Jump to content
Dogomania

Pies który z głodu jadł kamienie:(MAZUREK&Korek& FOCUS:)zdjęcia str14 i15 NOWE str 52


Tigress

Recommended Posts

[quote name='AnkaG']Jakie zdjęcia ? :roll: [/quote]

Jajek Focusa z wycinki :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol:


[quote] Lamia moje czetry sunie ważą razem ok 36 kg. To pewnie połowa Twojego Wielkiego Psa. :lol:[/quote]

Dokładnie !!!!! :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: 36 kg tyle waży jedna z moich małych suczek :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 540
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

To My prosimy o zdjecia na emaila, tak na pamiątkę.

Z tym warczeniem to jest tak dziwnie.
Na mnie nie warczy to najważniejsze.
Wydaje mi się że jest obolały i boi się że ktoś go dotknie.
Przychodzi przytulić się, jak ktoś siedzi na kanapie to wskakuje i kładzie głowę na kolana lub na brzych, ale nie bardzo chce żeby go dotykać.

Dziś rano trochę lepiej jak widze, nawet zaczął merdać ogonkiem jak wstałam co wczoraj się nie zdazyło.
Apetyt też wraca bo w nocy wyczyścił miche i mniej pije wody.
Siusia normalnie a nie "strzela seriami":) Już z łatwością wskakuje na kanapę co wczoraj też mu z trudem przychodziło.

No z tym patrzeniem na krojenie to też jestem dumna z siebie:evil_lol: Na filmie jak widze krew robi mi się słabo, a tu nawet na chwile mnie nie zemdliło. Dzielnie się trzymałam.

No i ty poprosze o wklejenie zdjęcia tego pieknego artystycznego w czerwieni:)

No a tak na marginesie , powiedz, czyż moj Focusik nie jest cudny? I raczej ciężko poznać w nim tego psa ze zdjęć:)

Ps. Tak się tylko delikatnie dopominam o pochwałę za prace jaką w niego włożyłam żeby wyglądał jak pies przez duże "P" :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Nareszcie dzial mi internet.Wolno bo wolno ale da sie zalogowac.

Postaram sie opisac w miare dokładnie zachowanie psa.

Zmienił się dokładnie z dnia na dzień, chociaż jak o tym myśle pierwsze niepokojące objawy zauważyłam już dwa dni przed kastracją.
Pies był jakby nieobecny, bardziej spokojny niż zwykle.
A po kastracji gdy sie wybudził z narkozy to już nie ten sam pies.
Jest agresywny, trudno przewidzieć jego zachowanie.
Warczy na wszystkich. Nie cały czas ale w jakiś niewyjaśnionych sytuacjach, np:
Córka spi , pis leży na fotelu , patrzy się na nią i warczy........
Inna: Syn siedzi na fotelu ogląda telewizje , pies obok na dywanie, patrzy się na niego i warczy....
Podobnych sytuacji było wiele, na mnie tez powarkuje.

Najgorsze spiecie było gdy syn oglądał telwizje leżąc na kanapie, pies leżał na dywanie z boku kanapy. Nagle zwerwał się i skoczył synowi do twarzy. Nie było warknięcia, nic a nic. Syn szybko odskoczył, ale nie dość szybko bo leżał i pies złapał go za twarz. Jest dziura pod okiem i przy ustach. krew się lała, wyglądało to strasznie.
Rysa zaczyna się na powiece i konczy dziurą pół centymetra pod okiem , a druga rysa przez cały policzek i konczy się dziurą przy ustach. Naprawde niewiele brakowało.
Ja stałam jakieś dwa metry od nich i widziałam dokładnie że nic się nie stało co mogłoby wyjaśnić zachowanie psa.

Teraz jeszcze doszło do tego warczenie na ludzi, dzieci, samochody dosłownie wszystko.
Dziś rano zaczął się łasić do dziewczynki wpychająć jej pysk w rece żeby go głaskała i nagle skoczył . Nie było warczenia. Na szczęście był w kagańcu.

Podsumowująć.....jestem załamana, nie wiem co się dzieje. Nic nie tłumaczy tego jak pies się zachowuje. Dzieci zaczynają się go bać, nie chcą zostawać same w domu z nim, na spacery też niechętnie wychodzą.....i ja się martwie ze rano kiedy będziemy spać na warczeniu się nie sończy........

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tigress']Nareszcie dzial mi internet.Wolno bo wolno ale da sie zalogowac.

Postaram sie opisac w miare dokładnie zachowanie psa.

