje do moich studiów, bo uczę się chińskiego i kultury dalekiej Azji XD

Spoko, mnie w paru kwestiach też się myślenie zmieniło i aż mi głupio za niektóre poglądy dziś :D

Piękne te koteły są :3 Też byliśmy blisko wzięcia kota, ale na szczęście staneło na tym, że pieseł. Ile Morus już ma? Po zdjęciach wygląda stosunkowo młodo, ma w ogóle super sierść, czym go karmicie?

i co do stancji ze zwierzakami, to szukaj, musi coś być! Ja od czerwca nie spoczne dopoki nie znajde, bo paru moich znajomych wynajmuje mieszkania z psami, to ja też chce :D

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...