Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Millarca, jesteś dzielną, odpowiedzialną i wspaniałą dziewczyną!!!! Podziwiam Cię za to, co robisz dla Paris, jest u Was tak krótko, a otoczyliście ją opieką, na kórą nie mogła liczyć po wielu latach spędzonych u poprzedniego właściciela. Niebo Was chyba postawiło na jej drodze i pokazało Paris, gdzie są wasze ogromne serca!
Parysko, zdrowiej prosimy!!!! Tyle już za tobą, a każdy nowy dzień jawi się tak pięknie - walcz, bo masz dla kogo!!!

MOCNO TRZYMA KCIUKI :thumbs: :thumbs: :thumbs: :thumbs: :thumbs:
Za Domela też!!!

  • Replies 119
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

O matko!
Chwile grozy przezyłyscie.
Mam nadzieje,ze teraz bedzie juz tylko lepiej.Powtorze za Akucha-niebo postawiło Parysce taka osobe na swojej drodze.

Jak czuje sie teraz?

Posted

Z Paris jest źle. Nie je, bo boli ją mordka, ale to najmniejszy problem. I tak teraz nie wolno mi jej karmić. U Paryski zaczęły się stany mocznicowe, od czasu do czasu wymiotuje krwistym śluzem. Walczymy o nią, ale weterynarz uprzedził, że należy się liczyć z najgorszym. Paryska jest już bardzo stara, a nerki ma w fatalnym stanie.
Ona na szczęście, jak na psa w tak kiepskim stanie, trzyma się nieźle. Wyniesiona na dwór na siusiu, spaceruje chwilkę po trawniczku, wybiera sobie miejsce, a po wszystkim, bardzo z siebie zadowolona, otrząsa się merda ogonem i krok za kroczkiem, po malutku podchodzi do mnie, żeby ją wziąść na ręce i zanieść do domu. Patrzy nawet spode łba na obce psy, choć już na nie nie szczeka.
Wczoraj z własnej i nie przymuszonej woli zjadła coś około 5 mm3 boczku. Więcej nie dała rady, bo ją bolało.
Biedniutka jest ta moja Paris, ale przynajmniej nie odchodzi w nieprzytulnym, schroniskowym boksie, tak jak Ramiś...

Posted

Biedna mała,ale w tym wszystkim ma ogromne szczescie,ze jest u Millarca.
Jak wygladałoby jej chorowanie w zimnym boksie,gdzie skulona czekalaby na odrobine zainteresowania?

Za kazdym razem,gdy mysle o schronisku,dziekuje Opatrznosci,ze skierowała Millarce w progi sopockiego schroniska.

Posted

Nie ma już mojej małej Paryski. Wczoraj w nocy jej stan się załamał. Weterynarz uznał, że nie ma sensu narażać jej na cierpienie. Paryska została uśpiona u mnie w domu, na swoim legowisku.
Miałam nadzieję, że będzie ze mną dłużej, ale i tak jestem wdzięczna za czas, jaki spędziłysmy razem.

Posted

Maleńka nasza Paris :-( :-( :-( [B][ ' ] [ ' ] [ ' ] [/B]

Millarca, wspólczuję Wam bardzo, dziękuję, że trafiła do Waszegi domu, odeszła godnie, nie była niczyja...

  • 1 year later...
Posted

"Gdy doktor dowiedział się, że rano mam dyżur w schronisku i będę mogła przyjechać z Paris na kontrolę dopiero po południu, postanowił zostawić ją na noc w szpitalu. Juz trzymał ją razem z jej kocykiem na rękach, żeby ją odnieść do klatki, ale się nie dałyśmy!!! Zadzwoniłam do koleżanki, która zgodziła się mnie zastąpić (Dzięki Ola!!!). I Paris wróciła ze mną do domu. Liczyłam się z tym, że nie przeżyje narkozy, ale gdyby miała odejść sama w nocy porzucona nawet w najbardziej luksusowym szpitalu... przecież nie po to zabierałam ją ze schroniska!!!"

cala Millarca.
a Ramol zyje-juz rok i 3 miesiace.Nic nie mowie,ale mial byc wziety na ostatnie chwile swojego zycia,a wet prognozowal mu 3 miesiace!!!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...