Zmienił się dokładnie z dnia na dzień, chociaż jak o tym myśle pierwsze niepokojące objawy zauważyłam już dwa dni przed kastracją.
Pies był jakby nieobecny, bardziej spokojny niż zwykle.
A po kastracji gdy sie wybudził z narkozy to już nie ten sam pies.
Jest agresywny, trudno przewidzieć jego zachowanie.
Warczy na wszystkich. Nie cały czas ale w jakiś niewyjaśnionych sytuacjach, np:
Córka spi , pis leży na fotelu , patrzy się na nią i warczy........
Inna: Syn siedzi na fotelu ogląda telewizje , pies obok na dywanie, patrzy się na niego i warczy....
Podobnych sytuacji było wiele, na mnie tez powarkuje.

Najgorsze spiecie było gdy syn oglądał telwizje leżąc na kanapie, pies leżał na dywanie z boku kanapy. Nagle zwerwał się i skoczył synowi do twarzy. Nie było warknięcia, nic a nic. Syn szybko odskoczył, ale nie dość szybko bo leżał i pies złapał go za twarz. Jest dziura pod okiem i przy ustach. krew się lała, wyglądało to strasznie.
Rysa zaczyna się na powiece i konczy dziurą pół centymetra pod okiem , a druga rysa przez cały policzek i konczy się dziurą przy ustach. Naprawde niewiele brakowało.
Ja stałam jakieś dwa metry od nich i widziałam dokładnie że nic się nie stało co mogłoby wyjaśnić zachowanie psa.

Teraz jeszcze doszło do tego warczenie na ludzi, dzieci, samochody dosłownie wszystko.
Dziś rano zaczął się łasić do dziewczynki wpychająć jej pysk w rece żeby go głaskała i nagle skoczył . Nie było warczenia. Na szczęście był w kagańcu.

Podsumowująć.....jestem załamana, nie wiem co się dzieje. Nic nie tłumaczy tego jak pies się zachowuje. Dzieci zaczynają się go bać, nie chcą zostawać same w domu z nim, na spacery też niechętnie wychodzą.....i ja się martwie ze rano kiedy będziemy spać na warczeniu się nie sończy........[/quote]


Tigress rozmawiałyśmy przez telefon, w mojej decyzji nic się nie zmieniło, to dla mnie sytuacja nie do zaakceptowania, ja nie mogę się bać własnego psa. Jutro będę się widziała z weterynarzem który go kastrował, porozmawiam, co się robi w takich przypadkach, popytam wśród treserów, może jakiś behawiorystów jeszcze znajdę. Ale sprawa zaczyna się robić poważna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lamia2']Tigress rozmawiałyśmy przez telefon, w mojej decyzji nic się nie zmieniło, to dla mnie sytuacja nie do zaakceptowania, ja nie mogę się bać własnego psa. Jutro będę się widziała z weterynarzem który go kastrował, porozmawiam, co się robi w takich przypadkach, popytam wśród treserów, może jakiś behawiorystów jeszcze znajdę. Ale sprawa zaczyna się robić poważna.[/quote]

Dzieki Beata.
Ja tez kontaktowałam się już z Magdą.
Napisała cos co wcześniej nie przyszło mi do głowy, a mianowicie problem neurologiczny.
To byłoby jakieś wyjaśnienie.
Kurde płakać się chce bo wlaśnie bryka jak szczenior z dziećmi za skarpetką. A 10 minut temu powarkiwał patrząc na Ulę jak ogląda wiadomości w telewizji.

To nie jest tak , że on cały czas jest agresywny, to są takie nagłe wybuchy agresji które szybko mijają ale pozostaje niemiłe uczucie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tigress']Dzieki Beata.
Ja tez kontaktowałam się już z Magdą.
Napisała cos co wcześniej nie przyszło mi do głowy, a mianowicie problem neurologiczny.
To byłoby jakieś wyjaśnienie.
Kurde płakać się chce bo wlaśnie bryka jak szczenior z dziećmi za skarpetką. A 10 minut temu powarkiwał patrząc na Ulę jak ogląda wiadomości w telewizji.

To nie jest tak , że on cały czas jest agresywny, to są takie nagłe wybuchy agresji które szybko mijają ale pozostaje niemiłe uczucie[/quote]

I co Magada pisze, czy te zaburzenia neurologiczne jakoś się leczy?
kiepska sprawa spać w domu z psem w kagańcu :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AnkaG']Zajrzyj do tego wątku ze 3 lub 4 ostatnie strony.[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=36058[/URL][/quote]

Przeczytałam trzy ostatnie strony i siedze rycze jak głupia. U mnie jest gorzej.......... od początku był problem z innymi czworonogami ale do ludzi był kochany. W domu ideał, pracy mnie to kosztowało i nerwów wiele ale cieszyłam się patrząc na niego i dumna jestem z siebie. Na ppewno nie zrobiłam nic ani ja ani dzieci co prowokowałoby takie zachowania.

Miałam psa agresywnego ,męczyłam sie z nim 5 lat, ale był ogród i ogromne pole do giegania. To był koszmar i wiem że pies który bez powodu uryzł raz zrobi to jeszcze raz i żadne szkolenie i nic tu nie pomoże. Mam blizny jeszcze na nogach.

Kocham tego psiaka strasznie i nie wiem co robic, boje sie jakiegoś nieszczęscia jak wyskoczy na klatke ( co juz się zdażało bo drzwi umnie otwierać) a u mnie często sąsiadki 2-latek biega..........

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lamia2']I co Magada pisze, czy te zaburzenia neurologiczne jakoś się leczy?
kiepska sprawa spać w domu z psem w kagańcu :shake:[/quote]

Mozliwości sa takie :coś w wychowaniu zawaliłam ( nie chce siebie wychwalać ale to raczej odpada), guz , albo świr .:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tigress']Przeczytałam trzy ostatnie strony i siedze rycze jak głupia. U mnie jest gorzej.......... od początku był problem z innymi czworonogami ale do ludzi był kochany. W domu ideał, pracy mnie to kosztowało i nerwów wiele ale cieszyłam się patrząc na niego i dumna jestem z siebie. Na ppewno nie zrobiłam nic ani ja ani dzieci co prowokowałoby takie zachowania.

Miałam psa agresywnego ,męczyłam sie z nim 5 lat, ale był ogród i ogromne pole do giegania. To był koszmar i wiem że pies który bez powodu uryzł raz zrobi to jeszcze raz i żadne szkolenie i nic tu nie pomoże. Mam blizny jeszcze na nogach.

Kocham tego psiaka strasznie i nie wiem co robic, boje sie jakiegoś nieszczęscia jak wyskoczy na klatke ( co juz się zdażało bo drzwi umnie otwierać) a u mnie często sąsiadki 2-latek biega..........[/quote]


Tigress, jestem z Tobą od pierwszego dnia kiedy wzięłaś Focusa, pamiętam, jego niedożywienie, choroby i problemy z rzucaniem się na inne zwierzaki. Widziałam jak wygląda teraz pies na którego widok zatyka dech w piersiach i nie chę być złym prorokiem, ale ....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tigress']Mozliwości sa takie :coś w wychowaniu zawaliłam ( nie chce siebie wychwalać ale to raczej odpada), guz , albo świr .:([/quote]


"złe wychowanie" też bym raczej odpuściła, "guz" operacja ale może zostać rośliną, "świr" do uśpienia.

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem zupełnie rozbita.
W wychowaniu chyba błędów nie zrobiłam, chociaż specem nie jestem.
Pies miesiąc czasu jadł z reki a nie z miski chociaż zawsze pełna była. Wiedział i wie dobrze co mu wolno a co nie, nie był nadmiernie rozpieszczony. Przytulanki były ale na naszych zasadach. Jak bardzo mu zależało na pieszczotach to wystarczało mu że położył głowe na stopach. Nikt nie latał za nim i nie tulił bez powodu. Nie ma problemu z agresją przy misce. nagrody i przysmaki były za coś a nie ot tak sobie. Wiedział kiedy zasłużył na coś bo aż piszczał z radości gdy był chwalony. Kary były, nie bicie bo to nie metoda. Wszystko szło idealnie........... Gdy patrze na niego to aż sama sie dziwie że tak piekny i wspaniały pies trafił do mnie....
On wczesniej nawet w zabawie łapał za osłonięte cześci ciała i to delikatnie żeby czasem nie scisnąć. Jak trafił na odsłonięty kawałek ręki czy nogi to się wycofywał. Sama bylam w szkomu, zaskoczona jego delikatnością

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tigress']Ja jestem zupełnie rozbita.
W wychowaniu chyba błędów nie zrobiłam, chociaż specem nie jestem.
Pies miesiąc czasu jadł z reki a nie z miski chociaż zawsze pełna była. Wiedział i wie dobrze co mu wolno a co nie, nie był nadmiernie rozpieszczony. Przytulanki były ale na naszych zasadach. Jak bardzo mu zależało na pieszczotach to wystarczało mu że położył głowe na stopach. Nikt nie latał za nim i nie tulił bez powodu. Nie ma problemu z agresją przy misce. nagrody i przysmaki były za coś a nie ot tak sobie. Wiedział kiedy zasłużył na coś bo aż piszczał z radości gdy był chwalony. Kary były, nie bicie bo to nie metoda. Wszystko szło idealnie........... Gdy patrze na niego to aż sama sie dziwie że tak piekny i wspaniały pies trafił do mnie....
On wczesniej nawet w zabawie łapał za osłonięte cześci ciała i to delikatnie żeby czasem nie scisnąć. Jak trafił na odsłonięty kawałek ręki czy nogi to się wycofywał. Sama bylam w szkomu, zaskoczona jego delikatnością[/quote]

To faktycznie wygląga jak choroba, może jakiś ucisk na mózgu, może warto zrobić prześwietlenie, pogadam jeszcze z wetem.

Link to comment
Share on other sites

On nie sprawia wrażenie aby to jakiś ból powodował takie "ataki nagłej agresji".

To wygląda jak coś kontrolowanego.....atakuje obcych, ale nie odrazu, najpierw podchodzi łasi się a potem skacze. On wie że robi źle bo widać po nim skruchę jak go karce i na pare sekun jest ok, potem od nowa to samo. Ma wtedy takie strasznie dzikie oczy, aż mnie ciarki przechodza . Ja nie okazuje strachu, dzieci też nie pkazują że się go boja . Ja wiem że boją sie trochę , ale one sobie wytłumaczyły że to po kastrowaniu wszystko go boli i taki nerwowy jest. A ja ich z błędu nie wypprowadzam.

Wiem jak wygląda atak psa który jest spowodowany strachem lub jakimś nieoczekiwanym bólem. Byłam już pogryziona przez psy nagle wybudzone ze snu, przestraszone wystrzałem . Pogryzł mnie pies potrącony przez samochód bo dotknełam bolacych częsci ciała, gryzła mnie suka która po kopnięciu przez pijaka miała nadwrażliwą jedną cześć ciała.
To były inne ataki, wiedziałam jaki ich powód jest. A tu nie ma zadnego logicznego wyjaśnienia

Link to comment
Share on other sites

Tigress musisz szukac porady u specjalistów. Sama nic nie wymyślisz.:-(

Szukaj na wątku bechawioralnym. Musi byc w Warszawie ktoś, kto zna się na takich przypadkach. Może jakieś badania pod kątem neulologicznym cos wyjaśnią ? Może jakieś leki by pomogły po rozpoznaniu ?

Strasznie mi zrobiło się smutno. Dzisiaj myślałam o Tobie, czemu nic nie piszesz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AnkaG']Tigress musisz szukac porady u specjalistów. Sama nic nie wymyślisz.:-(

Szukaj na wątku bechawioralnym. Musi byc w Warszawie ktoś, kto zna się na takich przypadkach. Może jakieś badania pod kątem neulologicznym cos wyjaśnią ? Może jakieś leki by pomogły po rozpoznaniu ?

Strasznie mi zrobiło się smutno. Dzisiaj myślałam o Tobie, czemu nic nie piszesz.[/quote]

Magda (Morisowa) miała jakiś kontak do bechawiorysty sprawdzić, wizyta neurologiczna rozwazana i pewnie będzie.

Nie odzywałam się bo kilka dni poważna awaria kabla była i usterki znależć nie mogli. Net był, ale prędkość 11kb/s , nawet wiadomości przychodzących w gg nie moglam odczytać.

Ja sama wysłałam dziś chyba w ciagu godziny 20 emaili. 75 % jest podobna, wole ich tu nie pisać bo się bardziej załamie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lamia2']Guz nie musi oznaczać bólu, to mogą być tylko zmiany w zachowaniu, chorobcia ale ja specjalistką nie jestem :shake:[/quote]

Też prawda, ale wiem jedno , nic go nie boli.
Nie umię tego wyjaśnić, ale na żadne zmiany neurologiczne mi to nie wygląda.......to takie moje odczucie a nie jestem lekarzem.

Trudno mi wyjaśnic czemu tak sadze, ale w nim widać że on kiedy chce to wie ze należy się dobrze zachować. To wygląda jakby kontrolował swoje zachowanie.... warczy i nagle widzi że mu się przyglądam i nagle słodkie oczy, merdanie ogonkiem i cisza. Odwracam się on warczy , wystarczy że polcem pogroże cisza.....idzie spać. Nie patrze na niego .....warczy na mnie. I wiem jedno, gdybym patrzyła mu w oczy gdy warczy na mnie zaatakowałby ....takie mam przeczucie ,że bezpośredni kontakt mógłby prowokowac do czegoś więcej niż tylko warczenie.
Dziś była moja mama i pies był idealny........wskoczył do mamy na fotel, dał się pogłaskać, leżał obok...... było ok, zero problemow.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...